Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
1988 - Październik 1988
kmroz - 5 Lipiec 2019, 20:59 Temat postu: Październik 1988Ostatni PRL-owski październik, pogodowo zdecydowanie nie przypominał PRL-u Był to niezwykle ładny miesiąc, patrząc po jego przekroju aż nie wierzę w jego ujemną anomalię (-0.62K) , jednak atak zimy w końcówce zrobił swoje.
Można powiedzieć, że nieco pogodniejsza wersja października 2012, który przed 25.10 również był raczej ciepły.Awin - 5 Lipiec 2019, 21:05 Wschód Polski zgłasza prawie -10.PiotrNS - 13 Październik 2020, 21:17 Bardzo mało słoneczny wrzesień poprzedził w 1988 roku rekordowo słoneczny październik. Ówcześnie, bowiem bez żadnych wątpliwości ów rekord został pobity w roku ubiegłym. Niestety, czego można było się spodziewać, w październiku 1988 nie zabrakło takiego rasowego pseudociepła. Już początek, kiedy chmury się rozstąpiły, przynosił nawet 19-stopniowe amplitudy łączące prawie-lato z prawie-zimą w obrębie jednego dnia, 4 października. 6 i 7 dnia miesiąca trochę popadało, choć przy tym co dzieje się teraz, to jak mżawka. Musiało jednak to wystarczyć na ponad dwa tygodnie - a tak długich przerw od opadów już nie uznaję. Od 9 października dominowała już pełna lub prawie pełna lampa. Jej początki zaliczyły się jeszcze do chłodnych, choć 10 października udało się przekroczyć 20 stopni, jednak szczyt ocieplenia przypadł na dni 13-14 października. Pierwszego spośród tych dni temperatura średnia wyniosła aż 16,8 stopnia - średnią rekordowo ciepłego maja. W tym przypadku mieliśmy do czynienia już z prawdziwym ciepłem. Temperatura maksymalna wyniosła aż 25,5 stopnia, zaś minimalnie - 10, naprawdę znośny wynik. Na niebie mieliśmy przejawy zachmurzenia, więc odczuwalnie zapewne tylko wysokość Słońca nad horyzontem przypominałą o tym, że to nie lato. Także 14 października średnia przekroczyła 15 stopni. Za dnia zmierzono ponad 24, a o poranku 8,4 - no, jeszcze, jeszcze... To był jednak koniec ciepłych podrygów. 16 i 17 października temperatury przekraczały jeszcze 20 stopni, ale już przy zimniejszych nocach, a później? Październik 2010. U progu III dekady pojawiły się przymrozki, a 26-go zanotowano nawet -5,3 stopnia. Nawet dni niczego specjalnego już nie prezentowały, na ogół notowano niewiele powyżej 10 stopni przy wzroście znaczenie nocnych mrozów. W ostatnich dwóch dniach, kiedy już się zachmurzyło, nadeszła zima wprowadzająca w klimaty rekordowo chłodnego listopada. 31 października był wyjątkowo wczesnym pierwszym dniem termicznej zimy. Panował już niemal całodobowy mróz (poza pomiarem z dnia poprzedniego maksymalnie 0,6 stopnia), spadł centymetr dosypującego lekko śniegu i... suma opadów urosła z bardzo słabej na słabą Październik 1988 zakończył się z sumą 20,3 mm, wpisując się w bardzo suchy rok pozbawiony (na tamtą chwilę) choćby jednego wilgotnego miesiąca. Nie przekonuje też dużą ilością nawet nie pseudociepłej, lecz zimnej lampy. I w tym wypadku, dzięki atakowi zimy znalazło to odzwierciedlenie w końcowym kształcie średniej temperatury, która wyniosła 8,6 stopnia. Był to zatem niespecjalny miesiąc lekko chłodny, choć za sprawą wielu godzin ze Słońcem, po tym wrześniu mógł wielu osobom wydawać się ładny. Moim zdaniem nie umywa się jednak do tego, co było rok wcześniej. Ale słoneczko raczej kojarzy się jednak z optymizmem. Zwłaszcza, że właśnie wtedy powstała tak optymistyczna piosenka
Jak na zamówienie, ten czas innej pogody idealnie wpasował się w ramy pentady U Ciebie miesiąc gorszy, chociaż akurat okres od 12 do 17 października naprawdę dobry, wcale nie pseudociepły i gdyby coś popadało, to już w ogóle uznałbym go za taką mini-perełkę Ostatni tydzień mrozi za to krew w żyłach :bubu:Bartek617 - 21 Październik 2020, 00:49 Dokładnie tak, dla mnie ostatni tydzień to duża rózga od Mikołaja. Jestem takiego zdania, że jak mają pojawiać się bardzo niskie temp. w kwietniu czy październiku, to lepiej żeby im opady nie towarzyszyły (nawet jak przez bardzo długi czas było sucho). 1 i 2 dekada dla mnie ok, no tylko piekielnie sucho. To już nawet 2018 i 2019 miały w 1 połowie u mnie lepsze opady (2018 coś tam drobnego miał przez pierwsze 3-4 dni, a 2019 ładne 2 fale ulew na miarę października). Zresztą one 2 zakończyły się bardzo ładnie z normą opadową, a ten mimo strasznej końcówki nawet połowy nie zrobił. Przez taki drobny szczegół jak ostatnie dni w miesiącu może się drastycznie opinia o nim zmienić i nie inaczej jest w tym przypadku- koniec końców nieudany bez 2 zdań.
Cenne tylko dni 6-8.10 (żeby chociaż chciało spaść wtedy coś więcej niż kapuśniaczek...), no i coraz bardziej się przekonuje do takiej pogody jak w 3 dekadzie, chociaż absolutnie nie jest to mój pierwszy wybór na broszkę