Mimo wszystko chyba już go jednak nie lubię PiotrNS - 15 Kwiecień 2020, 13:42 O szit
Nie no, mnie się podoba i to bardzo... W całym wrześniu temperatura tylko trzy razy nie osiągnęła 20 stopni (lato pełną parą), zaś przez połowę dni i to do samego końca przekraczały 24 stopnie! Prawdziwe termiczne szaleństwo z dodatkowo wieloma ciepłymi nocami i bardzo wysokim, a sprawiedliwym usłonecznieniem (choć trochę dni lampowych też było) sprawia, że jest to jeden z moich ulubionych wrześniów. Totalnego stepu też nie było, zresztą jesienią mam już inne zapatrywania na te sprawy.
To żeście mnie teraz zdziwili.PiotrNS - 1 Wrzesień 2020, 19:53 Inny kontrowersyjny wrzesień, wart przypomnienia z okazji rozpoczęcia jesieni. W skali kraju najcieplejszy, w Nowym Sączu... tylko trochę. Najcieplejszy był tu pod względem średniaj temperatury maksymalnej, która wyniosła 23,2 stopnia (23,1 w 1975 i 1982). Ogólnie jednak, z temperaturą średnią równą 16,3 stopnia, traci trochę do najcieplejszego września, który zdarzył się w czasie stanu wojennego.
Wrzesień 1999, jak słusznie zauważył Kmroz, najlepsze zostawił na koniec. Ale i sam początek tego miesiąca przedstawiał się obiecująco. 1 września 1999 roku był po trochę kontynuacją sierpnia - średnio słoneczny, lekko chłodny i zaopatrzony w opad deszczu dzień, poprzedzał bardzo długi okres totalnie stepowy i niestety często zbyt amplitudowy. Tak na dobrą sprawę, kolejny opad miał wystąpić za trzy tygodnie... Niestety, nie jestem już takim fanem tego miesiąca, jakim byłem jeszcze 15 kwietnia.
Po fajnym wstępie, 4 września zaczęły się zimne noce z temperaturami spadającymi do 6-7 stopni. Dni po nich wydają się bardzo przyjemne, bowiem temperatury wzrastały bardzo systematycznie do 24-25 stopni, a Słońca było dużo, choć nie jakoś ekstremalnie dużo. Bardziej sympetyczne wydają mi się dni 9-12 września, kiedy noce były trochę cieplejsze, lecz tuż po tym okresie znowu się oziębiło i w połowie miesiąca zrobiło się naprawdę niefajnie - bo te 2 stopnie 16 września i 21-stopniowa amplituda, to nie jest mój postulat na ten miesiąc... Poprzednik tego dnia był z kolei jednym z zaledwie... trzech w tym miesiącu, który nie przyniósł wzrostu temperatury do 20 stopni. Wrzesień 1999 nie miał w tym przypadku sobie równych. Zajmujący drugie miejsce w tej kategorii wrzesień 2006 przyniósł 25 przekroczeń 20 stopni. Tutaj było ich 27.
Stabilność września 1999 przejawiła się również w braku szczególnie anomalnych pojedynczych dni. Aż 13 przyniosło temperaturę maksymalną w przedziale 24-25 stopni (wyjątkowe wyrównanie) i tylko jeden, 25 września, trochę oddalił się od tej granicy w górę, przynosząc 26,8 stopnia. Absolutne maksimum wrześniowej temperatury na tym poziomie jest niskie, a jak na tak wyjątkowo ciepły miesiąc, stanowi wręcz ewenement. 25 września w centrum uwagi znalazłaby się jednak chyba nie ta wysoka temperatura, lecz to, że dopiero wtedy wrzesień 1999 pokazał się od innej, lepszej strony. Okres od 20 września do końca przynosił prawdziwe, rasowe ciepełko, z niezmiennie ciepłymi dniami, ale też dwucyfrowymi temperaturami w nocy. Kształtowało to prawdziwie letnie średnie. III dekada września ze średnią 17,4? Moje uznanie. Raz zdarzyło się nawet "przedobrzyć" z tym ciepełkiem, ponieważ noc z 20 na 21 września była jedną z najpóźniejszych nocy... tropikalnych. Temperatura minimalna doby wyniosła aż 19 stopni, a padła najpewniej około południa, bowiem w nocy nie spadła poniżej 20 stopni w ogóle Dni trzeciej dekady nie były lampowe, ale i w nich Słońca było sporo, co przy tak wysokich temperaturach i tak kształtowało niezwykły pogodowy obraz. Pomogły w tym opady, które 26 września nareszcie powróciły i ożywiły wyschniętą ziemię razem z bardzo późną burzą. Spadło wówczas 14 mm deszczu, który popadał jeszcze 28 i 29 dnia miesiąca. Szlachetne starania, ale - niestety - opadów było wtedy zbyt mało... Od 2 do 25 września właściwie bez normalnego opadu, do tego wysokie temperatury i nie tak mało bezproduktywnego zachmurzenia (bo nie był to miesiąc szczególnie lampowy). Niestety to nie pozwala się zbytnio zakochać, choć wysokie temperatury, jak niemal zawsze we wrześniu - szanuję. Moim zdaniem wrzesień 1999 zasługuje jednak na przynajmniej mały minus. Był gorszy od wcześniej omówionego września 2006, który mimo wszystko nie miał w sobie tak długich pustynnych okresów. Lepszy pseudodeszcz niż takie coś. Sumę 27,6 mm wyrobiła niemal wyłącznie ostatnia pentada. Wcześniej suma wynosiła... 3,1. A opady często są bezcenne.
Jacob - 1 Wrzesień 2020, 20:05 Okropny miesiąc, 3 dekada naprawdę sympatyczna, ale okres kalendarzowego lata był tragiczny, zwłaszcza, że już lipiec był suchy, a sierpień to wręcz pustynia. A w połowie miesiąca nie uniknęliśmy lodowatych nocy czego wrzesień 2006 nam oszczędzil.
Obydwa bardzo podobne, ale z dwojga złego już chyba ten z 2006 trochę lepszy, bo nie był aż tak amplitudowy i praktycznie pozbawiony skoków
https://meteomodel.pl/dane/historyczne-dane-pomiarowe/?data=1999-09-30&rodzaj=st&imgwid=353180250&dni=30&ord=ascPiotrNS - 1 Wrzesień 2020, 20:14 U mnie akurat lato było wilgotne, ale i tak przerwa od opadów była stanowczo zbyt długa. Gdyby przy tych okresowo zdarzających się dniach z większym zachmurzeniem popadało chociaż trochę, to już moja ocena poszłaby do góry, a tak to niestety słabiutko Wrzesień 2006 lepszy, ale nie miał burz, zaś w 1999 chyba w dużej części Polski zdarzyły się tak wyjątkowo późne zjawiska