Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
Gry forumowe - Poznajmy się ..
Bartek617 - 8 Wrzesień 2023, 02:20 Ja tam raczej nie miałem w zwyczaju innych osób zapraszać, inni też mnie (choć to się trochę częściej zdarzało)- widziałem się raczej głównie ze znajomymi z klasy rzeczywiście albo w jakiejś krainie zabaw, czy w kinie albo w galerii handlowej. Akwarium z rybkami nigdy nie miałem- okresami zdarzało mi się o tym marzyć, ale przeszło mi, jak sobie pomyślałem, ile odpowiedzialności i czasu im poświęcać trzeba... Jeśli chodzi o bieżące pytanie, to najwięcej myślałem chyba o jakimś króliku, kota czy psa raczej nigdy nie chciałem mieć. PiotrNS - 8 Wrzesień 2023, 22:32 Ja spotykałem się ze znajomymi raczej w ich domach niż u siebie. Tata był niezbyt przekonany do takich wizyt i jak kiedyś zaprosiłem kilku kolegów i koleżanek z podstawówki bez jego wiedzy (zupełnie spontanicznie), to może się nie gniewał, ale był niezadowolony. Z biegiem czasu to się zmieniło, ale wtedy to i ja wolałem gdzieś wyjść niż spotykać się w najlepiej znanym mi miejscu Jeśli chodzi o spotkania u innych, to najwięcej razy byłem w domach kolegów z podwórka i u dwóch osób z klasy, które zawsze robiły urodziny.
Bartek nie zadał nowego pytania, więc może spróbuję tak - czy żałujesz tego, jak przeżyłeś, wykorzystałeś jakiś dzień Twojego życia Jeśli tak, to jaki i co byś w nim zmienił Bartek617 - 9 Wrzesień 2023, 12:27
PiotrNS napisał/a:
żałujesz tego, jak przeżyłeś, wykorzystałeś jakiś dzień Twojego życia
Prawdę mówiąc, wiele takich dni żałuję w obliczu trwającej sesji poprawkowej... Człowiek niby przez większość czasu coś robił i miał nie taką małą styczność z materiałem, a jak przyszło co do czego, jeśli chodzi o weryfikację wiedzy i tak niestety nie odniósł powodzenia...
Podbijam pytanie dalej, bo choć ma charakter osobisty i dotyka prywatnych spraw, to uważam je za bardzo wartościowe. kmroz - 15 Grudzień 2024, 23:12 6.02.2023. Dzień mojej obrony, na który czekałem latami. Przez wiele miesięcy obiecałem sobie, że jak tylko skończe ten cyrk ze studiami, to rzuce wszystko i pojadę w góry (obojętnie jakie). Tego wieczora nie miałem dosłownie żadnych planów, miałem dopiero dzień później wieczorem. Spokojnie zdążyłbym pojechać pociągiem np na Podhale i dzień później wrócić. Miałem okazję spełnić dwa marzenia - rzeczywiście się gdzieś wyrwać, po bardzo ciężkim okresie i przede wszystkim zobaczyć na żywo prawdziwą zimę stulecia - 80cm w Zakopanem nie zdarza się zbyt często. Piękny śnieżny armagedon jednak zdecydowałem się zbojkotować i zamiast tego siedziałem w moich mazowieckich pudrach...
Najciekawsza historia miłosna, jaką masz do opowiedzenia ze swojego życia?PiotrNS - 15 Grudzień 2024, 23:21 W sporej mierze już ją opowiedziałem, co swoją drogą było sporą odwagą z mojej strony - mało komu mówię o takich rzeczach Znajduje się w wątku muzycznym, do którego szczególnie lubię wracać. Szkoda tylko, że jeśli chodzi o historie miłosne, to przez te już 2,5 roku niewiele poszło do przodu Taką jednostkową ciekawą historią jest dla mnie to, jak przez długi czas, w którym niekiedy długo się nie widywaliśmy i nie podtrzymywaliśmy relacji w sposób regularny, uczucie mimo wszystko kiełkowało, by w końcu wybuchnąć. I jak potrafiło mnie zmobilizować, wykrzesać ze mnie wszystkie siły, wszystko co we mnie najlepsze...
Komu zawdzięczasz szczególnie dużo dobrego w swoim życiu, choć nie zawsze to dostrzegałeś Bartek617 - 16 Grudzień 2024, 00:21 Historii miłosnej nie ma żadnej ciekawej do opowiedzenia (najweselej się opowiada o historiach wymyślonych, których się osobiście nie doświadcza) , a dużo dobrego to nie wiem, najwięcej mogę w zasadzie powiedzieć o Rodzicach (zapewnili mnóstwo rzeczy doprowadzających do szczęścia, choć sam miewałem kłopoty z docenieniem ich poświęcenia), bo z resztą Rodziny stosunkowo rzadko się raczej widuję. No może nieco częściej z chrzestną (ciocią od strony Mamy).
Pomysłu na pytanie jak zwykle nie mam, co z bólem serca przyznaję , więc pozostaje mi je tradycyjnie podać dalej.