Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
2020 rok - Sierpień 2020
kmroz - 31 Sierpień 2020, 19:55
Jacob napisał/a:
A może przyjdzie zwyczajnie ciepłe lato, w którym nic nie dowali, jak lato 2013
Ale ja wcale nie mówię o przyszłym roku, spokojnie.
Bardziej chodzi mi o to, że mimo wszystko dużo szybciej, wg mnie, będzie sufitowy lipiec, a nie sierpień.FKP - 31 Sierpień 2020, 19:56 U mnie t. śr. 19.8 st., więc z trójki 2018-2020 najchłodniejszy, ogólnie 7 miejsce.Jacob - 31 Sierpień 2020, 20:03 W Toruniu z tej trójki każdy kolejny był o 0,5 st. chlodniejszy od poprzedniego xD
Okres od 22.08 bardzo mi przypomina Czas Euforii z 2 połowy maja ub. r. , jednak plucha z czerwca 2020 miała inny charakter, a te z września 2019 były krótkie
Swoją drogą plucha na przełomie lata i jesieni to skrajny unikat w ostatnich latach . Jednak miesiące 2020 tylko termicznie przypominają te z 2019, każdy miał totalnie inny przebieg, teraz za to wrzesień mógłby się upodobnić . Październik chcę taki jak na N kraju, listopad może być tj. u mnie a grudzień 2019 niech przepadnie, właściwie to styczeń 2020 był do niego podobny, to grudzień 2020 niech będzie taki jak styczeń 2019 na S/E (swoją drogą jakby Święta termicznie przypominały 24-26.01 to chyba byłyby najzimniejsze od 18 lat )jorguś - 1 Wrzesień 2020, 08:46 U mnie sierpień zakończył sie średnia 19,7 stopnia co oznacza że jest najchłodniejszy od 2016 roku, do 2018 traci 1,2K, a do 2015 az 2,3K. A straty do 2017 i 2019 sa małe, poniżej 0,5K. 2016 ocyzwiscie daleko z tyłu, 2K chlodniejszy. Lekko upalne były tylko 4 dni, 7-9 i 22.08. Opadowo 99,6 mm, przy czym część to juz zasługa nocy 31.08/1.09. Więc zabrakło minimalnie do tytułu czwartego z rzędu miesiąca z sumą opadow ponad 100 mm. Ogólnie całkiem udany miesiąc, według mnie najlepszy tego lata, chociaz moja opinia o nim może też być nieco wypatrzona, gdyż 7-9.08 spędziłem praktycznie uziemiony w klimatyzowanych pomieszczeniach, a od 10 do 16go przebywałem nad morzem, gdzie było jednak nieco chlodniej. Ale myślę że raczej bym nie narzekał patrząc na temperatury, zwłaszcza minimalne, bo maksymalne to dopiero tak powyżej 33 stopni sa męczące dla mnie, a to sie jednak rzadko na GS zdarza.Jacob - 1 Wrzesień 2020, 08:50 A właśnie co do tmax to w tej dekadzie był to tylko sierpień 2016 i 2020 nie miały tmax > 32 stopni kmroz - 15 Wrzesień 2020, 22:32 W Kaliszu był to dobry miesiąc:
Najpierw szalona poranna zlewa w sobote 29.08. Potem wyjazd do duszno-parnego Ostrowca, gdzie okresami popadywał pseudodeszcz. Wieczorny powrót i kolejna szalona, ulewna i burzowa, chociaż niestety przegapiona (przespana) noc.
W niedzielę 30.08 po porannym deszczu/burzy zrobiło się szaro, ponuro i mglisto. Temperatura zupełnie nie chciała rosnąć, trzymając ciągle na poziomie około 18 stopni. Prognozy warunków burzowych były jednak obiecujące i razem ze znajomym (którego postać niedługo pewnie poznacie!!) udaliśmy się na łowy w kierunku południowo-zachodnim, gdzie zmierzały coraz to mocniej rozwijające się komórki burzowe z województwa łódzkiego (powoli formujące się w większy układ)
Moment, którego nigdy nie zapomnę, to pierwszy postój, gdzieś na południe od Skierniewic. Gęsty stratus, niemalże mgła, powiewający umiarkowany wiatr z północnego wschodu i po prostu zimno. Właśnie wtedy prawdopodobnie się poważnie przeziębiłem, bo wyszedłem na pole z samochodu bez bluzy. I z tego momentu pamiętam cytat mojego współtowarzysza...
