To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum wielotematyczne LUKEDIRT
Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!

Ogólnie o pogodzie i klimacie - Która połowa miesiąca jest bardziej zaklęta

kmroz - 6 Wrzesień 2024, 21:10
Temat postu: Która połowa miesiąca jest bardziej zaklęta
Tak korzystając z trwającej stypy, postanowiłem utworzyć mały wątek by forum trochę odżyło

Jak pewnie zauważyliście, to są okresy w roku, na które pszepotenszny "globcio" się uwziął najmocniej w ostatnich latach i jestem ciekaw waszej opinii na temat, który z tych okresów jest najbardziej zaklęty. Aby porównywać to jakoś wymiernie, to skupimy się na kalendarzowych połowach miesiąca.

1. Druga połowa lutego - Bez wątpienia bardzo problematyczny okres, pozbawiony zimy od wielu lat i nierzadko pełny patolstwa. Jakbyśmy skupili się na 3 dekadzie lutego, to byłoby jeszcze "lepiej", ale zgodnie z zasadą mówimy o "połowach". Tak na dobrą sprawę, to zaklęty krąg trwa od 2014 roku - z wyjątkiem 2018 roku, to rok w rok jest ona bardzo ciepła, nierzadko totalnie patolsko jak w 2014, 2015, 2017, 2019, 2022 i 2024. Choć i pozostałe przypadki są mocno niezimowe. Ale nawet przed 2014 często wyglądało to słabo, tak na dobrą sprawę taka prawdziwie zimowa druga połowa lutego po 2007 roku to chyba tylko 2011, no i może 2009. Okres bez wątpienia zaklęty i nierzadko będący cieplejszy od następującej po nim pierwszej połowy marca - właściwie ostatni przypadek, kiedy 1 połowa marca była cieplejsza od 2 połowy lutego, to chyba 2020 - a i tego nie jestem pewien xd

2. Druga połowa czerwca - To co się dzieje z tym okresem roku od 2016 jest porażające. 9 lat z rzędu naprawdę patolsko ciepła, nawet w takim 2018 - okres 22-26.06 to nic nie znaczący fragment przy patolstwie, które trwało od 16 do 21.06 i potem jeszcze nawróciło. Najbardziej absurdalne patolstwo to oczywiście 2016, 2019, 2021, 2022 i 2024, ale żeby nie było pozostałe 4 przypadki też odjebały. Szczególnie odpieprzają ostatnie pentady czerwca. To co "broni" ten okres, że jednak do 2015 było zupełnie inaczej i wręcz przeważały rześkie drugie połowy czerwca.

3. Druga połowa sierpnia - Ostatnie trzy lata, to totalny odlot w kosmos, który moim zdaniem przebija wszystko. 2022, 2023 i 2024 to właściwie rok po roku absurdalny mutant, totalnie niweczący niemałe starania 1 połowy sierpnia. Patrząc wcześniej, to było to łagodniejsze, ale tak naprawdę realnie chłodna druga połowa sierpnia to 2021, a wcześniej dopiero 2014, 2013 i chyba cofając się dalej to dopiero... 2006. Poza ostatnią trzylatką to duże patolstwo skupiło się też na 2019, 2020 i mimo wszystko 2015, ale jednak ostatnia trzylatka to totalny absurd. Choć to skrajne zaklęcie trwa stosunkowo krótko, to jednak jego skala jest bezprecendsowa

4. Druga połowa października - Trochę nie doceniany okres z uwagi na to, że "patola globciowa" jest zauważana głównie zimą i latem. Ale jednak po 2011 ani razu druga połowa października nie była chłodna, a od 2017 włącznie rok w rok jest ciepła, z czego wielokrotnie - bo w 2019, 2020, 2022 i 2023 - naprawdę patolsko ciepła. To jest okres w roku, kiedy powinny pojawiać się pierwsze większe przymrozki i opady mieszane (Bartek, sorry, ale taka prawda xd) na nizinach, a w górach początek regularnej zimy. I to właśnie patolstwo w tym czasie sprawia, że zimowy sezon się rok w rok opóźnia w polskich górach.

5. Pierwsza połowa listopada - Robi duże wrażenie razem z ppkt 4, ale i sama w sobie "niczego sobie". Choć ostatnia bardzo zimna pierwsza połowa listopada była stosunkowo niedawno, bo w 2016, to jednak od 2018 włącznie trwa naprawdę patolska seria - lata 2018, 2022 i 2023 to absolutne Mutanty jeśli chodzi o ten okres, a i 2019-2021 były niczego sobie (ta ostatnia najmniej, ale mimo wszystko wyraźnie ciepła). Zresztą w latach 2010-2015 też rok w rok była ciepła. Więc to zaklęcie jest serio spore. Oczywiście i tutaj jest skutkiem przedłużanie sezonu bez większych przymrozków na nizinach i opóźnianie pojawienia się zimy w górach.

