Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
Ogólnie o pogodzie i klimacie - Niech 2024 spełni sny!
kmroz - 5 Styczeń 2024, 18:32 Teraz na poważnie
Styczeń - Przede wszystkim niech będzie stabilny. Niech ta skromna pokrywa trzyma przy mrozie i z każdym kolejnym tygodniem będzie coraz mniej skromna. Odwilże jak już to najwyżej takie jakimi próbuje straszyć gfsik - +2 stopnie na 2-3 dni, a potem odświeżenie
Luty - Jeśli styczeń osiągnie to, o czym marzę, to będę już w pewnym stopniu spełniony i z pokorą oraz akceptacją przyjmę jakąś dawkę Atlantyku na pierwszą połowę lutego - ale raczej w takim stylu jak w 2020, 2022 i 2023, żeby chociaż w górach ta zima była. W drugiej jednak chciałbym przełamania, ale tym razem stawiam nie na długość, a ilość oraz jakość. Tydzień solidnej zimki z pokrywą ponad 10cm, najlepiej regularnym sypaniem i lekkim mrozem. I co ważne - jak najmniej słońca. O tym, jak ono jest szkodliwe w lutym się już rok temu przekonałem.
Zakładając zaś, że styczeń zawiedzie w drugiej połowie (tfu!), to bardzo bym sobie jednak życzył lutego stabilnego i solidnego, zarazem
Marzec - Niezależnie od osiągów stycznia i lutego, chce by marzec był ciepły, zwłaszcza po 10.03. W pierwszej dekadzie dopuszczam trochę chłodu, ale najlepiej konkretnego z dużą śnieżycą - raz a dobrze. Od 10.03 właściwie przyjmę nawet kopie sprzed roku, ewentualnie nawet trochę więcej suki (ale bez wyżowego, amplitudowego ścierwa na dłużej), ale w zamian za to wydajniejsze opady, w formie ciepłej, antyzłośliwej.
Kwiecień - Oczekuje stabilnego ciepła, bez jakichś patoarktycznych nocy czy jednocyfrowej zimnicy. Kwiecień 2023 bez dosłownie 7 dni (3-6.04, 26-28.04) biorę w ciemno Obok ciepła bym jednak oczekiwał regularnych i solidnych opadów. Nie mówię o nie wiadomo czym, ale żeby tak w każdym tygodniu przynajmniej te 5-7mm spadło. W drugiej połowie zamówiłbym chętnie jakieś burzałki, ale w kwietniu mi jeszcze tak na tym nie zależy
Maj - Niech odreaguje poprzednie 4 lata i przyniesie wreszcie Czas Euforii. Niekoniecznie tak długi, trwały i fenomenalny jak w 2019, może być to raczej coś w stylu krótszych elementów rozłożonych po całym miesiącu. Z solidnymi burzami, tropiczkiem i fajnymi nocami. Pomiędzy oczekiwałbym po prostu ciepła w jakiejkolwiek formie, ew normy, ale bez dużych amplitud. Bardzo by mi zależało na całkowitym braku przymrozków i minimalizacji nocy z tmin<5 stopni.
Czerwiec - Jeśli cała wiosna będzie bardzo ciepła, to w sumie mam trochę na niego wywalone, byle nie był jakiś bordowy. Warunek jeden - ciepło ma nie być pustynne, ma być dekorowane burzami i ładnymi sumami opadów. Jeśli jednak któryś miesiąc wiosny by zawiódł (zwłaszcza maj), to oczekiwałbym realnego przełamańca, z naciskiem na 2 połowę.
Lipiec - Pierwsza połowa niech będzie tropikalna - burzowa i gorąca, niekoniecznie upalna - coś jak w 2012 na zachodzie Polski. Na drugą mam wywalone, jednak zależałoby mi aby lipiec był wyraziście najcieplejszym miesiącem lata.
Sierpień - Chciałbym po prostu sierpnia pozbawionego bordowych ciągów, zwłaszcza bordowo-pustynnych. Coś w normie 2007-2013 bym brał w ciemno, z naciskiem na pozytywny trend i wyraźniejszym ochłodzeniem w 3 dekadzie.
