To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum wielotematyczne LUKEDIRT
Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!

Zmiany klimatyczne w Polsce - Kiedyśtobyłozimowcy

PiotrNS - 27 Styczeń 2023, 18:22
Temat postu: Kiedyśtobyłozimowcy
To może być temat rzeka... Każdy z nas z pewnością wiele razy słyszał opowieści o dawnych zimach. O klimacie, w którym wystąpienie śnieżyc i zasp wymuszających kopanie w nich tuneli było na porządku dziennym, a 20-stopniowy mróz nikogo nie dziwił. Ten klimat odszedł w niepamięć i nawet te stosunkowo niedawne zimy, jak 2010 czy 2013 nie pozwalają się porównywać do tamtych czasów...
Przez jakiś czas myślałem, że to prawda. Później jednak odkryłem historyczne dane pomiarowe, a tam informacje o tym, że srogość zim w dawnych czasach wcale nie była czymś standardowym, zaś mrozy uchodzące za ekstremalne dzisiaj, również wtedy były poważną anomalią. Nie neguję faktu, że wiele zim w tamtym okresie było naprawdę wyjątkowych - chociażby 1978/79 (o niej jeszcze wspomnę), 1981/82, 1984/85 czy 1986/87. Problem w tym, że oprócz wspomnianych sztuk, za podobne im zimy uważa się niemal wszystkie występujące w tamtym czasie, zaś te wyżej wymienione mitologizuje się do granic przesady.

Do założenia wątku zainspirował mnie odnaleziony dzisiaj post Nadleśnictwa Piwniczna-Zdrój:



Jest początek roku 2013. Nadchodzi śnieżna i mocna zima, uzupełniająca chłodny (choć oczywiście złośliwy z ociepleniem w najgorszym momencie) grudzień. Niespełna rok temu w Piwnicznej wystąpiła olbrzymia fala mrozów, jedna z największych w historii. Przez dwa tygodnie temperatura systematycznie spadała poniżej -20 stopni, kilkakrotnie zbliżając się do -30. Kiedy mróz zelżał, nadeszły ogromne śnieżyce odcinające od świata położone wyżej miejscowości. Ostre zimy wystąpiły także dwa i trzy lata temu. A tymczasem teraz administrator fanpage'a wstawia zdjęcie sprzed 14 lat i oświadcza, że prawdziwe zimy to były kiedyś :!: No witki opadają, jakby to napisał FKP...

Ale cóż. Ja tu wspominam o -20/-25 stopniach, podczas gdy kiedyś permanentnie notowano jeszcze niższe temperatury i ryzykowało się mimowolne morsowanie sponsorowane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych :!: Wyprzedzili swoje czasy.



Sprawdziłem. Kilka dni po wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. nastąpiło krótkie, choć wyraźne ochłodzenie. 17 i 18 grudnia zanotowano bardzo niskie temperatury, których przesilenie wystąpiło rankiem 18 grudnia 1981. Tego dnia w niektórych regionach temperatury spadły poniżej -20 stopni Celsjusza. Było tak chociażby w Lęborku, Jeleniej Górze, Kłodzku, Nowym Sączu, Gdańsku-Rębiechowie i Olecku. Najzimniej było na pogórzu. Muszyna zanotowała -25 stopni, Wysowa -24, Łącko i Krościenko nad Dunajcem po -23, zaś moje miasto -22,4. Później jeszcze 21 i 22 grudnia temperatury spadły na bardzo niski poziom. -20 stopni zanotowano w Krakowie i było to jedyne współczesne miasto wojewódzkie, w którym w grudniu 1981 roku było 20 stopni mrozu. Na większości stacji taka temperatura nie wystąpiła w ogóle, ale nie przeszkadza to wspomnieniom o syberyjskich mrozach, które w tym czasie były jakby czymś zupełnie codziennym. Zresztą -20 to za mało. Tak naprawdę było -30. Nie wiem dlaczego ludzie mają taki kompleks na punkcie tej temperatury ;) Chcą pokazać, że -20 to dla nich niby nic takiego :?: To skąd ta panika, kiedy w lutym 2021 zapowiadano solidne mrozy :?:

Tutaj inny przykład. Wincyj mrozu, wincyj :!:



Taką dyskusję można porównać do licytacji w "Awanturze o kasę". Rozpoczynamy licytację, biorę po -20 stopni z konta każdego kiedyśtobyłozimowca i słucham Państwa :!:

