To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum wielotematyczne LUKEDIRT
Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!

Krajobrazy - Wycieczka rowerowa - 2 sierpnia 2018

PiotrNS - 2 Marzec 2021, 19:20
Temat postu: Wycieczka rowerowa - 2 sierpnia 2018
Przedstawiam Wam kolejną rowerową wyprawę, jaką w ostatnich latach uwieczniłem na swoich zdjęciach. Miała ona miejsce w gorącym, ale i dynamicznym okresie, niemal w samym środku "Wspaniałego półrocza". Na bardzo ciekawą przygodę wyruszyłem z przyjacielem i jego kuzynką około 11:00, mając na celu raczej wjazd na Beskid i pokonanie bardzo ciężkiego podjazdu, niż przejechanie konkretnej trasy. Chodziło o wierchy nad Homrzyskami, Złotnem i Bączą Kuniną, ponad 600 m n.p.m.
Już dojazd w tę część Nawojowej, w której zaczyna się szlak, sprawił lekkie uciążliwości. Tam jest cały czas lekko pod górę, co przy lampie świecącej z taką siłą trochę osłabia rowerzystę. Lepiej pokonywać tę trasę od drugiej strony, bowiem zjazd do tej znanej z Pałacu Stadnickich miejscowości, jest jednym z najprzyjemniejszych jakie znam - długi, dość łagodny i niemal prosty, tak że patrząc przed siebie można odnieść wrażenie podchodzenia do lądowania :)

Tym razem jednak po udaniu się w to miejsce, po krótkim zjeździe i minięciu potoku, czekał nas mocarny podjazd - długi i bardzo stromy zwłaszcza w swojej pierwszej połowie. Założyłem się z przyjacielem, który twierdził, że taki wjazd jest dedykowany dla zawodowców - ja postanowiłem się sprawdzić :) Było niemiłosiernie, dłonie zaczynały ześlizgiwać się z kierownicy, ale dałem radę.



Tak wygląda ten podjazd z innej perspektywy (zdjęcie z 4 maja 2019)



W kilkanaście minut znalazłem się bardzo wysoko, zrobiłem sobie zdjęcie na potwierdzenie wyczynu i czekałem na towarzyszy, podziwiając widoki. Zaczynały się kłębić chmury.




Kiedy spotkaliśmy się już w komplecie, podążaliśmy górskimi drogami po szczytach, robiąc małe koło oddalając się od Nawojowej, a kolejno ponownie tam przybliżając.





Zachmurzyło się i w pewnym momencie, akurat podczas zjazdu na niższe wzgórza (już bliżej końca trasy) z nieba poleciały krople deszczu. Hamowanie na mokrej trawie było dość wymagające, ale po pokonaniu pierwszego etapu zjazdu, znów wyjrzało Słońce. Pomyślnie dojechaliśmy do punktu wyjścia, a następnie udałem się w drogę powrotną do swojego domu. Było gorąco, temperatura wynosiła 29 stopni. Niebo w znacznej części miało kolor błękitny, a cumulusy kłębiły się luźno, to tu, to tam. Zbliżając się do domu nagle poczułem, że znowu coś leci z nieba... Znalazłem się dokładnie na obrzeżach chmurki, która nie zasłoniła Słońca, a jednak zesłała opad, który począł się nasilać. W pewnym momencie był to naprawdę zdrowy, całkiem obfity deszczyk, piękna chwila wytchnienia w tym skwarnym dniu. Dniu bardzo udanym, jak wiele w tym czasie. Szkoda że tak martwiłem się pogodą, z perspektywy mojego miejsca zamieszkania nie mając ku temu wielu powodów...



Jak oceniacie :?:

kmroz - 2 Marzec 2021, 19:31

Czyli byliście całkiem blisko głównego grzbietu Beskidu Sądeckiego, dokładnie szczytu Makowicy. Ja tamtą trasę przeszedłem w dość pochmurny i rześki dzień 23.08.2013 idąc z Rytra na Jaworzonę - po drodzę jedząc śniadanie w Górskiej Cyrli, zdobywając Makowicę, oraz jedząc lunch w schronisku na Hali Łabowskiej, docelowo jeszcze za dnia, ale po długiej, niemal 30km trasie, docierając na małe "miasteczko" na Jaworzynie, pod którym znajdowało się schronisko PTTK, w którym nocowaliśmy. Sam Nowy Sącz (a właściwie stacje benzynową) odwiedziłem już w drodze powrotnej do domu, dwa dni później (25.08.2013), w ten dzień fenomenalnego połączenia lampy i absolutnej rześkości. O samym wyjeździe szczegółowo może opowiem wkrótce ;)
PiotrNS - 2 Marzec 2021, 19:42