6. Druga połowa grudnia - Ten okres na pewno wzbudza największe emocje, ale tez trzeba przyznać, że i obiektywnie dowala - choć i tu by "pomogło" ograniczenie do 3 dekady grudnia. Bezprecedensowo patolskie 2 połowy były wbrew pozorom stosunkowo rzadko - głównie 2023, 2019, 2015, 2013 i 2011, ale jednak takie przypadki jak 2012, 2014, 2020 i 2022 też mocno dowaliły. W drugą stronę... Po 2010 roku, chyba tylko w 2021 była realnie chłodna (i też nie jakoś mocno), a pozostałym nawet daleko było od normy. Oczywiście głównym winowacją są tutaj wiadome dni, a także Sylwester, ale jednak całość też wygląda marnie. Realna zima poza 2021 (a i tutaj głównie pudry) to po 2010, a już na pewno 2012 - bardzo duża rzadkość w tym okresie. Tak naprawdę 2022 ( do 19.12) i w termicznie patrząc też 2018 do 21.12 i 2014 od 26.12....

FKP - 6 Wrzesień 2024, 21:34

Oddałem głos na pierwszą połowę listopada, od 2017 co roku jest ona ciepła i wydaje się taka sama, ale to pewnie też efekt ogólnej "mdłości" tego żenującego miesiąca xd Jeśli mowa o drugich połowach czerwca, to jednak była ta 2018, która nawet jeśli nie przyniosła ujemnego odchyłu, to dała sporo zimnych i lochowych dni, które też zapadły w pamięć, niejako ją wyróżniając spośród grona 2016-2024. Pierwsze połowy kiłopadów są zaś rok w rok podobne, nie ma żadnych "zimowych" elementów, rzadko kiedy są jakiekolwiek przymrozki, o błotku czy mieszańcu już nie wspominając. Jakby to Piotr powiedział, pierwsza połowa listopada nie może się cofnąć nawet o krok.
jorguś - 7 Wrzesień 2024, 08:10

Wg mnie jednak druga połowa czerwca, bo w lutym to jednak nie powiedziałbym, żeby te bordy jakąś znacząco się wyróżniały na tle pierwszych połów, tak na prawdę to tylko w 2015, 2017, 2021 i 2023 miały tak jednoznacznie wyższa anomalie niz ta pierwsza, a w czerwcach to jednak mam wrażenie, że scenariusz, w którym pierwsza połowa jest wręcz przeciętna względem norm, lub conajwyyzej lekko ciepła, a druga odlatuje na maxa bordem jest bardziej widoczna- tylko w 2018 i 2019 było inaczej, a tak to pozostałe siedem przypadków od 2016 to praktycznie identyczny schemat umiarkowanej pierwszej i bordowej drugiej połowy- tylko na różne skale ofc.
pawel - 7 Wrzesień 2024, 09:35

kmroz napisał/a:
a w górach początek regularnej zimy

Jeśli za góry traktować teren od Kasprowego wzwyż :roll:

Bartek617 - 7 Wrzesień 2024, 09:58

Jeśli chodzi o opady mieszane i przymrozki w październiku, to powiedziałbym, że są bardziej typowe, ale na nizinach północno-wschodniej części Polski, która się najbardziej siłą rzeczy wychładza (Warmia, Mazury, Podlasie, Suwalszczyzna). ;-) Pas mniej więcej wzdłuż autostrady A4, a zwłaszcza na linii Wrocław-Kraków raczej należy wówczas do najłagodniejszych (no jeszcze jest pas między Wrocławiem a Szczecinem z granicą na wschodzie w okolicach Poznania). ;-)

