Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
Ogólnie o pogodzie i klimacie - W jaki sposób ewoluowały Wasze pogodowe upodobania?
kmroz - 5 Październik 2020, 11:35 Rześkie noce to te z tmin<10 stopni.
Obecnie preferowany przeze mnie przedział na lato to 10-15 stopni. Ale w okresie burzowo-tropikalnym, może być spokojnie ciut więcej. Byle nie ponad 17
Pamiętam, jak chyba w nocy 23/24.07 się przeziębiłem, bo spałem przy otwartym oknie FKP - 5 Październik 2020, 13:48 W lecie noce pon. 13-15 st. powinny być zakazane Janekl - 5 Październik 2020, 15:25
FKP napisał/a:
W lecie noce pon. 13-15 st. powinny być zakazane
To ja praktycznie innych nie mam tylko jakieś pojedyncze dni ( w tym roku troszkę było ). Ale też bym nie miał nic przeciwko aby w nocy była temperatura około 15 stopni czy lekko powyżej.
I o dziwo więcej nocy z temperaturą powyżej 15 stopni miałem w czerwcu bo aż 6 nocy w lipcu 2 noce a w sierpniu4 noce a we wrześniu ani jednej. A w maju ani razu nawet temperatura w nocy nie doszła do 10 stopnia tylko 1 raz przekroczyła 9 stopni. Podobnie było w zeszłym roku.kmroz - 25 Kwiecień 2021, 21:39 Starego i nowego kmroza dzieli naprawdę wiele. Tak wiele, że mógłbym zrobić wielką listę
Jest jednak jedna spora rzecz, która mocno "nas" łączy. I dzisiaj po raz kolejny sobie do uświadomiłem. Mianowicie - wielkie upodobanie do mocno ujemnej korelacji temperatury z usłonecznieniem i mocno dodatniej korelacji opadów z temperaturą. Trochę się zmieniło w okresie od listopada do marca - stary kmroz przymykał oko na zaburzenie tej korelacji w kierunku pseudociepło-lampa, a nowy kmroz z kolei na korelacje w kierunku pochmurno i ŚNIEŻNIE-zimno.
Fakt faktem, to upodobanie u mnie zostało i pewnie zostanie już na zawsze - skoro nawet taka seria przemian go nie zdołała zaburzyć. W kwietniu, a nawet maju, w ogóle nie jestem już fanem zimna, ale jednak jak już musi być, to tylko takie z przewagą lampki, wyjątek to ewentualnie (głównie do połowy kwietnia) pochmurne, ale z opadami ŚNIEGU.
Korelacja dodatnia anomalia+brak opadów+dużo lampy jest w obecnej chwili w sumie o każdej porze roku bardzo niemile przeze mnie widziane. W drugą stronę - zimno+pochmurno+mokro, jest mile widziane tylko w przypadku, gdy to daje opady śniegu, bądź zwyczajnie jest potrzebną wyższego rzędu (zażegnanie suszy) - chociaż nawet wtedy czułbym zniesmaczenie, że to nie okres ciepły przyniósł opady.jorguś - 25 Kwiecień 2021, 21:54 Dla mnie ta ujemna korelacja zwłaszcza ma sens jednak porą zimową, od kwietnia do października lampka jednak jak dla mnie powinna mieć dodatnią korelację z temperaturą, tak by jak najpełniej sprzyjała aktywności na zewnątrz.FKP - 25 Kwiecień 2021, 21:55
jorguś napisał/a:
od kwietnia do października lampka jednak jak dla mnie powinna mieć dodatnią korelację z temperaturą, tak by jak najpełniej sprzyjała aktywności na zewnątrz
jorguś - 13 Październik 2021, 20:35
Cytat:
