Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
Nauka i edukacja - Wynalazcy czy influencerzy - kogo Polacy znają lepiej?
Bartek617 - 12 Wrzesień 2023, 10:33 Bolesław Leśmian? Sam czuję, że jest to ślepy strzał, ale po takich ciekawostkach (z mojego punktu widzenia drugorzędnych) trudno jest mi trafić... zgryźliwy tetryk - 12 Wrzesień 2023, 10:35 Wpisz w google albo leśniczówkę Pranie, albo jeden z tytułów (na przykład Zaczarowana Dorożka), który wymieniłem to się dowiesz. Inicjały K.I.G.Bartek617 - 12 Wrzesień 2023, 10:36 Konstanty Ildefons Gałczyński czy jakoś tak? zgryźliwy tetryk - 12 Wrzesień 2023, 10:42 On to właśnie. Czyli u młodych z polska z klasyką bryndza.
To dla Krakowiaków powinno być znane, wręcz kultowe.
Gałczyński Konstanty Ildefons
Zaczarowana dorożka
I.
Allegro
Zapytajcie Artura,
daję słowo: nie kłamię,
ale było jak ulał
sześć słów w tym telegramie:
ZACZAROWANA DOROŻKA
ZACZAROWANY DOROŻKARZ
ZACZAROWANY KOŃ.
Cóż, według Ben Alego,
czarnomistrza Krakowa,
„to nie jest nic takiego
dorożkę zaczarować,
dosyć fiakrowi w oczy
błysnąć specjalną broszką
i jużeś zauroczył
dorożkarza z dorożką
ale koń – nie.” Więc dzwonię:
– Serwus, to pan Ben Ali?
Czy to możliwe z koniem?
– Nie, pana nabujali.
Zadrżałem. Druga w nocy.
Pocztylion stał jak pika.
I urosły mi włosy
do samego świecznika:
ZACZAROWANA DOROŻKA?
ZACZAROWANY DOROŻKARZ?
ZACZAROWANY KOŃ?
Niedobrze. Serce. Głowa.
W dodatku przez firankę:
Srebrne dachy Krakowa
jak „secundum Joannem”,
niżej gwiazdy i liście
takie duże i małe.
A może rzeczywiście
zgodziłem, zapomniałem?
Może chciałem za miasto?
Człowiek pragnie podróży.
Dryndziarz czekał i zasnął,
sen mu wąsy wydłużył
i go zaczarowali
wiatr i noc, i Ben Ali?
ZACZAROWANA DOROŻKA
ZACZAROWANY DOROŻKARZ
ZACZAROWANY KOŃ
II.
Allegro sostenuto
Z ulicy Wenecja do Sukiennic
prowadził mnie Artur i Ronald,
a to nie takie proste, gdy jest tyle kamienic
i gdy noc zielono-szalona,
bo trzeba, proszę państwa, przez cały nocny Kraków:
III.
Allegretto
Nocne WYPYCHANIE PTAKÓW,
nocne KURSY STENOGRAFII,
nocny TEATR KRÓL SZLARAFII,
nocne GORSETY KOLUMBIA,
nocny TRAMWAJ, nocna TRUMNA,
nocny FRYZJER, nocny RZEŹNIK,
nocny chór męski CZEŚĆ PIEŚNI,
nocne DZIŚ PARÓWKI Z CHRZANEM,
nocne TOWARY MIESZANE,
nocna strzałka: PRZY KOŚCIELE!
Nocny szyld: TYBERIUSZ TROTZ,
słowem, nocni przyjaciele,
wieczny wiatr i wieczna noc.
IV.
Allegro ma non troppo
Przystanęliśmy pod domem „Pod Murzynami”
(eech, dużo bym dał za ten dom)
i nagle: patrzcie: tak jak było w telegramie:
przed samymi, uważacie, Sukiennicami:
ZACZAROWANA DOROŻKA
ZACZAROWANY DOROŻKARZ
ZACZAROWANY KOŃ.
Z Wieży Mariackiej światłem prószy.
A koń, wyobraźcie sobie, miał autentyczne uszy.
V.
Allegro contabile
Grzywa mu się i ogon bielą,
wiatr dmucha w grzywę i w biały welon.
Do ślubu w dryndzie jedzie dziewczyna,
a przy dziewczynie siedzi marynarz.
Marynarz łajdak zdradził dziewczynę,
myślał: Na morze sobie popłynę.
Lecz go wieloryb zjadł na głębinie.
Ona umarła potem z miłości,
z owej tęsknoty i samotności.
Ale że miłość to wielka siła,
miłość po śmierci ich połączyła.
Teraz dorożką zaczarowaną
jedzie pan młody z tą młodą panną
za miasto, gdzie jest stara kaplica,
i tam, jak w ślicznej starej piosence,
wiąże im stułą stęsknione ręce
ksiądz, co podobny jest do księżyca.
