Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
Zdjęcia zimowe - Marcowy atak zimy (2018)
Bartek617 - 4 Czerwiec 2020, 21:44 Też jak jorguś na początku astronomicznej wiosny 2018 czułem mroźny wiatr, a ocieplenie odebrałem jako cieplejsze niż w rzeczywistości było. Podobna sytuacja także miała miejsce na przełomie stycznia/lutego 2019. Może to jest nieprawda, ale przy śniegu ja mam takie wrażenie, że jest chłodniej (przynajmniej przy gruncie). Jak spacerowałem kiedyś po centrum Krakowa podczas ochłodzenia w II połowie lutego 2019 (temp. powietrza trzymały się wokół 0, ale nic nie padało- wręcz było pogodnie), to widziałem na tablicy, że temp. jezdni wynosiła powyżej +10 C. W ogóle w nogi nie było mi zimno, a ponad miesiąc wcześniej, podczas śnieżycy 8 I towarzyszyło mi zupełnie inne wrażenie (mimo że na 2 m było podobnie, może nawet nieco cieplej).
W rejonie Krakowa było wszystko pośrodku w okresie II-IV 2013. W lutym i marcu nawet trochę więcej leżało u mnie niż na GŚ (przy czym w lutym te różnice były niewielkie, za to w połowie marca miał miejsce konkretny epizod śnieżny- widziałem nagrania z okolic Tarnowa i Rzeszowa, a tam wielka nawałnica miała miejsce, no tak jak w Sączu, jak Piotr dokumentował), ale ostatni akcent zimowy tego sezonu odwrócił się miejscami (czyli do GOP wpadło prawie 30 cm, a na wschód od Krakowa nawet zebrało się mniej niż 10 cm). W sumie u mnie sytuacja z kwietniowym śniegiem wyglądała prawie tak samo jak u Piotra. Przez tydzień leżało na ogół kilka, góra 10 cm. Jednak trochę później się stopił niż w rejonie Nowego Sącza, Kielc i Rzeszowa. W ogóle te śnieżyce z przełomu marca/kwietnia 2013 dotknęły najmniej (jeśli w ogóle) południowo-wschodnie krańce Polski- w Krośnie notowano tylko 1 cm 4 IV 2013. kmroz - 26 Lipiec 2021, 09:50 PiotrNS - 18 Marzec 2024, 20:40 Atak zimy rodem z marców lat 60-tych XX wieku Jeden z najbardziej niesamowitych epizodów, jakich doświadczyłem w pogodzie, a zarazem jeden z tych, kiedy mój region zdecydowanie wygrał. Było pięknie i tęsknię za takimi warunkami, które oczywiście zimąnie zadowolą mnie w tak krótkim przedziale czasowym, jednak jako otwarcie dla czegoś lepszego zawsze stanowią moje marzenie. Przykro, że w minionym sezonie nie doświadczyłem czegoś takiego ani razu i zima okazała się jedną wielką pomyłką, o której lepiej byłoby zapomnieć. Ale dobrze wiedzieć, że nie tak dawno temu pogoda pokazała, że stać jąjeszcze na wiele.
Wreszcie spoglądam na ostatnie zdjęcie tego wątku i rozkoszuję się myślą o tym, jak po pięknym lutym i historycznym marcowym ataku zimy wiosna zdołała wygrać w wielkim stylu, mając w sobie przy tym tak wiele smaku i z racji bycia wyczekiwanąi zasłużoną, niosąc tyle emocji Zawsze było to dla mnie ważne.kmroz - 18 Marzec 2024, 21:48 PiotrNS, aha fajnie wiedzieć, że ponad 2 tygodniowy okres solidnej zimy z przewagą całodobowego mrozu i kilkoma solidnymi śnieżycami, na czele z 7.12 to coś mniej ważnego niż 4 dniowy incydent z jedną solidną śnieżycą Ja naprawdę rozumiem, że jak na marzec było to coś mega konkretnego, ale takie pieprzenie, że to było coś mocniejszego niż ostatnia zima, to jest już po prostu śmieszne
A ja obecnie jestem już totalnie negatywnie nastawiony do marcowych ataków, zwłaszcza takich na siłę nadrabiających słaby zasadniczy sezon. A wtedy to właśnie było coś takiego. Po drugie tak hejtujesz mój potężny atak zimy ze stycznia 2007, a obiektywnie, to czym się to różni od tego tutaj, pomijając, że 24.01.2007 był u mnie w stosownym do tego miesiącu? W obu przypadkach 4-5 dni zimy, w obu przypadkach około 25-30cm śniegu.
