Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
Dom i Ogród - Zwierzaki
zgryźliwy tetryk - 17 Grudzień 2024, 20:15 Ale jeśli chodzi o psy istnieje wiele przykładów na ich niezłomną wierność swym panom na miłość okazywana im. Wcześniej podawałem przy krakowskiego Dżoka. Przeczytaj i ten artykuł: https://podroze.onet.pl/ciekawe/polski-hachiko-ma-pomnik-w-centrum-krakowa-serce-pekalo-na-jego-widok/nxqyc3b
P.S. Mój Dorek uciekł od opiekuna, szukał mnie, niestety zaginął. O tym pisałem wcześniej.FKP - 17 Grudzień 2024, 20:20 zgryźliwy tetryk, Ale wierność jeszcze nic nie znaczy, tak jak pisałem, robotnica jest bezwarunkowo wierna swojej królowej dożywotnio, ale nie ma w tym nic "głębszego".zgryźliwy tetryk - 17 Grudzień 2024, 20:25 Piszesz o pszczołach lub mrówkach. Ale to jest genetyczne uwarunkowanie tych owadów. Z istotami "wyższymi", o rozwiniętych mózgach tego nie da się porównać. Psy tak jak ludzie są istotami czującymi i zdolnymi do uczuć. Owady nie. Koty w nieco mniejszym stopniu.FKP - 17 Grudzień 2024, 20:46 zgryźliwy tetryk, Ale jest warunkowane przez ten sam mechanizm, tu nie ma znaczenia wielkość mózgu.zgryźliwy tetryk - 17 Grudzień 2024, 21:58 Odruchy warunkowe ("automatyczne"), a działania wywołane jakimś uczuciem (psychiczne) to 2 zupełnie inne sprawy. Czy jesteś w stanie tak "oswoić" owada, aby był Ci wierny Ssaka, nawet dzikiego (wprawdzie nie każdego) można. Kwestia mózgu, który jest siedliskiem psychiki.FKP - 17 Grudzień 2024, 22:12 zgryźliwy tetryk, Ale psa nie trzeba wcale uczyć wierności, bo on ma ją w sobie zakodowaną. U mnie jak to na wsi przyjeżdżają ludzie i porzucają psy, taki pies potrafi się łasić i "przylepić" do obcego człowieka, jakby ten był jego długoletnim właścicielem. Zwykły instynkt i wola przetrwania.zgryźliwy tetryk - 17 Grudzień 2024, 22:27 Bo on szuka nowego pana. Psy są od tego uzależnione. Koty niekoniecznie. Dobrze radzą sobie w stanie "dzikim". Chociaż psy też są w stanie zdziczeć. Tak jak australijskie "dingo" przybyłe tam z wędrującą morzem ludnością maoryską. Aborygeni psów nie mieli. Zresztą w Australii pełno jest zdziczałych zwierząt "przywleczonych" przez ludzi. Wielbłądy, koty, króliki, szczury i myszy, na niektórych wyspach Oceanii nawet świnie, które uratowały się z tonących statków na których przewożone były jako "żywa konserwa". Gatunki "inwazyjne"
nieprawdaż