To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum wielotematyczne LUKEDIRT
Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!

Ogólnie o pogodzie i klimacie - Miesiące których niedocenialiśmy lub przecenialismy (2000-19

kmroz - 7 Marzec 2024, 15:25

kmroz napisał/a:
2013/2014 - Po prostu, za piękną stabilność zimową przez 3 tygodnie, do tego porządną. Coś, co już później się nie wydarzylo, ani razu w takiej sile i takiej długości :(


A jednak po 10 latach udało się powtórzyć ;) Wprawdzie do 3 tygodni zabrakło kilku dni, ale pierwszy raz od 2014 można było po prostu w tę zimę się zanurzyć. Jestem wściekły na siebie tylko, że tak się wtedy przejmowałem tą solą, że mieszkam na takiej, a nie innej ulicy/osiedlu i że jak na złość niemal idealnie na ten okres trafił czas mojej dość poważnej kontuzji mięśniowej, której efektem był nawracający, naprawdę silny ból kolana przy chodzeniu :glaszcze: Sporo przez to ostatnie niestety straciłem. Z drugiej strony, dobrze, że był to pierwszy styczeń od 8 lat, w którym w ogóle mogłem myśleć o pogodzie, a nie koszmarze zwanym studiami :)

kmroz - 7 Marzec 2024, 15:33

PiotrNS napisał/a:
- 2002 - za bycie naprawdę dennym miesiącem niszczącym reputację zimy, która na swoim półmetku była najwspanialszą w historii. Pierwszy tydzień to coś strasznego, a i późniejsza część miesiąca to żenada, praktycznie bez śniegu - jeśli już, to raczej tylko na parę godzin i na minimum


Nawet wiele nie muszę zmieniać

- 2024 - za bycie naprawdę dennym miesiącem niszczącym reputację zimy, która na swoim półmetku była najwspanialszą od wielu lat. Druga połowa to coś strasznego, a i wcześniejsza część miesiąca to żenada, praktycznie bez śniegu - tylko jeden raz, na parę godzin i na minimum w dniu 9 lutego

kmroz - 17 Kwiecień 2024, 12:53

Zdecydowanie kwiecień 2023 - choć od początku go lubiłem, to jednak jakoś się jeszcze łudziłem, że to seria 2017-2022 była patologią, a to co w 2023 - czyli po prostu spokojna, fajna ciepła Aturcja przez większość miesiąca z jako takimi opadami - jest czymś, czego powinniśmy sięw tym miesiącu spodziewać. Niestety kwiecień 2024, który od 7go przynosi nieustanną bubu/pustynię i nie ma szans do 25.04 na zmianę tego stanu, a i końcówka niepewna - sprawia, że muszę jeszcze bardziej docenić ten ewenement sprzed roku. O ile do 2016 praktycznie każdy parzysty kwiecień XXI wieku potrafił dać trochę ludzkiej pogody, o tyle od 2017 coś się popsuło i naprawdę można odczuć, że ten miesiąc to jedna wielka bubu/pustynia. Zresztą do 1997 włącznie ten miesiąc to też było ścierwo.
kmroz - 30 Lipiec 2024, 16:03

Na pewno bardzo doceniłem luty 2023, potrzebowałem do tego zarówno przeżyć luty 2024, jak i opaść z emocji po nim.

Po pierwsze był to tak naprawdę jedyny luty po 2013 roku oprócz 2017 i 2021 u mnie dający namacalne zimowe widoki przez jednak tydzień - a więc niemal tak długo jak 2 dekada grudnia 2022, nad którą się niemalże "spuszczam". Widoki mocno solone, sklaunowane przez słońce i suche powietrze i brak odświeżania, ale jednak z dala od betonu było w 100% jasne - panuje zima.

Po drugie doceniłem fakt, że nawet po opuszczeniu zimy nie było mowy o prawdziwym patolstwie. Nie licząc dwóch wichur (17-18.02 i 21-22.02) to nawet nie wiem czy temperatura choć raz przekroczyła +5 stopni. Mając też porównanie do 2024 roku, to widać jak było "jałowo" - pod koniec lutego tylko najmniej wymagające kwiaty jakkolwiek puściły. No i fakt, że koło 20.02 i 26.02 były "zabielenia koło torów" na choćby chwilę, a pod koniec lutego ponownie zamarzły stawy... Wiadomo, to wszystko żenujące pocieszenie, ale jednak ostatnio coraz bardziej myślę o tym, że zima powinna być zimą także w kontekście termicznym i przypominania jej choćby namiastkami - nocne mrozy, brak suki, brak wegetacji, incydenty choćby na chwilę bieli w różnej postaci czy wreszcie - brak patolskich temperatur.