"Gdybym nie patrzył na prognozy i mapy radarowe i usłyszał od kogoś, że zaraz wleci tu burza, to bym go po prostu wyśmiał"....
Rzeczywiście, warunki w niczym nie wskazywały na burze. Udaliśmy się jednak na zachód aby spróbować dogonić. I nagle pojawił się z niczego opad deszczu, a wiatr się nasilał i zaczął zmieniać kierunek. Dało się też dojrzeć pierwsze międzychmurowe błyski. "Tak musieli się czuć 22.08 na Giewoncie" - takie słowa powiedziałem do "kierowcy". To prawda, tam też burza się rozpętała we mgle.
I gdy już wydawało się, że po prostu pozostanie nam tylko zwykły stratus/nimbostratus do oglądania, to nagle zobaczyliśmy to. Majestatycznie i groźnie wyglądający wał szkwałowy z odcienią groźnej zieleni, oznaczającej opady bardzo dużego gradu. I po zrobieniu odpowiednich fotek ruszyliśmy z powrotem na wschód, do Skierniewic. Duże miasto niemal zawsze nieco osłabia burze i tak się stało tym razem również. Nawalna ulewa i majestatyczne strobo (liczne międzychmurowe błyski) dotarły do tego dawnego miasta wojewódzkiego, ale o gradzie już nie było mowy.
Po przeczekaniu burzy i przepuszczeniu jej, ruszyliśmy w drogę powrotną, niemal cały czas obserwując to przepiękne strobo. Gdy wróciliśmy do aglomeracji warszawskiej, mieliśmy nie lada wyzwanie, by dotrzeć do domów. Wiele ulic zalanych, miejscami zagraconych powalonymi drzewami. Sytuacja wyglądała naprawdę dramatycznie, a paraliż na drogach był jak nigdy. Cóż, ostatnia niedziela wakacji nie pomogła tutaj, bo na drogach w tej nawałnicy było pełno aut. Na google maps było niemal wszędzie bordowo.
Te łowy, zostały zapamiętane przeze mnie o wiele bardziej niż poprzednie, bo ta burza nie dość, że była naprawdę groźna, to jeszcze bardziej szokujące było to, w jaki nietypowy sposób nadchodziła. Burza atakująca nad mgłą i zaskakująca niemal wszystkich, którzy nie obserwowali radarów. Niewidoczna do ostatniej chwili, aż przypuściła realny atak....
Z tym weekendem (dwie poranny nawalne zlewy, sobotni wyjazd do Ostrowca i niedzielna nawałnica), zawsze będzie mi się kojarzyć ta piosenka. Ale ze względu na teledysk, też mi się kojarzy z Tysiąclatkiem
Jacob - 29 Październik 2020, 18:18 Pojawiła się aktualka anomalii miesięcznych i sierpień 2020 był dokładnie o 0,01K chlodniejszy od sierpnia 2019
https://meteomodel.pl/klimat/poltemp/poltemp-all.txtPiotrNS - 28 Marzec 2021, 12:35 Miesiąc, który darzę mieszanymi uczuciami. Gorący, okresowo nudny i w sporej części suchy, a do tego mało burzowy. A przy tym - najbardziej znośny spośród najgorętszych miesięcy w historii, wyjątkowo ciepły, a jednak szczędzący palącego skwaru.