Nie zrozum mnie źle, bardzo szanuje ten atak u Ciebie, ale była to już taka musztarda po obiedzie. W tym roku niegorszy atak miałeś znacznie dłuższy i w stosownym do tego czasie, a i na tym zima się nie skończyła, bo miałeś jeszcze potem piękną zimę z wysoką pokrywą i sporymi mrozami koło 10.01. Jakkolwiek kocham mojego Stykusia, to muszę przyznać, że akurat tej jednej rzeczy Ci nadal mega zazdroszczę - doświadczenia prawdziwej, wyżowej fali mrozów w połączeniu z JEDNOCZESNĄ obecnością dużej, sytej i świeżej pokrywy. Ja czegoś takiego u siebie, w takiej skali nie miałem od grudnia 2012, ew. marca 2013. Demonizujesz tę zimę za to jaki luty był, zapominając co wcześniej przyniosła. Może łącznie prawie 30 dni zimy jak na Twój region to nie jest jakoś mega dużo, ale też nie wmówisz mi, że to mało. Zwłaszcza, że z tych wszystkich jeśli dokładnie i małostkowo liczyć 26 dni to praktycznie każdy mógł się poszczycić naprawdę konkretną, ładną pokrywą, no może poza 25-26.11, ale wtedy przynajmniej od początku sypało świeżym.
Pora skończyć obciążanie zimy za to, jak wyglądał jej luty. To za przeproszeniem tak jakby było trzech braci, z których dwóch było może nie jakoś wybitnych, ale przyzwoici, inteligentni ludzie, a jeden był najgorszym bandytą. Owszem, rodzic takich dzieci będzie załamany wyczynami tego najgorszego dziecka, ale nie powinien zapominać o tym, co osiągnęły pozostałe.kmroz - 18 Marzec 2024, 21:53 A w ogóle to ten wątek powinien się znaleźć w dziale "zdjęcia wiosenne" xdPiotrNS - 18 Marzec 2024, 22:10 kmroz, tylko że to było mocniejsze nawet od 7 grudnia A wydarzenie się czegoś takiego w marcu to już serio fenomen i nie porównujmy tego do ataku zimy w styczniu 2007, kiedy miało miejsce coś, co nie stanowi w tym miesiącu anomalii, a po tak długim okresie skrajnego patolstwa było właśnie czymś w stylu "musztardy po obiedzie". Atak zimy z marca 2018 nie był nadrabianiem sezonu, bo dzięki lutemu i początkowi marca ów sezon zakończył się całkiem nieźle, a na pewno przyzwoicie. Od 2 lutego do 5 marca trwało połączenie stabilności z akceptowalną, powiększającą się pokrywą trwające miesiąc, a nie 10 dni (czyli nie dwa tygodnie, u mnie niestety wystąpił ciepły sektor, po którym zima już nie wróciła).
Zimę demonizuję, bo była REKORDOWO CIEPŁA, a zarazem przyniosła najkoszmarniejszy luty, a zarazem najkoszmarniejszy miesiąc ogółem w całej historii, coś tak przeciwnego naturze i najczarniejszym wyobrażeniom, że w pełni zasługującego na miano katastrofy klimatycznej. Po lutym 2024 wiem na pewno, że choć mogę mieć i znać pewne miesiące, których bardzo nie lubię, to wroga mam tylko jednego. To jedyny miesiąc, którego pogodowo bezgranicznie nienawidzę.
Łącznie 30 dni zimy na cały sezon, to drastycznie mało. A jeśli naprzeciwko tego ustawimy skrajne patolstwo w każdym z trzech miesięcy (ani grudzień ani styczeń nawet nie zbliżyły się do normy, chyba że 2014-2023), wychodzi nam dość żałosny obrazek. Porównywanie słabego sezonu do słabych sezonów przypomina mi tłumaczenie typu "ale wszyscy dostali jedynki i dwóje". Po tylu latach porażek i Ty i ja mamy prawo oczekiwać czegoś lepszego. U Ciebie naprawdę styczeń się udał, ale ja zostałem w nim pokrzywdzony. Ostatni w kolejce do dostania zimy, pierwszy w kolejce do jej stracenia. Fakt, że pokrywa bywała ładna i ja to doceniam, ale błagam, odwróćmy proporcje... Żeby chociaż nie ten zasrany ciepły sektor i miałbym pół miesiąca, a nie 1/3 stycznia po właściwej stronie.
