To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum wielotematyczne LUKEDIRT
Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!

Zdjęcia chmur - Wspomnienia burzy z 29.07.2018

kmroz - 20 Kwiecień 2019, 11:42
Temat postu: Wspomnienia burzy z 29.07.2018
Oto moje wspomnienia z ubiegłego lata, z 29.07.2018 roku.

Był to dzień mojego ponad 100 km rajdu rowerowego, z Pojezierza Gostynińskiego do Warszawy.

Dzień pełen przygód, a zaczynaliśmy go od niemal bezchmurnego nieba na polu kempingowym, w okolicy jeziora pod Gostyninem...



Jednak podczas wycieczki rowerowej czuć było powoli nadchodzącą burze, zaczęły się coraz śmielej piętrzyć chmury typu Cumulonimbus. Widać to na zdjęciu, które zrobiłem na nadwiślańskim trakcie rowerowym, w okolicy Iłowa, w zachodniej części województwa mazowieckiego.



Z czasem chmury stawały się coraz groźniejsze i stało się jasne, że nadchodzi burza



W końcu przyszły groźne burze, które nas złapały w Puszczy Kampinoskiej, niestety trzeba było przeczekiwać w leśnej altance. Poniżej widać jak formacja burzowa akurat uparła się na ten kawałek tego lasu.



To tylko jeden z wielu takich dni zeszłorocznego deszczowo-burzowego lipca, jednak ze względu na długą wycieczką rowerową, ten szczególnie zapadł mi w pamięć.

LukeDiRT - 20 Kwiecień 2019, 12:06

Fajne zdjęcia. Pamiętam, jak pod koniec lipca silna burza przeszła nad Katowicami, a Gliwice ledwie musnęła - ale groźnie wyglądające chmury były nad całym wschodnim niebem. Ale nie pamiętam czy to był akurat 29 dzień miesiąca. Musiałbym sprawdzić w archiwum wyładowań atmosferycznych - jeśli takowe w ogóle istnieje.
poszept - 20 Kwiecień 2019, 14:53

ja nie mogę sie pochwalić zdjęciami z burzy - bo na ogół unikam jej.

Nie abym się jej bał - za stary jestem na takie banie. :)

kmroz - 20 Kwiecień 2019, 22:04

W lipcu 2018 unikanie burz wiązało by się chyba z codziennym zamknięciem się w czterech ścianach... No nie dało się, codziennie pojawiały się w mojej okolicy jakieś burze. Pech chciał, że te najgroźniejsze przypadły akurat na dzień zaplanowanego rajdu rowerowego.... Z drugiej strony zawsze jakieś przeżycie, będzie o czym wnukom opowiadać. No i jest o czym pisać tutaj :)

Ciekawa formacja burzowa przeszła u mnie też dwa dni później - 31.07.2018, w niedługim czasie postaram się wstawić zdjęcia i z tego dnia.

PiotrNS - 10 Styczeń 2020, 21:56

Bardzo fajna relacja i zdjęcia, no a przede wszystkim - świetna wyprawa rowerowa :D Ile czasu zajęło Wam przejechanie całej 100-kilometrowej trasy? Ja do tej pory jeszcze nigdy nie pokonałem aż takiej odległości (choć też zdarzyło mi się zrobić niezłe wyniki), ale też nie mam takiej fajnej ekipy na wyjazdy, nie każdemu się chce ;) Mam przyjaciela, który uwielbia jazdę na rowerze podobnie jak ja, ale jego klimaty to bardziej jazda wyczynowa typu downhill. Też się w to kiedyś bawiłem, mam w lesie niedaleko domu całą trasę z wieloma skoczniami, ale jakoś mi przeszło, mimo że nie miałem żadnych traumatycznych upadków :) Wolę taką spokojniejszą jazdę o motywach krajoznawczych, ale przepadam też za rowerową turystyką górską, zwłaszcza w Beskidzie Sądeckim. Jak po zrobieniu 30 km na ciężkich podjazdach wracam do domu, to zastanawiam się czy mam nogi ze stali czy z gumy ;) Zawsze jest poczucie dumy kiedy pokonam nową, nieznaną mi wcześniej trasę.
W podobnym czasie co Ty, też przerobiłem fajną rowerową wycieczkę. 2 sierpnia pojechałem na przełęcze między Nawojową a Barcicami i Rytrem, gdzie zaliczyłem najcięższy podjazd z jakim się zetknąłem. Początkowo było bardzo gorąco, ale kiedy znalazłem się już na szczytach, lekko się ochłodziło i zachmurzyło, a zjeżdżając z powrotem do Nowego Sącza poczułem na sobie nawet krople deszczu. Burze spotykały mnie na rowerze wielokrotnie. Najwięcej strachu najadłem się 4 sierpnia 2015 (kiedyś o tym pisałem), kiedy też zmiana pogody zaskoczyła mnie w górzystym terenie i chyba nigdy tak bardzo nie śpieszyłem się z powrotem do domu ;) Niezłą ucieczkę miałem też 31 czerwca 2019 (😁), kiedy też pod wieczór zaczęło straszyć burzą (byłem w lesie i zaalarmowały mnie dopiero grzmoty), po opuszczeniu lasu zrobiło się już wizualnie groźnie, a ja miałem dość daleko do domu i ostro pędziłem po przytopionym od upału asfalcie. To są naprawdę niezapomniane przygody i jak tu nie lubić rowerów :) A 29 lipca 2018 też była u mnie szybka konwekcyjna burza z dość sporym opadem deszczu, po którym dość szybko zaczęło się rozpogadzać.
Dzięki Twojej relacji mam ochotę teraz wsiąść na rower i pojechać gdzieś w długą, ale niestety nawet temperatura 30 stopni byłaby dla mnie dużo bardziej zachęcająca od tej aktualnej :D

