Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
Prognozy pogody - Potężna plucha 30-31.07.2022
PiotrNS - 31 Lipiec 2022, 13:11 zgryźliwy tetryk, paradoksalnie większość "pluch" ma to do siebie, że nie przynosi wcale spektakularnych sum opadów. Najczęściej jest to długotrwały, ale drobny ciągły deszcz, kojarzący się z jesienią - która wbrew pozorom jest z natury rzeczy suchą (pod względem wysokości opadów) porą roku. Zazwyczaj więcej spada podczas silnych burz.
Niestety miałeś też trochę pecha. W Siedlcach ten deszcz okazał się dosyć skromny na tle wielu innych miast Polski. Nieporównywalnie więcej dostała Polska południowo-zachodnia, zaś najwyższe sumy opadów zanotowały Częstochowa, Łódź i Ostrołęka. Solidnie podlało też w Warszawie.zgryźliwy tetryk - 31 Lipiec 2022, 18:41 To jeszcze nic. Różnice występują na przestrzeni kilku kilometrów. Na działce (7 km na północ od miasta) po godz. 18-tej trochę pomżyło. Gdy około godz. 19-tej wróciliśmy do domu zastaliśmy na ulicach spore kałuże jak po nielichym deszczu, tyle, że już nie padało..Bartek617 - 8 Sierpień 2022, 02:11 Też się nastawiałem na cuda, zwłaszcza, że prognozy modeli pokazywały naprawdę obiecujące sumy opadów w moich stronach do dnia wystąpienia włącznie- owszem, nie było jak zwykle w takich przypadkach (gdy niż przychodzi z kierunków południowych) jednoznacznych rozdań, a zwłaszcza czym bliżej końca, tym bardziej wierzyłem, że ulewy sobie wybiorą inny region, gdzieś w centralnej Polsce, ale to co się stało, jednak niezbyt pozytywnie mnie zaskoczyło, bo ostrzeżenia na radach dawały 2 stopień zagrożenia (tzn. koło 50 mm/l. wody mogłoby spokojnie spaść)... Tymczasem front deszczowy najbardziej dał o sobie znak, przechodząc chyba najbardziej typową trasą (Vb)- tj. przez granicę woj. opolskiego/śląskiego, łódzkiego/mazowieckiego i pomorskiego/warmińskiego-mazurskiego i dostałem może jakieś 20-25% ze spodziewanej sumy, bo wymuszenie kolejnego dnia pojawiło się, ale w obszarach podgórskich i górskich, a rejon Krakowa był między młotem a kowadłem (nie chcę pisać, że to było "oko cyklonu", bo niektóre regiony w ogóle obeszły się smakiem, ale no ten deszcz był w moich okolicach zwykłym kapuśniakiem). Opady deszczu tydzień później pokazały, że historia lubi się powtarzać (ale nie wydano już żadnego ostrzeżenia opadowego, zresztą w sumie dobrze się stało, bo szkoda dalszych rozczarowań i nerwów dla skrajnych pluwiofilów) - na wschód od Krakowa, tj. wschodnia część woj. małopolskiego oraz woj. świętokrzyskiego, a także całe woj. podkarpackie i woj. lubelskie (gdzie też było cieplej, jak to zwykle, gdy niżowa pogoda o sobie przypomina) praktycznie zupełne jajo by było przez ostatnie ok. 10 dni, gdyby nie pojawiające się przelotne opady deszczu i burze pod koniec lipca...