Jacob, ale pytałem o tamten konkretny dzień Spadek obrzydliwy, ale nastąpił po północy. Podobnie było 30.10.2018 (to znaczy już 31.10.2018 po północy)PiotrNS - 24 Lipiec 2020, 15:50 U mnie będzie chyba tak:
2000
2003
2009
------ najlepsze; 2000 i 2003 bardzo suche, ale nie umiem nie docenić za temperatury. 2009 jednak też bardzo udany jak na tak wydajny opadowo schyłek jesieni, więc jego miejsce zdecydowanie jest wśród najlepszych
2006
2008
2002
------- dobre, ale już z poważniejszymi niedociągnięciami
2005
2004
2001
2007
------- niemile widzianekmroz - 24 Lipiec 2020, 15:53 Piotr, to w zimie 2000/01 musiała być masa pożarów, u mnie chociaż listopad 2000 był mokry po tym psychicznie suchym październiku.kmroz - 24 Lipiec 2020, 15:56 Sorry, że znowu o tym wspomniałem, to jest odruch, taka trauma po pożarach w grudniu ostatnim kmroz - 24 Lipiec 2020, 15:59 W ogóle się wam do czegoś przyznam smutnego, byłem tym tak przerażony, nie mogłem już na to patrzeć co się dzieje, że 21.12 błagałem, że oddam wszystko, żeby tylko prognozy tych deszczy się sprawdziły... Oddam wszystko.... Nie żebym wierzył, ale bardziej chciałbym wierzyć, że to była jakaś ofiara, wtedy przynajmniej ta straszna historia z 22.12 by miała jakiś sens.PiotrNS - 24 Lipiec 2020, 15:59 Kmroz, obawiam się że niestety właśnie jesień 2000 razem z jesienią 2011 mogły być pod tym względem najbardziej ryzykowne, choć na szczęście analizując dane PSP, jesienne pożary są u mnie marginalnym zjawiskiem (przestępcza "tradycja" wypalania dotyczy wiosny ). W tym roku suche były wszystkie miesiące od sierpnia do grudnia, przy czym październik wręcz skrajnie. Można powiedzieć, że kwiecień 2009 był opadowym plagiatem tego października, bo suma wiele się nie różniła.
Zima była jednak mokra, szczególnie styczeń który zapisał się wśród najbardziej wilgotnych, kładąc fundament pod trzeci najbardziej mokry rocznik w historii.kmroz - 24 Lipiec 2020, 16:01
PiotrNS napisał/a:
szczególnie styczeń który zapisał się wśród najbardziej wilgotnych
A w moim regionie nie było tak suchego do dziś, za to kocham te stycznie XXI wieku PiotrNS - 24 Lipiec 2020, 16:14
kmroz napisał/a:
W ogóle się wam do czegoś przyznam smutnego, byłem tym tak przerażony, nie mogłem już na to patrzeć co się dzieje, że 21.12 błagałem, że oddam wszystko, żeby tylko prognozy tych deszczy się sprawdziły... Oddam wszystko.... Nie żebym wierzył, ale bardziej chciałbym wierzyć, że to była jakaś ofiara, wtedy przynajmniej ta straszna historia z 22.12 by miała jakiś sens.
Zauważyłem, że podchodzisz do pogody bardzo emocjonalnie Nie odbierz sobie tego za jakiś zarzut, bo mnie też się zdarzały takie chwile niemocy spowodowane prognozami czy np. upałem, jednak akurat w grudniu byłem akurat na przeciwległym biegunie. Te halniaczkowe, ciepłe dni połączone z początkiem upragnionej przerwy świątecznej były dla mnie taką euforią, że nadal zdarza mi się je wychwalać pod niebiosa, szkoda że Ciebie spotkał wtedy ten dramat Tak jest świat urządzony, że kiedy jeden się cieszy, drugi przeżywa smutek... Dla mnie z kolei styczeń 2019 był chyba najgorszym miesiącem w życiu, który po trochę sprawił, że wiele kolejnych miesięcy tego roku również mi się nie układało, a wyzwolenie z wszystkiego co złe jesienią dało mi poczucie takiej radości i optymizmu, że w połączeniu z tą pogodą było mi wspaniale. O żadnych pożarach wtedy nie słyszałem; po tym jak kiedyś napisałeś podobny post, to nawet poszukałem archiwalnych artykułów na paru stronach, ale nic nie znalazłem, nie zdawałem sobie z tego sprawy...
Ogólnie niemal wszyscy mi mówią i sam to po sobie widzę, że jestem bardzo uczuciowy, wrażliwy i może nawet (to moja opinia o sobie) słaby psychicznie, ale nadajemy chyba na trochę innych falach, chyba nie miałem takich momentów w dokładnie tym kontekście, natomiast parę razy podczas Wspaniałego Półrocza patrząc na prognozy i statystyki z innych miast, czułem takie przerażenie i niemoc, a wtedy Ty pomagałeś mi to pokonać No i czerwiec 2019, dla mnie ten miesiąc był ciężkim przeżyciem, podejrzewam że dość podobnie jak dla Ciebie lipiec 2006.