Wrzesień - Szczerze mówiąc to mnie średnio obchodzi, ale fajnie by było, aby był bardzo ciepły i przy tym wilgotny. Tak aby trochę odreagować złośliwość zeszłego roku
Październik - Zeszłoroczny mnie tak spełnił, że już o nic nie proszę, może jedynie tyle, by znowu było jak najwięcej antyzłośliwości, tym razem może być trochę w drugą stronę - zwłaszcza w trzeciej dekadzie - czyli prawdziwek
Listopad - No jednak też już uważam, że czas na przełamanie pierwszej połowy. Jakkolwiek by ono nie miało wyglądać Co do drugiej to wolałbym konkretów, a nie takiego miętolenia jak ostatnio, że próbowało 2 tygodnie dosłownie cały czas, ale ani razu realnej zimy nie zrobiło
Grudzień - Pierwsza połowa jest mi totalnie obojętna. W drugiej chce po prostu stabilności. Taki okres 25.11-10.12.2023 przenieść na 16-31.12.2024
Rok - Chciałbym aby ogólnie poszedł w konkretną stronę. Albo niech dalej będzie to rok ekstremalnie ciepły, ale przy tym skrajnie wilgotny, najlepiej rekordowo. Albo niech się przełamie termicznie i będzie przynajmniej chłodniejszy od takiego 2007 - w takiej sytuacji wręcz bym wolał, aby nie był zbyt wilgotny, ale też nie zbyt suchy Bartek617 - 5 Styczeń 2024, 20:53 Ta zima prawie aspiruje do miana rekordowo antysłonecznej (może nie na południu Polski, ale w północnej już tak).
Styczeń w porządku, ale mam nadzieję, że 1 poł. lutego będzie chłodniejsza, 2 poł. z kolei łagodniejsza...
Marzec i kwiecień w sumie z grubsza też mogłyby być- przede wszystkim mam marzenie, by przełom marca-kwietnia i początek kwietnia nie przynosiły dotkliwych ochłodzeń, bo znaczne anomalie ujemne temp. o tej porze niestety trudno idzie nazwać wiosną (już bardziej dodatnie).
Maj jak ma być cieplejszy, to tylko w wydaniu 2010-bis- wtedy to potrzeba naprawdę wszystkim opadów, temp. wolałbym jednak ewidentnie bardziej typowowiosenne (poziom przeciętnego dnia w kwietniu lub października, typu +15 C/+5 C) niż letnie.
Czerwiec chłodniejszy jest dobrym pomysłem. ale jednak wolałbym by do Nocy Świętojańskiej czy Dnia Taty pogoda była rześka, a pierwsze dni wakacji ciepłe.
O lipcu trudno mi cokolwiek powiedzieć, bo rzadko kiedy mi się ten miesiąc podoba.
W sierpniu jednak nie chciałbym nacisku na chłodną końcówkę- nie chciałbym by powrót do szkoły kojarzył się z końcem wakacyjnej aury.
W jego trakcie jednak jestem zwolennikiem łagodnych scenariuszy, jak np. w lipcu czy 2 poł. czerwca typu 25/10, ewentualnie w szczycie 30/15.
Wrzesień może być deszczowy, wolałbym jednak by równonoc w kolejnym 9 miesiącu choć trochę przypominała jesień.
Październik może mieć chłodny koniec, ale przede wszystkim suchy i w miarę możliwości słoneczny- całodobowe mgły też akceptuję jako "mniejsze zło" (z tym się jeszcze jakoś idzie pogodzić), ale nie jestem zdecydowanie fanem przymrozków w tym miesiącu...
Listopad może sobie być chłodny, jednak nie chciałbym by wszystko zaczęło się od samego początku.
