Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
Ogólnie o pogodzie i klimacie - Nasze sny o pogodzie
PiotrNS - 27 Sierpień 2022, 21:27
jorguś napisał/a:
Dzisiaj miałem iście piotrowy sen
Zdecydowanie, sen jakby wzięty żywcem z meandrów mojego umysłu Burze jak i fajerwerki śnią mi się bardzo często, niezależnie od pory roku Wiem że wyjdę na dziwaka, ale w 2018 roku liczyłem ile razy w ciągu roku przyśnił mi się Sylwester i pirotechnika - wyszło coś koło 30 xD Burze pojawiały się pewnie podobnie często, ale po Wielkim Sezonie Burzowym 2021 roku to one wiodą prym
Świetny sen, całe szczęście że helikoptery zdążyły Pogoda w tym śnie jakoś mnie nie dziwi, bo również miałem takie senne przygody - zdarzały się jednak także wersje optymistyczne. Szkoda że nigdy nie okazały się prorocze Bartek617 - 29 Sierpień 2022, 23:33 Mi się burze często nie śnią. Jacob - 30 Sierpień 2022, 14:12 Dzisiaj miałem mocno zyebany sen
Z tego co kojarzę był to jakoś środek sierpnia 2023 roku, dochodziła godzina 17:00 i co najdziwniejsze byłem wtedy sam w mieszkaniu moich dziadków . Za oknem było ciemno, ale spokojnie, bez wiatru i bez opadów w przeciwieństwie do analogicznego okresu z bieżącego roku, na zewnątrz była bujna zieleń, więc wcześniej raczej nie brakowało opadów. Kolejne dosyć spore opady miały nadejść właśnie tamtego popołudnia. Niestety nie mam pojęcia jaka panowała temperatura, ale chyba nie było zbyt ciepło, raczej miała to by być bubu plucha, albo co najwyżej przeciętna. Opad miał przyjść z północy, więc zrobiłem to co bym w realu pewnie też zrobił (xD), wszedłem na stronę IMGW, żeby zobaczyć ile spadło w Toruniu i wtedy zamarłem... Przez poprzednie 10 minut wg. tej strony spadły tam dokładnie 292 mm, ok. 60% tamtejszej rocznej normy w 10 minut . Nie mogłem w to uwierzyć przez chwilę jak durny odświeżałem stronę z przekonaniem, że to błąd i w rzeczywistości przez te 10 minut spadło "tylko" 29,2 mm, tylko przecinek źle postawili, ale nic się nie zmieniło. Coś mnie tknęło i będąc wtedy w sypialni dziadków włączyłem TV i akurat włączył mi się TVN24, wydanie specjalne. Największy kataklizm w dziejach Polski, centralno-północna część kraju pod wodą. W tamtym momencie zalane było praktycznie całe województwo pomorskie i północna połowa kujawsko-pomorskiego. Na ujęciach z helikoptera była widać tylko szczyty najwyższych budynków... Wtedy dosłownie dostałem ataku paniki... Za chwilę wypowiadali się jacyś reporterzy ze studia i pokazali mapę Polski i na czerwono (III stopień ostrzeżenia przed powodzią) były zaznaczone całe woj. pomorskie, kujawsko-pomorskie, łódzkie, śląskie i jeszcze zachodnia część Mazowsza. Reporterzy mówili prosto z mostu, że każdy kto chce przeżyć z tego pasa, niech ucieka jak najdalej na wschód lub zachód jeśli tylko może. Najdziwniejszy był ich spokój i jakby obojętność w głosie. Opad idąc dalej na południe miał się nasilać i centrum Polski w analogicznym czasie mogło dostać nie 300, a 500 mm opadu... Wtedy wyłączyłem telewizor i uświadomiłem sobie, że mam 3 wyjścia
a) rzucić wszystko uciekać (ale dosłownie za chwilę miałem znaleźć się w centrum potopu, więc obawiałem się, że po prostu nie zdążę)
b) pogodzić się już ze śmiercią