Dla mnie najbardziej zaklęta jest mimo wszystko chyba II połowa grudnia. ;-) Dlatego zwykle wolę, by zimowa pogoda rozkręcała się bardziej po rozpoczęciu nowego roku kalendarzowego niż jeszcze przed zakończeniem starego, jak próbowała w dwóch ostatnich grudniach. :-( Polaryzacja lutego mnie tak nie dziwi- ludzie wypatrują raczej przedwiośnia, z czerwcem sytuacja wygląda podobnie- oczekiwany jest wówczas przeskok z zaawansowanej wiosny do prawdziwego lata (czas szkoły dobiega końca i ulewa przy 10-15 C nie jest raczej nikomu wówczas do szczęścia potrzebna). ;-) Pod koniec sierpnia z kolei jednak raczej nie ma miejsca na odwrotną sytuację: mało kto raczej uważa że to czas dobry na nadejście słoty. ;-) Przełom października-listopada tak samo się ma- mimo wszystko to nie jest idealny czas na pierwsze powiewy termicznego i pogodowego przedzimia, a co dopiero zimy... :-( W drugą stronę oczywiście przesadzanie też nie jest za naturalne, ale dla mnie jest to i tak lepszy wybór. ;-) Ogólnie dla mnie cenniejsze stają się jak najpóźniejsze jak to możliwe odnotowania przymrozków niż pojawiające się wysokie wartości na termometrach w trakcie dnia (ok. +20 C wzwyż). ;-) Dni typu ok. 10/5 powinny wówczas występować najczęściej. ;-)

LukeDiRT - 7 Wrzesień 2024, 11:24

Chyba jednak druga połowa czerwca :-D
Chociaż zastanawiałem się też, aby oddać głos na drugą połowę grudnia.

kmroz - 7 Wrzesień 2024, 18:06

Z racji, że już sporo osób oddało głos, to ja też się pochwalę, że oddałem głos na 2 połowę czerwca.

Aczkolwiek wybór FKP z 1 połową listopada jest zrozumiały, choć ja bym powiedział, że jednak tą "granicą" był 2018 rok, a nie 2017 - wtedy jednak od 7.11 było wręcz rześkawo, a w górach właśnie odpaliła regularna zima. Tymczasem lata 2018-2023 były w tym kontekście jak naprawdę zaczarowane - ani przymrozki na nizinach, ani jakakolwiek zima w górach (na poziomie Zakopanego) nie istniała.

I własnie apropos tego co Paweł napisał, to przez zaklęcie tego okresu roku od 2018, a szerzej to tak naprawdę od 2008/2010, to po prostu już zapomnieliśmy o tym, jakie góry mają wtedy potencjał. Moim zdaniem jest to wyjątkowo zaklęty okres w kwestii braku napływu zimnych mas - choćby takich, chwiejnych, atlantyckich z NW - nawet one wtedy już na wysokości 500+m powinny dać ciapę, a od 800+m zimę. Z drugiej strony suche, inwersyjne masy z Kontynentu też w tym czasie nie istnieją

Jak Piotr wróci na forum, to pewnie pojawi się głos pod jedną z jeszcze pustych obecnych kategorii :p Mnie ta kategoria też nie powiem kusiła, bo jednak trwa to na pełną skalę "tylko" 3 lata, ale za to 3 lata z rzędu mówimy o prawdziwie Mutantowej drugiej połowie, która nawet gdyby wystąpiła jeden rok, to by robiła wrażenie...

Bartek617 - 7 Wrzesień 2024, 19:20

kmroz napisał/a:
I własnie apropos tego co Paweł napisał, to przez zaklęcie tego okresu roku od 2018, a szerzej to tak naprawdę od 2008/2010, to po prostu już zapomnieliśmy o tym, jakie góry mają wtedy potencjał. Moim zdaniem jest to wyjątkowo zaklęty okres w kwestii braku napływu zimnych mas - choćby takich, chwiejnych, atlantyckich z NW - nawet one wtedy już na wysokości 500+m powinny dać ciapę, a od 800+m zimę. Z drugiej strony suche, inwersyjne masy z Kontynentu też w tym czasie nie istnieją


Nie no, w trakcie ostatnich lat miały miejsce takie sytuacje zaawansowaną jesienią, że temp. ogólne powietrza wymieniały się miejscami i najwyższe tutaj wartości padały w okolicach Zakopanego, a nie np. koło Wrocławia, Opola czy Poznania. ;-) Jeżeli ciapa miałaby występować od ok. 500 m. n. p. m. wzwyż (czyli praktycznie na ziemiach położonych na południe od Katowic, Krakowa, ewentualnie na wschód od Kielc), to nie miałbym nic przeciwko- w okolicy mojego miejsca zamieszkania padałby sobie piękny deszcz. ;-)

kmroz - 17 Listopad 2024, 13:41

Pierwsza połowa listopada wygrała :jupi: Po 4 nie tylko nieudanych, ale bardzo brutalnie nieudanych próbach w tym strasznym roku, piąta się udała i to z dużym zapasem :jupi: Teraz pora na tę najważniejszą, szóstą :snieg:
FKP - 17 Listopad 2024, 14:23

kmroz, A co, jeśli niby się uda, a będzie smogowy wał wyżowy bez choćby namiastki łajna :?:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group