Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
Ogólnie o pogodzie i klimacie - Grudniowy atak zimy A.D. 2022 - nasza relacja
Bartek617 - 18 Grudzień 2023, 16:37 O nie, wyż rosyjski przegrał mecz, a nawet nie wiem, czy go nie poddał (tzn. walkower). zgryźliwy tetryk - 18 Grudzień 2023, 19:28 I właśnie na tym polegają "uroki" klimatu przejściowego. Na tym, że pogoda nie jest do końca przewidywalna.kmroz - 28 Maj 2024, 01:00
PiotrNS napisał/a:
ciepły sektor.
Wtedy jeszcze to słowo nie było aż tak pejoratywne Bartek617 - 28 Maj 2024, 15:59 Obecnie przy występowaniu mokrej pogody jest to niewątpliwie złe określenie. Najlepiej jest znajdować się po chłodniejszej, ewentualnie neutralnej części- wtedy przeważnie pojawi się więcej opadów deszczu. A dzień z opadem powinien wiązać się jak dla mnie z brakiem słońca (przynajmniej do chwili zakończenia opadu). kmroz - 11 Czerwiec 2024, 10:56 To dziś mija już 1.5 roku od dnia, który przywrócił grudzień zimie w świadomości wszystkich. Dla wielu ludzi totalne zaskoczenie, gdyż grudzień w latach 2013-2021 nie umiał przynieść nic więcej niż puder z wystającą trawą, ewentualnie coś nieco lepiej, ale na kilka godzin. Tutaj spora część Polski dostała prawdziwego ataku zimy, którego by się nie powstydził styczeń czy luty na żadnym etapie naszego klimatu.
Wielka radość niektórych:
PiotrNS napisał/a:
Najsilniejszy grudniowy atak zimy od 2010 roku stał się faktem - co więcej, maksymalna pokrywa grudnia 2010 może zostać wkrótce przebita
Jest absolutnie cudownie. Z godziny na godzinę śnieg podnosi się i zakrywa coraz więcej. Przepiękny atak zimy, na który czekałem od lat...
Tak to się zaczynało. Ale zdecydowanie nie kończyło Dopiero kolejne godziny i dni miały pokazać, na co grudzień jeszcze stać, co dało pięknego pstryczka w nos antygrudniowcom i kiedyśtobyłozimowcom
PiotrNS - 11 Czerwiec 2024, 12:15 Ja szczerze mówiąc zapomniałem o tej półrocznicy. II dekada grudnia 2022 wciąż jest obecna w mojej pamięci jako jedno z najpiękniejszych pogodowych doświadczeń, a także przywrócenie grudnia prawdziwej zimie w mojej świadomości, jednak pozostają też uczucia żalu i niepokoju o nasz klimat. Pomimo starań, nigdy nie wyzbyłem się myśli o tym, że to wszystko poszło w błoto po zaledwie kilkunastu dniach, w najgorszym możliwym czasie, zaś my po dekadzie radości musieliśmy znieść ponad miesiąc wielkiej goryczy. Kolejna zima była pod tym względem niestety jeszcze gorsza, a doświadczenie przenajpotworniejszego miesiąca sprawiło, że myśli o zimie wywołują we mnie więcej smutku niż radości czy nadziei. Dlatego nie rozpamiętuję tego co dobre. Czekam na przełamanie, na coś co naprawdę takie będzie. Móc przez cały rok wspominać, że zima była zimą...
Tym niemniej jednak dni 11-14.12.2022 na zawsze pozostaną jednymi z najpiękniejszych dni w historii mojej pasji. Późniejsze to niestety już wstępna gorycz. Niewiele rzeczy denerwuje mnie tak, że kiedy tylko na ziemię spadnie pierwszy płatek wyczekiwanego śniegu, obowiązuje następująca, znienawidzona "zasada":
Wtedy to wypierałem. Wierzyłem w piękne prognozy/fusy.
Tak jak wierzyłem w mapki przewidujące powrót zimy w ostatnim sezonie. Może już na początku lutego, może po 10-tym, może na Walentynki, wreszcie może chociaż w III dekadzie, chociaż końcówka ferii zimowych będzie nasza. To, co zrobili twórcy tych mapek i nadziei, to dla mnie najgorsze, co spotkało mnie z tej strony. Ciągłe odsuwanie zimy i odwoływanie nadziei poskutkowało w pewnym sensie załamaniem.
Od tej pory nie jestem już taki sam jak 1,5 roku temu, kiedy wierzyłem, że będzie dobrze i to będzie ta wymarzona, wytęskniona zima. Stałem się skrajnym pesymistą. Czekam tylko na następną zimę, na kolejną próbę. A potem na kolejną, w międzyczasie z niechęcią spoglądając na wiosnę i lato. Obawiam się, że tegoroczne będzie rekordowo ciepłe, a w kolejnym sezonie zimowym pomimo La Niña znowu nic nie wyjdzie. A to oznaczałoby już koniec reguł obowiązujących dotąd w naszym klimacie, który w kwartale 18.01-17.04 doświadczył Globcia (wg. wcześniejszych projekcji) rodem z 2040-2050 roku.
Tylko zima. Tylko przełamanie.Bartek617 - 11 Czerwiec 2024, 14:02 Jeśli chodzi o tegoroczny luty, to trzeba było w prognozach patrzeć po kilka razy dziennie na średnie temp. na wykresach, by uniknąć niespodzianek- rozstrzał wiązek był jak zwykle nieziemski (w dodatku operacyjne rozdania rzeczywiście ciągnęły przeważnie tutaj średnią temp. w dół), ale przemawiał z reguły za łagodnością. Średnia taka wychodziła, że nocami próżno było szukać przymrozków, a w ciągu dnia przeważnie zatrzymywała się na poziomie ok. +5 C lub między 5-10 C. Dokładnie co do C (a co dopiero części dziesiętnych C) nie można było stwierdzić, jak się sytuacja rozwinie, ale no można było nabrać takiego przekonania, że do ewidentnego przejścia w termiczną i pogodową zimę została raczej daleka droga. Analiza sytuacji barycznej pomogłaby raczej tylko jak się patrzyło na rozdania ogólnodostępne (które widziały na ogół w prognozach większą zimę niż pozostałe)... pawel - 11 Czerwiec 2024, 16:37
PiotrNS napisał/a:
pomimo La Niña
Przecież to coś w ogóle nie ma wpływu na rodzaj zimy PiotrNS - 11 Czerwiec 2024, 17:03 El Niño jakoś miało. Ciągle przylatywało patolsko ciepłe powietrze z południa i skutki w postaci anomalii tego miesiąca, marca i kwietnia są nam znane. Razem z tym na ogół trafiły opady i w niektórych regionach to zjawisko może kojarzyć się bardziej z zakończeniem suszy niż z Globciem. Generalnie jednak więcej straty niż pożytku z tego było.
La Niña jest też tylko zjawiskiem sezonowym o cechach anomalii, ale kiedy się pojawia, na naszych szerokościach geograficznych czasem występuje pewne uspokojenie, zbastowanie. Może akurat się uda...FKP - 11 Czerwiec 2024, 17:05 ENSO nie ma wpływu na klimat w Polsce i tyle w temacie. Nie doszukujmy się powiązań, których nie ma, bo potem robi nam się niezły bajzel. A strat z tego tytułu nie było, same korzyści.