c) liczyć na cud, że jednak opad znacznie osłabnie jak już do mnie dotrze
I wybrałem opcję c. Uspokoiłem się chociaż nie było łatwo i z nosem w szybie spoglądałem przez okno. Zaczęło mżyć i przez dłuższą chwilę nic się nie zmieniło i cały czas z obawami wypatrywałem kiedy opad się nasili. Na tym sen mi się urwał xD.PiotrNS - 30 Sierpień 2022, 14:19 Wygrałeś xD Nie tylko wybierając opcję c, ale w ogóle śniąc taki sen Oj byłbym zazdrosny o taką sumę opadów, zwłaszcza gdyby ponownie to Twój region był faworyzowany Zazdrosny jestem też o tak złożony sen, bo rzadko takie miewam - najczęściej albo się budzę albo zdaję sobie sprawę z tego, że to tylko sen i nie opłaca się go dalej ciągnąć Ogólnie sen bardzo realistyczny, choć te sceny oglądane w telewizji musiały być przerażające. Stoicki spokój reporterów mnie akurat nie dziwi - inaczej by było, gdybyś włączył konkurencyjną stację telewizyjną
Gratuluję snu jorguś - 30 Sierpień 2022, 14:27 Zajebisty sen xd mi też się śniło dziś coś związanego pośrednio z meteo ale nie jestem w stanie sobie przypomnieć co takiego xd swoją drogą ciekawe jakby musiało to wyglądać żeby w 10 minut spadło 300 litrów wody, pamiętam że 2.07.2020 u mnie spadło jakoś 20 w 10 minut albo max 25 i było już dość ekstremalnie xdPiotrNS - 14 Wrzesień 2022, 08:30 Dziś rano śniło mi się, że oglądam w TVP film dokumentalny o suszach i powodziach na przestrzeni lat. Generalnie oglądało się całkiem w porządku, gdyż pokazano, że susze nie są tylko problemem dzisiejszych czasów, a dawniej należały do nieznanych - zatem mało uuglobciowania, chociaż wystąpiło małe kiedyśtobyłozimowanie. Pojawiło się trochę zdjęć archiwalnych, m.in z 1992 i 1994 roku, a przy okazji wspominania Lipusia pokazano ciężarówkę z pomocą humanitarną dla powodzian przejeżdżającą przez częściowo zalaną ulicę na obrzeżach miasta przy świecącym Słońcu (coś jak Legiowawice rano 16 lipca). Rozbawiło mnie tylko, jak któryś z pytanych ludzi zaczął wspominać z przerażeniem strasznie mokry i powodziowy lipiec 2016, a potem ktoś powiedział, że nie tylko cały ten rok był tak wilgotny, bo 2017 też. Wtedy naszła mnie chęć spiotrowania i przypomnienia tego, jak było w 2015, a także suchego i upalnego sierpnia 2017, ale w tym momencie się obudziłem FKP - 14 Wrzesień 2022, 08:58 U mnie rok 2016 był suchy, a sierpień 2017 dość mokry xdkmroz - 14 Wrzesień 2022, 09:38 Ja po tegorocznym cierpniu trochę zbastowalem z tym drwieniem z katastrofy klimatycznej, bo to jak wysuszył rzeki u mnie oraz na SE Polski jest jednak straszne xD A co do snu to chyba utopijne marzenie, kiedyś co roku był urodzaj i nie było żadnych gwałtownych burz, które zalewały miasta i cały opad pochodził z wieloskali, która oczywiście występowała tylko w nocyBartek617 - 14 Wrzesień 2022, 16:22 Susze i powodzie się w Waszych snach lubią pojawiać. Tymczasem może natura spłata jakiegoś figla w niedługim czasie i np. prośby o podobne ulewy (jak we śnie Jakuba) zostaną wysłuchane.
Też uważam, że nawalne opady (burzowe) nie są dobrym sposobem na korzystny urodzaj- tzn. gleba będzie miejscami skrajnie wilgotna/mokra (i wówczas trzeba będzie biegać z pompkami czy innymi narzędziami, by ratować sytuację), ale miejscami i tak wysuszona na wiór.
