Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
Zdjęcia letnie - Chwile grozy - 29 sierpnia 2023 r.
PiotrNS - 7 Styczeń 2024, 00:06 To prawda, ale rola burz, które występująz reguły w ciepłej masie powietrza i potrafiąstosunkowo szybko i efektywnie nawodnić teren przy utrzymaniu wysokiej temperatury zarówno w krótszym jak i dłuższym horyzoncie czasowym, także jest istotna. Opady wieloskalowe nie zawsze dają tyle, ile byśmy oczekiwali, a występują często przy chłodzie, w stanie pewnego rodzaju uśpienia lata. Solidna ulewa w upalnym okresie to z kolei jakby zastrzyk energii dla przyrody. Oczywiście, ten rodzaj zjawisk ma swoje poważne wady, ale częściej przynosi jednak korzyści.Bartek617 - 7 Styczeń 2024, 01:26 Oczywiście też z takiej formy jest nawodnienie , ale pojawiają się również większe nierówności. zgryźliwy tetryk - 7 Styczeń 2024, 14:48
PiotrNS napisał/a:
To prawda, ale rola burz, które występują z reguły w ciepłej masie powietrza i potrafi stosunkowo szybko i efektywnie nawodnić teren przy utrzymaniu wysokiej temperatury zarówno w krótszym jak i dłuższym horyzoncie czasowym, także jest istotna. Opady wieloskalowe nie zawsze dają tyle, ile byśmy oczekiwali, a występują często przy chłodzie, w stanie pewnego rodzaju uśpienia lata. Solidna ulewa w upalnym okresie to z kolei jakby zastrzyk energii dla przyrody. Oczywiście, ten rodzaj zjawisk ma swoje poważne wady, ale częściej przynosi jednak korzyści.
Chwilowy nadmiar zawsze jest szkodliwy. Większość wody spływa powodując nawet podtopienia, także wypłukuje z gleby elementy odżywcze wyjaławiając ją, a tylko niewielka część pozytywnie nawilża glebę. Czyli więcej szkód niż pożytku. Gdy dodać do tego szkody spowodowane przez wicher, oraz pioruny, to mamy pełen obraz "rezultatów" burzy. Najkorzystniejsza jest długotrwała plucha, czyli drobny deszczyk.Bartek617 - 7 Styczeń 2024, 22:23 Z burzy najbardziej zyskują albo obszary znajdujące się w samym jej sercu- tacy opadowi szczęściarze można by powiedzieć (choć z drugiej strony najwięcej też tracą, jak się rzeczywiście weźmie pod uwagę skutki w przyrodzie) , albo dla odmiany znajdujące się dostatecznie daleko od strefy wyładowań- że nie są one uwzględniane w rejestrze opadów i burz: trwa sobie spokojny, suchy dzień, jednak bez stanu zagrożenia.
Najgorsza moim zdaniem sytuacja dotyczy terenów znajdujących się na jej przedpolu- że grzmoty i błyski o nie zahaczają (i formalnie w zapiskach meteorologicznych pojawia się informacja, że była burza), ale z opadami jest jedna wielka kicha, co najwyżej symboliczny opad.
Niestety w takich sytuacjach trzeba myśleć kategoriami typu "0-1"- wariant pośredni to żaden w moim odczuciu kompromis. Bartek617 - 7 Styczeń 2024, 22:34 To wszystko też pewnie tłumaczy, czemu w półroczu ciepłym jestem zwolennikiem dwóch skrajnych opcji, ale myślę, że bardziej sprawiedliwych: albo słonecznie i sucho wszędzie (jeśli nie w całym kraju, to chociaż w województwie), albo deszczowo, ale przez dłuższą część dnia, przy niższych temp.