Tak, właściwie przez jakiś odcinek jechaliśmy równolegle do tego grzbietu. Jesteś bardzo wytrawnym piechurem i wszystkie miejsca rozpoznajesz doskonale :) Hala Łabowska kojarzy mi się głównie z pieszą wycieczką 16 czerwca 2017, kiedy pogoda była podobna - pochmurna i rześka, a przy tym wyjątkowo sprzyjająca.
A dzień na zatrzymanie się w Nowym Sączu... z jednej strony faktycznie ładny, a z drugiej zabrakło w nim trzeciego ważnego składnika - żywej zieleni :/ Sto razy lepsze wrażenia odniósłbyś rok później, kiedy było lampowo, a przy tym wyjątkowo rześko (aż zbyt, nieletnio), dodatkowo w czasie trwania spektakularnej antysuszy :)

kmroz - 2 Marzec 2021, 20:00

PiotrNS, ja w NS to byłem tylko na Orlenie ;) A przyrodę zwiedzałem w górach, tam mimo wszystko zieleni nie brakowało, gorzej było np pod koniec w czerwca 2019 w Zakopanem. Może wstawię jakieś zdjęcia z tego wyjazdu.
FKK - 2 Marzec 2021, 21:48

Ale masz wspaniałe krajobrazy!! W nadchodzące wakacje myślę o tym, aby objechać Polskę, tyle że raczej nie na rowerze.
PiotrNS - 2 Marzec 2021, 22:53

Dziękuję Ci bardzo za miłą opinię :) Rzeczywiście w moich okolicach ciekawych widokowych miejsc jest sporo. Jeśli czytałeś moje wspomnienia z sezonów burzowych, może widziałeś że od sześciu lat rower jest jedną z moich pasji. I chociaż przejechałem już przez różne okolice, to nadal wynajduję sobie nowe trasy i snuję plany kolejnych wypraw. Taka podróż dookoła Polski jest świetnym pomysłem, może ja też kiedyś na taką wyruszę :)

Zachęcam Cię również do obejrzenia i skomentowania innych moich fotorelacji, znajdziesz tam wiele innych ciekawostek z tych stron :)

LukeDiRT - 3 Marzec 2021, 10:19
Temat postu: Re: Wycieczka rowerowa - 2 sierpnia 2018
Zdjęcia piękne :-) Zresztą pogoda w sierpniu 2018 także była cudna.

PiotrNS napisał/a:
Założyłem się z przyjacielem, który twierdził, że taki wjazd jest dedykowany dla zawodowców - ja postanowiłem się sprawdzić :) Było niemiłosiernie, dłonie zaczynały ześlizgiwać się z kierownicy, ale dałem radę.


Gdy zaczynałem regularne jazdy na rowerze to na początku miałem problem nawet z takim podjazdem jak ten :lol: :arrow:

https://www.google.pl/map...12!8i6656?hl=pl

Ale w ostatnich latach potrafię ten odcinek przejeżdżać bez zatrzymywania się. Wiadomo, że lepiej byłoby gdybym pod górkę jechał na stojąco, ale ciężko jest mi udźwignąć moje 94kg dupsko.

PiotrNS - 3 Marzec 2021, 12:01

Dziękuję Łukasz :) Też coraz bardziej doceniam sierpień 2018, ten miesiąc naprawdę miał sens.

To ja większość podjazdów pokonuję na stojąco, wolę tak niż nawet na lżejszych przerzutkach siedząc. Pewnie kwestia przyzwyczajenia, ale i tego że wiele podjazdów w mojej okolicy tego wręcz wymaga. Nawet w administracyjnych granicach Nowego Sącza znajduje się kilka ciężkich wjazdów, niestety są to wąskie drogi nieobjęte Google Street View.
Pierwszy naprawdę hardkorowy podjazd, który pokonałem, to ten: https://www.google.pl/map...12!8i6656?hl=pl

Pierwszy wyjazd na samą górę wytrzymałem 21 lipca 2015 roku. Chyba nawet wolę wjeżdżać pod górę niż zjeżdżać stamtąd, to dopiero sport ekstremalny ;)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group