Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
2006 rok - Czerwiec 2006
Jacob - 5 Czerwiec 2020, 20:52 Temat postu: Czerwiec 2006Jak już mówimy o nieciekawych miesiącach letnich, to mam bardzo dobrego kandydata, spośród wielu udanych czerwcow
Aż się dziwię, że dawniej gu lubiałem, wcale taki ładny nie był. Teraz go nienawidzę za wybitnie silna polaryzację oraz rozpoczęcie suszy, po dobrej wiośnie Gdyby najbliższe 8 tygodni wyglądało tj. w 2006 roku to chyba dostałbym załamania nerwowego 🤮😓
A tak ten miesiąc wyglądał w Novel Songe, gdzie susza wydawała się wręcz abstrakcja mimo dużej ilości słońca
Jak już miało padać to lało jak z cebra... Wtedy na pewno się przydałPiotrNS - 5 Czerwiec 2020, 21:17 Jeśli chodzi o mnie, to w Nouvel Songe naprawdę zła była I dekada, która przyniosła pogodę rodem z 1985 pod względem termicznym i 1980 pod względem opadowym. Po mokrej końcówce maja ogłoszony został alarm powodziowy, a ja martwiłem się, że nie będziemy mieć pogody nad morzem (wyjeżdżaliśmy 12 czerwca), bo wszędzie jest tak brzydko (uwielbiałem oglądać wtedy prognozy pogody; szkoda że nie nagrywałem tak jak Kmroz). II dekada przyniosła w sumie znośne, niezbyt szokowe przejście na wyższy poziom, a i III dekada mnie nie odpycha. Było w niej sporo subupału, ale naprawdę skwarny okazał się tylko 26 czerwca. Niedawno oglądałem sobie na YT fragmenty Mundialu, który wtedy się odbywał (pierwsza impreza piłkarska, jaką pamiętam) i znalazłem komentarz o tym, że w dniu meczu Włochy-Australia była "apokaliptyczna burza". Historyczne dane potwierdzają te rewelacje, to był burzowy dzień. Następnego dnia wróciłem znad morza* i zaraz po tym pogoda znowu się zmieniła, tak że w przededniu słynnego lipca spadły 44 mm deszczu. Do tego często przechodziły burze.
* będę Wam winien pewną historię z tego okresu w pogodzie i ogólnie z czerwca 2006 z mojej perspektywy, muszę tylko zweryfikować parę swoich wspomnień, bo w wieku 7 lat zapamiętywanie szczegółów bywa jeszcze zwodnicze FKP - 5 Czerwiec 2020, 21:32 Nowy Sącz w porze ciepłej to temp. z południa, usł. z północy kmroz - 8 Czerwiec 2020, 21:41 https://meteomodel.pl/dane/historyczne-dane-pomiarowe/?data=2006-06-30&rodzaj=st&imgwid=252200120&dni=30&ord=asc
No pierwsza dekada to posrana z tym zimnem, potem było jednak już lepiej, wbrew temu co kiedyś myślałem, absolutnie ta druga połowa nie była zbyt gorąca, miała po prostu dwa chore epizody, ale przynajmniej ładnie przedzielone.
Niestety, u mnie był suchutki, ta burza z tej głównej legionowskiej stacji nie dotarła do mnie wtedy:
Szkodliwa dla upraw pierwsza dekada, poważne niedobory opadów i dwa chore upalne wyskoki - to wszystko sprawia, że nawet ocena N wydaje się tu naciągana....Bartek617 - 28 Październik 2020, 12:41 Czerwiec nowosądecki miał super 1 dekadę. Niestety w "deszczowym" Krakowie sytuacja wyglądała dużo bardziej neutralnie w kwestii opadów (równanie do norm opadowych: 100%, a nie 200 czy 300% lub jeszcze więcej). 2 dekada jeszcze się w miarę trzymała (chociaż dni 17.06. i 20.06. psują jej obraz), ale 3 to istne czerwcowe wrota piekieł...
Szkoda, że ci*iec 2006 tego nie przypominał, bo średnia nie była dużo niższakmroz - 28 Październik 2020, 18:16
Jacob napisał/a:
Burzo burz, dużo opadów, ale i lampy (choć przyznam, że w takim wydaniu to im mniej tym lepiej xD)
Dokładnie, jak ma być ekstremalnie ciepła druga połowa czerwca, to tylko taka jak w 2020 roku PiotrNS - 28 Październik 2020, 19:13 Pierwsza połowa czerwca 2006 roku to jakieś naśladownictwo 1985 roku. A może nawet 1923?
