Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
Zdjęcia letnie - Chwile grozy - 29 sierpnia 2023 r.
PiotrNS - 31 Grudzień 2023, 20:39 Temat postu: Chwile grozy - 29 sierpnia 2023 r.Uwaga - z racji, że podczas fotografowania opisywanych zjawisk nie udało mi się uchwycić ani jednej błyskawicy, pilnując porządku zdecydowałem umieścić ten temat w dziale "Zdjęcia letnie", a nie "Zdjęcia burz i błyskawic". Jeśli Administracja uzna przeniesienie za stosowne, proszę o ruch
Sezon burzowy przechodzącego do historii roku 2023 obfitował w piękne widoki, ciekawe doznania, dobre emocje i miłe zaskoczenia, przynosząc całą gamę fascynujących zjawisk i zwrotów akcji. Kończyły się dobrze, bez szkód i spustoszenia, pozostawiając mnie wyłącznie z dobrymi wrażeniami, jak chociażby wtedy: https://www.lukedirt.com....der=asc&start=0
Wydarzyła się jednak również taka burza, która napełniła mnie strachem dwukrotnie. Raz nagłym przyśpieszeniem akcji serca i drugi raz nieco dłuższym napięciem i obawami o to, co może się stać...
29 sierpnia, gorący wtorek, jeden z ostatnich dni tegorocznego lata zaczynał się już niemal tradycyjnie pogodnym niebem. Od rana wiedziałem jednak, że mogę spodziewać się w nim bardzo gwałtownych zjawisk, a ich głównym adresatem mogę okazać się ja. Czując już powoli przesyt, cieszyłem się trochę mniej niżpoprzednio.
Pierwsze wyraźniejsze zachmurzenie pojawiło się około południa. Temperatura wynosiła wówczas dość skromne jak na tamten okres 25 stopni.
Już o 13:00 nastąpiło preludium. Burza była jednak tylko lokalna i słaba, ograniczyła się do niewielu dość odległych wyładowań oraz grzmotów.
O godzinie 14:00, korzystając z dobrej, ciepłej pogody postanowiłem zmienić miejsce swojego przebywania i poszedłem z laptopem z pokoju na balkon po drugiej stronie domu - tam jest stolik, leżaki i można miło sobie posiedzieć. Czas upływał zwyczajnie, może nieco flegmatycznie, a pogoda na jakiś czas przestała być obiektem moich refleksji i zastanowień. Około 14:30 usłyszałem jak lekko grzmi. Domyślałem się, że to już ta "docelowa" burza, ale wszystko wskazywało na to, że będzie jeszcze daleko. Zaczęło lekko kropić, ale siedząc we wnęce byłem bezpieczny...
O 14:50, kiedy siedząc beztrosko na balkonie uczyłem się nieco archaicznej ustawy o prawie wekslowym i czekowym, nagle oblał mnie zimny pot. W jednej chwili zobaczyłem jak całe otoczenie zaświeciło się na biało - jasne światło oślepiająco odbiło się od dachów i okien sąsiednich domów. Po około pół sekundy usłyszałem rozdzierający eter, ogłuszający huk, a równolegle z nim dziwny dźwięk, jakby sprężonego od temperatury powietrza... Momentalnie zerwałem się na równe nogi i choć do środka domu miałem zaledwie kilka kroków, wręcz bałem się czy zdążę zanim spadnie kolejna bomba... Piorun musiał uderzyć gdzieś bardzo blisko po drugiej stronie. Podszedłem do okna, a tam... kolejna bomba - wielki, krzaczasty piorun, mógł uderzyć nieco dalej, ale nie więcej niż 300 metrów ode mnie. Tak wyglądały chmury zbliżającej się nawałnicy.
Zmierzająca od południa burza zesłała jeszcze kilka mocarnych uderzeń, aż o godzinie 15:01 zaczął padać gęsty deszcz. Po chwili dołączył wiatr...
... i stało się to, czego obawiałem się najbardziej.
O godzinie 15:04 przy wichurze o sile tylko nieznacznie ustępującej tej z 24 czerwca 2021 roku, z nieba zaczął lecieć lód. Wśród gradzin pokazywały się latające kawałki drzew, aż wystraszyłem się możliwości wystąpienia trąby powietrznej.
Panował jeden wielki huk, a ja patrząc na padające gradziny, w myślach modliłem się tylko o to, aby nie spadły większe kule i nic się nie stało. Raptem w zeszłym roku wyremontowaliśmy całą elewację domu.
Tak jak w 2021 roku doświadczyłem gradobicia zdecydowanie najsilniejszego, niszczycielskiego, tak w 2023 przeżyłem gradobicie drugie pod względem siły.