Po trzecie jednak niezaprzeczalnym faktem jest moc tego miesiąca w górach. Wtedy tego nie doceniałem. A nawet sobie nie zdawałem sprawy z tego, jak jest grubo. Nie zdawałem sobie sprawy, że zimą po styczniu 2000 w Zakopanem nie było ANI RAZU więcej śniegu, a patrząc na miesiące ogólne, to tylko w marcu 2009 było o 2cm więcej (84cm zamiast 82cm). Ten miesiąc w górach równał do najlepszych i mimo, że podczas patolskich epizodów w 2 połowie śniegu ubyło, to powyżej 500m nie zdołał zniknąć do końca. W Ropiance, gdzie niestety się wtedy nie wybrałem, zbrejowana biel wytrzymała do końca ocieplenia, a w końcówce miesiąca zarówno tam, jak i w reszcie gór, pięknie sypnęło śniegiem. Choć to "powinno być oczywiste" to niestety nie jest. 2024, ale wcale nie tylko on, dobitnie to pokazał :glaszcze:

Najbardziej w tym miesiącu nie lubię tego, że mógł to być najpiękniejszy miesiąc w moim życiu, a na prawie każdym jego etapie zadręczałem się pogodą - najpierw, że jest #suabazima, a potem że jest patolstwo i znowu nie wyszło. W tym miesiącu miałem nadal wolne od pracy i po zakończeniu męki z pracą inżynierską miałem mnóstwo czasu, by się wybrać w góry - czy to do Ropianki, czy na Podhale, czy nawet tak jak rok wcześniej do mikroklimatycznych Jakuszyc. Niestety tego nie zrobiłem, a szkoda, bo ten miesiąc był przynajmniej pod względem życiowym do uratowania i uwielbienia...






jorguś - 30 Lipiec 2024, 16:17

Wg mnie tak czy siak bardzo kiepski miesiąc zimowy poza górami, w dodatku ze standardową stypową (choć oczywiście nie patolską) druga połową. Na pewno dużo mniejsze zło niż 2024, ale także i wiele innych lutych zwłaszcza w latach 2014-22, ale jakoś nie czuje szczególnie większej sympatii do niego niż przed przeżyciem telefonicznego lutego.
PiotrNS - 2 Sierpień 2024, 23:01

Ja na pewno bardzo doceniłem miesiące takie, jak:

- grudzień 2023 - od początku byłem wobec niego dość przychylnie nastawiony, ale po czasie szczególnie chcę docenić to, że gdy zima znalazła się w odwrocie, nie od razu przyszło patolstwo. Ocieplenie było stopniowe i pomimo wzrostu temperatur, większość nocy była mroźna, dzięki czemu śnieżny kapitał wytrzymał dłużej, a w górach w ogóle bardzo ładnie, długo się zachował.

- luty 2023 - z bólem serca, bo byłem nim bardzo rozczarowany za sprawą niespełnionych nadziei dotyczących zimy w III dekadzie, szeszfanek... Skrajny horror, jaki wydarzył się rok później, sprawił jednak, że musiałem z większą sympatią spojrzeć na ten tydzień pięknej zimy.

- wrzesień 2022 - to może być triumf Kmroza, bo bardzo skutecznie mnie do tego miesiąca przekonał :D Uświadomiłem sobie, że naprawdę nieprzyjemnie zimny okres trwał krótko w skali całego września, zaś wiele było naprawdę przyjemnej, wczesnej jesieni. I dekada była w ogóle jedną z najlepszych, a i dalej jeszcze przez kilka dni utrzymywały się naprawdę korzystne warunki, które powróciły dodatkowo w końcówce. Jedyny żal wiąże się z tym, że burze nie dopisały tak, jak np. w Krakowie, gdzie obrodziło jeszcze 10 września. I u mnie naprawdę fajnie się udało (zwłaszcza 8-go), jednak wtedy ten wrzesień byłby już absolutnym fenomenem.

