Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
2010 rok - Lipiec 2010
Jacob - 6 Czerwiec 2020, 19:46
kmroz napisał/a:
Jacob, swoją drogą spojrzałem na ten lipiec 2018 w Toruniu i nie rozumiem tego twojego hejtu na niego.
No pierwsza dekada była faktycznie sucha i nudnawa, ale no to tylko dekada. Druga dekada to naprawdę istny monsum jak patrzyłem, no nie aż taki jak u mnie, ale i tak z 60-70mm mieliście. A w trzeciej dekadzie się jeszcze 2 burze trafiły, więc też nienajgorzej.
Ale mało wydajne w opady, więc 3 dekada prawie taki sam suchar jak pierwsza w dodatku przy dużo gorszych temp kmroz - 6 Czerwiec 2020, 19:48 Jacob, no bez przesady, 10mm na dekadę to nie jest tak źle.Jacob - 6 Czerwiec 2020, 19:49
kmroz napisał/a:
Jacob, no bez przesady, 10mm na dekadę to nie jest tak źle.
W lipcu przy normie ok. 90 mm na miesiąc, no nie powiedziałbym, ale zawsze lepiej niż 0 Jacob - 2 Lipiec 2020, 18:34 TP poraz nie wiem który wspomina tamten lipiec jako cięższy od 1994 czy nawet 2006
https://www.twojapogoda.p...nam-przyniesie/
Dlatego, że w statystykach był ekstremalnie ciepły i wilgotny, tyle, że jedno z drugim miało niewiele wspólnego. Przez ponad 3 tygodnie była sucha i lampowa żarowa, a ostatni tydzień to skrajne ulewy i jak na 3 dekade lipca było wręcz chłodno .
Przypomina mi to, stwierdzenie że lato 1978 było zdecydowanie najmniej letnie, bo przecież tak jest w tabelce kmroz - 2 Lipiec 2020, 18:38 Twoja Pogoda to się ośmiesza. Nie czytam ich.Bartek617 - 11 Lipiec 2020, 15:39 Tutaj mam dylemat, która dekada podobała mi się najbardziej. Bo 2 mnie w ogóle nie przekonuje, to były istne wrota piekieł przerywane na krótko burzami. Początek 3 też znacząco według mnie odbiegał od ideału- te ciepłe noce to prawdziwy koszmar. 1 była sympatyczna, bo bez upałów i pod kątem zachmurzenia też co najmniej dobra, ale opady śladowe. Końcówka 3 dekady przyniosła sensowne deszcze i też "do życia" temp. (już na te noce przymykam oko, bo zdaję sobie sprawę, że gdy aura jest niżowa, to trudno liczyć na niskie tmin.). Więc moim zdaniem pierwszy i ostatni tydzień tamtego lipca były dla mnie najlepsze.
https://meteomodel.pl/dane/historyczne-dane-pomiarowe/?data=2010-07-31&rodzaj=st&imgwid=350190566&dni=31&ord=descJanekl - 3 Listopad 2020, 22:31 Lipiec jeden z najcieplejszych aż 7 dni z upałem. Do tego 4 burze a dwie takie porządne. Opadowo również dobrze bo prawie 200% normy.PiotrNS - 8 Maj 2021, 11:34 Pamiętny bardzo gorący lipiec znany chyba każdemu. Miesiąc niosący najwięcej dodatnich anomalii w tym zimnym roku, rozgrzewający do czerwoności i uprzyjemniający niejedne nadmorskie wakacje. Pomimo gorąca zaskarbił sobie trochę mojej sympatii.
Lipiec 2010 zaczynał się bardzo przyjemną, jeszcze nie upalną I dekadą. Był to czas pełen Słońca, a przy tym niezupełnie suchy, obfitujący w bardzo przyjemne dni. Temperatury w tym czasie krążyły najczęściej wokół 25 stopni i na zauważalnie wyższym poziomie znalazły się tylko 1 i 2 lipca, gdy podskoczyły do około 28. 2 lipca, kiedy maksymalnie notowano 28,3 stopnia, ja nieprzyzwyczajony do takiej pogody po ponurych maju i czerwcu, odnosiłem wrażenie że już jest bardzo gorąco. Zanim odnalazłem historyczne dane, myślałem że już wtedy, na początku lipca były upały. 4 lipca nastrój został dopełniony ładnym opadem 21,5 mm deszczu. Nie było to jednak przyczyną ochłodzenia. 5 i 6 lipca, kiedy przeszły słabe burze i jeszcze trochę opadów, nadal było ciepło, w miarę słonecznie i dopiero 7 lipca na chwilę zrobiło się nieprzyzwoicie. Maksymalnie zanotowano tylko 18 stopni i było pochmurno. Po jednym przerywniku tego rodzaju nadeszły za to złote dni, takie z łagodną temperaturą i zarazem niemal bezchmurnym niebem - 8 i 9 lipca. Noce były dosyć chłodne, ale nie aż tak, 9,1 stopnia 9 lipca stało się absolutnym minimum miesiąca. I tak powoli temperatury wzrastały aż do upału.
