A czemu Ci to aż tak przeszkadza Raptem parę dni, ani namiastki tego, co mieliśmy nawet w ubiegłym roku (z obecnej perspektywy). Ładna Wielkanoc, na pewno jakieś wzbudzenie wegetacji, które sprawiło, że kolejne tygodnie upływały już pod znakiem innych krajobrazów, parę dni wyższych temperatur... Też wolałbym taki epizod pod koniec, a nie na początku kwietnia, ale doprawdy nie wiem w czym to aż tak Ci wadzi. III dekada marca i początek kwietnia 1999 razem wzięte na pewno były mało ciekawe, ale jeśli oceniamy miesiąc próżniowo, to przecież zaledwie mały procent wszystkich dni tego świetnego kwietnia.
Kutwa mać, bo taka pogoda jest popierdzielona, tmin rzędu 0 stopni tmax 17-18 stopni i pustynne niebo oraz pustynna wilgotność, jedno wielkie
No dobra, załóżmy że z tego powodu taka pogoda jest paskudna, okropna i w ogóle najgorsza z możliwych, nawet jeśli występuje pojedynczo - no ale jest sens robić z niej aż takiego dramatu Widzę że trauma po śmietniu wiecznie żywa, ale to inne proporcje. A tak samo jak narzekać na pustynne niebo (dla mnie akurat jest ono najczęściej kojące w zdrowych ilościach) można narzekać na loch, taki bezproduktywny, chłodny i nijaki. Albo na smog przy lampie z temperaturą poniżej normy kmroz - 23 Marzec 2021, 00:25 Bartek ja nie rozumiem aż takiej nienawiści do pojawienia się śniegu w kwietniu Zwłaszcza jeśli to epizodzik.
PiotrNS, ależ ja przecież nie marudzę na to co było w kwietniu 1999, ten kwiecień to Król , ale miał po prostu swoją wadę i wolałbym by tego początku nie było. Zwłaszcza, że jak sam zauważyłeś, było to już przedłużenie takiej pogody z marca. To już nawet nie ja, a ktoś z was, dawał dzienniki z początku kwietnia 1999, na którym było gadane o gigantycznych pożarach...PiotrNS - 23 Marzec 2021, 00:30 Owszem, to prawda że połączenie tego epizodu z marcem wygląda bardzo nieciekawie. Może gdyby marzec był wtedy inny, całość nabrałaby innego wyglądu i ten kilkudniowy okres na początku kwietnia stanowiłby tylko takie urozmaicenie. Gdyby go nie było (tak samo jeśli teraz się nie zdarzy), nie narzekałbym - wolę kilka takich dni pod koniec kwietnia, przy zieleni, a nie na początku przy gołych krajobrazach. Także dlatego osobiście preferuję kwiecień 1998.
A co do Lublina, to jednak taka ilość śniegu w kwietniu poraża, zwłaszcza na tak późnym jego etapie Wręcz trudno jest mi to sobie wyobrazić.Bartek617 - 23 Marzec 2021, 00:35 Śnieg w kwietniu traktuję jak ok. +15 C w ciągu dnia w lipcu: może się oczywiście zdarzyć, ale zdaję sobie podświadomie sprawę, że wraz z ociepleniem klimatu powinien to być (stopniowo oczywiście, nie ma co oczekiwać, że zmiany nadejdą rok po roku w 1 kierunku, bo oczywiście to tak nie działa, to nie funkcja stała) coraz rzadszy widok. Takie niezbyt przyjazne dni sprawiają, że wiele planów legnie w gruzach, np. wycieczki rowerowe czy inne formy uprawiania aktywności fizycznej na wolnym powietrzu, a w dodatku samopoczucie się pogarsza. Takie dni właśnie najlepiej jest przespać. Zimą ma to swój urok, no ale kwiecień nie należy do miesięcy zimowych. Jak sama nazwa wskazuje, to okres, w którym kwiatki powinny rosnąć, a do tego procesu potrzeba przynajmniej umiarkowanego, ale regularnego ciepła i zmiennej aury (raz słonecznie, raz pochmurnie i deszczowo). FKP - 23 Marzec 2021, 00:43 Ciekawe czy 20 kwietnia 1999 były w Lublinie liście, mogło to bardzo 19 kwietnia 2017 w Częstochowie przypominać.Bartek617 - 23 Marzec 2021, 00:46 Co do kwietnia 1998 też wydaje się całkiem pomyślny, zarówno koło Krakowa, jak i w okolicach Olkusza. To wyda się straszne, ale w latach 90. to są chyba jedyne udane kwietnie (kolejne miejsca zajmują 1992, a później 1990- za nimi już nie przepadam).