- luty 2021 - doceniłem to, że przyniósł naprawdę niebylejaki okres zimowej stabilności. Przez ponad dwa tygodnie można było zanurzać się w pięknie udanej zimy i nie przejmować się jutrem. Śniegu mogło być więcej, ale po ostatnich zimach szczególnie cenię właśnie to - że zima potrafiła przyjść i trochę z nami pobyć. Wiele współczesnych zim wiąże się z podobnym problemem - zima jeszcze nawet się nie zacznie, a już widać wejście patolstwa/strefówkę/ciepły sektor, po którym niż zawsze nasypuje... A wtedy udało się tego uniknąć.

- lipiec 2020 - ponownie bardziej doceniłem, chociażsuma opadów tego miesiąca to wstyd... Cenię jednak za to, że opady były regularne, a przede wszystkim - temperatury należały do spokojnych. Nie było fal upałów - bardzo wysokie temperatury utrzymywały się wyłącznie pojedynczo (wliczając subupał maksymalnie trzy dni, a i to tylko raz). Łagodne polskie lato, nie żaden Globcio.

I na koniec hit:

- styczeń 2020 - za mroźne noce i niemal zupełny brak patolstwa. Kiedyś ten miesiąc był wrogiem. Teraz jest dla mnie jak balsam na skołatane serduszko przy najkoszmarniejszym lutym, czy nawet przy lutym 2022.

To tyle z lat dwudziestych - nie zawarłem tutaj takich miesięcy, które doceniałem od początku :)

kmroz - 2 Sierpień 2024, 23:09

PiotrNS, bardzo fajnie że o tym styczniu 2020 wspomniałeś. Ten miesiąc mógłby być u Ciebie naprawdę czymś cudownym, jakby miał dziedzictwo. Biało by było cały miesiąc, no może poza patolskim 31.01. Niestety ani w końcówce grudnia, ani na początku stycznia nie zdołały u Ciebie nasypać godne ilości śniegu, tylko marny puder, do tego najchętniej padało przy lekkim plusie, przez co pokrywa ta nie miała jak się utrwalić i przy pierwszym lepszym ociepleniu poszła do zera. A gdyby Twoje niespełnione marzenie ze Świąt 2019 się sprawdziło i te wielkie ulewy były śnieżycami... z całą pewnością, do 30.01 włącznie miałbyś ciągłą pokrywę

Ale i tak warto docenić, tylko, że no właśnie... taki stykuś byłby raczej dobry na przeczekanie, a nie jako element tak czy siak drastycznej i okrutnej 30-latki. Niemniej te noce u Ciebie naprawdę przypominały o zimie, a do tej prawdziwej zimy od Ciebie też daleko nie było.

FKP - 2 Sierpień 2024, 23:10

:zygacz:
kmroz - 2 Sierpień 2024, 23:12

Jeszcze odniosę się do września 2022, aż szkoda, że ten bardzo zimny tydzień się w nim trafił, bo naprawdę u Ciebie sklaunował on anomalię tego całkiem przyjemnego miesiąca (chociaż i tak była ona najmniejsza w kraju). Ten miesiąc na S, a już szczególnie w NS, to naprawdę mocno inna para kaloszy niż w NE ćwiartce PL ;)
PiotrNS - 2 Sierpień 2024, 23:19

kmroz, ten styczeń uwydatnia właśnie ten problem, z którym niejednokrotnie się mierzymy - pogoda w stylu lekkiego plusa i zimnych nocy następuje najczęściej wtedy, gdy nie możemy odnieść z niej żadnych korzyści, bo nie ma śniegu, lub jest go na tyle mało, że nawet mikroodwilż zrobi swoje z łatwością. Tak czy inaczej, sam fakt termicznej zimy jest czymś możliwym do docenienia. W odróżnieniu od innych regionów, u mnie styczeń 2020 na żadnym etapie nie rywalizował o miejsce w czołówce najcieplejszych. Śniegu niestety było trzeba szukać wyżej, ale - co pokazuje przykład Muszyny w grudniu 2023 - tam, gdzie było go trochę więcej, mógł wytrzymać dużo.

A co do sklaunowania anomalii września 2022, to ja akurat nawet się cieszę. Otrzymaliśmy dowód, że nawet chłodny wrzesień naprawdę może być przyjemny i przynieść sporo łagodnego, ale jednak ciepła. Przy okazji, miesiąc poniżej normy był dobrą propozycją na ukojenie skołatanego serduszka po ekstremalnie ciepłym sierpniu i fali alarmizmu. I anomalie spadły i suszę udało się zażegnać. Wiele korzyści wypłynęło z tego września.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group