Zdjęcia jesienne - Pierwszy incydent zimowy 26-27.11.2021
kmroz - 27 Listopad 2021, 23:43 Temat postu: Pierwszy incydent zimowy 26-27.11.2021 A zatem doczekałem się Pierwszy incydent zimowy w moim regionie stał się faktem, chociaż daleki był od ideału. Mimo wszystko postanowiłem przedstawić go od początku do końca, jednocześnie podkreślając, że mam nadzieję, że już za 2 tygodnie nie będę o nim pamiętał i zginie w tłumie prawdziwie zimowych klimatów
Wszystko zaczęło się wczoraj, jeszcze koło 17:00, kiedy to, będąc jeszcze w Wawie zobaczyłem pięknie sypiący pierwszy śnieg. Niestety, na mokrym betonie nie utrzymywało się dosłownie nic.
W ciągu godziny dotarłem na wieś, do Michałowic, jak w każdy piątkowy wieczór, gdzie liczyłem na to, że ujrze zupełnie inne krajobrazy. No i co tu mówić, udalo się. Pierwszy widok zabielenia, stał się po prostu faktem
Niestety, nie na długo. Jak tylko dotarłem do domu rodzinnego, to śnieg przeszedł w deszcz ze śniegiem, a temperatura zaczęła nieubłaganie rosnąć. Gdy po 19:00 przekroczyła +1 stopni, a z nieba zaczął się lać już tylko deszczyk, stało się jasne, że niedługo po magii nie będzie śladu.
Nawet nie robiłem zdjęć tej brzydoty. To był ciężki dla mnie wieczór, zwłaszcza, że zdawałem sobie sprawę, że jakieś 20km na zachód robi się magicznie. Pocieszało mnie tylko to, że dzień później, czyli dzisiaj (27.11) miała mnie czekać wizyta w Grodzisku Mazowieckim na korepetycjach. I akurat w tym miasteczku był dostępny podgląd na kamery. Została mi e-zima, ale zawsze coś...
Jak to ja, nie traciłem wiary, że jeszcze się coś i u mnie odmieni i dość długo nie spałem, czekając, aż temperatura ruszy w dół. Gdy po północy zobaczyłem, że do Legionowa i Bielan powróciła zerowa temperatura i północne dzielnice Warszawy ponownie zabiela, serduszko mi podskoczyło. Niestety jednak, nastały jeszcze 2 długie godziny czekania, aż w Michałowicach deszcz przejdzie w śnieg, a temperatura zejdzie do +0.5 stopnia... Zanim zaczęło zabielać, to zwyczajnie usnąłem, nie wytrzymałem już tego niewyspania.
Gdy rano się ocknąłem około 6:30 i zobaczyłem ośnieżone okno, poczułem euforie w serduszku, ale bałem się, że za oknem będzie lipa. I szczerze mówiąc, to kolorowo nie było. Daleko do widoków chociażby z Białołęki czy Bielan, gdzie leżały 3-4 cm śniegu. Ale jednak magiczna biel uderzała aż w oczy. Zdawałem sobie sprawę jednak, że niedługo już się to skończy, ale byłem zbyt zmęczony, by wstawać, więc zrobiłem pare fotek i wróciłem do spania...
Po 2 godzinach czekała mnie pobudka i jak w każdą sobotę pracowity dzień na korepetycjach. Niestety, z białej magii nie zostało już praktycznie nic...
Gdy dotarłem do Pruszkowa, było niewiele lepiej. Ale wciąż miałem z tyłu głowy wycieczkę do Grodziska, która miała mnie czekać kilka godzin później. Cyknąłem fotę w Parku Potulickich, tym samym, który 18.03 mnie uraczył pamiętnym rajem i sztucznym słońcem Tym razem daleko było do tego...
Zająłem się swoją pracą w kolejnych godzinach i jedynie widok ośnieżonego dachu ze szkoły mi przypominał o tym, co się działo poprzedniej nocy...
Po 13:00 zakończyłem swoje zajęcia w Pruszkowie i czekała mnie wyprawa do Grodziska. Z uwagi na rzadkie kursowanie pociągów WKD do tego miasta, podjechałem po drodze jeszcze do Podkowy Leśnej, licząc, że już tam zobaczę nieco lepsze widoki. W końcu wg tamtejszej stacji, podczas gdy u mnie lało przy +1 w nocy, to w Podkowie sypało przy +0.5.
