To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum wielotematyczne LUKEDIRT
Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!

Ogólnie o pogodzie i klimacie - 38 dni pięknego snu (12.01-18.02.2021)

FKP - 10 Marzec 2022, 20:33

:zygacz:
kmroz - 10 Marzec 2022, 20:35


kmroz - 23 Marzec 2022, 12:50

11.02.2021 - "Tłusty czwartek"

I kolejny "nikomu niepotrzebny, śmierdzący i depresyjny" dzień wstał :jupi: Niestety, wbrew prognozom w nocy się nie rozpogodziło i spadek nie był aż tak spektakularny, jak można było na to liczyć, jednak mimo to temperatura zeszła do -13 stopni, co w połączeniu z takimi ilościami, a miejscami zwałami śniegu było piękne.

Tego dnia naprawdę liczyłem na porządniejsze rozpogodzenie, niestety nie doszło do niego, pojawiły się wprawdzie przejaśnienia i przebłyski słońca, ale tylko przez matowego altoszmatusa, przez co w zasadzie mimo tego, że było widać większość dnia tarczę słoneczną, to niestety nie było mowy o rozświetleniu białego cudu.

Pierwsze zdjęcie w tym dniu zrobiłem około godziny 12:00



Kolejną serię zrobiłem już w trakcie spaceru. Niestety aby udowodnić, że w ogóle przebłyskuje jakiekolwiek słońce, to trzeba było wycelować kamerę w kierunku tarczy słonecznej. A tak to biel śniegu dawała nieporównywalnie więcej światła.
Był to spacer, co dobrze pamiętam, po pyszne pączki do pobliskiej cukierni, których kupiłem całkiem sporo colorz_7





Jednak nawet lekko przebłyskujące słońce okazało się wystarczające do "przekłamania" pomiaru z pseudoklatki. Na stacjach IMGW tego dnia bowiem padł upragniony tmax<-10 stopni (niestety nieoficjalny, bo wieczór poprzedniego dnia zepsuł), podczas, gdy na mojej stacji temperatura wzrosła do -9.7 stopni. Niby mała różnica, bo o niecały stopień, ale jednak kluczowa i bolesna. Zresztą to nie koniec odwałów mojej stacji na ten dzień, zaraz przejdę do kolejnego.

Najpierw jednak chciałem się podzielić z opisem i fotografiami kolejnych godzin. Tak ślicznie było już późnym popołudniem, a kolejne foto już padło o zmroku. Jak widać, zaczęły się zbliżać z zachodu realne rozpogodzenia :jupi:





W tamtych czasach moje dnie były dość bezproduktywne, jednak o wieczorach tego nie mogę powiedzieć, bo niemal codziennie (chociaż i tak rzadziej niż rok później xdd) miałem korepetycje. Nie inaczej było tego dnia - jak w niemal każdy czwartek (czasem to była sobota, jak 30.01) udałem się razem ze znajomym jego autem do Piastowa. Tym razem miał mnie zabrać nie z Michałowic, a z pobliskiej stacji beznynowej przy Alejach Jerozolimskich. I tak wyszło, że się nie zgadaliśmy co do godziny i musiałem czekać na przystanku przez jakieś 15 minut przy temperaturze, która ładnie spadała w dół :jupi:

Takie zdjęcia udało mi się wtedy zrobić - pierwsze w ogrodzie, kolejne już w drodze. Chociaż słabo widać to na zdjęciu, to niebo było już czyściutkie :jupi:





I jeszcze ten cudowny dźwięk, już w drodze powrotnej :serce:

https://photos.app.goo.gl/FD1CV17DsyWa6UUP6

Wieczór okazał się bardzo ciekawy z powodu spadku temperatury. Do około 22:00 spadała dość normalnie, zeszła do -14 stopni, co było zgodne z danymi z pobliskich stacji. Ale co to się wydarzyło między 22:00 a 23:30 :!: Temperatura bez żadnych hamulców odleciała w dół i zeszła do bagatela -17.6 stopni :shock: Dokładnie wtedy, o 23:30 weszło jednak zachmurzenie i temperatura równie szybko zaczęła rosnąć, osiągając już o północy z powrotem -15 stopni.

https://www.wunderground....021-02-11/daily

kmroz - 23 Marzec 2022, 14:46

12.02.2021 - "Ostatni dzień wymarzonych prognoz"

Jak bym miał wspominać listę dni, do których mam szczególną słabość, to oczywiście cały okres 8-12.02 jest tutaj "na pierwszym planie", jednak do dnia 12.02 mam szczególną słabość. Mój już były współlokator wtedy się bronił i wieczorem była nieco większa niż zazwyczaj "impreza" (w tym wypadku to nawet od biedy można było sobie podarować te cudzysłowy xd). Bardzo lubię takie przedimprezowe dni i uwielbiam je jakoś bardziej niż inne nawet spędzać na świeżym powietrzu.

