Styczeń: Wyjątkowo białomagiczny, ekstremalnie śnieżny (SDWPŚ>1000cm!!!), a przy tym od 6.01 pozbawiony jakichś większych mrozów. Brakowało odwilży, co niby trochę boli, ale przy takiej pokrywie to szczerze mówiąc akurat mała strata. Czasem pewne osiągi wymagają poświęceń
Ocena: 9/10
Luty: Ten już nie miał takiego lodu, jak początek stycznia, ale ogólnie silnych mrozów było całkiem sporo. Odwilży brak, pokrywa naprawdę magiczna i ciągle rosła. 70cm śniegu? Toż to jest tak piękne, że ciężko opisać.
Ocena: 9/10
Marzec: Powolne topienie białej magii przy dość przeciętnych temperaturach. Regularnie padało. Końcówka przyniosła maleńki powiew wiosny, lepszy niż jakikolwiek w okresie marzec-kwiecień 1978.
Kwiecień: Suche łajno, ale od 23.04 był fajny wiosenny okres, w którym "lało codziennie", ale bardzo słabo niestety.
Ocena: 4/10
Maj: Dramat i tyle, nawet nie chce więcej pisać
Ocena: 1/10
Czerwiec: Ten miesiąc za to mógłby być naprawdę fajny, jeden z najlepszych czerwców, bo był bardzo ładny, ciepły i wyjątkowo mało pustynny. Ale niestety suma opadów nadal bardzo słaba, przed nawałnicą z 25.06 musiała być drastyczna susza już (rolnicza przynajmniej, bo słowo suszy hydrologicznej to wtedy było raczej nieznane xd).
Ale musze mu przyznac, że od 8/9.06 był naprawdę fajny i właśnie okres takiej pogody w końcówce lipca 1978 bym po prostu rozumiał.
Lipiec: Naprawdę zimny i do tego opady wyjątkowo żałosne. Słońca mało, a przy takchłodnym lipcu też na tym by mi szczególnie zależało. Zbyt wiele dni poniżej 20 stopni, by mieć tu jakąkolwiek litość
Ocena: 2/10
Sierpień: Ciąg dalszy bardzo słabych opadów, ale bardzo regularnych. Tylko na początku, w czasie gorącego okresu trafiła się większa zlewa. Co do temperatur, dużo lepsze jak w lipcu, poza obowiązkową końcówką, było wręcz okej. Tylko ze słońcem szału nie było.
Ocena: 6/10
Wrzesień: Sucho, przed ostatnią dekadą wręcz skrajnie sucho. Termicznie i solarnie fajnie, brak pustynnch klimatów, poza samym początkiem, gdyby padało to mógłby byc jeden z najlepszych wrześniów, a biorąc pod uwagę jakie to łajna często są, to muszę to docenić xd
Październik: Nie wiem, czy każdy go zna, ja go kojarzę od dawna. Znana mi dobrze lampowa pustynia, w bardzo różnych odcieniach - zarówno 2010 jak i 2018. I chociaż różnorodność szanuje, to jednak ogólnie bez komentarza...
Ocena: 2/10
Listopad: Silna fala mrozów na początku, potem już przejście na plusy i to całodobowe. W połowie miesiąca fajny epizod jesienny z opadami, ale poza nim nic ciekawego.
Ocena: 3/10
Grudzień: Pierwsza dekada to już tak rasowe, wilgotne ciepełko, że chyba ciekawszego sobie nie wyobrażę o tej porze roku. Naprawdę szanuje. 12.12 z wręcz jesiennej aury, przeszliśmy w mrozy i śniegi. Gdyby się utrzymały, to byłby grudzień marzeń... Niestety po kilku dniach wszystko się stopiło i druga połowa to taki grudzień 2004, urozmaicony jednak o zdarzające się opady, a nawet epizody śniezne, no i powrót mrozu w końcówce (na samego Sylwka mocniej sypnęło).
Ocena: 6/10Jacob - 23 Luty 2021, 13:48 +: styczeń, luty, marzec i grudzień
N: kwiecień, czerwiec, wrzesień i listopad
-: maj, lipiec, sierpień i październik
Mocne N, jak większość lat PRL fajny po brzegach, ale w środku zepsuty. Szanuję przede wszystkim I kwartał, poza tym był to bardziej rok ognia kmroz - 23 Luty 2021, 14:26 Dość zły rok poza fenomenem z pierwszego kwartału. Tu akurat susza jak najbardziej była - cały 3 kwartał, przed burzą z 25.06 musiało być tragicznie... Lipiec tylko pozornie zażegnał, raczej przez ograniczenie parowania, od sierpnia do października też definitywne niedobory. Dopiero listopad poprawił sytuację, a potem przyszła ładna zimka, chociaż nawet nie stojąca obok poprzedniej.
+ styczeń, luty, marzec, sierpień (ale no wolałbym go po prawdziwie deszczowym lipcu)
N czerwiec, wrzesień, listopad
- kwiecień, maj, lipiec, październikkmroz - 4 Październik 2022, 13:37 Pierwszy kwartał naprawdę wspaniały, kwiecień niezły, ale to odwalił okres od maja do sierpnia to naprawdę dramat. Jesienne miesiące do przełknięcia, często antyzłośliwe, ale niekoniecznie w fajnej wersji xd Grudzień słaby, ale nawet bez niego ten rok pod względem zimowości był spełniający. Ogólnie niezły rok, ale takie prawdziwe plusy to ma może 2 (styczeń z lutym) i na granicy neutrala z plusem też marzec, kwiecień i wrzesień