Noc szumi. Grucha kochany z kochaną,
ale, niestety, co rano
przez barokową bramę,
pełną sznerklów i wzorów,
wszystko znika na amen
in saecula saeculorum:
ZACZAROWANA DOROŻKA
ZACZAROWANY DOROŻKARZ
ZACZAROWANY KOŃ.
VI.
Allegro furioso alla polacca
Ale w knajpie dorożkarskiej,
róg Kpiarskiej i Kominiarskiej,
idzie walc „Zalany słoń”;
ogórki w słojach się kiszą,
wąsy nad kuflami wiszą,
bo w tych kuflach miła woń.
I przemawia mistrz Onoszko:
– Póki dorożka dorożką,
a koń koniem, dyszel dyszlem,
póki woda płynie w Wiśle,
jak tutaj wszyscy jesteście,
zawsze będzie w każdym mieście,
zawsze będzie choćby jedna,
choćby nie wiem jaka biedna:
ZACZAROWANA DOROŻKA
ZACZAROWANY DOROŻKARZ
ZACZAROWANY KOŃ.
Bartek617 - 12 Wrzesień 2023, 16:34 Na tym boisku graliśmy w piłkę w ramach zajęć wf, jak tylko pogoda sprzyjała. Ech, to były czasy- niby nie tak dawne, a jak sobie uświadamiam, to jestem prawie o 50% starszy...
Ech, to były czasy- niby nie tak dawne, a jak sobie uświadamiam, to jestem prawie o 50% starszy...
Jak stwierdził pan Janusz Leon Wiśniewski (autor "Samotności w sieci") dla 5-cio letniego brzdąca rok to 1/5 jego życia. Dla 70-cio letniego dziadka rok to 1/70 życia. Dlatego wraz z wiekiem wzrasta poczucie wzrostu prędkości przemijania czasu. Czyli ludzkie życie przypomina swobodne spadanie ruchem jednostajnie przyspieszonym. Nie jest wiadome tylko, kiedy się spadnie do "poziomu zerowego" i "bum "FKP - 12 Wrzesień 2023, 19:40 Ja tam jakoś nie czuję, żeby czas płynął mi szybciej, niż kilkanaście lat temu xdBartek617 - 12 Wrzesień 2023, 20:05 Ja czuję, że prędkość przemijania czasu jest zależna od naszego samopoczucia i panują pod tym względem raczej odwrotne proporcje...
Lata 1998-2001: w luj szybko, bo na ogół spałem i mało się ruszałem- według Rodziców byłem cichym i spokojnym bobasem
Lata 2001-2005: no dobra w okresie przedszkola szło już trochę wolniej, ale też czas niemiłosiernie ciekł przez palce, robiłem wszystko, co mogłem, by unikać z mojego punktu widzenia niewygodnych sytuacji- zamiast kontaktów z dziećmi czy nawet dorosłymi uciekałem w klocki lub książki
Lata 2005-2011: no w czasie szkoły podstawowej różnie było: na początku zleciało jak z bicza strzelił (tak jak wcześniej poza szkołą stroniłem od innych dzieci, więc miałem mniej stresu), później już trochę wolniej, bo zaczynałem chodzić na różne dodatkowe zajęcia, podczas których oczywiście miałem okazję doskonalić swoje umiejętności oraz przebywać z gromadą rówieśników, ale zdarzały się pewne przygody
Lata 2011-2014: okres gimnazjum mi się nawet dłużył, bo zaczynałem mieć poważniejsze problemy, w ogóle na początku tego okresu borykałem się z nadpobudliwością
Lata 2014-2017: Dobry Boże, w czasie szkoły średniej to już zaczynam naprawdę sporo sytuacji pamiętać- jeszcze dłuższy subiektywnie czas niż poprzednio, z uwagi na wyraźne niepowodzenia, ale raczej tylko na tle społecznym, w ogóle to był czas, kiedy postawa "być bardziej papieskim niż papież" zaczynała być u mnie najmocniej widoczna, dlatego mimo raczej uzasadnionych podejrzeń Aspergera kończyłem najczęściej z wzorowym zachowaniem (częściej niż w podstawce czy gimb, w których się zaledwie po 1 razie się zdarzyło)
Lata 2017-po chwilę obecną: prawie każda praktycznie chwila stoi mi przed oczami- przed wybuchem pandemii jeszcze jakiś rytm się trzymał, ale później jak zacząłem mieć na uczelni problemy i doszło do "czystki" w Rodzinie, wszystko się tak piekielnie zaczęło dłużyć... zgryźliwy tetryk - 12 Wrzesień 2023, 21:30
FKP napisał/a:
Ja tam jakoś nie czuję, żeby czas płynął mi szybciej, niż kilkanaście lat temu xd
Ja odwrotnie. Gdy byłem uczniakiem nie mogłem doczekać się niedzieli (wolnych sobót jeszcze nie było). Także wakacji. Teraz tygodnie mijają "jak z bicza trzasnął". Coraz szybciej "lecą" dni, tygodnie, miesiące, także lata. Pożyjesz dłużej, to przekonasz się "na własnej skórze".