To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum wielotematyczne LUKEDIRT
Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!

2017 rok - 2017 - Rok Marzeń

kmroz - 15 Kwiecień 2020, 21:15
Temat postu: 2017 - Rok Marzeń
2 roczniki w obecnym wieku (i mam wrażenie, że w ogóle, bo przed tym 2000 rokiem to było często do niczego) mogę uznać za naprawdę złotka.

Jednym z nich jest oczywiście rok 2017. Jego główną cechą jest niemalże brak posuchy - niemalże, bo na chwilę raz wystąpiła, co ciekawe w miesiącu mokrym :lol:

Ale po kolei.

Styczeń to złe miłego początki. Niby daje mu minusa, ale w sumie miał swój urok. Najgorszy był chyba ten koniec - z pseudopokrywą, pseudociepłem i smogiem.

Potem nadszedł luty - pierwsza połowa to dalsza nuda tylko z pozoru - najpierw 2.02 a potem 7.02 pięknie sypnęło świeżym śniegiem, 8.02 to naprawdę uroczy dzień, mimo średniej dobowej bliskiej -10 stopni! Potem nadeszła ta amplitudowa lampa, która uratowała ten miesiąc przed byciem równie ponurym, co 2013 :lol: (ani trochę mi to nie przeszkadza), po czym od 19.02, po moim powrocie z nart, nadeszła końcówka lutego marzeń - dużo deszczu, ciepło całą dobę, rozpogodzenia a raz nawet śnieg.

Początek marca to kontynuacja drugiej połowy lutego, tylko trochę więcej słońca. Okres 7-17.03 niestety znielubiłem mocno, ale nie zmienia to faktu, że dalej kocham marzec tamten. 18.03 to fajny dzień, miejscami przyniósł burze w Polsce (już kolejne!), ale u mnie nie. 20-21.03 to super forma ocieplenia, potem taki miszmasz jeszcze i od 26.03 wybuch ciepła, co ciekawe mimo pogodnego nieba wcale nie tak pseudo (zresztą 29 i 31.03, najlepsze dni, nie były tak pogodne). Do tego dalej coś tam padało, chociaż ogólnie marzec bez początku byłby bardzo suchym miesiącem :roll:

Kwietnia nie lubię - początku bez ładnej burzy nie umiem docenić, konwekcje się pojawiły dopiero gdy wróciła "zima" - od 6.04. Potem od 11.04 już stałe zimno, mało słońca i początkowo wcale nie tak wiele opadów - dopiero genuan z końcówki zapewnił kwietniowi miano najbardziej mokrego od 5 lat. Niestety ogólnie to była tragedia, od połowy kwietnia cudem było 12 stopni....

Maj w sumie nadal lubię, chociaż boli że sumę opadów wyrobiła głównie ta zimna dekada... Początek zimny, ale w końcu słoneczny, potem front ciepły i kolejne, cenne deszcze, po nich dwa dni powiewu lata, i 7-11.05 znowu okropnie zimno. Od 12.05 już cieplutko i suchutko, chociaż 12-15.05 to chociaż dużo pięknych Cu, które po kilku dniach nudnego błękitu wróciły od 21.05. Na opady mogliśmy liczyć już tylko 24 i 26.05, na szczęście nie tak słabe. Ogólnie maj dobry, ale za długo suchy. Zapasy z kwietnia się powoli zaczynały kończyć.....

I przyszedł mój kochany czerwiec. Pierwsze dwie dekady to faktycznie sucho - chociaż dynamicznie a zarazem stabilnie aż miło. Jak to rozumieć - co chwila latały jakieś fronty z burzami, niestety słabymi u mnie, ale temperatury były ciągle stabilne - 20-27 w dzień, 7-14 w nocy. Do tego wiadomo, kupa słońca (miesiąc 12.05-11.06 był ekstremalnie słoneczny). W połowie czerwca niestety już zaczęło być widać pierwsze oznaki posuchy. I wtedy... przyszło zbawienie - już od 23.06 padało niemal codziennie, ale dni 28-29.06 to był dopiero majstersztyk! Seria kilku wydajnych w opad i błyski burz, przy gorącym, parnym powietrzu. Dni do kochania. Susza została zażegnana.