Z nadzieją wypatrywałem tylko końca na radarze opadów i szukałem prześwitów, rozjaśnień w chmurach. W tym samym czasie wszyscy w domu poważnie się wystraszyliśmy. W domu dało się odczuć odór spalenizny...
Być może był to rezultat tamtego uderzenia pioruna. Na razie nie mieliśmy jak tego sprawdzić, tylko obiegliśmy wszystkie pomieszczenia, by sprawdzić czy gdzieś nie ma dymu. Na szczęście nie znaleźliśmy go.
I stała się rzecz niesłychana. O 15:15, raptem 11 minut po rozpoczęciu gradobicia, na niebie pojawiło się piękne, zwiastujące spokój Słońce. To była burza instant, ale co równie ciekawe, przez jakiś czas Słońce świeciło, mimo że grad padał nadal. Czegoś takiego nie widziałem nigdy.
O 15:18 mogłem już wyjść na pole, przestawało padać.
Konieczny był obchód wokół całego domu, aby sprawdzić czy nie ma zniszczeń. Na szczęście grad nie był bardzo duży.
Zieleń w połączeniu z bielą wydawała się jakby jeszcze bardziej zielona:
Przy okazji nie mogłem nadziwić się temu jak szybko to wszystko przebiegło. Nadal grzmiący burzowy potwór zaczynał się odsuwać.
20 minut po tym, jak przerażał mnie rozpoczynający się opad gradu, stałem w pełnym słońcu. Burza oddalała się, a w mieście rozdzwoniły się sygnały służb alarmowych - ale nie aż tak głośno jak 16 lipca 2021.
Dom i otoczenie wyszły z tego na szczęście bez szwanku. Skończyło się na strachu.
Czarne chmury zaczaiły się już na Tarnów, u mnie pozostawiając tylko swoje groźne oblicze.
Znacząco podniósł się stan wody w rowie melioracyjnym:
Opad był mocarny, ale po tym wszystkim pogoda się uspokoiła. Weszło już inne, bardziej łagodne zachmurzenie.
Resztki gradu można było zbierać z balkonu jeszcze przez dwie godziny Było bardziej biało niż wiadomo kiedy
Trochę szkód w drzewostanie zauważyłem w swojej okolicy wieczorem, kiedy wybrałem się na rowerową przejażdżkę do miasta.
Na koniec dnia natura podarowała jeszcze trochę słońca:
Jednak od drugiej strony pociemnieniu ulegały już kolejne chmury. Od Słowacji nad Polskę wkraczała kolejna burza:
W porze zmierzchu obserwowałem jeszcze przez chwilę jak zbliżała się, a w ciemnogranatowej chmurze błyskały pomarańczowe wyładowania. Trochę grzmiało, gdyż burza znajdowała się dosyć blisko mnie, jednak drugiego uderzenia już nie było. Choć miało miejsce jedno odseparowane, bliższe wyładowanie na tyle jasne, że zaświeciło mi na domu automatyczne oświetlenie, burza poszła bokiem, kierując się nad Podkarpacie.
Tam była to historyczna noc, jaka nie miała sobie wielu podobnych. U mnie było już spokojnie i sezon burzowy 2023 roku miał się powoli ku końcowi. Burze gasły, ale moje emocje nie gasną tak prędko
Było świetnie i dobrze jest móc sobie to przypomnieć FKP - 31 Grudzień 2023, 21:00 PiotrNS, Ładna ketmia syryjska PiotrNS - 31 Grudzień 2023, 21:34 Dziękuję Fanie, jak widzisz ma się dobrze To jedna z moich ulubionych sierpniowych roślin i cieszę się, że z każdego wychodzi zwycięsko, nawet grad jej nie zaszkodził zgryźliwy tetryk - 31 Grudzień 2023, 22:29 U mnie w tym czasie było tak(skopiowane z działu o "aktualnej pogodzie"):
zgryźliwy tetryk napisał/a:
Wysłany: 29 Sierpień 2023, 18:56
Cały dzień niebo bezchmurne, jednak nie lazurowe, lecz jakieś poszarzałe. Dopiero przed wieczorem na niebie pokazało się kilka pierzastych chmurek. Flauta, tylko chwilami powiew orzeźwiającego "zefirka". Temp. maks. +31 stopni, teraz +24.
****************************************************************************
Wysłany: 29 Sierpień 2023, 22:03
Teraz pada spory deszcz (grube krople), grzmi i błyska się. Wiatr niezbyt mocny. +19 stopni.