Pogodne, barankowe niebo jeszcze 10 i 11 lipca broniło się przed upałem, jednak już w 12 i 13 dniu miesiąca temperatury przekroczyły 30 stopni. Po tej parze upalnych dni nadeszła rzadka w Nowym Sączu tropikalna noc i w dniach 15-17 lipca upał uderzył z największą mocą, choć i tak mniej gwałtownie niż w czerwcu 2019. Mimo że 17 lipca maksymalnie zanotowano aż 33,7 stopnia, zaś noce przynosiły Tmin-y zawsze powyżej 15, blisko 20 stopni, nie udało się przekroczyć bariery temperatury średniej 25 stopni. Pomogła burza, która przeszła po południu 17 lipca, kładąc kres pełnej lampie. Trzy słabsze upały zdarzyły się jeszcze w dniach 21-23 lipca, jednak były to już dni inne. Pełne konwekcji, z burzami kończącymi gorąco o jeszcze wczesnej godzinie, mniej słoneczne. Ostateczna zmiana pogody wkroczyła jednak dopiero wraz z poranną burzą w sobotę 24 lipca, kiedy pół Polski jeszcze się wygrzewało, a pół zakładało kurtki, bo ochłodzenie po fali upałów było gwałtowne. Temperatury w Nowym Sączu drastycznie spadły, a na ziemię runęły ulewy. Lało przy jesiennych temperaturach. 27 lipca, kiedy chmury zesłały olbrzymi opad i 51,6 mm deszczu, maksymalnie zanotowano tylko 15,4 stopnia, w dniu następnym tylko o parę dziesiątych lepiej. Ociepliło się 29 lipca, ale usłonecznienie nie poszło w parze. Pojawiły się za to burze i ogólne uczucie tropiku. Nadal dużo padało, co z dużą nadwyżką zrekompensowało przyrodzie falę suchych upałów. 30 lipca zanotowano nawet 25,8, ale i tak w niemal całkowitym lochu wypełnionym grzmotami. Przez ostatni tydzień lipca 2010 roku spadło 106,6 mm wody. Dzięki temu cały lipiec okazał się miesiącem mokrym z 144,1 mm opadu.
Ten gorący miesiąc jakoś nie wzbudza we mnie złych odczuć. Bardzo miło go wspominam, szczególnie pobyt nad morzem od 6 do 19 lipca. Cieplutka woda, gorący piasek, pogoda jak nad Morzem Śródziemnym. Lepiej trafić się nie dało. Zresztą nawet w Sączu nie było jakoś źle, choć plusa na pewno nie przyznam. Gorący okres należało przerwać choć jedną burzą i jakimś deszczem, z kolei końcówka mogła nie być aż tak drastyczna. Na szczęście ani upały ani te lodowate deszcze nie trwały specjalnie długo, zaś poza nimi zdarzyło się też niemało dobrego. W tym miesiącu w sumie da się odnaleźć trochę harmonii. Suchy okres nie tylko nie zaszkodził, ale wręcz się przydał, z kolei później oraz w sierpniu został właściwie wynagrodzony. Ciepłe noce jakoś mi nie przeszkadzały, a to lipiec 2010 przyniósł subtropikalnych temperatur minimalnych najwięcej wśród innych lipców. Średnia temperatura minimalna wyniosła 15,1 stopnia - gorętsze noce przyniósł tylko czerwiec 2019.
Sam lipiec okazał się miesiącem ekstremalnie ciepłym o średniej 20,1 stopnia, takiej jak lipiec 2012. Ustępuje tylko lipcom 2006, 1994 i 2015.
Dla mnie miesiąc neutralny, nie wszystko było w nim dobre. Ale i tego nie zabrakło. Dobre i złe rzeczy spotkały się w połowie drogi, a jeśli komuś po wspomnieniu tego miesiąca zrobiło się gorąco, może zerknąć na datę dodania tego teledysku
Jacob - 8 Maj 2021, 11:46 U Ciebie nie aż taki bestialski, ale mimo wszystko bardzo odrzuca pustynią od 10 do 17.07, a później zimnica od 25 do 28.07 jorguś - 8 Maj 2021, 12:11
PiotrNS napisał/a:
2 lipca, kiedy maksymalnie notowano 28,3 stopnia, ja nieprzyzwyczajony do takiej pogody po ponurych maju i czerwcu, odnosiłem wrażenie że już jest bardzo gorąco. Zanim odnalazłem historyczne dane, myślałem że już wtedy, na początku lipca były upały.
Miałem tego dnia dokładnie tak samo, pamiętam że byłem wtedy z dziadkami, bratem i kuzynką na lodach i wydawało mi się, że jest strasznie gorąco, na pewno więcej niż te 29 stopni