Za mało śniegu jak na takie mrozy, trzeba przyznać że liczba dni ze średnią < -10 stopni za duża, a dla dzisiejszego mnie to chyba to jest taka granica "przyjemnej zimki"
Faktycznie trochę mało jak na taki piękny miesiąc u mnie maksymalna pokrywa powyżej 40 cm.Janekl - 12 Listopad 2020, 20:49 Nawet można uznać za bardzo dobry miesiąc najwyższa pokrywa 42 cm w Kościerzynie to u mnie pewne ponad pól metra.FKP - 20 Styczeń 2021, 21:43 PiotrNS - 13 Luty 2021, 21:05 Lodowiec, który robi wrażenie nie tylko temperaturami, lecz również ilością śniegu. Choć i tak przytrafiła mu się odwilż.
Przysłowie "do 2 lutego śpiewa się kolędy, a zaczynają śpiewać ptaszki" wydawało się wtedy być bliskim spełnienia. Po lodowatym styczniu, na początku lutego uderzyła odwilż z silnymi opadami deszczu, które właśnie 2 lutego, przy temperaturze maksymalnej równej 7,1 stopnia, całkowicie zmyły śnieg z ziemi. Już następnego dnia przy ochłodzeniu opad zmienił swoją postać i nadeszły mrozy. Na początku łagodnie, 6 i 7 lutego notowano nawet nieco powyżej zera, a śniegu sporo, ale bez nadmiarowych śnieżyc, do 17 cm. Kilkunastostopniowe mrozy uderzyły później, od 8 lutego. Ich apogeum przyszło w dniach 11-14 lutego, kiedy wystąpiły mrozy naprawdę siarczyste, ponad 20-stopniowe. 12 i 13 lutego temperatury trochę przegięły, zwłaszcza tego pierwszego dnia, kiedy zanotowano aż -28 stopni, jedną z najniższych temperatur lutowych w historii W tych dniach dwucyfrowe były też temperatury maksymalne, ale po tych wielkich mrozach pogoda choć nieznacznie zelżała, jeszcze 17 lutego panował silny mróz (-21,4), jednak na ogół temperatury plasowały się już w granicach -10/-15 stopni. Zamiast niefajnie niskich temperatur odbyło się natomiast uzupełnienie białej magii. W dniach 19-22 lutego padało obficie i grubość pokrywy wzrosła do 30 centymetrów. W ostatnich dniach pokazały się niewielkie przekroczenia 0 stopni, ale nadal przy ujemnych średnich dobowych.
To (niemal) brak ociepleń i stabilne całodobowe mrozy najbardziej wyróżniają ten miesiąc. Całodobowych mrozów było bardzo dużo, wystąpiło ich aż 18, o jeden więcej niż w lutym 2012 i tyle samo co w lutym 2003, liderze XXI wieku pod tym względem. Więcej takich dni było tylko w lutych 1956, 1965 i 1986. Ta stabilność w połączeniu z krótką, ale ekstremalną falą mrozów sprawiła, że luty okazał się ekstremalnie zimny ze średnią -7,6 stopnia. Gdyby nie rok przestępny, chłodniejszy od niego byłby luty 2012, jednak niestety oficjalnie musimy uznać zwycięstwo tego dawniejszego, choć nie wygląda aż tak syberyjsko. Niższe temperatury wystąpiły tylko w lutych 1954, 1956 i 1963, a równa w 1986. Opadowo był to luty bardzo mokry, z aż 51,3 mm opadu (także deszczu), ale w kategorii śnieżności (choć był wyraźnie śnieżny) przegrał z wieloma lutymi, także w XXI wieku. Co ciekawe, jego SDWPS była identyczna jak w lutym 2012.
Miesiąc całkiem mi się podoba, poza incydentem z początku nie miał wnerwiających odwilży, śniegu dosyć dużo, ale bez paraliżu, mrozy na ogół średnio-ostre, z raptem kilkoma syberyjskimi nocami, naprawdę fajna zimka