Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
Nauka i edukacja - Historia i Teraźniejszość
jorguś - 17 Sierpień 2022, 11:17 Właśnie ja myślę że paradoksalnie ta książka będzie tylko coraz bardziej młodzież buntować i oburzać xdBartek617 - 18 Sierpień 2022, 13:17 Już rozumiem, czemu w dzieciństwie uczyliśmy się historii tylko do II wojny światowej, a współczesne wydarzenia dotyczyły tylko głośnych wydarzeń (bez żadnych dodatkowych opinii i szczegółów, tylko że takie zdarzenie miało faktycznie miejsce) lub też dat panowania sekretarzy PRL i prezydentów III RP. Do ok. 1945 r. da się opowiadać o rozmaitych zdarzeniach i nikt Ci nie może zarzucić indoktrynacji, bo obecni ludzie, jak żyją, to byli bardzo młodzi w tamtych czasach i siłą rzeczy nie pamiętają wszystkiego najlepiej (poza oczywiście ich bezpośrednim otoczeniem, ze np. Niemcy czy Rosjanie porwali ich Rodziców lub Dziadków czy że mieszkali w jakiejś małej izbie- takich wydarzeń nie da się raczej wymazać z pamięci), natomiast co do prawie wszystkich wydarzeń nie można mieć tylu wątpliwości, bo wydarzyły się przed ich narodzinami. No i oczywiście o postaciach takich jak Adolf Hitler czy Józef Stalin oraz o formacjach z nimi związanymi prawie wszyscy dzisiaj mają złe zdanie (poza oczywiście członkami bojówek neonazistowskich lub komunistycznych). Nadeszła komuna, rozpoczęły się ruchy wolnościowe (wystąpienia hipisów, pankowców itp. itd. i innych buntowników, którym system ewidentnie nie leży, a także miała miejsce rewolucja kulturowa- na początku na zachodzie Europy i w Ameryce Północnej między innymi) , to zaczęły się ujawniać rozmaite światopoglądy i różnorodne spojrzenia na wydarzenia w dalszych czasach (niektórym ludziom imponował taki ustrój, inni [raczej większość społeczeństwa] miała go dość- ten fakt już o czymś musi świadczyć). Po upadku komuny podział społeczeństwa stał się jeszcze bardziej widoczny i różnice w poglądach jeszcze bardziej narastały i taki stan po dziś dzień trwa- z jednej strony na swój sposób dobrze, bo wymiana zdań służy rozwojowi i postępowi, z drugiej strony niestety trudno jest dojść do jednoznacznej i obiektywnej wersji wielu współczesnych wydarzeń, bo panują rozmaite przekonania z nimi związanymi. zgryźliwy tetryk - 18 Sierpień 2022, 21:27 Historia , aby była naukowo obiektywna, wymaga spojrzenia z pewnej czasowej perspektywy i z pewnego określonego punktu odniesienia. Na przykład; Postać Napoleona Bonapartego była czym innym dla Polaków (nawet "zawędrowała" do hymnu), czym innym dla reszty Europy. Na kongresie wiedeńskim mówiono o nim "potwór". Inny przykład. W wieku XIX cesarstwo rosyjskie było dla Polaków mocarstwem zaborczym, zaś dla ludów bałkańskich wyzwolicielem z kilkuwiekowej niewoli tureckiej. Czyli punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dlatego postrzeganie historii w kontekście współczesności zawsze będzie nieobiektywne i skażone propagandą aktualnie "obowiązującej" ideologii..PiotrNS - 18 Sierpień 2022, 21:35
jorguś napisał/a:
Właśnie ja myślę że paradoksalnie ta książka będzie tylko coraz bardziej młodzież buntować i oburzać xd
Również tak uważam. Mieszanie polityki do szkoły zawsze źle się kończyło, zwłaszcza w czasach, kiedy polityka wywołuje tak głębokie podziały w społeczeństwie. A w tym podręczniku nie sposób nie dostrzec elementów politycznej agitacji - duża jego część "między wierszami" to przekonywanie o tym, kto stał po właściwej stronie i kto miał rację.