Wystarczy popatrzyć na prosty przykład z życia wzięty: kwiat doniczkowy gdy otrzymuje za dużo wody w krótkim czasie (a w dodatku po dłuższej przerwie posuchy) też niestety obumiera. Sam pamiętam, że w czasach szkoły podstawowej nikt się za bardzo z koleżanek czy kolegów o kwiatki nie troszczył- ja też w sumie nie za bardzo, ale momentami się tym przejmowałem i chciałem coś z tym zrobić, a ponieważ wierzyłem, że uciekanie się do skrajnych rozwiązań pomoże w tych trudnych okolicznościach, to naładowałem całą konewkę wodą i później całą zawartość naczynia chlusnąłem na roślinę. Normalnie powinien się trochę stan poprawić i stać się jakiś cud, ale w rzeczywistości ku mojemu niezbyt miłemu zaskoczeniu kwiaty zostały zalane. Ech, dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Bartek617 - 25 Listopad 2022, 16:45 Dzisiaj miałem zarazem niepokojący, ale i całkiem fajny sen. Śniło mi się, że znajdowałem się w jakimś wysokim bloku na najwyższym piętrze (z tego co kojarzę, to albo tam gdzie Łukasz albo gdzie Tomasz mieszka: nazwa większego miasta [na prawach powiatu w Polsce] nawet nie jest taka ważna: mogły to być Gliwice, Siedlce lub jeszcze inny ośrodek miejski). Na zewnątrz panowała zima, ale bardziej śniegowo niż termicznie (nawet nie wiem, czy nie był nieśmiały "+", jeśli chodzi o temp., tyle że to był przełom stycznia/lutego, więc czas, gdy grunt prawie całkiem wyczerpuje zasoby ciepła). Tylko ja byłem taki rozpieprzony (w sensie lekkomyślny, roztrzepany), że miałem wówczas wszystko otwarte: drzwi, okna. Widząc pogodę za oknem poczułem zmęczenie i no film się urwał. Gdy się obudziłem, zobaczyłem chyba wszystkie niewiasty, które mi się podobały na przestrzeni mojego życia- sam się zastanawiałem przez moment, jak się dostały... Co gorsza, one wszystkie wyrzuciły ubrania w jednym z moich pokoi i były nagie (znaczy no... miały na szczęście biustonosz czy jakąś bieliznę) i jeszcze się uśmiechały w moją stronę. Tego już było za wiele dla mnie , nie przywykłem do takich niekonwencjonalnych zachowań - z tego lęku oraz zaskoczenia zemdlałem i to do takiego stopnia, że idąc do tyłu wypadłem przez okno. Przeżyłem spadek, mało tego nawet sobie rąk czy nóg nie połamałem, a głowy też nie rozbiłem, bo uratował mnie wielki, w dodatku kondygnacyjny "tunel" śnieżny, ale jak popatrzyłem na okolice, że jest ich więcej i są jeszcze większe, to całkiem straciłem przytomność i zasnąłem w tym olbrzymim pudrowym bloku. Co działo się później, nie mam pojęcia, bo się kończyło..., ale podejrzewam, że na pozytywnym locie w dół moje szczęście (w sensie fuks) dobiegło końca.
W każdym razie dostrzegam na pewno morał z tego snu taki: że wielka pokrywa nie musi być straszna- potrafi uratować życie i zdrowie człowieka. Niejeden niedoszły samobójca lub akrobata głodny większych wrażeń (taki parkurowiec, tyle że zamiast po placach to z bloków sobie skacze) mógł się pewnie o tymże fakcie przekonać. Słyszałem kiedyś, że parę osób z Rosji ćwiczyło sobie skoki z większej wysokości (dla sportu) i szczęśliwie lądowali na śniegu. Także to marzenie senne ma świadczyć o tym, że nie jestem całkiem do białego puchu uprzedzony.