1990 8/10
1991 7/10
1992 5/10
1993 8/10
1994 8/10
1995 4/10
1996 2/10
1997 5/10
1998 7/10
1999 9/10Jacob - 4 Styczeń 2020, 00:45 Każdy z nich miał w sobie przynajmniej coś fajnego
Jednak mój zdecydowany ulubieniec to styczeń 1993 .
Rekord uslonecznienia przed 2017.
Bardzo mroźny początek i koniec, a od 10 do 25 stycznia, nie zawaham się stwierdzić, że marzec . Po mroźnej nocy z 6 na 7 stycznia, na kolejną mroźna trzeba było czekać rowniutkie 2 dekady
W nocy z 8 na 9 stycznia tmin spadła do równego 0, co było absolutnym minimum tych dwóch dekad...
Prawdziwym diamentem był 17 stycznia, ciężko znaleźć coś podobnego, właściwie za swojego życia doświadczyłem jednego podobnego dnia, ale o tym za kilka dni .
Chciałbym, żeby zima 2020/1 rozpeczala się bardzo mroźnym i śnieżnym grudniem, potem styczeń jak 1993 do 24-ego, dalszy okres do końca marca jak w 2002. Wegetacja by oszalała
https://meteomodel.pl/dane/historyczne-dane-pomiarowe/?data=1993-01-31&rodzaj=st&imgwid=353180250&dni=31&ord=asckmroz - 4 Styczeń 2020, 10:38
Jacob napisał/a:
Jednak mój zdecydowany ulubieniec to styczeń 1993 .
Rekord uslonecznienia przed 2017.
Ale w 1993 nieporównywalnie bardziej sprawiedliwie wyrobione usłonecznienie niż 2017.
I faktycznie przez 2 tygodnie iście marcowa pogoda. W styczniu 2017 była też marcowa pogoda przez 2 tygodnie, ale marcowa rodem z 2013 roku
A co sądzisz o styczniu 1999?kmroz - 4 Styczeń 2020, 10:54
Jacob napisał/a:
Chciałbym, żeby zima 2020/1 rozpeczala się bardzo mroźnym i śnieżnym grudniem, potem styczeń jak 1993 do 24-ego, dalszy okres do końca marca jak w 2002. Wegetacja by oszalała
czyli ogólnie jak zima 2001/02.PiotrNS - 4 Styczeń 2020, 11:28 To była bardzo ciekawa dekada jeśli chodzi o stycznie. Niewiele tu było "szarych myszek", niemal każdy styczeń miał się czymś pochwalić - od ciepła do ciężkich mrozów. Zdarzyły się wyjątkowo ciepłe jak pozbawiony całodobowego mrozu i obdarzony rekordem ciepła (15,8) styczeń 1994, jednocześnie bardzo ciepłe i słoneczne stycznie 1998 i 1999, kładący fundament pod niesamowity luty styczeń 1990 - a z drugiej strony kontynuujący potężną falę mrozów styczeń 1997, również mroźny choć czasem bezśnieżny, wyposażony w odwilż styczeń 1996, śnieżny styczeń 1995 z ociepleniem które nadeszło w porze zwyczajowo sprzyjającej raczej ochłodzeniom czyli w III dekadzie, ekstremalnie suchy, niemal pozbawiony śniegu styczeń 1991 i wreszcie połączenie dwóch skrajności - styczeń 1993, który zmieścił w sobie kontynuację znacznej "świątecznej" fali mrozów i fenowe szaleństwo z aż dziesięcioma przekroczeniami 10 stopni (tyle samo co w 2007). Jest w czym wybierać
Trudno jest mi sporządzić ranking swoich ulubionych styczniów z tego okresu, bo podobać mogły mi się tak ciepłe jak i chłodne, ale spróbuję.
1. Styczeń 1999
2. Styczeń 1998
3. Styczeń 1990
4. Styczeń 1991
5. Styczeń 1993
6. Styczeń 1992
7. Styczeń 1994 - szkoda że to taki ponurak
8. Styczeń 1996
9. Styczeń 1997
10. Styczeń 1995kmroz - 21 Lipiec 2020, 21:55
Jakim cudem 4.01.2020 mogłem dać takie oceny, oj spora niekonsekwencja
Zaraz będzie mały apdejt.
Ta twoja przemiana nastąpiła dopiero jakoś w 2 połowie stycznia 2020, czy nawet dopiero w 3 dekadzie kmroz - 21 Lipiec 2020, 22:04 Styczeń 1990 5/10
Styczeń 1991 4/10 (szkoda, że ten mróz w drugiej dekadzie był bezśnieżny)
Styczeń 1992 3/10
Styczeń 1993 7/10
Styczeń 1994 6/10
Styczeń 1995 10/10, styczuś marzeń
Styczeń 1996 6/10
Styczeń 1997 3/10
Styczeń 1998 4/10, pierwszy tydzień i końcówka ratują jego honor
Styczeń 1999 5/10, tutaj okres 5-15.01 ratuje honor
Ogólnie cholernie mało śniegu miały te styczusie, ze zdziwieniem stwierdzam, że najwięcej bielutkiej magii, oprócz stycznia 1995 i fragmentu stycznia 1996, miały te z 1994 i 1999, ale niestety ledwie tydzień. Nawet jak już robiło się mroźno, to często w wersji bezśnieżnej/pseudośnieżnej (1-2 cm)