Nauczanie przedmiotu samo w sobie zapewne zakończy się porażką, bo sami nauczyciele buntują się przeciw temu pomysłowi. Mój wychowawca z liceum jest historykiem o mocno anty-PiS-owskich poglądach - nie wyobrażam sobie jego uczącego młodzież przedmiotu zgodnie z tym, co każe władza LukeDiRT - 7 Wrzesień 2023, 15:18 Absurdy i dezinformacja o KLIMACIE w podręczniku do HiT
https://www.youtube.com/watch?v=K2HvDkDBHFgzgryźliwy tetryk - 7 Wrzesień 2023, 15:34 Takiej indoktrynacji doznawali kiedyś młodzi Niemcy przez organizacje takie jak Hitlerjugend oraz Bund Deutscher Mädel , a także młodzież w ZSRR przez takie organizacje jak Oktiabriata (ros. октябрята) najmłodsi, starsi jako pionierzy (Всесоюзная пионерская организация имени В. И. Ленина, a ci w wieku nastoletnim i studenckim jako członkowie organizacji Komsomoł (ros. Комсомо́л) . Do takiej indoktrynacji dążą obecne władze naszego kraju. Kolokwialnie to nazywając można rzec: "przerabianie na własne kopyto".Bartek617 - 7 Wrzesień 2023, 19:52 Ja się cieszę, że nie chodzę już do szkoły- i tu nie chodzi mi o obecność samych materiałów i ich (ewentualne oczywiście) wątpliwe wartości dodane w edukacji, tylko że pojawia się tak bardzo dużo głosów krytycznych i że panuje ogólnie spory stopień niezadowolenia w społeczeństwie... Wprawdzie nigdy nie byłem jakimś wnikliwym obserwatorem, ale nie wydaje mi się i też tego nie pamiętam, by ok. 10-15 lat temu tak bardzo ganiono jakieś edukacyjne projekty czy inicjatywy jak to teraz w obecnych czasach się dzieje... Na samym początku edukacji wielu z nas (tzn. użytkowników tego forum) podobno co prawda krytykowano licznie pomysły ówczesnego ministra edukacji (chyba Roman Giertych) dotyczące m. in. obowiązkowej matury z matematyki czy noszenia mundurków w szkołach, ale nic więcej mi do głowy nie przychodzi. A prawda jest taka, że osoby chodzące do klas humanistycznych w szkołach średnich ok. 50 l. temu i tak byli bardziej obciążeni materiałem i większa wiedza oraz zdolność rozwiązywania zadań była od nich wymagana od dzisiejszych umysłów ścisłych od co najmniej kilkunastu l. Odnoszę takie wrażenie, że w dzisiejszych czasach w szkolnictwie chyba tylko poprzeczka rośnie (jeśli chodzi o wymagania) co do języków obcych nowożytnych (angielski, niemiecki, francuski, hiszpański, włoski itp. itd.- powszechność neologizmów, które są zapożyczeniami od innych języków jest zatrważająca: to daje sygnał do myślenia, że poziom znajomości języka obcego warto podnieść- dlatego ja ze swoją jakąś tam znajomością angola i niemca pewnie i tak nic dzisiaj nie znaczę) , informatyki (bo jakie możliwości komputery oferowały ok. 20-30 l. temu, a jakie teraz- to jest istna przepaść) i ewentualnie religii (tutaj pewnie jednak niestety zaczyna być od ok. kilku lat regres widoczny, bo przybywa ludzi niewierzących). Z resztą przedmiotów raczej bywa to samo, lub może nawet zaczyna być gorzej, jeśli chodzi o oczekiwania... Mam takie wrażenie, że obecne czasy nie sprzyjają raczej ludziom lubiącym się uczyć, tylko cwaniaczkom chodzącym po linii najmniejszego oporu... Bartek617 - 7 Wrzesień 2023, 20:34 Z wychowania fizycznego wymagania też raczej wyraźnie spadają, jak wnioskuję po wypowiedziach mojego nauczyciela ze szkoły średniej (w ogóle chyba był jakimś żołnierzem, bo wspominał że jako 20-paro latek uczestniczył w wyzwoleńczych wojnach na Jugosławii i że z podobnymi cwaniakami czy ananasami do niektórych z nas nie jeden raz miał tam do czynienia) , że jak sam chodził do szkoły, to by otrzymać pozytywną ocenę z przedmiotu trzeba było wykonać 200-300 podbić. A ja będąc totalną fajtłapą, który może maksymalnie z 10%(ok. 20-30 kapek) zrobił, jak miał farta, kończyłem często z piątką, bo zawsze miałem strój i ćwiczyłem, starając się najlepiej jak mogłem- nie byłem jednak taki jak niektórzy koledzy z klasy, którzy musieli biegać ze zwolnieniami czy Bóg wie czym jeszcze, bo byli rzeczywiście schorowani czy chcieli iść na skróty i np. się "nawalić" po lekcjach (WF akurat często wypadał u mnie w szkole średniej jako ostatnie zajęcia, w dodatku był lekcją podwójną [pierwsza część była zwykle mniej przyjemna, bo składała się z rozmaitych ćwiczeń gimnastycznych czy testów sprawności, zaś na drugiej graliśmy, najczęściej w gałę] , więc powroty do domu lub "robienie się co chce" 2 godziny wcześniej dla niektórych pewnie bywało kuszące i opłacalne).