Lipiec to kolejny super miesiąc, chociaż... lekko suchy :lol: Jednak tak regularny, że nie szło tego odczuć. Pierwsza pentada to trochę zakała -chłodno, wietrznie, pochmurno z konwekcjami (to ostatnie to akurat plus). Od 6.07 zrobiło się już miło termicznie i przez większość miesiąca tak zostało. Opady dalej nawet jak się pojawiały, to były słabe. Dopiero po 10.07 nadeszła pierwsza seria konkretniejszych opadów, z apogeum 13.07 -dniem, który był taką trochę ikoną lipca, bo miał pochmurne przedpołudnie (i ulewne też), oraz piękne popołudnie. Potem w kolejnych dniach wróciła sucha, słoneczna i znowu wyraźnie chłodna aura. Od 19.07 wróciły wysokie temperatury w zdecydowanie burzowej odsłonie - do 28.07 niemal codziennie przechodziły burze, ale tylko 23, 25 i 28.07 były naprawdę wydajne w opad. W końcówce zrobiło się już upalnie, a na niebo powróciła spokojna i nudna lampa...

Sierpień w pierwszych dwóch dekadach to gorąc, z niewielką ilością opadów. Na szczęście po kilku parnych i bezproduktywnych dniach upału (chociaż dla Dorki to były rześko :lol: ), od 6.08 się ochłodziło i mogliśmy odetchnąć. Od 9.08 wrócił upał, a wraz nim znowu pojawiły się burze. I chociaż większość nie dotyczyła mojego regionu, tylko bardziej N i W, to jeden piękny MCS mnie trafił - 10.08 o poranku z MCS spadło u mnie aż 14mm! Potem słońce wyszło i zrobiło się upalnie, podobnie dzień później. Na zakończenie upału jeszcze przeszła słabsza burza, po czym nastało kilka słonecznych i umiarkowanie ciepłych dni, z lekkim powiewem upału 18.08. Potem nadeszła kolejna seria deszczy - zaczeło się od burzy 19.08, potem wielkoskala 20.08 i jeszcze konwekcje na zmianę z rozpgodzeniami w dniach 21-23.08 przy niestety niskich temperaturach - w sumie spadło ponad 20mm w 5 dni. Od 24.08 wróciło spokojne, słoneczne i rześkie lato i zostało do końca sierpnia - taka typowa końcówka sierpnia bym powiedział ♥

Wrzesień dla mnie był też miłym okazem. 1-6.09 to wprawdzie okrutna ciemnica i deszcze, ale zażegnała już wszelką posuchę, jeśli nawet jakakolwiek by była po sierpniu, który jednak był suchy. Potem od 8 do 15.09 był miły okres w pogodzie - umiarkowane temperatury i nawet sporo słońca, jednocześnie nadal trochę padało. Jednoczesnie pojawił się największy wysyp grzybów od co najmniej 2008 roku! Potem 17.09 przeszła ta cudna ulewa a kolejna seria, już przy niestety zimnie nadeszła 20-22.09. Te dni to dla mnie największa zakała miesiąca, deszczu było już i tak za dużo, a do tego chłodno. Na szczęście potem się ociepliło, a grzyby jeśli to możliwe, jeszcze bardziej się wybiły. Okres 23-27.09 nawet lubię, ostatnie 3 dni już trochę za zimne, ale jednak dzięki wiatrowi amplitudy nie były tragiczne.

Październik - tu już w skrócie - pierwsza dekada deszczowa, chłodna i konwekcyjna (codziennie krótkie rozpogodzenia). Okres 11-15.10 chyba najlepszy - bardzo ciepłe noce i pochmurno. Potem już takie trochę pseudociepło, a 21-24.10 to najgorszy fragment miesiąca - ponury i zimny. Reszta paździa to już taki misz masz - niż na niżem, wichury, ulewy, konwekcje i nawet PA na koniec...

Listopad - ten z kolei przeciętny do bólu, ale cenie za mało przymrozków i dwa piękne wyskoki ciepła. Opadowo co ciekawe nie był za potężny, bardziej regularne były opady niż mocne. Dopiero śnieżyce w końcówce zapewniły przekroczenie normy opadów.