Słabość do tego dnia wynika też z warunków pogodowych oraz sytuacji prognostycznej. To właśnie w tym dniu prognozy potężnej Bestii osiągnęły swoje apogeum i całkiem racjonalnie pokazywały spadki rzędu poniżej -20 stopni na kolejny tydzień. ECMWF widział nawet do -28 stopni w moim regionie, ale dzisiaj już wiem, że to był skutek nie tylko błędnej interpretacji barycznej, ale i słynnej już ślepoty śnieżnej i pewnie nawet gdyby blokada się sprawdziła, to by aż takiego mrozu nie było.

Tak czy siak dzień rozpoczął się ślicznie. Po nocnym wzroście temperatury do -11 stopni o 4:00 nad ranem, powróciło pogodne niebo, które pozwoliło jeszcze wczesnym rankiem na kolejny spadek do -14.5 stopni. To, że był to cudowny poranek to widać chyba gołym okiem, chociaż powiem szczerze, dzisiaj moje upodobania się trochę zmieniły i wcale nie wiem, czy nie wolę śnieżnej scenerii w wersji pochmurnej :lol: (pomijam tutaj dni z realnie świeżym, mokrym śniegiem i najlepiej w grudniu lub styczniu). Tak jak na poniższych zdjęciach było rankiem:





Dzień mijał nawet nie pamiętam na czym, chyba na takim typowym mentalnym relaksowaniu się przed większym zgromadzeniem (jestem klasycznym ambiwertykiem, który z jednej strony uwielbia towarzystwo, a z drugiej go ono męczy :lol: ).

Jednak około 13:00 dzień został urozmaicony czymś, co dodało mu jeszcze większego "wigoru" - naszło mnie, aby wyciągnąć biegówki ze strychu. Zupełnie jakby jakiś instynkt mi podpowiadał, że to jest ostatnia okazja, mimo, że w tamtym momencie byłem święcie przekonany, że mamy przed sobą jeszcze przynajmniej miesiąc stabilnej, porządnej zimy - bo skoro prognozy były tak stabilne, tak odkładały ocieplenie, to jakże mogło być inaczej? Właśnie w tym dniu naprawdę uwierzyłem (chociaż już 2-3 dni wcześniej zacząłem), że ten luty będzie zimniejszy od 2012, że naprawdę to się właściwie już stało i tylko jakiś kataklizm ( :( ) może to zmienić...

Na biegówki wyszedłem właśnie około 13:30. Zdjęcia ogrodu, ulicy Jasnej i sąsiadniej ulicy Mokrej







I znane wam dobrze dwa nagrania

https://photos.app.goo.gl/BAAR1Xw4r4CfNyxZA

https://photos.app.goo.gl/TQZHkA2N8ALiitqz8

Dokładnie rok później w dużo piękniejszych i magiczniejszych krajobrazach miałem okazje sobie "szusować", lecz niestety nie miało to miejsca na nizinach :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-(

I jeszcze filmik z sat, pokazujący coś ślicznego https://photos.app.goo.gl/Xt6cm7YhpmgjqKGN7

Kolejny dzień normalności dobiegał końca i trzeba było już wracać do mieszkania, by pomóc przygotować imprezę. Jak zawsze podjechałem kolejką do Reduty, gdzie po zakupach różnego rodzaju towaru spożywczego wsiadłem w busa na Mokotów.

Jeszcze na pożegnanie fotka zaspy z ogrodu



I już mieście, jeszcze przy stacji było widać pełen odcień zimy



Lecz niestety... przy bardziej ruchliwej ulicy to już nie było to... A minęły ledwie 4 dni od potężnych opadów....



Z imprezy pamiętam tylko rozmowę o nadziei na piękną falę mrozów, która wtedy naprawdę zdawała się być realna i bliska. Po jej zakończeniu poszedłem spać, zupełnie nie wiedząc, jaki straszny zawód czeka mnie rano. Zawód, porównywalny chyba tylko do 17.12, z tym, że wtedy była to 2-3 dniowa halucynacja modeli, a 13.02.... a cóż, szkoda gadać. O tym w kolejnym rozdziale, w którym oprócz smutku, będzie też trochę pozytywów... jeszcze ;)

kmroz - 26 Marzec 2023, 11:26

kmroz napisał/a:
niesypania solą i nieodśnieżania


:prayer:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group