jorguś - 18 Sierpień 2021, 22:45 Takiego tempa ocieplenia jakie obserwujemy od czasu przemysłowej ekspansji człowieka nie było nigdy wcześniej, takie są fakty xd wykresy sa bezlitosne. zgryźliwy tetryk - 19 Sierpień 2021, 17:07 Przypominam, że w końcu XIX wieku i w początkach XX wieku (właściwie aż do połowy) wszystko opierało się na węglu. Kolej, żegluga, elektrownie, nawet produkcja gazu w gazowniach wykorzystujących "sucha destylację węgla". No i hutnictwo. Fabryki także były napędzane indywidualnymi maszynami parowymi, pod sufitem hali umieszczony był wał, który poprzez pasy transmisyjne poruszał znajdujące się tam maszyny. Tak, że w ośrodkach przemysłowych emisja dwutlenku węgla była większa niż obecnie. Może tylko motoryzacja obecnie wytwarza więcej CO2 niż kiedyś (wzrost ilości samochodów). Ale za to dawniej samochody "benzyniaki" emitował duże ilości ołowiu. Obecnie zastosowanie katalizatorów oraz benzyny bezołowiowej zlikwidowało ten problem. Być może rozwój komunikacji lotniczej i emisja spalin do górnych warstw atmosfery może tu mieć znaczenie. Ale (powtarzam) zmiany klimatyczne na Ziemi były "od zawsze". I ani wybuchy wulkanów, ani "pierdy dinozaurów" tego do końca nie tłumaczą. Tyle jest rzeczy nieodkrytych, że uproszczone wyjaśnianie przyczyn zmian klimatycznych to "ślepa uliczka". FKP - 19 Sierpień 2021, 19:36 zgryźliwy tetryk, Bo wpływ emisji gazów cieplarnianych jest opóźniony w czasie, teraz właśnie odczuwamy skutki dwutlenku wungla wyemitowanego w latach 80-tych. zgryźliwy tetryk - 19 Sierpień 2021, 19:50
A srogie zimy w czasie II wojny światowej spowodowane były wcześniejszym działaniom maszyn parowych.  A może jeszcze niemieckim samochodom na holz gas  
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gaz_drzewny 
FKP - 19 Sierpień 2021, 20:36 zgryźliwy tetryk, Przecież to są zmiany długofalowe, rozłożone w czasie, pojedyncza zima nie ma tu nic do rzeczy ale już zimy w latach 30-tych XX wieku były średnio cieplejsze niż zimy w latach 80-tych XIX wieku 
zgryźliwy tetryk - 19 Sierpień 2021, 21:10 Tu nie chodzi o pojedyńcze zimy. Zimy lat 40-tych były srogie i to począwszy od zimy 1939/40. W styczniu 1945 roku przez zamarzniętą Wisłę przejechały nawet czołgi. Dlatego Niemcy zawczasu o tym wiedząc 17 stycznia oddali Warszawę praktycznie bez walki. A wcześniej, w roku 1929 panował nawet 40-to stopniowy mróz. Tak, że zmiany klimatu są raczej nieobliczalne i nieprzewidywalne. I tak naprawdę nie znamy wszystkich tego przyczyn. Działanie człowieka to część tego, ale bynajmniej nie najistotniejsza. Jeżeliby tak było, to skąd się brały cykliczne w erze kenozoicznej glacjały i interglacjały Pierdy mamutów, czy ogniska jaskiniowców
https://pl.wikipedia.org/wiki/Interglacja%C5%82 https://inzynieriasrodowiska.com.pl/encyklopedia/glacjal-i-interglacjal FKP - 19 Sierpień 2021, 22:18 Zima 1934/35 była ciepła. Natura jest niczym w porównaniu do człowieka, on jakby chciał to wykończyłby ją (i siebie przy okazji) w góra tydzień przy obecnych możliwościach broni jądrowej. zgryźliwy tetryk - 20 Sierpień 2021, 21:11 Raczej człowiek jest nikim w porównaniu do natury. Za pomocy broni jądrowej wykończyłby sam siebie, ale natura po jakimś czasie powróciłaby do takiej lub innej normy. Tak jak po uderzeniu asteroidy, która wykończyła dinozaury. |
||||||||