- Żółci - 30 :!:
- Zieloni - 35 :!:
- Niebiescy - 40 :!:



Skąd to -35 stopni skoro nie tylko w 1974 ale podczas żadnej z okolicznych zim blisko takiej temperatury nie było nawet w górach :?: :lol:

Widocznie mało wiem. Z niektórych opowieści wynika, że tak ekstremalne temperatury zdarzały się zawsze i to nie w formie jednorazowego "wybryku natury", lecz trwały kilka dni. Tymczasem kryteria takiego komentarza spełniać może tylko styczeń 1987. Już nawet w 1985 roku temperatury (swoją drogą dalekie od -35) zdarzały się tylko pojedynczo. A że prawie zawsze :?: No po raz kolejny witki opadają (prawa autorskie należą się FKP).



Skoro tak było prawie zawsze, to nie może być tajemnicą, że prawie zawsze zamarzała Zatoka Gdańska. Ups, nie "prawie zawsze". Zawsze.



Mając takie wspomnienia, nic dziwnego że nawet w II dekadzie grudnia 2022 natrafiałem na takie komentarze:



k a ż d a z i m a



Oczywiście osobny rozdział stanowi legendarna Zima Stulecia. Zima wyjątkowo śnieżna, z pokrywami znacznie przekraczającymi w niektórych miejscach 50, a nawet 70 cm. Trwała od Nowego Roku do początków marca, zaś roztopy przyczyniły się w późniejszym czasie do powodzi na Narwi w lodowatym kwietniu. Niektóre komentarze na temat tej zimy mają jednak wartość komediową. Prawdziwą kopalnią kiedyśtobyłozimowych diamentów są poświęcone zimie 1979 roku filmy na YouTube. Jeden z takich komentarzy nieumyślnie sprowokowałem podejmując próbę spiotrowania udzielających się tam użytkowników ;)



Oczywiście argument ad personam - dziecko :serce2:



No tak. W d :cenzura: pie byłem i g :cenzura: wno widziałem ;) Czyli widziałem oficjalne dane, które wskazują, że mróz w Warszawie był bardzo srogi. Ale było to -25, a nie -35. Tyle w Warszawie było ostatnio może w 1940 roku. 70 cm śniegu spadło też nie od razu, ale pod koniec stycznia.

Typowym zjawiskiem jest "rozszerzanie" tej zimy na inne lata w okresie PRL-u. Na szczęście występują też głosy rozsądku :ok:



I są ludzie, z którymi da się na te tematy normalnie popisać. Na przykładzie tego użytkownika, z którym dyskutowaliśmy pod filmikiem z zimy 1990, najlepiej widać jak przekłamują wspomnienia. Mój ostatni komentarz nie doczekał się już odpowiedzi, a szkoda, bo widać że po drugiej stronie był gość na poziomie, tyle że bardzo łatwo chwytający się przebłysków pamięci i odnoszący je do trendu ogólnie przyjętego - czyli kiedyś to były zimy, a teraz nie ma.









Co sądzicie o mojej rozmowie i w ogóle o ludziach, którzy tak łatwo generalizują dawny klimat :?: Jak z nimi rozmawiacie, kiedy zdarza się okazja (a chyba każdemu się to przydarzyło) :?:
Osobiście trochę ich rozumiem, bo mnie samego przeraża chociażby takie patolskie ciepło jak styczniu tego roku czy trąby powietrzne przy dwucyfrowym cieple w lutym 2022. Też uważam, że zimy poszły w ostatnich latach w złym kierunku. Ale czuję, że nie powinno się nakręcać paniki i wszczynać alarmu tylko dlatego, ze ktoś porównuje aktualne warunki do dawnych, które okazują się fałszywymi - czyli już podstawa takiego rozumowania odpada. Podobnie jak pojęcie ludzi na temat norm w naszym klimacie. Winne są temu po części media, a po części ludzie myślący życzeniowo, dla których typowa wiosna to lampowe 23 stopnie w czerwcu, typowa jesień to 10 stopni i mżawka w listopadzie, a typowa zima to -20. Tylko skąd, skoro nawet w dawnych czasach takie temperatury notowało się z częstotliwością kilkunastu na dekadę :?:

Odpowiedzi na te pytania poszukajmy razem. A na koniec pozytywny akcent. Brawa dla tego pana, dobry ziomek :) :piwo:


pawel - 27 Styczeń 2023, 18:37

Co do pierwszego, ten 1998 to mnie rozwalił... chyba to nie ze stycznia 1998 :-> colorz_7
kmroz - 27 Styczeń 2023, 18:52

