Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
1966 - Październik 1966
kmroz - 7 Lipiec 2019, 22:04 Temat postu: Październik 1966Czwarty najcieplejszy październik w Polsce po 1951, w Łodzi nawet drugi
Jednak wcale nie taki pogodny. To mały problem, jednak jak popatrzymy na jego przekrój, to jest dużo gorzej.
Pierwsza dekada nadzwyczaj ciepła i pogodna. Taki wymarzony lipiec, czy sierpień, na wrzesień w sumie też ok (tak bywało we wrześniu 2006 bardzo często). Druga dekada nadal bardzo ciepła i w miarę ładna, ale zdarzały się już opady i dni pochmurne...
Za to trzecia dekada totalnie paskudna i... bardzo zimna. W końcówce prawdziwie zimowo wręcz, przynajmniej wyszło słońce na ostatnie dwa dni po długiej przerwie.
I właśnie czegoś takiego nie lubię - mieszanie lampowego i skrajnie ciepłego okresu z ponurym i zimnym. A w październiku szczególnie nie przepadam za takimi rozwiązaniami. Mimo, że pierwsze dwie dekady relatywnie świetne, to jednak jako całość po prostu NIET.
Nie ma drugiego miesiąca, który w tak spektakularny sposób zaprzepaścił sobie szansę na rekord, który przetrwa dekady. Tak jak w połowie lutego 1990 czy ok. 20 maja 2018 niewiele wskazywało na to, że będą to miesiące tak odlotowe, tak w przypadku powtórzenia października 1966 niejeden hazardzista przegrałby pieniądze zakładając się o to, że rekord na pewno padnie. Bo pogoda pracowała na to pełną parą.
Wrzesień 1966 roku był miesiącem przeciętnym termicznie. Kiedy w jego trzeciej dekadzie nadeszło poważne załamanie pogody, temperatury maksymalne spadły na dobre poniżej 15 stopni, a słońce zaczęło pojawiać się na niebie tylko sporadycznie, wskazywałoby to na konieczność pogodzenia się z coraz głębszą jesienią i brakiem zbyt świetlanych perspektyw.
1 października 1966 był deszczowym dniem z bardzo niewieloma przejaśnieniami, co kontynuowało dość ponury trend. Ten dzień był jednak inny. Nieoczekiwanie przy niemal pełnym zachmurzeniu, temperatura wzrosła do 20 stopni, jako oznaka zbliżającego się dużego ocieplenia. I tak nazajutrz zanotowano już 22 stopnie, a później? Z nieba niemal znikły wszelkie chmury, a temperatury zakręciły się wokół 25 stopni, trzykrotnie przebijając tę barierę z hukiem. 7 października na termometrach widziano 26,7 stopnia, co byłoby sensacją również dzisiaj, a co dopiero wtedy. Tylko odrobinę mniej (26,3) notowano 5 października, a przekroczenie 25 stopni jeszcze 9-go i - o mały włos - 11 października. W dekadzie 3-12 października ani razu temperatura maksymalna nie spadła poniżej 22 stopni, a średnie poniżej "zaokrąglonych" 15-stu! Regularne lato każdego lata nie oznaczało jednak chłodnych nocy - te okazały się zdecydowanie cieplejsze od tegorocznych, nie wspominając od tych z "babiego lata" 2018. Minimalne temperatury oscylowały wokół 9-10 stopni, co ponad pół wieku nie budziło zdziwienia nawet w lecie. 9 października, kiedy na noc nadciągnęły chmury, temperatura minimalna wyniosła 12,7 stopnia, co w połączeniu z ponad 25 stopniami po południu, dało średnią dobową równą 18 stopni. Po 11 października na chwilę pogoda stała się bardziej pochmurna, trochę popadało, a temperatury spadły na tyle, że przez całe dwa dni nie notowano 20 stopni 16 października pogoda wróciła do "normy" i znów przez kolejne pięć dni w promieniach słońca można było rozkoszować się ciepłem przekraczającym 20 kresek. Później nadal było ciepło i bez przymrozków, jednak pogoda coraz częściej zaczęła się "łamać". Pojawiło się więcej opadów, których do tej pory spadło zaledwie 7mm i więcej chmur. Temperatury i tak plasowały się jednak mocno powyżej normy (także dzięki bardzo ciepłym nocom) i na tym etapie można było śmiało stwierdzić - mamy do czynienia z czymś tak niesamowitym jak kwiecień 2018 czy czerwiec 2019.
