1974 - Susza wiosną 1974
Jacob - 15 Kwiecień 2020, 10:42 Temat postu: Susza wiosną 1974 Przeglądałem sobie stare wiosny i znalazłem pewien okres, który niestety strasznie, ale to strasznie przypomina ostatni miesiąc .
Jeszcze I połowa lutego była mokra i jeszcze 15 II przyszła ładna suma dobowa . Niestety po tamtym czasie przyszła koszmarna posucha i nielicząc pseudodeszczy to na kolejny trzeba było czekać do 17 marca , a to i tak nawet nie była połowa tego koszmaru, bo znowu od 18 marca do 21 kwietnia nie spadła ani kropla deszczu . Dopiero zaczęło padać w III dekadzie kwietnia i pierwszym tygodniu maja, ale nadal były to bardzo skromne sumy i już pod koniec I dekady przestało padać i kolejne 2 tygodnie nie spadła ani kropla deszczu . Dopiero III dekada maja przyniosła na początku parę malutkich deszczy... Ale na taki prawdziwy trzeba było czekać do czerwca, a porządne deszcze to dopiero III dekada czerwca...
https://meteomodel.pl/dane/historyczne-dane-pomiarowe/?data=1974-05-25&rodzaj=st&imgwid=353180250&dni=100&ord=asc
Ta wiosna to było coś straszliwego, pustynia, zimnica i pseudociepło trochę tj. ostatni miesiąc. W tej wiośnie mieliśmy jeszcze mokra I połowę marca, ale boję się, że będzie to trwało równie długo, bo prognozy nie naprawaja optymizmem
Takie wiosny powinny w ogóle wyginać
PiotrNS - 15 Kwiecień 2020, 11:07
W Nowym Sączu marzec 1974 (ten, w którym wystąpił rekord i ogólnie długo utrzymywało się znaczne ciepło) był faktycznie miesiącem pustynnym. Spadło zaledwie 0,3 mm deszczu, a tym samym jest to trzeci najbardziej suchy miesiąc w historii po listopadzie 2011 i kwietniu 2009. Ciepła i bezdeszczowa pogoda trwała do 13 kwietnia, po czym zakończył się kwiecień, a rozpoczął PRL-owski kwp*ździernik (to słówko wymyślił Jacob i bardzo mi się podoba ). Choć od połowy marca praktycznie przez cały czas notowano ponad 15 stopni, od połowy kwietnia znowu dobrą temperaturą było +10. Duże mrozy, które w połowie miesiąca sięgały nawet -5/-6 stopni, na pewno dopełniły dzieła zniszczenia
Tyle przynajmniej, że druga połowa kwietnia i maj były dosyć deszczowe, choć przy takiej zimnicy to w sumie nic dziwnego. Maj 1974, choć oczywiście zły, i tak robi na mnie trochę lepsze wrażenie niż wiele innych, nawet 2019.
kmroz - 15 Kwiecień 2020, 11:09
PiotrNS napisał/a: | były dosyć deszczowe, choć przy takiej zimnicy to w sumie nic dziwnego |
Challange accepted
Jacob - 15 Kwiecień 2020, 11:09
U mnie marzec z kwietniem w tamtym roku wspólnymi siłami ledwo dociągnęły do 15 mm, co stanowi najniższy wynik tego duety w historii . A maj w Toruniu też był suchy, dopiero lato było mokre
https://meteomodel.pl/dane/srednie-miesieczne/?imgwid=353180250&par=prcp&max_empty=3
PiotrNS - 15 Kwiecień 2020, 11:12
kmroz napisał/a: | PiotrNS napisał/a: | były dosyć deszczowe, choć przy takiej zimnicy to w sumie nic dziwnego |
Challange accepted |
Ano niestety... kiedyś taka kolej rzeczy wydawała się naturalna, aż do ubiegłego roku, kiedy - jak określił FKP - "człowiek 2019" zapragnął złamać wszystkie normy
kmroz - 15 Kwiecień 2020, 11:18
PiotrNS napisał/a: | kiedyś taka kolej rzeczy wydawała się naturalna |
Kiedyś niestety też nie, u mnie wręcz większość takich chłodnych miesięcy była sucha...
Bartek617 - 19 Październik 2020, 12:02
Macie rację do marca- to był okres stepowy z przewagą wschodnich/kontynentalnych mas powietrza (na początku z północy, czyli PPk, później PZk- amplitudy dobowe wciąż były znaczne). Kwiecień już był moim zdaniem dobry (jak na lata 70. nawet bardzo dobry), mimo że w 1 połowie nie napawał optymizmem do opadów i niestety posucha, jeśli nie susza się pogłębiała (ale już wolę duże amplitudy i tzw. "pseudociepło" niż przedwiośnie składające się z wilgoci i temp. niewiele wyższych od 0 w ciągu dnia). Za to maj wziął sobie do serca braki w opadach kosztem większych ociepleń (tmaks. najwyższy wynosił 23-24 C i to na granicy z czerwcem). Myślę, że maj był pożyteczny dla przyrody, bo padało co kilka dni i z reguły to nie były opady nawalne (jak się popatrzy na sumy dobowe).
|
|
|