Czy się zawiodłem... ciężko powiedzieć, za dużo tej bieli to tam nie było... Ale w porównaniu do Pruszkowa, gdzie nie zostało już praktycznie nic, było i tak nieźle... Cyknąłem fotę na tle świecącego słonka, które postanowiło wyjśc zza chmur. Tym razem PRAWDZIWEGO
Po 20 minutach wsiadłem w pociąg do Grodziska. WKD ma aż 4 stacje w tej miejscowości, z czego pierwsze 2 są bardziej w takiej "wiejskiej" czesci tego miasta. Do swoich zajęć miałem jeszcze godzinę i gdy tylko zobaczyłem, jak jest cudnie, to postanowiłem wysiąść i się zwyczajnie przejść te 4km, wysiadając na stacji przy Okrężnej (zamiast Radońskiej)
Nie ukrywam, byłem dość mile zaskoczony. Obawiałem się, że po kilku godzinach dziennych i temperaturze koło +2 stopni, z białej magii nie zostało już nic. Tymczasem w wiejskiej części Grodziska, przy torach była prawie, że regularna pokrywa. Szczególnie na trzeciej fotce... Jak pięknie musiało być te 6 godzin wcześniej, tak sobie myślałem. Lecz niestety los chciał inaczej i dopiero po południu, po godzinie 14:00 mnie tam zesłał...
Niestety zbliżając się do głównej części miasta, widziałem jak tego śniegu jest coraz mniej. Miejska wyspa ciepła? Czy po prostu mniej sypało w nocy? Nie mam pojęcia, ale blisko centrum Grodziska, przy Zalewie, Stawy Walczewskiego (koło końcowej stacji WKD Radońska, gdzie znajduje się też muzeum tej kolei), nie było już prawie śladu po magii. Ot takie zafajdane trawniki...
Po dotarciu już prawie pod główny deptak, przy blokach wyglądało to tak. Śniegu? ZERO...
Gdy po 16:30 zakończyłem zajęcia, udałem się deptakiem w kierunku stacji PKP (znajduje się ona po drugiej stronie miasta niż WKD), a następnie do Parku Skarbków tuż obok niej, w którym dzień wcześniej onlinowo sobie oglądałem magiczne krajobrazy. Niestety, śladu już nie było...
Począłem się cofać w kierunku kolei WKD, z racji że było jeszcze ponad 30 minut do pociągu, postanowiłem się ponownie przejść kilka stacji dalej, tym razem do stacji Piaskowa (jedna stacja przed Okrężną, idąc od strony miasta). Po drodze, jeszcze w mieście, zahaczyłem o Stawy Goliana, gdzie też śladu po magii nie było, ale za to udało mi się takie fajne foto zrobić
Dopiero gdy opuściłem zasadnicze miasto i szedłem wzdłuż torów, to udało się zobaczyć jeszcze trochę bialutkich krajobrazów. Tuż przed dotarciem na stację przy ulicy Piaskowej. Drugie zdjęcie rozmazane, bo zacząłem biec na pociąg, ledwo zdążyłem XD
I na tym się skończyło. Musze przyznać, że zazdroszczę mieszkańcom wiejskiej okolicy Grodziska Mazowieckiego, że tak fajnie sypało u nich w nocy i pokrywa w pewnym stopniu przetrwała u nich 24 godziny... Nie jest to może jeszcze to, co było w woj. łódzkim, ale na pewno tam mogą mówić o realnym epizodzie zimowym. Bliżej Warszawy, to już tylko taki na pół gwizdka...
FKP - 27 Listopad 2021, 23:44
Bartek617 - 28 Listopad 2021, 15:29
Relacja fajna , ale ja mniej więcej od tego czasu przestałem robić dłuższe spacery, wracając do domu. Tak jak kilka dni temu pisałem: jednak powrót do domu pieszo podczas opadów (niezależnie od ich rodzaju) jest dla mnie mało przyjemny, o ile się nie ma parasola. Jednak jak wcześniej ziemię "pocukrzy", ale na niebie akurat będzie słońce, a chmur mało (lub całkowity brak), to może wtedy się jakoś przekonam.
jorguś - 29 Listopad 2021, 13:33
Niezła beka z tą temperaturą xd
LukeDiRT - 29 Listopad 2021, 18:45
Racja, moje stacje też odnotowują bardzo małą amplitudę temperatur
https://www.wunderground....021-11-29/daily
https://www.wunderground....021-11-29/daily
zgryźliwy tetryk - 29 Listopad 2021, 22:08
Za to u nas śnieżynki widać było tylko w locie. Gdy dotarły do gruntu, natychmiast topniały. Nie nazwałbym tego "epizodem zimowym", lecz zwykłą jesienną szarugą. Ostatni prawdziwy i spory mróz oraz śnieg w drugiej połowie listopada pamiętam z roku 1998. Wtedy był pogrzeb mojego ojca.
FKP - 29 Listopad 2021, 23:25
zgryźliwy tetryk, To był skrajny wyjątek, listopady nigdy nie są "zimowe"
zgryźliwy tetryk - 1 Grudzień 2021, 15:52
W mieście śnieg utrzymał się tylko śladowo (+1 stopień). Ale na działce (tam była temperatura zerowa), jednak się utrzymał. Zdjęcie robione dzisiaj o godz. 14-tej.
|
|
|