Grudzień w sumie byłby dobry: np. łagodna pogoda w 1 poł., a w 2 poł. mrozy i śniegi (oby jednak okazały się mniejsze przynajmniej z 2-3 razy)- niech zdecydowanie dobiegnie końca ten mit (bo no pewnie jestem głupi, ale no to dla mnie jest mit) , że temp. powietrza na 2m muszą zawsze być wysokie (co innego temp. 850hPa- z nimi będzie ciężko). Chociaż jak widać natura obecnie miała na ten temat inne zdanie (dużo wiało, więc temp. odczuwalna wskazywała na pizgawicę), jak już 1 dzień ochłodzenia takie skutki przyniósł. Ze strony przygotowania gleby na zimę to łowcy mogą powiedzieć, że jest przyzwoicie- jednak mam nadzieję, że po prostu opady okażą się łagodniejsze niż modele widzą (wiem, to pewnie wyda się mrzonką i wyrok zapadnie)... kmroz - 21 Styczeń 2024, 15:47 A teraz inna mała "zabawa" - jakbyśmy mieli do dyspozycji realnie istniejące roczniki, od tej chwili do końca roku, to które byśmy brali. Jak to mówią "bierz mnie w całości", "jak nie akceptujesz mnie jak jestem najgorsza, to nie zasługujesz na mnie jak jestem najlepsza"
Pierwszym pomysłem dla mnie jest rok 2009....
Właściwie od teraz do około 5.02 sytuacja wg prognoz i tak będzie podobna, potem solidny atak w lutym, zamiast pierdolenia, że luty to wczesna wiosna. Marzec może nieszczególnie ciepły, ale też nie zimny i do tego wilgotny. Kwiecień... no cóż, przynajmniej w końcu ciepły by był Maj już mocno taki sobie, ale miałby okresy z fajnym ciepłem, mało dużych chłodów i przede wszystkim burze oraz wilgoć. Układ lata wprost idealny i przy okazji realne przełamanie tej pory roku. Jesień już pominę milczeniem, ale jak pisałem, na niej mi chyba najmniej zależy. No i grudzień... Tak jak pisałem, do około 10.12 mam wywalone na ten miesiąc, potem zimka by przyszła i stabilnie trwała z krótką przerwą na wiadomy okres...
Drugim pomysłem jaki bym przyjął z małymi oporami jest 2004, choć tu wiadomo, że 3 dekada stycznia będzie zupełnie inna. Jak pisałem już pare tygodni temu, tamten rok tak do około 12.05 był naprawdę niezły, a wady były szybko łatane zaletami. Druga połowa maja wiadomo do kosza i nie ukrywam koszmar, ale przynajmniej obok zimnego maja, by był w końcu przełamany czerwiec (największą alergię miałbym na zimny/normalny maj i po nim ciepły czerwiec). Lato samo w sobie mocno przełamane, no sierpień dość ciepły, ale chociaż z pozytywnym trendem. Jesień raczej o dziwo okej, u mnie to listopad 2004 był lepszy od 2023, z uwagi na fajny atak zimy 19.11, tylko znowu tego września szkoda. No i jedynie grudzień (obok drugiej połowy maja) to coś totalnie nie do przyjęcia...)
Trzecim, bardzo bolesnym, ale jednak możliwym pomysłem byłby rok... 2005. Przynajmniej zimka będzie miała się jak wyszaleć, po czym tak od 20.03 na miesiąc by przyszła dominacja ciepła. Dalszy okres, "zodiakalny Byk" to gorzka piguła, ale z ważnym elementem - duże ocieplenie na majówkę. Potem fala upałów w maju, nie takiego typu o jakim marze, ale sam fakt cieszy i ochłodzenie idealnie na czerwiec. Układ lata termiczny też taki o jakim marze, tylko inne aspekty do bani Jesień też straszna, jedynie listopad fajny. Ale tutaj sytuacje ratuje grudzień
No i nie mógłbym jeszcze nie wspomnieć o 2010 roku. Właściwie to on chyba jest drugim wyborem po 2009. Jedyne co mnie odpycha to ta "niezimowość" drugiej połowy lutego, na niej mi zależy chyba dużo bardziej niż na pierwszej połowie. Później ta wiosna poza "Baranem" też taka mocno chłodnawa, sam maj u mnie i na wschodniej ścianie był znośny termicznie, ale większość kraju by płakała że zimny maj. Co do lata, to marzę o przełamaniu w tym roku, a tamto było serio dość gorące, ale przynajmniej z dobrym rozkładem (lipiec najcieplejszy, czerwiec i 3 dekada sierpnia najzimniejsze) i przede wszystkim sporą ilością burz. Jesień mało ciekawa, ale chociaż też by się ta pora roku przełamała w końcu - jakoś mocno o tym nie marze, ale jednak by to było miłe. No i w końcu ten Prawdziwek, a potem listopad z fajnym trendem i bajecznym końcem. I przede wszystkim - GRUDZIEŃ
W zasadzie to nie wiem jednak czy 2010 nie postawić nad 2009, jedyne co mnie odraża, to anomalia wiosny niższa niż lata (czego baaaardzo bym w tym roku nie chciał) i nielubiany przeze mnie trend pozytywny w lutym.Bartek617 - 21 Styczeń 2024, 16:02 Całe szczęście, że w tym wątku poruszamy się w sferze marzeń i życzeń.
