To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum wielotematyczne LUKEDIRT
Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!

Zdjęcia burz i błyskawic - 15 lipca 2021 r. - najniezwyklejszy letni dzień w moim życiu

FKP - 4 Maj 2022, 15:49

:prayer:
PiotrNS - 15 Lipiec 2022, 00:09

To już rok od początku tego niesamowitego dnia. Wtedy Włocławek i Płock miały swoje największe nawałnice już za sobą. Ja kładłem się spać. Na horyzoncie widziałem już pierwsze błyski - coś, co zdominowało rozpoczynający się dzień. Nieco ponad dwie godziny później te błyski i grzmoty wschodzące na niebie zamiast Jowisza i Saturna, stały się przyczyną mojej pobudki. Łącznie dwie noce zarwane częściowo przez burze. Ale było warto. Tylko aż trudno mi to pojąć, jak to możliwe aby ująć w jednym dniu tyle emocji. W dodatku nieoczekiwanych, przerastających wszelkie moje wyobrażenie. Trudno mi złożyć ze sobą lekki dreszczyk emocji sprzed roku, obawy przed przegapieniem burzy z przedpołudnia, wręcz kojący spokój wieczoru i mrożącą krew w żyłach, straszliwą i piękną zarazem noc. A wszystko stało się 15 lipca. Jakby ukoronowanie tego pięknego czasu, całego lata. Tak dobrego zarówno w pogodzie, jak i w życiu. Trochę tęsknię, może nawet bardziej niż trochę, bo mam za czym. Na pewno nigdy tego nie zapomnę i nie przestanę traktować tego jako wielkiego daru niebios, jakby specjalnie dla mnie. W takich chwilach szczególnie cieszę się z moich zainteresowań. Inaczej być może nie byłbym w stanie zrozumieć niezwykłości tego dnia. Choć i tak do końca jej nie rozumiem. Przyroda wyłożyła wszystkie karty i podarowała mnóstwo wspaniałych wrażeń na czele z nawałnica, która na zawsze pozostanie w moich wspomnieniach jako koszmar stający się nieoczekiwanie marzeniem sennym.
Cieszę się, że jesteście i mam komu opowiedzieć, napisać, jak wiele ten dzień dla mnie znaczy. A jeszcze bardziej, że to rozumiecie :)

:serce:

PiotrNS - 15 Lipiec 2022, 23:05

Zapadał cichy zmrok. Burze, które nawiedziły mnie wczesnym wieczorem już się odsunęły. Wprawdzie brałem pod uwagę możliwość powstania superkomórki na styku tych źródeł pogodowych emocji, ale z myślą, że raczej dotkną innych regionów. To miał być koniec dnia i odespanie za częściowo przeznaczoną na obserwacje burz poprzednią noc. 15 lipca około południa, kiedy nie było mnie w domu, przyjechał do nas agent ubezpieczeń wycenić szkody po gradobiciu. Kwota była satysfakcjonująca, więc każdemu na koniec tego niezwykłego dnia towarzyszył dobry nastrój.
Kiedy coś kazało mi zejść na dół i poszukać źródła tych dziwnych błysków, od razu poczułem, że coś jest nie tak. Jeśli miała być burza, to w innym miejscu i w innej formie. Jeszcze przez chwilę spokojnie wypatrywałem wyładowań i czekałem na rozwój wydarzeń, aż nagle pioruny zbliżyły się tak znacząco, jakby burza pokonała kolejne kilometry z prędkością Bugatti. Pioruny zaczęły trzaskać bardzo mocno zaraz za bryłą lasu. Oprócz grzmotów słyszałem coś jeszcze, jakby już gdzieś wysoko ruchy mas powietrza oznajmiały to, co za chwilę się stanie. Kiedy w blasku piorunów zobaczyłem jakby obniżenie w chmurach przed trąbą powietrzną, zacząłem się bać. A kiedy do wszechobecnych wyładowań na wschód ode mnie dołączyły równie potężne idące od południa, zrozumiałem że może być źle. Rozpętał się horror, a zarazem coś tak fascynującego, że trudno znaleźć właściwe słowa. Wszystko tonęło w deszczu, jaśniało niezliczonymi błyskami piorunów i zdawało się utknąć centralnie nade mną. To była burza inna od wszystkich innych. Piękna, groźna i obfitująca w tak wiele uczuć od zachwytu po przerażenie, że trudni wskazać chwile w życiu, w których wachlarz emocji jest tak szeroki. Błysk w gniazdku, kiedy piorun uderzył 50 metrów od domu, woda wylewająca się niemal z rowu do ogrodu, pozbawiona prądu okolica i wreszcie zapach ozonu zmieszany z dźwiękiem ruszających wozów strażackich w trupiobladym świetle piorunów pozostaną w mojej pamięci na zawsze. Tak tworzyła się kolejna ważna historia w moim życiu. Dobrze, że napisana została w korzystnym dla mnie czasie, że to ziarno padło na żyzny grunt i niezwykły dar niebios pozwolił mi przeżyć każdą chwilę jego trwania, znaleźć się w centrum gniewu i w pierwszym rzędzie spoglądających na ten niesłychany spektakl.

