Krajobrazy - Góra św. Krzyża (Mszalnica)
PiotrNS - 20 Maj 2019, 14:17 Temat postu: Góra św. Krzyża (Mszalnica) Ziemia Sądecka obfituje we wspaniałe krajobrazy i mnóstwo ciekawych miejsc, których czasem nie znają nawet okoliczni mieszkańcy. Różnorodność widoków i ciekawe ukształtowanie terenu sprawiają, że odkrywanie tych okolic jest zalecane szczególnie przy użyciem roweru. Chcę pokazać Wam jedno z takich miejsc, oddalonych około 10 kilometrów od granic Nowego Sącza, miejsce w którym bardzo lubię bywać. Zdecydowaną większość poniższych zdjęć wykonałem 27 maja 2016 roku, dwa ostatnie pochodzą z 19 czerwca tego samego roku, a po drodze zaplątały się dwa zdjęcia z września 2016 i sierpnia 2017.
***
Trasę zaczynamy w mieście, które opuszczamy jadąc ciągiem ulic Długoszowskiego i Falkowską. Początkowo jedziemy po niemal płaskim terenie, ale jeszcze na długo przed opuszczeniem granic miasta, zaraz po minięciu skansenu zaczynają się podjazdy o różnym stopniu "dokuczliwości". Po około 10 minutach podjazdu znajdujemy się na osiedlu Falkowa - najwyżej położonej części Nowego Sącza, gdzie patrząc na południe i zachód możemy podziwiać takie widoki:
Nie żebym się chwalił - ale chyba niewiele jest w Polsce tak ładnie położonych miast
Po chwili Sącz zaczyna umykać z pola widzenia, a zasłaniają go wyrastające pagórki. Podczas przejazdu przez Kunów warto "zgubić" się na bocznych ścieżkach, które zawsze prowadzą do wspaniałych, widokowych miejsc. Podziwiamy stamtąd panoramę gór Margoni i całego Beskidu Sądeckiego, górującego nad rozrzuconymi poniżej wioskami. Wczesnym rankiem i w dni z bardzo dobrą przejrzystością powietrza mamy szansę na zobaczenie wierzchołków Tatr.
Jadąc dalej, warto skorzystać ze zjazdu łączącego Kunów z Mystkowem i przez chwilę się zregenerować. Teraz będzie już prawie cały czas pod górę, choć o raczej niewielkim nachyleniu. Mystków jest dużą wsią, liczącą sobie 2 tysiące mieszkańców, więc zajmie trochę czasu zanim całkiem ją miniemy. Po około trzech kilometrach docieramy do centrum wsi. Warto zwrócić uwagę na kościół św. Jakuba i Filipa z początku XX wieku (konsekrowany w 1924). Poniższe zdjęcie pochodzi z września 2016.
Obok znajduje się zabytkowy Dom Ludowy, remiza OSP i cmentarz z kaplicą pochodzącą z 1790 roku. Tuż po minięciu tych obiektów, około 200 metrów za kościołem odbijamy w prawo i po chwili zjazdu wjeżdżamy do równinnego przysiółka Wola Wyżna i wsi Mszalnica. Po kilkuset metrach dojeżdżamy do położonej w cieniu potężnych lip kapliczki, a tam zgodnie z drogowskazem skręcamy w lewo i obieramy prosty kurs na cel wycieczki. Mijamy dom stylizowany na myśliwski dworek, wjeżdżamy do lasku, gdzie czai się groźny, stromy podjazd. Warto się pomęczyć, bo po kilku minutach wyjedziemy z lasu, a szczyt będzie już na wyciągnięcie ręki.
No i jest!
Wzgórze św. Krzyża liczy sobie 527 m.n.p.m. Na jego szczycie postawiono podświetlany krzyż upamiętniający Jubileusz roku 2000 i pielgrzymkę papieża Jana Pawła II na Ziemię Sądecką w czerwcu 1999 roku. Krzyż i tablica pamiątkowa zostały poświęcone 2 kwietnia 2006 roku, o godzinie 21:37, w pierwszą rocznicę śmierci Jana Pawła II. Od tej pory odbywają się tu drogi krzyżowe.
Spod szczytu można podziwiać wspaniałą panoramę sąsiedniego Mystkowa, leżącej po drugiej stronie Ptaszkowej i całego Beskidu Sądeckiego. Teren porasta wyjątkowo urocza łąka.