Przez pierwszą dekadę, podobnie jak przez ostatnich osiem dni maja, ani razu nie przekroczona została temperatura 20 stopni. Dodatkowo czerwiec kontynuował silne opady, które właśnie wtedy osiągnęły swoje apogeum. 3 czerwca 2006 przy temperaturze osiągającej maksymalnie 11,5 stopnia, trwała całodzienna ulewa dająca dobową sumę opadów równą aż 59,5 mm. Trochę pamiętam, resztę wyszukałem i wiem, że sytuacja hydrologiczna była wtedy bardzo napięta, niedaleki potok Łubinka występował z brzegów. Na szczęście w kolejnych dniach nie było już aż takich ulew, ale za to nieco czystsze niebo przy tych chłodach determinowało występowanie bardzo zimnych nocy. Noc z 7 na 8 czerwca 2006 roku była najzimniejszą w XXI wieku, temperatura spadła w jej trakcie do 3 stopni. Dopiero 11 czerwca zrobiło się cieplej i nadeszło kilka pięknych, łagodnie ciepłych i słonecznych dni. 12 czerwca po raz pierwszy w życiu wyruszyłem nad morze
Spokój potrwał niedługo, do 15 czerwca. Uwierzcie, że przez całe pół miesiąca temperatura minimalna nie wyniosła dwucyfrowej wartości. A później druga połowa, czyli... lipiec 2014
Stabilne gorąco, ale z niewieloma upalnymi dniami (właściwie tylko jeden), dużo Słońca, dynamiki i burz. Nieraz burz konkretnych, np. 22 czerwca. 26-go było okropnie gorąco, bowiem temperatura skoczyła do aż 32,6 stopnia, a temperatura średnia niestety przekroczyła 25 (co ciekawe, w lipcu nie zdarzyła się ani jedna taka doba) i wystąpiła tropikalna noc, jednak wszystko skończyło się piękną burzą o poranku. Właśnie tego dnia, w ciepłe słoneczne popołudnie wróciłem do domu z wczasów. Podzieliłem się wrażeniami z Babcią, która w czasie naszej nieobecności przeprowadziła się do naszego domu, pobawiłem się, nacieszyłem tym, że jestem już u siebie i około 21:30 poszedłem spać. I wtedy stało się coś bardzo zagadkowego... Zmęczony po podróży spałem jak zabity i chyba przespałem najbardziej lokalną i punktową zlewę ever, jakąś wyjątkową nawałnicę. Na drugi dzień rano rodzice rozmawiali tylko o tym, jaka w nocy była straszna burza, jak okropnie lało i jak cieszą się z tego, że się nie obudziłem, bo chyba bym spanikował Po południu poszliśmy do dziadków się przywitać, już przy słonecznej pogodzie i wielu kałużach. Mieszkają blisko i podobnie nie mogli powstrzymać się od wspominania tej strasznej burzy. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że rodzice nadal to pamiętają, jakoś w czerwcu powiedzieli mi, że podczas tej ulewy deszcz walił tak mocno, że aż rynna w jednym miejscu wyskoczyła z tych mocowań, co trzymają ją w miejscu Latem 2006 roku mój wujek budował drugi dom na górce niedaleko nas i robił drogę prowadzącą do posesji. Ja tego nie pamiętam, ale słyszałem że któregoś razu podczas nawałnicy przyszło takie oberwanie chmury, że zmyło mu całą pierwszą utwardzoną warstwę tej drogi, trzeba było gdzieś to wywieźć i układać to od nowa, tym bardziej że droga pnie się w górę. Nie mam 100-procentowej pewności czy to było to, ale skoro wszyscy w moim otoczeniu tak pamiętają tę nawałnicę, nie pamiętając przy tym wielu późniejszych, np. lata 2009 czy początku lipca 2012, to coś musi być na rzeczy.
Ochłodziło się na sam koniec miesiąca i 30 czerwca, u progu lipca który szanować można za to, że przyszedł (niestety tylko u mnie) w najlepszym momencie i najlepszym roku jaki można do tego sobie przeznaczyć, spadło 43,8 mm wody. W konsekwencji, suma opadów miesiąca okazała się rekordowa. Napadało 246,9 mm deszczu , co oznacza piąty najbardziej mokry miesiąc w historii. Niestety nie szanuję jego polaryzacji, choć i tak była znacznie łagodniejsza niż np. w lipcach 2003 czy 2011. Dwie połowy okazały się skrajne i w efekcie miesiąc okazał się normalny, ze średnią 16,7 stopnia. Jest jak dwa żywioły, ale za niektóre rzeczy nie sposób go nie docenić. Gdyby istniały wtedy mapki z wilgotnością gleby, to z całą pewnością na początku lipca 2006 dzięki niemu Nowy Sącz i okolice byłyby ciemnoniebieskie na każdej głębokości.
Ta zlewa z 27/28 czerwca 2006 to jedna z największych zagadek, postaram się dowiedzieć o niej czegoś więcej.