Z pozoru znakomity, ale ponownie niepokoi 195 godzin słońca wg Łodzi, więc nie wiem już co sądzić...PiotrNS - 24 Lipiec 2020, 09:24 Ostatni lipiec "pięciolatki" różni się od swoich poprzedników. W odróżnieniu od nich nie był już zimny, lecz w Nowym Sączu zapisał się średnią 17,9 stopnia mieszczącą się w normie. Tym samym zamknął ówcześnie najcieplejszy od czasu założenia stacji kwartał maj-lipiec.
W gruncie rzeczy niezły miesiąc z całkiem wysokimi temperaturami i regularnym, sumarycznie normalnym deszczem. Może nawet ciut zbyt regularnym, bo w drugiej połowie miesiąca pojawiał się niemal codziennie. Ale nie narzekałbym. Razi tylko przeciętne usłonecznienie, które (jak mi się wydaje) dosyć rzadko sięgało wyżyn swoich możliwości. Dni "ładne" były przy tym naprawdę ładne, ponieważ często zdarzało się, że w miarę pełne, cumulusowe słońce, towarzyszyło raczej przyjemnym temperaturom, niekoniecznie wrotkom. Lipiec 1981 przerwał wprawdzie czteroletnią serię lipców bez upału, jednak ten jedyny dzień, w którym temperatura przekroczyła 30 stopni (19 lipca) okazał się dniem pseudoupału. Wysoka temperatura nie zabawiła pewnie nawet godziny zanim nadeszła burza, podobnie jak 29 czerwca 2020, kiedy w rzekomo upalnym dniu chodziłem w bluzie. Burza, która nadeszła tego dnia, zamknęła jednak ten cieplejszy i bardziej słoneczny okres lipca. Ostatnie jedenaście dni trochę razi swoim niskim usłonecznieniem i lekką pluchowatością. Słońce w bardziej nieskrępowanej postaci pojawiło się w III dekadzie już tylko przy okazji wrotek. A ostatnia "sestada" była już rzeczywiście mało letnia, zwłaszcza 29 lipca, kiedy notowano maksymalnie zaledwie 15,6 stopnia przy lochu. Lipiec 1981 stanowi zatem odwrócenie pierwszego lipca "pięciolatki", kiedy to druga połowa była najbardziej stabilnie letnia.
Miesiąc niezły, ale też niczym nie zachwyca. Fani ciepłych nocy doceniliby zapewne to, że po 8 lipca te chłodniejsze występowały już tylko epizodycznie, a miłośnicy burz - pięć zapewne wydajnych i spektakularnych zjawisk. Lipiec 1981 trochę zawodził jednak solarnie, zaś jego druga połowa przyniosła nielubianą przeze mnie "huśtawkę" i brak stabilności w często lochowej wersji. Ogólnie miesiąc może być neutralny, jednak z lekkim wskazaniem na minus - pierwsza połowa idzie u mnie na lekki plus, a druga już na wyraźny minus. Mimo to był to raczej najlepszy lipiec "pięciolatki", które w kolejności od najlepszego do najgorszego szereguję następująco: 1981-1977-1978-1979-1980.
kmroz - 24 Lipiec 2020, 09:35 O, to mnie zaskoczyłeś, bo u mnie to właśnie jak widać druga dekada była najbardziej żabkowa, chociaż trochę w wersji druga połowa czerwca 2020
Także mimo, że widzę sporo zalet tego lipca, to jednak jestem na nie. Usłonecznienie 195h, o którym wspomniałem w czerwcu, samo w sobie nie byłoby jeszcze tragiczne, gdyby było wyrobione sprawiedliwie. A nie tak, że dekada lampy a reszta loszysko... PiotrNS - 24 Lipiec 2020, 10:01 No niestety jeszcze gorzej wyrobione to usłonecznienie... Szkoda że ten lipiec nie wykorzystał swojego potencjału, bo gdyby inaczej rozegrał parę rzeczy, to mógłby być naprawdę dobry. Przedłużający się loch w lecie jest jednak męczący, o czym przekonał mnie tegoroczny czerwiec. W takiej II połowie lipca, kiedy dodatkowo dostrzega się już wyraźnie skracanie dnia, taka sytuacja może już rodzić iście jesienne skojarzenia.Bartek617 - 21 Październik 2020, 17:45 Zazdroszczę Kubie 2 połowy lipca w Toruniu, u mnie coś te opady nie chciały za bardzo iść. Ale ogółem miesiąc nienajgorszy (1 dekada dobra, 2 bardzo przeciętna i 3 bardzo dobra), pod kątem nocy się naprawdę starał.