(sierpień 2017)
(19.06.2016)
Po drugiej stronie rozciąga się wieś Ptaszkowa, o której w naszej okolicy opowiada się kawały (jak o Wąchocku albo Sosnowcu)
(19.06.2016)
Po odpoczynku na szczycie i przyjrzeniu się posadzonemu wokół krzyża ogródkowi uwielbianemu przez motyle, możemy udać się w drogę powrotną tą samą trasą lub po dojechaniu do kapliczki w cieniu lip skierować się w stronę Jamnicy i Zawady (osiedle Nowego Sącza), dokąd dojedziemy jeśli zamiast w prawo pojedziemy w lewo. Jednak ostrzegam, że pod koniec, już na rogatkach Nowego Sącza, zjazd jest karkołomny i bez dobrych hydraulicznych hamulców i umiejętności lepiej z niego zrezygnować.
Mam nadzieję że zachęciłem Was do odwiedzenia tego wyjątkowego miejsca
LukeDiRT - 21 Maj 2019, 14:52
Super fotorelacja, krajobrazy też niczego sobie. Najbardziej mi się podobają zdjęcia z tymi rozbudowującymi się Cumulusami - nie wiem dlaczego, ale ten typ chmur chyba najbardziej pasuje do zdjęć
PiotrNS - 30 Czerwiec 2021, 20:40
Lubię wracać tam gdzie byłem już
Dziś nadszedł czas na upragnioną inaugurację sezonu rowerowego Przed 18:00, kiedy ustąpiła burza, a Słońce wyszło zza chmur przy temperaturze 21-22 stopni, wyruszyłem do Mszalnicy i postanowiłem uczynić tę górę pierwszym celem swojej wyprawy. Więcej zdjęć wykonałem tutaj także 25 lipca 2019 roku: http://www.lukedirt.com.pl/viewtopic.php?t=1244
No i właśnie. Wybrałem to miejsce nieprzypadkowo. Podjazd prowadzący do celu wycieczki niezmiennie zaskakuje mnie swoim stopniem trudności wyglądając na początku jak droga wprost do nieba. W 2019 roku, kiedy byłem tam ostatni raz, nie poradziłem sobie. Musiałem się zatrzymać, choć w maju 2016 nie było takiej potrzeby. W tamtym czasie dwa lata temu moja forma była kiepska, a teraz - po roku przesiedzianym przed komputerem na zdalnych studiach - właściwie nie mogła być inna. Właśnie dlatego spróbowałem udać się właśnie tam. Jeśli nie wytrzymam, to znaczy że jest kiepsko. Jeśli dam radę - jest dla mnie nadzieja Było bardzo ciężko, ale pomimo kilku kryzysowych chwil, wytrwałem na rowerze do końca, co stało się przyczyną mojej wielkiej radości
Takie zdjęcia wykonałem na górze, w miejscu które jest prawdziwym zagłębiem motyli, szczególnie rano i w pełni dnia. Dziś też widziałem jednego, reszta pewnie pochowała się po burzy
W czasie dzisiejszej wycieczki, podczas której zaliczyłem także barbarzyński kilometrowy zjazd do Jamnicy w drodze powrotnej do domu, przejechałem 26 kilometrów. Na początek może być
kmroz - 30 Czerwiec 2021, 21:51
Życie na pagórkach ma jednak niesamowity urok. U nas takie panoramy da się robić tylko z bloków...
Super, że powróciłeś do roweru, mam nadzieję, że po tym ciężkim dla Ciebie roku niedługo odżyjesz i powrócisz do swojego szczęśliwego stanu z 2018 roku
PiotrNS - 30 Czerwiec 2021, 21:58
Byłoby dobrze powrócić choćby do stanu z sierpnia/września ubiegłego roku, kiedy też dawałem sobie nieźle radę O dzisiejszy wyjazd trochę się obawiałem, bo po zamknięciu sezonu 10 października oprócz kilku zimowych spacerów i majowego biegania praktycznie ciągle siedziałem w domu, a ostatni miesiąc wręcz totalnie. Tym bardziej cieszę się, że pierwszy dzień wakacji okazał się dla mnie tak bajecznie, cudownie, fenomenalnie udany 2021 rok dopiero teraz zaczyna się na dobre, bo wcześniej mało co z niego korzystałem
A tę panoramę uwielbiam, wygląda wspaniale o każdej porze dnia. Nocą lepiej podziwia się tę górę z dystansu, kiedy krzyż się świeci. Tylko teren jest trudny. Tutaj może nie widać miejsca tego podjazdu, ale okolica jest zbudowana tak, że najpierw dość mocno się zjeżdża, a potem jest ostro pod górkę. I podobnie w drugą stronę - najpierw ostry zjazd, a potem jeszcze trzeba się pomęczyć. Ale to dobrze, satysfakcja jest większa
kmroz - 8 Wrzesień 2021, 13:22
Właśnie pamiętam jak patrzyłem na te zdjęcia i te kowadła w kierunku wschodnim.
|
|
|