Pogoda na szczęście nie kieruje się schematami i raczej trudno będzie o wystąpienia scenariusza kropka w kropkę podobnego do tego sprzed równo 15 czy 20 l..
Ja z kolei mam nadzieję, że jak już ma takie nieporozumienie teraz przyjść, to już trudniej będzie o zabielenie większe i dłuższe niż na dosłownie 2 dni. Tym samym trzymam bardziej kciuki za coś bardziej podobnego do lat 2007-2008. Jacob - 21 Styczeń 2024, 17:00 Moje pomysły
1999 - do dużej części tamtego roku mam słabość, przede wszystkim kwiecień i czerwiec tamtego roku, w mniejszym stopniu jeszcze luty. No i ostatni kwartał też fajna koncepcja, udany i przy okazji lekko przelamanczy październik, listopad tylko z anomalia, bo trend niezmienny, ale nie brakowało wszelkiego rodzaju opadów , no i grudzien, który do 13.12 konkretnie przywalił birdem, a potem jazda w dół . Lato też spoko, chociaż duet lipiec - sierpien raczej gówniany, to trend wyraźnie przelamanczy. Z pozostałych miesięcy jeszcze marzec wydaje się spoko opcją, mimo tej końcówki. Maj i wrzesień niestety podobne szony jak w 2023 , ale ciężko o to, żeby te miesiące w większości takie nie były . Chociaż wrzesień od 17.09 dało się lubić, ale ta żałosna suma opadów
2002 - tu już więcej, "ale" , ale tamta wiosna poza przełomem marca i kwietnia oraz 1 dekada maja była super. Jeżeli w tym roku miałby przyjść następny bordowy luty, to tylko taki jak w tamtym roku. Lato zamieniłoby jedynie tendencje czerwca i lipca. Z sierpniem niestety znów byłaby powtórka z rozrywki, przychylniej bym na to patrzył jakby ten parny okres wydłużył się chociaż o tydzień. Jesień mocno przelamancza, zwłaszcza sam październik i trend listopada. Nieironicznie wolałbym grudzien w stylu 1999/2000 od 2002 , ale przynajmniej anomalia by była przełomowa.
I tak szcze rze to głównie te lata mi przyhodza do głowy, reszta albo mało realna, ale coś mocno psuje moją wizję , jeszcze ewentualnie kibicowałbym rocznikowi w stylu 2014, ale koniecznie z pominięciem lutego.FKP - 21 Styczeń 2024, 19:49 Lato 1999 kmroz - 21 Styczeń 2024, 21:04 Jacob, no w sumie 2014 nawet nie rozważałem z powodu lutego i grudnia, ale tak patrząc na resztę, to nawet by pasowało, no jeszcze majówkę wykasować obowiązkowo
1999 niestety akurat sraj totalnie zrujnowany, a w grudniu zbyt długo trzeba by było czekać na normalność, ja wytrzymam tak maks do 15.12. Choć z drugiej strony, patrząc po tym jaka wtedy była druga połowa listopada, to może i byłbym przychylny być bardziej wyrozumiały
2002 trochę tak jak z 2014 - nawet nie brałem pod uwagę z powodu lutego, ale patrząc na resztę to by nawet uszło, no jeszcze tak jak mówisz ta druga połowa sierpnia straszna kmroz - 17 Kwiecień 2024, 12:25 Aktualizacja
Kwiecień - Życzenie aby był ciepły i wilgotny się już siłą rzeczy spełniło, chciałbym jedynie aby końcówka skutecznie połączyła ta 2 rzeczy, przynosząc analog anomalii i opadów z okresu 2-6.04
Maj - Mam zaskakująco małe oczekiwania co do tego miesiąca. Byle jego anomalia mieściła się w przedziale 0/+2.5K, przyniósł opady przynajmniej koło 40-45mm, unikał jakichś skrajnie psychicznych wjazdów pustynnego bordu (za taki uznał bym na początku maja temp powyżej +27, a pod koniec powyżej +30) i najlepiej przymrozków czy tmax<10 stopni. Życzenie bardzo nieśmiałe jest, aby w ciągu całego miesiąca pojawiły się jednak jakieś euforyczne epizody w postaci niezdradliwych i antyzłośliwych burz, tropiczków i ciepłych nocy. O powtórce z 16-23.05.2019 nawet nie śmiem marzyć