Dlaczego?
Do 20 października 1966, temperatura tego miesiąca wynosiła... 15,7 stopnia. Po dwóch dekadach październik 1966 odznaczał się średnią taką jak... lipiec 1979. Małe ochłodzenie w dniach 22-23 X obniżyło ją na tyle, że po 27 października (cztery dni do końca!) miesiąc miał średnią 14,8.
Czujecie to, październik po 27 dniach ociera się o termiczne lato. To ciepły wrzesień i to wobec współczesnych norm. Temperatura 19 razy przekroczyła 20 stopni, czego nie dokonał nawet październik tegoroczny (zabrakło jednego dnia). Średnia temperatura maksymalna wynosi 21,3 stopnia, niewiele mniej niż w kwietniu 2018, który jednak mocno "wyciągnęły" ostatnie trzy dni. A co z ostatnimi dniami października 1966?
Mamy wręcz niesamowite średnie, temperatury jakby żywcem wzięte z lata... i wtedy stało się coś strasznego...
28 października temperatury obniżyły się nagle poniżej 10 stopni, by dzień później w strugach deszczu nie wzrosnąć powyżej 5 (jeszcze cztery dni wcześniej było 20)... A wtedy na niemal letni miesiąc spadła zima! W nocy z 29 na 30 października zaczął padać intensywny śnieg, który przy niemal całodobowym mrozie zwiększał swoją pokrywę aż do Wszystkich Świętych. Do tej pory nie występowały nawet przymrozki, a teraz? 31 października zanotowano najniższą październikową temperaturę maksymalną w historii - plus 0,1 stopnia. Praktycznie całodobowy mróz, średnia minus 2,4 stopnia i 10 cm śniegu, to widok godny stycznia. A kończy się rekordowo ciepły październik.
Dzień Wszystkich Świętych tego roku jest pamiętany do dziś. Moja Mama miała wtedy 7 lat i pamięta jak po powrocie z cmentarza patrzyła przez okno, jak z dachu zsuwa się wielka czapa śniegu. O dziwo ekstremalnie wysokich temperatur sprzed tygodni przed tym dniem nie pamięta. Atak zimy obniżył skrajną temperaturę miesięczną do 13,3 stopnia, przez co październik 1966 pozwolił się lekko wyprzedzić przez październik 2000 ze średnią 13,4. Zajmuje drugie miejsce, które i tak pozwala mu być prawdziwym czempionem wśród październików. Trzeci w kolejce październik 2001 traci do niego aż 1,2, zaś czwarty (1961) - 1,9 stopnia. Do 1999 roku ten miesiąc musiał wydawać się czymś nie do pobicia, tak jak teraz np. czerwiec 2019 (który mam nadzieję i tak jest nie do pobicia, sorry FKP xD). Żaden inny październik nie przyniósł tak trwałego termicznego lata i tylu przekroczeń tak 20 jak i 25 stopni, choć w kwestii trwałości "dwudziestek" przebił go tegoroczny (w 1966 najdłuższy ciąg takich temperatur wyniósł 13, w tym 16 dni). Rekordowy październik 2000 wygląda przy tym blado, choć wygrał też w kategorii średniej TMax (20,1 vs 19,3). Pamiętajmy jednak o tym, że do ataku zimy średnia wartość tego parametru kładła październik 2000 na łopatki i szalę przechyliły tak naprawdę ostatnie dwa dni...
Usłonecznienie nie powaliło, wyniosło 140 godzin. Dekada najbardziej niezwykłych temperatur i tak przyniosła jednak iście "lampową" pogodę.
Co tu dużo mówić, miesiąc obok którego nie da się przejść obojętnie Trochę szkoda że zmarnował swoją szansę na potężny rekord, bo po upadku czerwca 1964 mógł być obecnie ostatnim tak starym rekordem. Ale z drugiej strony - ten atak zimy czyni go jeszcze bardziej niezwykłym
PS. A temperatury dochodzące do 20 stopni wróciły już po chwili, na początku listopada