Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
Ogólnie o pogodzie i klimacie - Dziwna korelacja...
FKP - 17 Styczeń 2020, 21:54 O, poprzypominałem sobie jeszcze o epizodzie z połowy czerwca 2017, pewnego wieczoru (chyba Opole 2017) zaczęło mnie drapać w gardle, boleć głowa a następnego dnia miałem okropny katar ale nie że woda z nosa tylko gile normalnie szły W około dwa dni mi to przeszło.kmroz - 17 Styczeń 2020, 21:55 Wrzesień 2019 to miesiąc chorób u mnie jak rzadko który.
Najpierw wskutek lodowatych nocy, rozłożyło mnie na coś grypopodobnego - od 14 do 18.09 byłem totalnie nie do życia. No i potem co już pisałem, epizod jelitowy od 26 do 29.09, z apogeum 27.09 i 29.09 (26.09 byłem jeszcze na grzybach i dawałem radę, 28.09 też było pozorne ozdrowienie i w ten niezwykle przyjemny wieczór udało się popykać w piłeczkę )Jacob - 17 Styczeń 2020, 22:02
kmroz napisał/a:
Wrzesień 2019 to miesiąc chorób u mnie jak rzadko który.
Najpierw wskutek lodowatych nocy, rozłożyło mnie na coś grypopodobnego - od 14 do 18.09 byłem totalnie nie do życia. No i potem co już pisałem, epizod jelitowy od 26 do 29.09, z apogeum 27.09 i 29.09 (26.09 byłem jeszcze na grzybach i dawałem radę, 28.09 też było pozorne ozdrowienie i w ten niezwykle przyjemny wieczór udało się popykać w piłeczkę )
Ogólnie był to bardzo chorowity miesiąc, na pewno w moim otoczeniu
I jeszcze sobie przypomniałem datę jednej wirusowki
26.12.2011, jak ja mogłem zapomnieć, mój młodszy kuzyn poprzedniego dnia źle się czuł, następnego dnia chory byłem ja, mama, młodszy brat, dziadek, ciocia i wujek, jedynie tata uniknął (może dlatego, że reszta to rodzina od strony mamy ).
Do dziś pamiętamy tamte święta FKP - 17 Styczeń 2020, 22:10 Słabe jelitówki miałem też 25.10.2011, ok. III dekady maja 2011 i gdzieś w III dekadzie października 2010. Jednego dnia na początku grudnia 2011 pobierało mnie chyba jakieś przeziębienie (bolały mnie mięśnie jak na początku grypy). Pod koniec listopada albo w jego drugiej połowie złapała mnie mocna grypa (mocniejsza od tej z 2012 a trwała chyba tyle samo). Doskonale pamiętam z obu przypadków tą charakterystyczną ewolucje objawów aż do pełnego ataku choroby, okropność. W kwietniu 2008 miałem ospę. A Wy jak uważacie, gorsza jest ostra grypa czy porządna jelitówa? Kiedyś się na tym zastanawiałem i chyba jednak grypa jest gorsza.
PS: Ciekawe jest to, że grypa z 2018 zaatakowała u mnie w rodzinie tylko kobiety a jelitówka z 2017 tylko mężczyzn, tutaj to nawet na miejscowości gadali, że ten wirus atakował tylko facetów i wyjątkowo silnie się objawiał Jacob - 17 Styczeń 2020, 22:15
FKP napisał/a:
Słabe jelitówki miałem też 25.10.2011, ok. III dekady maja 2011 i gdzieś w III dekadzie października 2010. Jednego dnia na początku grudnia 2011 pobierało mnie chyba jakieś przeziębienie (bolały mnie mięśnie jak na początku grypy). Pod koniec listopada albo w jego drugiej połowie złapała mnie mocna grypa (mocniejsza od tej z 2012 a trwała chyba tyle samo). Doskonale pamiętam z obu przypadków tą charakterystyczną ewolucje objawów aż do pełnego ataku choroby, okropność. W kwietniu 2008 miałem ospę. A Wy jak uważacie, gorsza jest ostra grypa czy porządna jelitówa? Kiedyś się na tym zastanawiałem i chyba jednak grypa jest gorsza.
Wydaje mi się, że grypa, chociaż zależy też jaka jelitowka. Ostatnio miałem wyjątkowo łagodna odmianę, ale np. ta z 2018 nieźle dała mi w kość.
Ja ospę przechodziłem w lipcu 2007, zaczęła się niemal równomierne co ten pierdzielony tropik kmroz - 17 Styczeń 2020, 22:27 Ja ospę przechodziłem też w wyjątkowo parszywym miesiącu, zgadujcie jakim
Podpowiem: Nie byłem wtedy tak młody, jak większość osób przechodzących tę chorobęJacob - 17 Styczeń 2020, 22:29
kmroz napisał/a:
Ja ospę przechodziłem też w wyjątkowo parszywym miesiącu, zgadujcie jakim
Podpowiem: Nie byłem wtedy tak młody, jak większość osób przechodzących tę chorobę
Ja wiem kiedy więc dam szansę się wykazać FKP (oj dla niego też parszywy) FKP - 17 Styczeń 2020, 22:30 A bo ja wiem, luty 2012? kmroz - 17 Styczeń 2020, 22:32
FKP napisał/a:
A bo ja wiem, luty 2012?
Nie, chociaż można powiedzieć, że miał tę samę połowę dużo gorszą co luty 2012.
Druga podpowiedź, przez tę chorobę nie wziąłem udziału w Olimpiadzie związanej z Bitwą pod Grunwaldem.PiotrNS - 17 Styczeń 2020, 22:38 Grudzień 2009 też był dość parszywym miesiącem, wtedy ospa dotknęła mnie W mojej szkole wybuchła wtedy prawdziwa epidemia, pochorowali się nauczyciele, a w mojej klasie od początku miesiąca kładło coraz to nowe osoby. Zbliżały się Święta i byłem z siebie dumny, że udało mi się uchronić i oparłem się ospie... w dniu wigilijki klasowej 22 grudnia źle się poczułem Wylądowałem w łóżku i wyszedłem na pole dopiero w Sylwestra na fajerwerki jak udało mi się uprosić rodziców żebym nie musiał zadowalać się tylko widokiem z okna. A na dobre wyzdrowiałem dopiero początkiem stycznia 2010 jak ścisnęła zima
Kmroz, chyba nie uda mi się zgadnąć, bo parszywych miesięcy było w hipotetycznym okresie sporo