Czerwiec - Niech się przełamie termicznie i tyle. Wszystko jedno w jaki sposób, wszystko jedno jak mocno. Anomalia poniżej normy 1981-2010 (która w przypadku czerwca jest zresztą tym samym co norma 1951-1980)
Lipiec - W 1 dekadzie chciałbym w końcu doświadczyć jednoznacznego burzowego tropiczku z ciepłymi nocami i burkami (tmax mogą, a nawet powinny być bez szaleństwa, tak koło +24/+28 biorę w ciemno). Reszta miesiąca niech będzie bez fal upałów i bez suszy - niech pada regularnie w całym kraju i tyle.
Sierpień - W sumie to samo życzenie co w przypadku 2 i 3 dekady lipca. Bez realnych fal (sub)upałów - na kilka dni OK, ale na powtórkę 2 tygodniowego okresu typu 14-28.08.2022 czy 12-27.08.2023 to serio nie mam ochoty i niech po prostu normalnie pada, by rok 2024 trzymał fason jeśli chodzi o brak suszy
Wrzesień - W tym roku mam ochotę na realnie deszczowy wrzesień, by w końcu sezon grzybowy był porządny i wtedy kiedy należy. W 2023 sezon był w kratkę i stanął na głowie, a w 2022 trzeba było jeździć za Wisłę i to też dopiero w październiku. Co do temperatur, to byle ta "deszczowość" nie wiązała się z jakimś dużym zimnem, anomalia powyżej normy 1981-2010 to jednak minimum oczekiwań.
Październik - Po 2023 jestem tak spełniony tym miesiącem, że nie mam wobec niego żadnych oczekiwań, byle nie był aż tak zjebany jak 2018, 2019 czy w drugą stronę 2016. Końcówka mogłaby dać prawdziwka
Listopad - Wiem, jestem niespójny Ale mam teraz dla odmiany jednak ochotę na przełamanie pierwszej połowy. Ale w stylu "złośliwym", żeby w górach sezon się szybko rozpoczął i już długi weekend na 11.11 pozwalał od pewnej wysokości na białe szaleństwo W sumie listopad w stylu 2016/2017 bym brał w ciemno - na nizinach nudne jak flaki z olejem, ale przynajmniej nie generujące anomalii i dup wołowych, a w górach po prostu fajne, zimowe miesiące
Grudzień - Po 2023 o początek nie mam już takiej spiny - może być nudny i kiblowy, ale na duże anomalie na plus nie mam ochoty, plus nie chciałbym, aby powyżej 500mnpm było ryzyko stopienia śniegu. Od 10.12 do końca roku jednak jednoznacznie oczekuje już stabilności zimowej, choćby żenująco suabej jak w 2002. Byle było po prostu biało. Oczywiście chętnie bym przytulił jakieś śnieżne szaleństwo, ale nie kosztem ryzyka spływu patolstwa astrefowego, a już na pewno nie strefówki. Jakoś bezpiecznej bym się czuł jednak przy mroźnym, stabilnym wyżu od Londynu po Ural. W ogóle po ostatniej zimie mam ochotę, aby to tym razem południe - nie tylko Polski, ale też kraje jak Słowacja, Węgry, Serbia - dostało solidną zimę, a Lujoskandię to jebać. Takie minimum oczekiwań to pokrywa na poziomie 5+cm i brak przekraczania +1 stopni na dłużej niż 2h od 11 do 31.12. Odświeżanie fajnie jakby raz na tydzień się trafiło, ale nie nalegam FKP - 17 Kwiecień 2024, 13:16 Kwiecień - Jedyne, czego oczekuję, to jak najmniejszych strat spowodowanych przymrozkami, oraz wyraźnego ocieplenia jeszcze w kwietniu do t. maks. >20 st., może być już w Majówkę, ale żeby ostatnie dwa dni zahaczały o kwiecień. Bez tego nie uznam kwietnia 2024 za przełomowy, przecież nie chodzi o to, by pracownik odjebał robotę nie tylko swoją, ale i innych w pierwszej połowie dnia, a przez resztę się opierdzielał, chlał i ćpał...