kmroz - 10 Styczeń 2020, 22:36

Zaraz sprawdzę na endomondo...................................

Ponad 100km na rowerku udało mi sie zrobić dwa razy w życiu:

3.08.2016 (Błonie-Brochów-Wyszogród-Rostkowo-Raciąż) 108.35km w 9 godzin 14 minut 47 sekund

29.07.2018 (Jezioro Zdworskie- trakt wiślany- Wyszogród- Puszcza Kampinoska-Błonie) 100.42km w 9 godzin 36 minut i 54 sekundy

Muszę przyznać, że jestem zaskoczony, bo odnoszę wrażenie, że w 2016 znacznie bardziej się guzdraliśmy... Ale może to jest to, co pisali o koniach "Zwiadowców" (nie wiem czy czytałeś), że czasem warto wypocząć, żeby mieć lepszą prędkość...

Dodam, iż wychodzi na to, że w rzeczywistości tych 100km chyba tego 29.07.2018 nie zrobiłem, bo endomondo podobno zawyża długość tras o 1-2%...

PiotrNS - 11 Styczeń 2020, 10:28

Ja nie używam Endomondo tylko polegam na liczniku w moim rowerze, który jest bardziej precyzyjny jeśli chodzi o pomiar odległości. I analogicznie, kiedy chodzę na nogach, lubię mieć włączoną jakąś aplikację do mierzenia kroków. Później robię z tego różne podsumowania i z tego wychodzi, że chyba najbardziej aktywnym miesiącem ostatnich lat był mój ulubiony czerwiec 2017 :D a ponadto II połowa sierpnia 2015, lipiec 2016 i wrzesień 2018. Z miesięcy zimowych najbardziej aktywny byłem w grudniu 2017, głównie za sprawą III dekady która pogodowo bardzo sprzyjała aktywności fizycznej na zewnątrz :D
"Zwiadowców" oczywiście czytałem :)

LukeDiRT - 12 Styczeń 2020, 19:31

kmroz napisał/a:
Zaraz sprawdzę na endomondo...................................

Ponad 100km na rowerku udało mi sie zrobić dwa razy w życiu:

3.08.2016 (Błonie-Brochów-Wyszogród-Rostkowo-Raciąż) 108.35km w 9 godzin 14 minut 47 sekund

29.07.2018 (Jezioro Zdworskie- trakt wiślany- Wyszogród- Puszcza Kampinoska-Błonie) 100.42km w 9 godzin 36 minut i 54 sekundy


Mój rekord to 61 km z 2 czerwca 2014 roku. Mam nadzieję, że w tym roku w końcu uda mi się ten wynik poprawić ;-)

kmroz napisał/a:
Dodam, iż wychodzi na to, że w rzeczywistości tych 100km chyba tego 29.07.2018 nie zrobiłem, bo endomondo podobno zawyża długość tras o 1-2%...


W moim przypadku różnica pomiędzy licznikiem a aplikacją Endomondo wynosi zaledwie 0,2 - 0,3 kilometra. Wszystko zależy od tego, czy się dobrze skalibruje licznik i czy telefon posiada dobry GPS.

kmroz - 12 Styczeń 2020, 21:29

LukeDiRT napisał/a:
W moim przypadku różnica pomiędzy licznikiem a aplikacją Endomondo wynosi zaledwie 0,2 - 0,3 kilometra.


W tym przypadku niewiele większe różnice mogą już decydować o "fałszywej" trzycyfrówce ;)

Jednak 3.08.2016 wg Endomondo przejechałem 108km. To już raczej bezpieczny margines, by założyć że na pewno wyszła "stówka"



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group