Mija rok.

kmroz - 15 Lipiec 2022, 23:12

:prayer:
FKP - 15 Lipiec 2022, 23:24

Bardzo tęsknie, w tym roku jest tak odmiennie, że aż się płakać chce :-(
PiotrNS - 15 Lipiec 2022, 23:44

Mija rok. O tej porze byłem ostrzeliwany przez pioruny, a deszcz lał się jak z tysiąca wiader. To magiczny wieczór wspomnień, wspominania wyjątkowej nocy, tak innej od wszystkich pozostałych, jakie przeżyłem.

Teraz, o tej porze, z tego kierunku, z którego nadeszła burza, dobiega do mnie tylko światło Księżyca. A nade mną gwiazdy. Taki spokój, podczas gdy rok temu działo się jego przeciwieństwo.




Ja też trochę tęsknię. Niewiele było takich miesięcy, a podobnych chwil - jeszcze mniej.

PiotrNS - 15 Lipiec 2023, 23:24

Dwa lata temu otrzymałem pewną lekcję. Dowiedziałem się, że historia życia to nie tylko to, co udało się zrobić, osiągnąć czy powiedzieć. To także, a może przede wszystkim, przeżycia.

Tej lipcowej nocy wszystkie moje zmysły wyostrzyły się do granic absurdu. Bezmiar wrażeń łączących w sobie strach, zdumienie, szok graniczący wręcz z jakąś potworną euforią i zachwytem. Wtedy się zaczęło. O tej porze. Nie odważyłbym się nawet uchylić okna, bo w okamgnieniu przytłoczylby mnie deszcz. Nie dałbym rady spojrzeć prosto w oczy strzelającym nieraz tuż obok piorunom. Ale wiem, że te lipcowe chwile, emocje i pełnia sił natury, które pokazały mi się z każdej możliwej perspektywy, to jedna z tych rzeczy, których nie zapomnę nigdy. Każdy 15 lipca do końca moich dni będzie pełen wspomnień różnych myśli i emocji. Także tych, o których tu nie napisałem - ale były dobre.

Teraz stoję pod niebem pełnym gwiazd i testuję nową lornetkę. Patrzę jak mleko rozlewa się wśród gwiazd... kiedyś sprawdziłem, że podczas tej nawałnicy w radiu grali właśnie tę piosenkę. Wtedy światło gwiazd ustąpiło miejsca światłu błyskawic. Ale moja sympatia do tego dnia i nocy nie ustąpi miejsca.

To już dwa lata :serce: Czy jeszcze przeżyje taki dzień i takie lato :?:

kmroz - 15 Lipiec 2023, 23:43

Jedyne co mogę napisać to :prayer:

Bardzo zazdroszczę takiego przeżycia, ja niestety takiego jednoznacznego Króla Życia (nieprzypadkowo nieco nawiązuje tym określeniem do ostatniego tragiczno-żałosnego incydentu w Betonowej Soli) nie doświadczyłem i zastanawiam się, czy w ogóle uświadczę? Tutaj kwestią jest nie tylko niezwykłe zjawisko pogodowe, ale też i jego okoliczności, które dla Ciebie i 11.05.2009 i 15.07.2021 były naprawdę szczególne

PiotrNS - 16 Lipiec 2023, 01:42

Jestem bardzo szczęśliwy z tego, że mam w swojej pamięci takie Królewskie Dni, w których pogoda przyniosła tak wiele, a do tego ziarno padło na żyzną glebę, gdyż ogólnie czułem się dobrze i tak też mi się działo.
Każdy 15 lipca chciałbym w jakiś sposób świętować. Tegoroczny udał się znakomicie - przed południem pojechałem na rowerze w piękne miejsce (ale niedaleko, wyszło mi w sumie 24 km), potem sobie tak po swojemu poczytałem na balkonie i pouczyłem się, a na koniec oddałem się swojej astronomicznej pasji - właśnie wróciłem z obserwacji i zbieram żuchwę z podłogi po przekonaniu się, jak wiele można zobaczyć przez lornetkę na statywie.

pawel - 16 Lipiec 2023, 11:20

PiotrNS napisał/a:
Tegoroczny udał się znakomicie - przed południem pojechałem na rowerze w piękne miejsce

Jeszcze raz powtórzę - dla mnie to już by były trudne warunki do jazdy rowerem ;-)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group