To i ja dorzucę swoje trzy grosze
Wiosna: zawsze najbardziej lubiłem te bardzo ciepłe i przede wszystkim słoneczne, opady muszę się przyznać nie stanowiły dla mnie większego znaczenia Ale to też pewnie dlatego że o tej porze roku poza przedostatnią pentadą kwietnia 2019 nigdy ich brak nie był jakoś widoczny. Przy czym muszę zaznaczyć, że tak na prawdę najbardziej interesowała mnie zawsze ta druga część wiosny, powiedzmy od momentu w którym średnie wieloletnie przekraczają 10*C. Marca kiedyś wręcz nie lubiłem, trochę się to zmieniło za sprawą bardzo słonecznego i w moim odczuciu wówczas ciepłego marca 2011. Od tej pory polubiłem się na swój sposób z tym miesiącem, chociaż wciąż jest to dla mnie taka poczekalnia przed "prawdziwą wiosną" Kwiecień a zwłaszcza maj to moje ulubione miesiące w całym roku i mam wobec nich dość spore oczekiwania. Aczkolwiek z biegiem czasu także chyba przez świadomość zmian klimatycznych patrzę na nie inaczej i doceniam nawet takie miesiące jak nawet kwiecień 2015 czy maj 2011. W ogóle tak myślę, że chyba wiosna z 2011 roku jest moją ulubioną za mojego życia właśnie z uwagi na usłonecznienie. Po prostu wychodzę z założenia, że dobrze jest się mega nacieszyć z wydłużającego się w ekspresowym tempie dnia. A i dodam że mam trochę dziwną słabość do "ekspresowych pochodów wiosny"- kwiecień 2013 np mimo tej I dekady której przypominać nie trzeba pamiętam jako jeden z lepszych, a i cała wiosna 2013 została rozgrzeszona dzięki temu, że po 15.04 przymrozków już nie było, ba- nie wiem czy spadła jeszcze poniżej 5*C, może któraś z nocy koło 13/14.05 ale nie jestem pewien.
Lato: Zawsze lubiłem ciepłe Aczkolwiek jedyny miesiąc w którym anomalia ujemna będzie dla mnie dyskwalifikująca jest czerwiec i boli mnie że w momencie gdy w najdłuższe dni długość dnia przekracza 17h średnia wieloletnia spada poniżej 15*C Lipiec i sierpień toleruję także jeżeli są chłodniejsze, np taka I połowa lipca 2019 wcale nie była dla mnie taka straszna, praktycznie cały czas chodziłem w krótkich spodenkach, a bluzę zakładałem czasem wieczorami i o wczesnych porankach. To właśnie te chłodne noce były dla mnie największym mankamentem wtedy, wystarczyłoby żeby były chociaż te t.miny na poziomie około 12*C i złego słowa o tym okresie bym nie powiedział. Aczkolwiek nie będę ukrywać, że uwielbiam gorące,a nawet lekko upalne dni, ale też do pewnego stopnia. No i fajnie by było żeby w nocy temperatura spadła do przynajmniej tych 15-16*C. Jeśli chodzi o opady to zacząłem na to zwracać uwagę w 2015 roku. Podobał mi się bardzo nieco hejtowany sierpień 2019. I o ile rozumiem mieszkańców np C Polski to dziwił mnie alewis z mojego miasta, który do pewnego momentu kręcił nosem na ten miesiąc, a jak dla mnie był on bardzo fajny- ciepły, ale nie jakiś szalenie, praktycznie cały miesiąc w widełkach 21-31*C, norma opadów wyrobiona regularnymi opadami, często nocnymi więc aż tak się ich nie odczuwało.