PiotrNS, bardzo Ci dziękuje, za zorganizowanie takiego wątku, mam nadzieję, że będzie to początek ciekawej dyskusji. Od dwóch lat sobie drwiny z tego mitycznego kiedyśtobyłozimowania w innym wątku, ale no sprawa jest poważna. I szczerze o ile rozumiem jeszcze takie kiedyśtobyłozimowe ruchy dzisiaj, to takie pierdolenie w 2013 było zwyczajnie śmieszne. Byliśmy w trakcie najlepszej serii zim od 25 lat, a pod względem ilości śniegu a nie samego mrozu, to i od ponad 40 lat. Bo nawet mityczne zimy 1985-1987 to szczerze mówiąc nie było wcale nie wiadomo jak dużo śniegu, to raz. A dwa zima 1986/1987 miała żałosny luty i patolski grudzień do około 20go, zima 1985/1986 miała fatalny grudzień i przeciętny styczeń, podobny do 2011, jedynie zima 1984/1985 miała porządny deut stycznia z lutym. Ale poprzednie zimy były naprawdę przeciętne, styczeń 1983 był rekordowo ciepły, luty 1982 pożarowy, owszem były też piękne miesiące jak styczeń 1981 i luty 1983, ale to pojedyncze sztuki. Seria mocnych zim 1976-1987 była lepsza od 2003-2013 jeśli chodzi o temperatury - to na pewno. Ale w kwestii śniegu, zarówno jego trwałości, jak i wysokości - była znacznie słabsza. Pomijam tutaj zimę 1978/1979. Z pewnością porządną, ale nie aż tak jak mówią. Tak jak napisałeś, ponad 50cm w stolicy było dopiero po 20.01, a sam przyrost pokrywy pod koniec roku był słabszy i przede wszystkim rozłożony bardziej w czasie, niż takiego 29.11.2010, kiedy koło 30cm przyjebało w JEDEN dzień :!:

Z całą pewnością ten wątek pokaże wielu znajomym i rodzinie ;) I powiem szczerze, że pokazanie problemu ocieplania się wszystkich pór roku w Polsce (nie tylko zim) jest banalnie proste i nie potrzeba do tego generowania fałszywych wspomnień.


Wiesz, dzisiaj nawet sobie wspominałem grudzień 2003. Pamiętam dzień 14.12.2003, z okna naszego bloku widać było wtedy fajerwerki z okazji pierwszej rocznicy istnienia CH Factory (swoją drogą sobie uświadomiłem, jak pięknie została uczczona jego 20 rocznica :serce: ). Pamiętam też pare innych wspomnień, jak np swoją chorobę i nieobecność w szkole cały poprzedni tydzień (zaraz FKP zacznie mnie cisnąć, mimo, że z całej swojej klasy w podbazie i gimbazie byłem ekstremalnym przypadkiem pod względem małej liczby chorobowych nieobecności XD). Ale w ogóle nie mam w głowie tego, jak bardzo niezimowy grudzień to był. Pamiętam owszem grudnie 2004 i 2006, ale grudnia 2003 - w ogóle. Podobnie z grudnia 2005 pamiętam tylko zimę, zimę i zimę. Z jednym wyjątkiem - Święta ;) W mojej głowie 17.11 spadł śnieg, który nie licząc Świąt, trwał nieprzerwanie do końca marca. Tymczasem 17.11 występowało ledwie prószenie, podobnej jakości jak dzisiaj, a pierwsze realne zabielenie pudrem pojawiło się dopiero 2 dni później (i nie, na pewno nie pomyliłem dni, pamiętam że był to 17.11, bo to był czwartek, a na zajęcia z angielskiego do Felbergu w Ursusie jeździłem w czwartki). Pierwszy realniejszy epizod zimowy wystąpił przez 4 dni pod koniec listopada, kiedy mimo braku całodobowych mrozów skromna, 5 centymetrowa pokrywa sobie trzymała. Ale prawdziwa zima? Ona to dopiero W POŁOWIE GRUDNIA nadeszła :!: Także no sorry, ja jakbym miał mówić o swoich wspomnieniach, to też bym mega kiedyśtobyłozimował. I tym bardziej widze, jak bardzo idiotyczne jest opieranie się na nich...

