Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
2020 rok - PiotrNS opowiada. 2020 rok i sezon burzowy moim okiem
PiotrNS - 30 Grudzień 2020, 22:11 Nie Ty jeden Ja już postanowiłem sobie, jutro bawię się za wszystkie czasy, w Nowy Rok chwila odpoczynku i od 2 stycznia ostro do roboty i chodzę spać o 23:00, a nie o 1:00, jak to się teraz często zdarza. To takie moje postanowienie noworoczne i możecie mnie pilnować
Ja też czekam na jeden wynik, 15 grudnia miałem ważne pisemne kolokwium i nasz ćwiczeniowiec obiecał, że prześle nam wyniki między Bożym Narodzeniem a Sylwestrem, a tu nadal ich nie mam. Chciałbym wrócić do siebie z czerwca i lipca, kiedy naprawdę umiałem się przyłożyć. Teraz idzie mi to gorzej, choć szczęśliwie na razie wszystkie ocenione kolokwia zdałem na co najmniej 4, więc jeszcze trzymam się w ryzach. Gorzej, że w tej sesji zdaję dość trudny przedmiot, którego na razie wcale nie ruszyłem, dlatego pełna mobilizacja jest mi potrzebna od zaraz.
PS. A jak oceniasz moje zdjęcia? kmroz - 30 Grudzień 2020, 22:13 Kur*a nawet teraz Twoje życzenia zmotywowały mnie, żeby się wziąć do roboty i co kur*a mać zaciął mi się program do pracy i nie chce się odpalić, no to jest najgorsze, że ja nawet jak znajdę motywację w sobie, to coś mi się j*bie na zewnątrz kmroz - 30 Grudzień 2020, 22:15
PiotrNS napisał/a:
PS. A jak oceniasz moje zdjęcia?
Ogólnie fajne, ale nie mogę uwierzyć w tę fotę z Krakowa z początku stycznia. Po prostu nie mogę..... Byłem w tym mieście 29.12, 31.12 i 1.01 (TAK XD) i jeszcze nie było śladu niczegoPiotrNS - 30 Grudzień 2020, 22:20
kmroz napisał/a:
PiotrNS napisał/a:
PS. A jak oceniasz moje zdjęcia?
Ogólnie fajne, ale nie mogę uwierzyć w tę fotę z Krakowa z początku stycznia. Po prostu nie mogę..... Byłem w tym mieście 29.12, 31.12 i 1.01 (TAK XD) i jeszcze nie było śladu niczego
Kiedy tam przyjechałem 7 stycznia (6-go nie liczę, bo przybyłem już po ciemku), też nic jeszcze nie kwitło, dopiero po tygodniu zauważyłem te kaliny bodeńskie.
Nie wiedziałem, że spędzałeś Sylwestra w Krakowie, wydawało mi się, że byłeś wtedy przy swojej stacji w Michałowicach Bo o 29 grudnia wiem, kiedyś pisałeś, że masz z tego dnia zdjęcie z pewnym znanym i rozpoznawalnym panem kmroz - 30 Grudzień 2020, 22:25 Ja w domu na Sylwestra byłem ostatni raz w 2014 roku. Kurde i ostatni raz wtedy był śnieg... Może by tak... hmmm kmroz - 30 Grudzień 2020, 22:26 Uff działa już program po zresetowaniu kompa PiotrNS - 30 Grudzień 2020, 22:34
kmroz napisał/a:
Ja w domu na Sylwestra byłem ostatni raz w 2014 roku. Kurde i ostatni raz wtedy był śnieg... Może by tak... hmmm
A ja tylko w 2014 nie byłem w domu na Sylwestra, jako że zwiedzałem wtedy kraj spod gwieździstego sztandaru Jestem mocno przywiązany do spędzania tego święta (dla mnie to drugi najbardziej uroczysty dzień roku) w domu, chociaż jak w przyszłości pojawi się możliwość spędzenia go na białej sali z ukochaną osobą, to nie będę się wahał Co ciekawe, podczas mojej podróży sprzed sześciu lat, to Sylwester był najsłabszym dniem, bo dzień wcześniej (konkretnie w nocy z 30 na 31 grudnia) mocno mnie przewiało i ledwo byłem w stanie ruszać głową, tak bolał mnie kark, miałem chyba nawet lekki stan podgorączkowy z apogeum o 18:00, czyli o północy polskiego czasu. To mógł być też skutek tęsknoty Przeszło dopiero u progu "mojego" 2015 roku, kiedy zjadłem porządną kolację Później się wyspałem i 1 stycznia samopoczucie i zdrowie dopisywały mi już w 100% kmroz - 30 Grudzień 2020, 22:40 Pamiętam jak opowiadałeś, do tego stopnia to przedstawiałeś, że aż się wczułem i sam poczułem dreszcze. Sylwester w domu, hmmm. Ciekawa tradycja na pewno, akurat wśród moich znajomych nie ma takich osób, ale może w waszym regionie to inaczej wygląda, no chyba, że to tylko Twoja osobista tradycja.PiotrNS - 30 Grudzień 2020, 22:46 Może nie tyle tradycja co przyzwyczajenie. Wielu moich znajomych tak spędza ten dzień, nie musi być przez to sztywny Poza tym mam dziwne i kontrowersyjne upodobanie, które nie każdemu może się spodobać, toteż nie każdemu o nim mówię - uwielbiam fajerwerki, są dla mnie atrakcją i przyjemnością, od dzieciaka byłem z nimi oswojony i tak mi zostało. Nie jestem pod tym względem jedyny na tym forum Gdyby nie to, podejrzewam że byłbym bardziej skory do jakichś wyjazdów, imprez itp, ale na razie wystarczy mi to, co mam w domu.
Jednak tak jak wyżej pisałem - w razie gdyby pojawiła się inna okazja, zawsze będę gotów się dostosować.kmroz - 30 Grudzień 2020, 22:57
PiotrNS napisał/a:
Może nie tyle tradycja co przyzwyczajenie. Wielu moich znajomych tak spędza ten dzień
Czyli jednak swego rodzaju regionalna tradycja, bo tutaj na Mazowszu jednak rzadko coś takiego spotykam. Albo wręcz nigdy...