Zimą wiadomo jak bywa ze słońcem, a zwłaszcza w towarzystwie mrozów, ale z reguły wolę pogodę suchą. Opady mogłyby być wówczas wszędzie (poza ewentualnie górami, z racji wysokości i rzeźby terenu) symboliczne, bo tylko się człowiek niepokoi, że albo niewiele lub nic nie dostał albo dla odmiany, że ma ich za dużo na tle reszty.... FKP - 7 Styczeń 2024, 22:58 Długotrwała plucha, zwłaszcza taka siąpiąca i przy lodówce wiosną i latem jest niedozaakceptowania. Wbrew mitowi, burze doskonale nawadniają glebę, szczególnie gdy występują w danym okresie często. Za to siąpienie tylko wkurza i utrudnia cieszenie się latem.Bartek617 - 7 Styczeń 2024, 23:15 Wraz ze wzrostem temp. rośnie zapotrzebowanie na znaczne sumy opadów, ale takie "połowiczne" niewiele pomagają. Wówczas gdy się pojawia się więcej burz, trzeba się upewnić, że nie będą za każdym razem celować w te same miejsca, tylko jednak wybiorą inne, te bardziej znajdujące się w potrzebie... zgryźliwy tetryk - 8 Styczeń 2024, 22:32
FKP napisał/a:
Długotrwała plucha, zwłaszcza taka siąpiąca i przy lodówce wiosną i latem jest niedozaakceptowania. Wbrew mitowi, burze doskonale nawadniają glebę, szczególnie gdy występują w danym okresie często. Za to siąpienie tylko wkurza i utrudnia cieszenie się latem.
Dla porównania. Czy przy ręcznym zmywaniu rozkręcasz kran "na full", czy na niewielki strumień . Woda która spływa bezużytecznie po prostu się marnuje. Tak samo jest z wodą z ulewnego deszczu. Więcej z niej szkody niż pożytku. Z wyschniętej gleby spływa błyskawicznie, a nawadnia w głąb na kilka milimetrów, wiem to z praktyki. Natomiast długotrwałe, ale nie intensywne nawadnianie przy plusze wnika znacznie głębiej. Miłe jest wylegiwanie się na słonku, ale i deszczyk, a nie ulewa daje dużo pożytku, zwłaszcza długotrwały.PiotrNS - 1 Październik 2024, 18:31 Ale historia... Tak jak napisałem w opisie sytuacji, na początku burzy z 29 sierpnia 2023 r. doszło do nietypowej, groźnej sytuacji. Chwilę po tym, jak w pobliżu domu uderzył piorun, w domu dało się wyczuć swąd spalenizny. Około 30 sekund po tej elektrycznej bombie był subtelny i np. ja go jeszcze nie czułem, ale chwilę później stał się ewidentny. W domu myśleliśmy, że telewizor w sypialni rodziców się spalił, ale kiedy sprawdziliśmy go po burzy, wszystko działało idealnie. Koło gniazdek elektrycznych też zero śladów. Zapach się ulotnił i zapomnieliśmy o sprawie.
Minął rok. W domu szykujemy się do kapitalnego remontu wnętrza. Ekipa przyjedzie pojutrze, a dzisiaj wynosiliśmy meble, demontowaliśmy wszystkie lampy, półki i barierki, ogólnie wyczyściliśmy sporą część domu.
Kiedy zdjąłem lampę przymocowaną do sufitu w korytarzu na piętrze, aż się przestraszyłem. Drewniana obudowa lampy była od środka cała osmalona, a w jednym miejscu wręcz nadpalona. A to jest dokładnie to miejsce, w którym podczas tej nawałnicy smród spalenizny był najmocniej odczuwalny.
Jak to możliwe Bartek617 - 1 Październik 2024, 19:36 Dlatego dziwię się ludziom, którzy z wielkim entuzjazmem podchodzą do burz- piorun przypadkowo, bez większych przemyśleń sobie wybiera ofiary ataku. Tak bardzo ubolewam jak byle drzewo z okolicznej polany leci, ale z dwojga złego nie ma co opowiadać: dużo lepiej że ono znajduje się na celowniku, niż np. dom mój (a właściwie moich Rodziców) lub domy wielu innych sąsiadów...
Wiem, lekkomyślny jestem- nie wyłączam światła, elektroniki, ogólnie prądu w dni, w które występuje zagrożenie (więc średnio statystycznie co 3-4 dni między czerwcem a sierpniem)... Ale w sumie Bóg jest miłosierny i dzieje się święto, gdy na terenie osiedla Łokietka w Zielonkach pojawiają się wyładowania (co innego już ma miejsce jeszcze bliżej lotniska, np. obszar takiej IKEI [sklepu], Galerii Bronowice czy centrum handlowego Factory i Hotelu Witek- tam już lubi się sporo krzyżyków gromadzić- ale z drugiej strony tam już dominują budynki przemysłowe nad zabudową mieszkaniową).