Tak po prawdzie to nie wiem skąd ta Twoja reakcja w poście, skoro ja w swoim wcale nie narzekałem ani jakoś mocno nie odnosiłem się do ostatniej rekordowo ciepłej zimy. Dopiero teraz się trochę odpaliłem, ale poprzedni post starałem się utrzymać w pozytywnym wydźwięku i myślałem że tak wyszło, poza tym że znowu mnie wylogowało i zjadło spacje.
PS. A do działu wiosennego lepiej pasują jednak zdjęcia wiosny, a nie śniegów prawie jak w II dekadzie grudnia 2022 kmroz - 18 Marzec 2024, 22:42 To po kolei
PiotrNS napisał/a:
kmroz, tylko że to było mocniejsze nawet od 7 grudnia
Było, ale pozwolę sobie przypomnieć, że 7.12 nie był początkiem tego ataku Tak skupiasz się na trwałości, a trwałość w marcu 2018 była po prostu krótka.
PiotrNS napisał/a:
nie porównujmy tego do ataku zimy w styczniu 2007, kiedy miało miejsce coś, co nie stanowi w tym miesiącu anomalii, a po tak długim okresie skrajnego patolstwa było właśnie czymś w stylu "musztardy po obiedzie"
Tylko, że własnie na takie ataki jest czas w styczniu, a nie w marcu. To tak, jakbym ja rozgrzeszał słabą zimę atakiem z 2.04.2022 - a sorry, ale to tylko dwa tygodnie różnicy. Owszem, potrzebowałem wtedy tego ataku jak tlenu, gdyż w przeciwieństwie do zimy 2023/2024 naprawdę nie miałem za sobą w tamtym sezonie nic, co mogłoby być piękne czy stabilne, a do tego wiadomy pożarzec. W styczniu 2007 zima przypuściła atak wtedy, gdy należy i osobiście dużo bardziej doceniam swoją wersję ataku z 24-29.01.2007 niż Twoją z 18-23.03.2018...
PiotrNS napisał/a:
Atak zimy z marca 2018 nie był nadrabianiem sezonu, bo dzięki lutemu i początkowi marca ów sezon zakończył się całkiem nieźle, a na pewno przyzwoicie. Od 2 lutego do 5 marca trwało połączenie stabilności z akceptowalną, powiększającą się pokrywą trwające miesiąc, a nie 10 dni (czyli nie dwa tygodnie, u mnie niestety wystąpił ciepły sektor, po którym zima już nie wróciła).
2.02 to jednak mega późno, a i tak przez aż 2 tygodnie była to taka pudrowata przejściówka, dopiero z tego co kojarzę, to ten 16.02 mocniej zaatakował, ale powiedzmy sobie szczerze, realnym konkretem, nawet u Ciebie był dopiero 24.02 Tak czy siak sezon był słaby, a przed atakiem z 16.03 mieliśmy już rekordowo ciepły atak wiosny. Tamten atak serio już nie był na miejscu i raczej wzbudzał szuryzmy, niż docenienie
PiotrNS napisał/a:
Zimę demonizuję, bo była REKORDOWO CIEPŁA, a zarazem przyniosła najkoszmarniejszy luty, a zarazem najkoszmarniejszy miesiąc ogółem w całej historii, coś tak przeciwnego naturze i najczarniejszym wyobrażeniom, że w pełni zasługującego na miano katastrofy klimatycznej. Po lutym 2024 wiem na pewno, że choć mogę mieć i znać pewne miesiące, których bardzo nie lubię, to wroga mam tylko jednego. To jedyny miesiąc, którego pogodowo bezgranicznie nienawidzę.
Luty to jednak tylko składnik zimy. Pozwolę sobie ponownie zacytować cytat o 3 braciach
Cytat:
To za przeproszeniem tak jakby było trzech braci, z których dwóch było może nie jakoś wybitnych, ale przyzwoici, inteligentni ludzie, a jeden był najgorszym bandytą. Owszem, rodzic takich dzieci będzie załamany wyczynami tego najgorszego dziecka, ale nie powinien zapominać o tym, co osiągnęły pozostałe.