A nazajutrz:
zgryźliwy tetryk napisał/a:
Wysłany: 30 Sierpień 2023, 17:26
Pogodowa "karuzela". A to całkowite zachmurzenie i kilka kropelek z nieba, a to pełne Słońce. Wiatr niewielki. Przed południem było duszno, teraz jest rześko. Temp. około południa +24 stopnie, teraz +19.
30 sierpnia.
kmroz - 2 Styczeń 2024, 00:18 Wyjątkowo emocjonujący dzień, będący zarazem już takim definitywnym końcem tego upalno-tropikalnego maratonu. Potem po krótkiej przerwie bord szybko powrócił, ale już w znacznie innym charakterze, takim typowo jesiennym (pustynia, amplitudy itd.)
Widoki na pewno piękne, chociaż ja akurat jak kocham biel i zieleń, to połączenie tych dwóch mnie jakoś odpycha
U mnie tego dnia też były zapowiadane spore burze (na noc 29/30.08), ale niestety poszły bokiem. Jednak bardzo duże opady, w wersji bezburzowej, trafiły kolejnego dnia. W nocy, jak zresztą praktycznie codziennie w tamtym czasie, trochę pogrzmiało i popadało, ale zasadnicza nawałnica była bardzo daleko.Bartek617 - 3 Styczeń 2024, 14:41 To ja mam lepszy stosunek do bieli gdy temp. osiągają regularnie wysoki poziom. Zimą to jest smutna rzeczywistość przez średnio ok. 50% sezonu (chociaż jak patrzę na niektóre ostatnie lata, to nie wiem czy ok. 25% nie byłoby bliżej prawdy), więc dla człowieka nie będzie to nic wyjątkowego, a w wakacje białe widoki mimo 2-cyfrowych temp. jednak robią imponujące wrażenie. Dlatego że burze z gradem są bardziej unikatem niż jeszcze normą (zmiany klimatyczne do tego doprowadzają, że ich częstotliwość wzrośnie), to mi się bardziej podobają niż mniej lub bardziej niezwykły opad śniegu. Chociaż byłem pod niemałym wrażeniem, jak w połowie stycznia 2 l. temu w ciągu kilku-kilkunastu sekund spadły 2 cm puchu z burzy- doświadczyłem wówczas chyba najszybszego opadu białego w historii. W poprzedzającym grudniu 2021 (przed najgorszymi Świętami) sytuacja wyglądała podobnie, że też sam opad stały trwał kilka, maks. kilkanaście minut w ciągu dnia, a krajobrazy zdążyły przez ten czas zrobić się białawe. To jest niesamowite że chyba w najgorszym okresie życia pogoda akurat sprawiała mi tyle zadowolenia. PiotrNS - 5 Styczeń 2024, 23:52 Dziękuję bardzo za komentarze U mnie sierpień 2023 był w zasadzie przeciwieństwem tego z 2022 r. - prawie wszystko we mnie trafiało, a bokiem przechodziło bardzo niewiele burz. Miało to dużo zalet, ale 29 sierpnia pogoda już zdecydowanie "przedobrzyła" i podobnie jak 17 sierpnia 2021 r. uważałem, że to już pora na zakończenie. Jak się okazało, burza przyszła jeszcze następnego dnia (30 sierpnia), ale już w dość słabej postaci (co nie oznacza, że w maju nie byłbym podekscytowany takim stanem rzeczy ). Połączenie zieleni i bieli też jest nie dla mnie, jednak co zrobiło na mnie wtedy duże wrażenie, to właśnie ta soczystość koloru zielonego po ulewie, kiedy grad zanikał. Sierpień 2023 był jak lipiec 2021 - pomimo tak ekstremalnie wysokiej temperatury średniej, zielono było non-stop FKP - 5 Styczeń 2024, 23:56 Mam nadzieję, że w trakcie tegorocznego lata będą u mnie występowały opady i burze. Pustynia, wzmagana ciągłą suką i wiatrem odbiera ogrom uroku najpiękniejszej porze roku, robi się taka mentalna zima ogrzana o te dwadzieścia kilka stopni...zgryźliwy tetryk - 6 Styczeń 2024, 14:01 Opady tak, ale burze, zwłaszcza z wichrem mile widziane nie są.Bartek617 - 6 Styczeń 2024, 19:16 Też tak uważam, opady powinny być w miarę możliwości regularne, ale lepiej widziane są w ciągłej postaci... Jak ma być jakiś np. dzień z deszczem, lepiej by było, by padał jak najdłużej w ciągu doby, a nie był to strzał z zaskoczenia (trwający około pół godziny), na wskutek którego są później bardziej prawdopodobne kłopoty z prądem.