Maj - Ja tutaj mam duże wymogi, przede wszystkim przełamanie po całości - niech bord będzie tak upierdiliwy, jak we wrześniu 2023. Nie musi być to jednak jakaś kosmiczna anomalia, tylko trwała i wzbogacana burkami i pluchami. W zasadzie na pierwszą połowę można by wziąć tą z kwietnia 2024 , tylko zamiast tego ochłodzenia z przymrozkiem dać pluchę z t. śr. koło 10 st., a niektóre bordowe i "mleczne" dni wzbogacić o burkę i wyższą t. min.. Druga połowa niech bordzi po całości, mile widziane ciągi dni z t. maks. 25-30 st. i t. min. w pobliżu 15 st. z dużymi ilościami suki, ale także pojedynczymi bardziej tropikalnymi dniami z burzą. Ogólnie niech będzie nie tylko bordowy jako całość, ale i nie stroni od konkretnych opadów, które nie muszą pojawiać się często.
Czerwiec - Tutaj absolutnie zakaz przełamywania się, ba chciałbym, by pierwsza dekada pociągnęła bord z maja W drugiej dekadzie może być nieco chłodniej, ale na zasadzie, że w dzień więcej loszków, ale t. min. relatywnie wysokie, żadnej sielskości latem Trzecia dekada może być wsm jak przed rokiem.
Lipiec - Tutaj podobnie jak w czerwcu, niech I dekada przyniesie fale gorąca taką samą, jak w 2012. Druga jednak niech będzie trochę takim "gnojem" jak w 2018 z ekstremalnie ciepłymi nocami i małymi amplitudami dobowymi. W III dekadzie niech pojawi się nieco sielskości, ale na zasadzie 19-23.07.2021 przeplatanej z gorącymi dniami.
Sierpień - Tutaj oczekuję bordowej I dekady, bo dawno takiej nie było. Druga niech po prostu będzie gorąca z burzami, trzecia zaś może być typowym klaunem - relatywnie chłodne noce (ale nie jakieś pato w stylu t. min. <10 st.), a dnie około 25-27 st..
Wrzesień - Niech po prostu będzie ciepłym wrześniem, mile widziany trend wzrostowy anomalii termicznej i jakieś dwie pluchy ok. drugiej pentady i czwartej.
Październik - Nie mam wymagań, byle nie było przymrozków czy jakiegoś lochowca-pluchowca. Oczekuję jednak zada w okresie 5-20.10 przynajmniej przez tydzień włącznie
Śmieciopad - Niech będzie po prostu plusowym gównem jak co roku, ale mile widziane jakieś przełamkowe, złośliwe wstawki, niech pojedyncze dni pierwszej dekady przypominają taki 20.01.2012
Grudzień - Tutaj kmroz mnie zje żywcem, ale oczekuję przede wszystkim bordu w I dekadzie. Potem niech będzie taka typowo brytolska zima z zabieleniami koło torów. Jednak na Święta i w Sylwestra, a także przed przesileniem niech pojawią się typowo atlantyckie strzały kmroz - 17 Kwiecień 2024, 13:26 Jak na Ciebie to nawet znośne te życzenia W sumie poza czerwcem i grudniem mogę zaakceptować xd Nawet ta tygodniowa dupa wołowa w październiku OK, ale pod warunkiem, że będą oprócz tego dni z równie wysokimi tmax, znacznie wyższymi tmin i loszkiem/opadami. Coś jak loszkowo-żabkowy 31.10 w zeszłym roku był cieplejszy od dupołowowego 30.10, co paradoksalnie pomogło mi... rozgrzeszyć ten epizod z 29-30.10