Jesień: Wrzesień jest dla mnie prawie tak ważny jak kwiecień i maj, nienawidzę jak przechodzimy od razu do lochu jak to było w 2017 roku. Bardzo zależy mi, żeby to pożegnanie lata było takie ułożone, nie tak jak np w 2018 roku- do 21.09 praktycznie lato w pełni a tydzień później już mróz w nocy
No i z biegiem lat coraz bardziej zależy mi na tym żeby jak najpóźniej odroczyć przymrozki, marzyłaby mi się taka jesień w której jeszcze w połowie listopada miałbym ładne pelargonie i surfinie na tarasie Blisko było w 2017 roku, ale dość konkretny mróz był u mnie 30/31.10 przez co pelargonie i surfinie przymarzły nieco i w I połowie listopada trzymały się jeszcze ale już nie wyglądały za ładnie. Rok później to było bardziej możliwe, bo po tym niewielkim mrozie pod koniec września w październiku najniższy t.min to było -1*C z 22.10, a potem dopiero 18.11 przyszły noce z temperaturą kilka stopni poniżej 0, ale tam sam zaniedbałem nieco ogród i wiszące kwiatki chyba po prostu uschły w końcu od niepodlewania
Zima: Jako mały chłopiec uwielbiałem zimę, ale moją mentalność zmienił nieco styczeń 2006 roku, kiedy to miałem jej już po dziurki w nosie i pod koniec stycznia już zacząłem na prawdę wypatrywać tej wiosny Pamiętam że bardzo cieszyła mnie zima 2006/07. Kolejna bardzo ciepła zima 2007/08 jednak już w moim odczuciu mogła przynieść trochę więcej mrozu i śniegu. Od tej pory moje poglądy w kwestii zimy ukształtowały się jako "umiarkowanie ciepłolubne"- nie znoszę bardzo mroźnych miesięcy pokroju styczeń 2006 czy 2010, ale też wkurza mnie takie "pseudociepło" jak luty 2020. Chyba mój ideał zimy to byłoby połączenie zimy 2015/16 do mniej więcej 8 lutego, potem jeszcze jakiś podryg zimki w II dekadzie jak np w II dekadzie lutego 2009 i końcówka lutego już lampowa i ciepła, ale nie do szaleństwa, np taka III dekada lutego jak w 2010 roku by była fajna Czyli ogólnie wyszłaby z tego bardzo ciepła zima (grudzień ok +5K, styczeń -1, luty w takiej konfiguracji pewnie z +3, ale przyniosłaby też kilka tygodni śniegu i mrozu.
Nawet nie ewoluowałem jakoś bardzo mocno przez te 1.5 roku xD Największa zmiana to chyba to, że ponownie odżyły nieco moje odczucia do zimy i dopuszczam ją dłużej niż wtedy xdjorguś - 13 Październik 2021, 20:36 No i osłabł mój entujazm do kwietnia i sraja xdkmroz - 13 Październik 2021, 21:06
jorguś napisał/a:
od kwietnia do października lampka jednak jak dla mnie powinna mieć dodatnią korelację z temperaturą, tak by jak najpełniej sprzyjała aktywności na zewnątrz.
PiotrNS - 24 Październik 2021, 18:10 Ja też tak uważam, przynajmniej raz na jakiś czas takie dni powinny się pojawiać. O ile w kwietniu dla mnie również priorytetem stały się opady i nie zależy mi na szczególnie wczesnej wegetacji, tak we wrześniu nie potrafię zrezygnować z tego - będę przekorny - "sielskiego lata". Przynajmniej tak w pierwszej połowie, bo w drugiej to zgoda, noce dają się już we znaki. W październiku teraz nie zależy mi już tak na pseudociepełku, ale krótki epizod przyjmę chętnie. Na jesiennego heliofoba nie dałem się przerobić, niektóre komentarze wręcz utwierdziły mnie w moich przekonaniach.
Co do innych przemian, jakie przeszedłem w tym roku, przekonałem się do wysokich temperatur minimalnych latem, a także do tropiku, pod warunkiem że wiąże się z burzami. Jeśli tak czy owak ma nie być burzy, wolę suchą wersję gorąca, ale mając szansę na świetlaną magię, wolę aby udało się z tej szansy skorzystać.
Umocniłem się w ulubieniu dla nocnych zjawisk, ale zdecydowanie o wcześniejszych godzinach, tak żeby po północy burze już nie nacierały.
No i uznałem, że zima w marcu, nawet taka regularna, nie jest niczym złym. Nawet fajnie jest móc jeszcze nacieszyć się bielą w pierwszym miesiącu po oficjalnym zakończeniu zimy (podobnie jak fajnie jest cieszyć się ciepłem i Słońcem w pierwszym miesiącu po zakończeniu meteorologicznego lata ) i potem z wilgotną glebą i głową pełną wrażeń wejść w zaawansowaną wiosnę