Zresztą, problem kiedyśtobyłozimowania to nic nowego. On istniał już 2000 lat temu :lol:


pawel - 27 Styczeń 2023, 19:02

Co do listopada 2007 np. zapomniałem, że 23.11. było coś, co w zimie byś nazwał patolskim ciepłem.
FKP - 27 Styczeń 2023, 19:05

Ja bym ten wątek rozszerzył o kiedyśtobyłolatowanie, kiedyśtobyłowielkanocowanie :-P O i kiedyśtobyływielkoskaloweopadylatem
zgryźliwy tetryk - 27 Styczeń 2023, 19:45

FKP napisał/a:
Ja bym ten wątek rozszerzył o kiedyśtobyłolatowanie, kiedyśtobyłowielkanocowanie :-P O i kiedyśtobyływielkoskaloweopadylatem

Komentarz "poetycki":

Kiedyś były straszne czasy,
dookoła rosły lasy.
W lasach wiedli żywot zbóje.
Po kolana mieli (.....) brody,
i czynili ludziom szkody.
;-)

PiotrNS - 27 Styczeń 2023, 21:09

pawel napisał/a:
Co do pierwszego, ten 1998 to mnie rozwalił... chyba to nie ze stycznia 1998 :-> colorz_7

Do wyboru jest jeszcze luty :mrgreen: Nawet jeśli w rzeczywistości zdjęcie pochodzi z grudnia, to i tak nie ukazuje zimy, która w czasie dodania tego posta była czymś trudnym do osiągnięcia - po 1998 roku było jeszcze trochę grudniów z podobnymi lub bardziej wyrazistymi okresami zimowej pogody.

kmroz Na pewno przewagą (choć niewielką) w ręku niektórych kiedyśtobyłozimowców było to, że w dawnych latach było trochę mniej okresów trzydziestolakujących ogólnie w skali kraju. Wyjątkiem są zimy 1988/89 i 1989/90. Często zdarzał się jakiś wyróżniony region - np. w lutym 1982 była to południowa Małopolska i Podkarpacie, zimą 1991/92 chyba wschód miał w miarę przyzwoicie, sezon 93/94 wyróżnił NE, w 1996 tamten region doświadczył prawdziwego ogromu śniegu i zimowych temperatur aż do narodzin Jacoba, zaś niecały rok później dostało się kurortom sądecko-kasińskim :D
Nie zmienia to faktu tego, że ludzi mylą wspomnienia, które dodatkowo podkręca histeria klimatyczna, mająca zazwyczaj niewiele wspólnego z troską o klimat. Wszak najpierw wypada go poznać ;)
Twoją pamięć podziwiam i muszę przyznać że pod względem postrzegania zimy miałem podobnie. Wydawało mi się, że duża zawartość zimy zimą, to rzeczy naturalne i np. grudnia 2010 wcale nie odbierałem jako coś niezwykłego - no chyba że złośliwość z wiadomych dni :) Jeszcze większe zaskoczenie przeżyłem, kiedy dowiedziałem się z Twojej Pogody, jaką anomalię miał grudzień 2012, który zupełnie nie wydawał mi się chłodny... Zimę 2009/2010 jako ostrą bardziej niż ja odebrał mój Tata kiedyśtobyłozimowiec :lol: Pamiętam jak bodajże w styczniu 2012 byliśmy na rodzinnej posiadówce i wujek powiedział, że dwa lata temu było zimno i dużo śniegu, na co Tata zareagował stwierdzeniem "noo, ale wtedy była zima". A ja wróciłem wspomnieniami do 2010 roku i pomyślałem, że przecież nie działo się nic nadzwyczajnego, po prostu dość solidna zima to była. Pewnie myślałbym inaczej, gdybym mieszkał w innym regionie Polski. Na mnie naprawdę wielkie wrażenie wywarł dopiero luty 2012, a wcześniej końcówka listopada 2010.

kmroz - 27 Styczeń 2023, 21:19

PiotrNS napisał/a:
typowa jesień to 10 stopni i mżawka w listopadzie


Raczej +1 stopni i stratus w grudniu, ewentualnie patostyczniu 2*23 ;)

zgryźliwy tetryk - 27 Styczeń 2023, 21:31

W klimacie wszystko się popieprzyło. Obecny 2023 rok zaczął się niemal wiosennie.
Zdjęcie zrobione 1 stycznia 2023 roku.

FKP - 27 Styczeń 2023, 22:02

Nasz klimat od zawsze jest "popieprzony" :lol:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group