Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
Zdjęcia jesienne - Urok listopada 2020
kmroz - 14 Wrzesień 2021, 08:58 Temat postu: Urok listopada 2020Zapraszam do mojego kolejnego albumu, który pochodzi z tego jakże nudnego i z pozoru szarego miesiąca. We wszystkim da się jednak znaleźć pozytywy, urok i kolory, a nawet kiepski, lecz nałogowy fotograf jak ja, jest w stanie uwiecznić te ciekawsze momenty tego z pozoru niezbyt urokliwego miesiąca
Janekl - 14 Wrzesień 2021, 10:05 Zdjęcia ładne opisują cały miesiąc. Ale jedno mnie dziwi ,że u Ciebie śniegu nie było tak jak u mnie jedynie jakieś 3/4 zdjęcia pokazują minimalny opad. W listopadzie było więcej śniegu jak w grudniu. Ale co też zauważyłem to ,że u mnie ten miesiąc jest bardziej ponury ,dużo mgły i ciemnych dni a słońca jak na lekarstwo.kmroz - 14 Wrzesień 2021, 10:09 Właśnie słońca u mnie też było malutko, pojawiło się może w 7 dniach i rzadko kiedy na cały dzień. Był to najbardziej pochmurny listopad od przynajmniej 6 lat.FKP - 14 Wrzesień 2021, 10:24 kmroz - 14 Wrzesień 2021, 10:46 A tak go chwaliłeś FKP - 14 Wrzesień 2021, 11:44 kmroz, Ale nigdy nie nazwałbym listopada uroczym 🤢🤮🤮🤮PiotrNS - 14 Wrzesień 2021, 18:38 Dla mnie ten listopad był może mało urokliwy i nudny do bólu, ale jedno zapamiętam z niego na długo, mianowicie to jak długo na dębach utrzymywały się liście. Jeszcze 24 listopada było tam kolorowo, a ostatnie sztuki dotrwały aż do początku tego żałosnego miesiąca, który nadszedł później.
Poza tym niestety mam niewiele wspomnień i zdjęć. Najbardziej przeżywałem nadejście zimy 28 listopada i dwa kolejne dni - czas nadziei, która prysła.
PS. Chmury na zdjęciu Kmroza z poranka 3 listopada są mega pawel - 14 Wrzesień 2021, 18:40
PiotrNS napisał/a:
aż do początku tego żałosnego miesiąca, który nadszedł później
Początku dobrego miesiąca kmroz - 14 Wrzesień 2021, 18:44 Mnie wtedy to ani trochę nie cieszyło. Byłem bardzo spragniony śniegu, silnych mrozów, przynajmniej nocami. Byłem już totalnie wyniszczony 3 latami bordowych maratonów, które tak naprawdę bez srajów byłyby czymś naprawdę drastycznym, bezprecedensowym. Marzyłem o mrozach, które zetną wszystko na amen, marzyłem już nawet o rozpogodzeniach, żeby tylko dotrwały nocy i przede wszystkim o opadach, których tak bardzo w tamtych suchych latach brakowało.
Dopiero rok 2021, rok powrotu normalności i nadziei, sprawił, że mogę na taki miesiąc spojrzeć trzeźwym okiem. I uważam, że w takiej formie jak u mnie był on zdecydowanie do przyjęcia. Chętnie bym przyjął jego powtórkę, ale po przynajmniej niewielkim epizodzie śnieżnym w październiku, dużych ilościach śniegu w górach i jednak, jakkolwiek to głupio zabrzmi, przy mocno innej sytuacji barycznej, dającej nadzieje na pierwszy grudzień, a nie weźdajbieli, od już 9 lat...kmroz - 14 Wrzesień 2021, 18:49 Ja sam oglądając zdjęcia, zauważyłem inną rzecz. Otóż jak widać w tym albumie, 8.11 podczas spaceru, jeszcze o 16:08 było widno (jakkolwiek szaro, to wiadomo było, że to dzień), a już o 16:25 był zmrok... Szczerze to bym myślał, że to błąd daty w sprzęcie, ale patrząc po lokalizacjach, to akurat była to droga na 17 minut spacerem. Tak szybko potrafi nadejść ciemność.
Zresztą to samo przeżyłem 3.09 w piątek jadąc do Ropianki, gdy zatrzymałem się na pierwszej stacji koło Białobrzegów. Gdy weszliśmy do KFC, to było jeszcze normalnie widno, a raptem 20 minut później już zmrok, gdy ruszaliśmy w dalszą drogę.