PS: Jak spojrzeniem na ostatnią pentadę tamtego to aż mnie zamurowało , to musiał być horror. Z kolei pierwsza pentada listka 1996 nawet przyzwoita termicznie, rządziły tam oczywiście chmury, ale Słońce w tym czasie i tak jest już w ostrej agonii więc mała strata Jacob - 10 Wrzesień 2019, 20:01 Obie jesienie skrajnie paskudne więc w sumie mnie to nie dziwi
U mnie najwcześniejszy spadek poniżej 0 w tym wieku był 17 września 2004, podobnie było w 2005 tylko, że 18 wrześniakmroz - 11 Wrzesień 2019, 17:34 Jacob, ale październik i listopad 1996 to Ty szanuj PiotrNS - 11 Wrzesień 2019, 17:49 Takie były najgorsze wrześnie z mojego punktu widzenia. Pechowa trzynastka:
1990 - KOSZMAR! Po gorącym i burzowym 1 września zostały już tylko 3 przekroczenia 20 stopni (!), a słońce niemal znikło. Przez 16 dni od 5 do 20 września widniało na niebie tylko przez 16,2 godziny. Deszcz padał niemal codziennie i o ładnej jesieni można było zapomnieć do października. Co ciekawe, mimo pochmurności temperatury minimalne były bardzo niskie.
https://meteomodel.pl/dane/historyczne-dane-pomiarowe/?data=1990-10-01&rodzaj=st&imgwid=349200660&dni=31&ord=asc
1996 - tego się nie da opisać. Najbardziej skrajny i moim zdaniem chyba najgorszy zimny miesiąc w historii, grudzień 1969 czy styczeń 1987 niech się z nim nie porównują. Usłonecznienie niemal identyczne, co w - dla niektórych - skrajnie paskudnym i "do zapomnienia"... grudniu 2018. Temperatury maksymalne takie jak wtedy, byłyby bardzo niskie nawet w październiku. Blisko rekordowa suma opadów, 7 dni z TMax poniżej 10 stopni, odchylenie od wicerekordu wynoszące zawrotne 1,3 stopnia. Kompletny horror. Gdybym urodził się 3 lata wcześniej, pokazywałbym przebieg pogody w tym miesiącu moim dzieciom i opowiadał jak to tatuś przeżył epokę lodowcową i kiedyś to zimy zaczynały się we wrześniu xD
https://meteomodel.pl/dane/historyczne-dane-pomiarowe/?data=1996-10-01&rodzaj=st&imgwid=349200660&dni=31&ord=asc
2002 - zastanawiałem się, czy go tu umieścić, bo I dekada była jednak piękna. Ale to co przyszło później przypominało najgorsze pogodowe standardy rodem z września '96. Co gorsza, to był definitywny koniec. Jesień 2002 była jedną z najpaskudniejszych w historii i na pewno najgorszą w XXI wieku. 11 września 2002 20-stopniowe ciepło rozświetlone promieniami słońca pożegnało się z nami aż do końca kwietnia 2003r.
https://meteomodel.pl/dane/historyczne-dane-pomiarowe/?data=2002-10-01&rodzaj=st&imgwid=349200660&dni=31&ord=asc
2010 - zaczął się od okropnych ulew i już nawet nie wiem którego zagrożenia powodziowego w moim mieście. Ciągle chłodno i ponuro, dopiero w ostatniej dekadzie nadeszło ocieplenie połączone ze słońcem, ale wtedy to już tylko otarcie łez. Kolejne załamanie pogody nadeszło na finiszu. 30 września, przy mżawce padającej w temperaturze 6 stopni, czułem się jakby za chwilę miał spaść śnieg. Rekordowo mokry i czwarty najmniej słoneczny (po 1996, 1990 i 1988). Na końcu września 2010 rekord rocznej sumy opadów wydawał się już prawie pewny, i tak rzeczywiście się stało.
https://meteomodel.pl/dane/historyczne-dane-pomiarowe/?data=2010-10-01&rodzaj=st&imgwid=349200660&dni=31&ord=asc
Co ciekawe nie ma tu 1980 Wrzesień był wtedy (wiadomo) bardzo słaby, ale jednak lepszy od wszystkich wyżej wymienionych. To takie małe pocieszenie dla tego nielubianego roku Jacob - 11 Wrzesień 2019, 18:00 @kmroz listopad jeszcze jako tako, ale p*zdziernik 1996? Błagam przecież to totalna porażka jeśli chodzi o uslonecznienie, po nim identyczne były październiki 1997 i 1998, a gorsze tylko 2002,2009 i 2016
https://meteomodel.pl/dane/srednie-miesieczne/?imgwid=353180250&par=sunshine&max_empty=3&XwiPLmOtd_ZFa=mK*v8ijupJGoV&erhAPgHQklBc=J3mwQcX%40te1V&jYabgBAoRlVmxM=Wia%40jSRsYInwOh&XwiPLmOtd_ZFa=mK*v8ijupJGoV&erhAPgHQklBc=J3mwQcX%40te1V&jYabgBAoRlVmxM=Wia%40jSRsYInwOhJacob - 11 Wrzesień 2019, 18:07 @PiotrNS w 2010 roku było sporo skrajnych ulew, ledwo odetchnelismy po tragicznym maju, to już w sierpniu pojawiły się lokalne powodzie, wrzesień też bardzo mokry, potem rekordowo mokry listopad i bardzo śnieżny grudzień, w sumie skrajnie sucha wiosna 2011 była wręcz na wagę złota. Już wolę to co mamy w ostatnich dwóch latach niż w 2010, oby nigdy więcej takiego patologicznie mokrego roku