. A że była u Ciebie rekordowo ciepła to tylko efekt tego rekordowo ciepłego... marca
PiotrNS napisał/a:
Łącznie 30 dni zimy na cały sezon, to drastycznie mało.
Patrzysz trochę shekenowymi kategoriami. Pisał on, że np zima 22/23 miała u niego 60 dni z pokrywą śnieżną, podczas, gdy poczas połowy tych dni narzekał że była to brzydka breja, zamiast której wolałby brak śniegu. Jak weźmiesz pod uwagę, że znaczna większość z tych 26 dni to była jednak konkretna, świeża pokrywa, to już chyba robi się lepiej.
Po drugie. Pozwól, że przypomnę Ci pewną inną zimę, 2020/2021. Biorąc pod uwagę dość poważne lagi w dniach 38 dni pięknego snu, uzyskujemy wcale niewiele więcej zimy w zimie. Z tą różnicą, że tutaj wszystko przypadło na zimę, a nie tak jak w tym sezonie - mały kawałek trafił na listopad. Jedynie fakt, że weźdajbieli 2020 był dużo, dużo mniej anomalny od lutego 2024 (choć w górach równie żenujący), sprawia, że zima 20/21 była bliższa normy.
PiotrNS napisał/a:
Po tylu latach porażek i Ty i ja mamy prawo oczekiwać czegoś lepszego
Tu się w pełni zgadzam. Bardziej chodzi mi o sam fakt, że odnosisz marcowy, 4 dniowy incydent (jakkolwiek mocny), że był dla Ciebie czymś lepszym niż łącznie ponad 3 tygodnie solidnej zimy w sezonie 23/24, jest po prostu trochę... śmieszne
PiotrNS napisał/a:
U Ciebie naprawdę styczeń się udał, ale ja zostałem w nim pokrzywdzony. Ostatni w kolejce do dostania zimy, pierwszy w kolejce do jej stracenia. Fakt, że pokrywa bywała ładna i ja to doceniam, ale błagam, odwróćmy proporcje... Żeby chociaż nie ten zasrany ciepły sektor i miałbym pół miesiąca, a nie 1/3 stycznia po właściwej stronie.
Tu znowu się odniosę do przełomu listopada i grudnia, który z kolei u Ciebie dużo bardziej się udał - mimo tego marznącego łajna z 2.12. A i tak jak napisałem, dostałeś to o czym tak marzyłeś w dniach 7-11.01. Tego na taką skalę nie miałeś ani razu podczas wielu poprzednich zim. Nie wiem jedynie jak ze styczniem 2017 i być możę przełomem lutego i marca 2018, gdy ta pokrywa faktycznie mogła być niewiele mniejsza...
PiotrNS napisał/a:
Tak po prawdzie to nie wiem skąd ta Twoja reakcja w poście, skoro ja w swoim wcale nie narzekałem ani jakoś mocno nie odnosiłem się do ostatniej rekordowo ciepłej zimy. Dopiero teraz się trochę odpaliłem, ale poprzedni post starałem się utrzymać w pozytywnym wydźwięku i myślałem że tak wyszło, poza tym że znowu mnie wylogowało i zjadło spacje.
Był pozytywny, ale nie mogłeś się powstrzymać. A ja postanowiłem, że będę surowo piotrował każdy przejaw Twojego negowania istnienia zimy 23/24 w Twoim regionie, czy tym bardziej gadania o niezasłużonej wiośnie. I uprzedzam - dopiero zaczynam
Zimy w Nowym Sączu w sezonie 23/24 nie było. Tutaj wklejam zdjęcie z 7.12.2000 aby przypomnieć sobie, jakie co roku były cudowne zimy na przełomie wieków. Szkoda, że teraz tak nie może być...
jorguś - 18 Marzec 2024, 23:10 Pewnie z czasem Piotrowi trochę przejdzie rozżalenie, a kmroz zmniejszy taryfę ulgową za niezle (ale wciąż patolsko ciepłe xd) grudzień i styczeń kmroz - 18 Marzec 2024, 23:54 Taryfa ulgowa to jedno, a negowanie wystąpienia zimy to drugie xdBartek617 - 19 Marzec 2024, 00:30 Na początku grudnia 2000 (tzn. tuż po Mikołaju) chyba nigdzie na terenie Polski nie było śniegu , nawet na szczytach górskich - może chodziło o inny rok lub inną datę.