Rozpoczynał się iście złotym dniem 1 sierpnia, kiedy Słońce i cumulusy towarzyszyły przyjemnej temperaturze 24 stopni. Następny dzień był już gorący i pasowałby do większości dni w II dekadzie, ale 3 sierpnia pojawiły się opady i po fajnej, dość ciepłej wieloskalówce niosącej 18 mm deszczu, 6 sierpnia nadszedł okres pogody gorącej. Tego pierwszego dnia przełamanie pogody nadeszło w południe i komary znęcały się nad ludźmi bez zmiłowania. 9 i 10 sierpnia wystąpił upał, jednak średnie dobowe tych dni wyniosły nie tak wiele, tylko 22,2, 22,5 stopnia. Było to zasługą dość niewygórowanie ciepłych nocy ze spadkami do około 15 stopni, a także tego, że przekroczenie 30 stopni było naprawdę lekkie. Po tych dwóch dniach pogoda ustabilizowała się aż do 16 sierpnia. Zapanował stabilny subupał z temperaturami 27-29 stopni, coś co osobiście odczuwalnie wolę od dużego upału, nawet krótszego. Czasami bywało nieprzyjemnie, ale taki stan nie trwał długo i te dni dawały się fajnie wykorzystać. Noce były wprawdzie ciepłe, ale bez przesady, temperatury minimalne mieściły się na ogół w zakresie 14-16 stopni. Tylko jedna noc - ta najważniejsza, Noc Perseidów, przyniosła spadek do tylko 10 stopni. Była piękna, naliczyłem 35 meteorów, w tym jeden bolid. Był sierpień, a ja marzyłem o weźdajbieli dającym bieli Dni 17-19 sierpnia przyniosły krótkie ochłodzenie do temperatur bliskich 20, już nie 30 stopniom, a także trochę opadów i większe zachmurzenie. Typowe dla Nowego Sącza upały przypuściły jeszcze atak na przełomie dekad. 20 sierpnia pełna lampa panowała jeszcze przy bardzo znośnej temperaturze 26 stopni, ale już następnego dnia przekroczona została "30-tka" i 22 dnia miesiąca temperatura wspięła się najwyżej w całym 2020 roku - do 32,2 stopnia. No, to był dość ciężki dzień, ale wysiłki wynagrodziła wieczorna burza z piękną ulewą. Szkoda tylko tego, że taki wzrost temperatury pozbawił 2020 rok szans na bycie rokiem o najniższym absolutnym maksimum temperatury od nawet 1986 roku. Ostatecznie maksimum równe 32,2 stopnia zrównało ten rok z piekielnie gorącym, morderczym tureckim 2018
Po wilgotnym 23 i dość pochmurnym 24 sierpnia południowo-wschodnia Polska podejmowała wysiłki dla zapewnienia centralnym regionom pięknej burzy. Tutaj cały czas było bardzo ciepło i nawet większe ilości chmur nie sprawiały, że średnia temperatura miesiąca zaczynała spadać. 30 sierpnia pojawiło się zagrożenie osiągnięcia średniej dobowej 25 stopni i wyżej, co nie uśmiechało się mi, zważając na to, że przez całe dotychczasowe lato udawało się tego unikać. Wzrost temperatury tego dnia zatrzymał się na 31,9 stopnia, bowiem suchowiej prędko przyniósł chmury, jednak to wieczorem miał miejsce najbardziej spektakularny pokaz ciepła w całym dotychczasowo trwającym 2020 roku. Pochmurny wieczór, silny wiatr, przebijający się Księżyc... i gorąco do późna. Takie wieczory zdarzają się rzadko. 27 stopni o 22:00, 25 godzinę później, 20 jeszcze o 3 nad ranem, a przy tym w środku gorącej nocy... spadł deszcz. Tak kończyło się letnie gorąco, które w ostatnim dniu wakacji ustąpiło już miejsca pogodzie właściwej dla tego okresu, pierzastym 23 stopniom. A nocą nadeszła nawałnica...
Sierpień 2020 kontynuował serię i stał się ekstremalnie ciepłym miesiącem o średniej 20,2 stopnia, najwyższej od sierpnia 2015. To siódmy najgorętszy miesiąc w historii i zdumiewa mnie, że był aż tak znośny. Nie miałem w nim poczucia osaczenia przez gorąc, nie było kiepskich nocy poza tą 31 sierpnia. Upałów w sumie niewiele jak na taki miesiąc, w dużej mierze lekkie. I pomimo długiego okresu suchej pogody, to nie była jakaś opadowa masakra, spadła wieloletnia norma (83,5 mm), wcale nie tak niesprawiedliwie wyrabiana. A tydzień słoneczno-ciepłej stabilizacji pogody nie zaszkodził. Noce były rekordowo ciepłe, przynosząc średnią 14,6 stopnia (tak jak w sierpniu 2018 i 2019), ale było to głównie zasługą braku nocy zimnych, bardzo ciepłych jakoś nie zauważałem.
To nie był zły miesiąc, ale z powodu bardzo marnych burz i małej ich ilości, mogę mu przyznać tylko neutralną ocenę. Za tak znośne warunki termiczne pomimo tej anomalii - ma jednak u mnie medal.