Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
2017 rok - Subiektywne odczucia pogodowe poszczególnych miesięcy 2017 r
PiotrNS - 30 Lipiec 2020, 22:43 Zauważyłem też, że rok 2017 udowodnił brak konieczności sztywnego trzymania się norm opadowych w moim regionie. Miesiące od maja do lipca były niby suche, ale regularność deszczu była w nich taka, że mimo to wszystko było pod kontrolą i żadne przedłużające się stepowe okresy nie wystąpiły. Sumy po 60-70 mm przy dobrej systematyczności są dla mnie w pełni wystarczające w lecie, a że nowosądeckie normy bujają w obłokach to już inna sprawa pawel - 31 Lipiec 2020, 08:52 To co dopiero powiedzieć o moich normach opadowych
Przecież obecny lipiec z sumą 74,4 mm nie jest okrutnie suchy, ale w moim przypadku to jest 63% normy .kmroz - 31 Lipiec 2020, 10:08 Bardzo fajny opis, już wczoraj go czytałem, ale z telefonu, po powrocie z wieczornego wyjścia i nie chciało mi się logować i odpisywać - wybacz.
Wszystkie Twoje opisy się super czyta, ale ten powiem szczerze szczególnie. Tak jak mówisz, w tym roku było naprawdę mało złego.
Styczeń jakiś czas temu jeszcze hejtowałem, ale teraz sam widzę, że zły nie był - jedyne co, to mógł mieć trochę większą pokrywę, bo w ostatnich dniach wyglądało to już trochę obrzydliwie.
Również kwiecień mógłby sobie darować, aczkolwiek z jedną rzeczą się nie zgodzę, przynajmniej u mnie ten miesiąc nie był szkodliwy. Pamiętam do dziś, jak pojechałem 5.05 na działkę. Wszystko pięknie kwitło, było zielono jak... w maju i wreszcie można było poczuć porę ciepłą. Te kwietniowe chłody w niczym nie przeszkodziły u mnie w wegetacji. Potem dopiero krach sadowniczy nastąpił w dniach 9-10.05, które były już zbędne, ale prawdę mówiąc, jakby je wyrzucić, to byłby bardzo dobry maj, zwłaszcza po takim kwietniu.
Jeszcze neutralnie oceniłem jesienne miesiące, chociaż - o ironio - sama jesień jest w czołówce najlepszych. Moim zdaniem była to niezła jesień, ale brakowało przekonujących elementów. Mnie ten październik jednak bardzo boli - to ocieplenie było naprawdę krótkie i brakowało mu rasowych elementów, było nudne i suche. Gdy przyszły opady, to jakby od razu z powiewem "zimy".... Niestety, schemat identyczny jak rok później, co bardzo mnie bolało. Ogólnie brocha 2017 bez drugiej dekady byłaby wręcz chłodna, także nie ma co jej tak wychwalać, no ale za opady, brak mrozów i jednak przynajmniej dobry początek ocieplenia, jestem w stanie go neutralnie ocenić.
Co do lata, to po prostu było świetne i każdy miesiąc zasługuje z osobna na pochwałe - a takiego komfortu nie ma nawet lato 2009, gdzie jednak trzeba trochę skarcić czerwusia. I w sumie u mnie też lipiec z sierpniem suche, ale podobnie jak u Ciebie nie było tego zbytnio czuć. Czerwiec za to odwrotnie - jako całość bardzo mokry, ale do 20.06 spadło ledwie 20mm i już czuć było lekką posuchę, zwłaszcza po drugiej połowie maja jeszcze. I dlatego czerwca 2017, mimo chęci, jako ulubieńca dać nie mogę.PiotrNS - 31 Lipiec 2020, 10:30 Miło mi słyszeć takie opinie Zauważyłem że 2017 rok przyniósł w większości miesięcy taki zdrowy kompromis między Twoimi i moimi preferencjami Styczeń u mnie miał całkiem dużo śniegu do samego końca, dopiero na początku lutego pojawiły się prześwity gołej ziemi, choć ta odsłoniła się w znacznej części dopiero tuż przed połową miesiąca. Ostatnio wszedłem na komputer stacjonarny i znalazłem tam wiele zdjęć z tamtej zimy, o których już zapomniałem. W ogóle mógłbym zrobić kilka takich obszernych foto-podsumowań, tylko żebym po jakimś czasie nie zgubił dyscypliny Zobacz jak ładnie kruszał u mnie lód na rzece 11 lutego 2017:
A ocieplenie z października było trochę innego rodzaju, bo jednak miało trochę zachmurzenia w kilku typach. Opadów niestety zabrakło, ale i tak uważam je za jedno z najlepszych, tym bardziej że naprawdę było wtedy już bardzo mokro.
A plusem kwietnia można nazwać to, że jedyny raz w swoim życiu mogłem poczuć, co naprawdę znaczy długotrwałe zimno w tym miesiącu i doświadczyć ujemnej anomalii kmroz - 31 Lipiec 2020, 10:32 U mnie to właśnie na początku lutego znowu trochę sypnęło - mało, ale na tyle, że nie było już pokrywy w płatach. 2.02 pierwsza śnieżyca, a większa już 7.02.
W październiku najlepiej oceniam chyba okres 11-15.10, ale i on nie był idealny.
Co do kwietnia, to dla mnie największy problem to przepiękna, genuańska plucha w dniach 26-28.04. Takie coś jest niesamowicie cenne wiosną, ale wolałbym to przy wyższych temperaturach, jak u mnie 29-30.04.2006 kiedy była cudowna, dwudniowa plucha przy iście majowej temperaturze (całą dobę 13-15 stopni)PiotrNS - 31 Lipiec 2020, 10:48 U mnie w lutym sypało dosyć długo 5 i 7 lutego, ale przy mrozie ten śnieg był bardzo dobry i nie podniósł pokrywy za wiele. Najsilniejszym opadem śniegu w tym sezonie był pierwszy dzień zimy - 1 grudnia 2016 FKP - 31 Lipiec 2020, 11:48 5.05 wegetacja była grubo opóźniona i było jak 25.04, więc nie gadaj głupot, chyba maja rzęs na oczy nie widział kmroz - 31 Lipiec 2020, 11:50 FKP, chyba nie do końca zrozumiałeś o co mi chodzi xd A, że opóźniona to właśnie dobrze, szkoda, że się jeszcze ten tydzień nie opóźniła, wtedy by nie było żadnych strat, ale cóż...FKP - 31 Lipiec 2020, 11:52 Taa, do czerwca może niech wegetacji stoi, jakoś to KRÓL 2018 jest najlepszym rokiem dla wegetacji i przyrody a nie jakieś syfy 2010, 2013, 2017 Wegetacja to powinna cały rok być kmroz - 31 Lipiec 2020, 11:54 Jakby drzewa się nie pośpieszyły i wytrzymały jeszcze tydzień, to mielibyśmy cudowne bogactwo owoców w 2017 roku, 5.05 właśnie się na to zanosiło, drzewa owocowe na działce były niesamowicie bogate w śliczne kwiaty.