Grudzień - regularnie śnieg i pokrywa, przeplatane z miłym ciepełkiem. Były okresy słoneczne i bardziej pochmurne. Grudzień miał ogólnie wszystko, czego w nim potrzeba - poza białymi świętami, ale co zrobisz. Jeden z fajniejszych.

Zima - kiepska, ale luty git.

Wiosna - poza kilkoma wiadomymi tygodniami naprawdę fajna

Lato - burzowo-słoneczno-termiczny raj

Jesień - wilgotna i ciepła - a więc super

Kolejna zima - bardzo fajna, poza lutym (ale to już kolejny rok)

Lepszy byłby rok ruchomy luty 2017-styczeń 2018, ale na razie doceńmy co mamy

Jacob - 15 Kwiecień 2020, 21:24

Super roczek :-D
Kiedyś bardzo niedocenialem :-D

Ogromny plus to brak suszy, jedynie w II połowie maja mogła pojawić się posucha ;-) . Szkoda, że ostatnio mam tak mało podobnych lat, a coraz więcej podobnych syfow co 2018 :-(

FKP - 15 Kwiecień 2020, 21:29

Rok słaby nie tylko termicznie ale i solarnie, 1541 h Słońca, gnój nad gnoje, ma wyższą notę od 2010 roku tylko dlatego, że nie miał tak ciężkostrawnych obrzeżeń
:zygacz: https://meteomodel.pl/dane/srednie-miesieczne/?imgwid=352190360&par=sunshine&max_empty=3

FKP - 15 Kwiecień 2020, 21:33

Właściwie to zastanawiam się czy go nawet nie zdegradować do ostatniego miejsca, 2010 miał jednak niezłe, słoneczne lato a to dziadostwo porę ciepłą podobną do 2013 (w pierwszym przypadku więcej lampy, w drugim dynamizmu i burz).
kmroz - 15 Kwiecień 2020, 21:35

Termicznie 10 najwyżej w historii (teraz już 12) i niby słaby :lol:
Jacob - 15 Kwiecień 2020, 21:37

FKP napisał/a:
Właściwie to zastanawiam się czy go nawet nie zdegradować do ostatniego miejsca, 2010 miał jednak niezłe, słoneczne lato a to dziadostwo porę ciepłą podobną do 2013 (w pierwszym przypadku więcej lampy, w drugim dynamizmu i burz).


Ja się zdziwie jak to zrobisz :oops: Jednak 2017 miał dużo więcej ciepła, czerwiec dla Ciebie jednak wydaje mi się, że w 2017 lepszy, sierpień z resztą też ładniejszy i nie miał takiej zimnicy w ostatniej dekadzie co ten z 2010, a tśr. raczej podobna. No I kwartał, maj, październik i grudzień też wydają mi się dla Ciebie dużo bardziej odpowiednie ;-)

Jacob - 15 Kwiecień 2020, 21:38

kmroz napisał/a:
Termicznie 10 najwyżej w historii (teraz już 12) i niby słaby :lol:


Oszukane dane, wyjątkowo sroga i podła zima trwająca do 10 maja, później rok bez lata i przeszywającą chłodem jesień :lol: :lol: :lol:

FKP - 15 Kwiecień 2020, 21:42

Chyba zostawię go na razie na tym niechlubnym podium (2010, 2013, 2017) i nie będę roztrząsać sprawy bo wyłonienie najgorszego wymaga gruntownej analizy ;-) Poszczególne miesiące roku 2017 jak najbardziej potrafię docenić np. czerwiec czy sierpień ale miesiąc ruchomy 12.04-12.05 był jak drugi maj 2010 czy marzec 2013 a takich zakał ten rocznik miał dużo więcej :-|
FKP - 15 Kwiecień 2020, 21:43

Jacob, Ten rok to najlepszy przykład pseudociepła wyrabianego ciepłymi nocami i lochem ;-)
PiotrNS - 15 Kwiecień 2020, 21:50

Ciekawe co byś powiedział o 1996 albo 1997 :D 2017 miał sporo przyjemności wiosną, a i lato nie było takie złe, nawet w Twoich okolicach. Lato 2019 poza czerwcem przecież jakieś wybitne chyba u Ciebie nie było, a jednak oceniasz je duuużo wyżej, jakby było jakimś kompletnym przeciwieństwem ;)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group