Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
Ogólnie o latach 90tych - Kwietnie 1990-1999
Jacob - 11 Styczeń 2020, 20:26 Mi by pasowała II połowa kwietnia, tj. 30 lat temu
Bardzo ciepło, dużo burz i słońca nie porównywalnie więcej niż 9 lat później .
1990 - tragiczny kwiecień. Choć pierwsze trzy dni okazały się piękne, bardzo ciepłe (max 22,2) i słoneczne, to później było już tylko gorzej. Wyjątkowo gorzka żałoba po lutym i marcu miała najpierw postać kuriozalnego ataku zimy z rekordowym kwietniowym mrozem (-10,5) i aż 18 centymetrami śniegu. Lodowa pogoda trwała do 12 kwietnia, ale i później nie było co liczyć na powrót do lepszych pogodowych standardów. Kwiecień do końca był dość chłodny, a do tego bardzo mokry i pochmurny. Zaletą był brak późnych przymrozków, ale co z tego, skoro przełom I i II dekady przyniósł taki lodowy koszmar. Owoców na pewno nie było tak czy siak.
1991 - ostatni kwiecień bez przekroczenia 20 stopni. Do 16 kwietnia temperatura trzymała się w ryzach i panowała zwyczajna, normalna o tej porze roku wiosna z przyzwoitymi ilościami słońca, opadami i przyjemnymi temperaturami przy jednoczesnym braku przymrozków. Fajnie, choć mnie - wiosennemu ciepłolubowi - brakowałoby choćby jednego dnia z czymś więcej Później niestety za taką pogodą jak do 16 IV, można było tylko tęsknić. Dekada 17-26 kwietnia, tak ważna dla rozwoju przyrody, okazała się nieśmiesznym żartem. Epizod zimowy z niemałym opadem śniegu 19 kwietnia nie trwał krótko. Cała ta dekada to mroźne noce, ponura pogoda i "maksy" poniżej 10, ewentualnie tylko niewiele powyżej. Ocieplenie nadeszło w końcówce, ale było bardzo niemrawe.
1992 - nawet nie wiedziałem że był taki brzydki Drugi najmniej słoneczny kwiecień po słynnym 1980 roku, a więc w ciągu ostatnich 40 lat. Do 24 kwietnia był tak mdły, że aż przykro o nim myśleć. Mielenie jednocyfrowego przedwiośnia z kilkunastostopniowym zachmurzeniem i ewentualnymi przymrozkami przerwał dosłownie jeden piękny, ciepły i słoneczny dzień - 15 kwietnia. Dopiero ostatnia pentada okazała się ładna - bardzo ciepła z kilkoma "20-tkami" i jedną "25-tką" oraz nareszcie nieco większymi ilościami słońca. Wstęp do letniej majówki. Ale cóż znaczy pięć dni wobec dwudziestu pięciu dni mdłości jak w kiepskim marcu?
1993 - jego III dekada to bajka rodem z 2000 roku. Cudo Niestety do 20 kwietnia, ten miesiąc był wręcz tragicznie zimny. Pierwsza dekada to dno i pół metra mułu jak 1958 czy 2013 (tyle że bez śniegu), zaś druga dekada to niemal codzienne nocne mrozy i temperatury dzienne bliżej 10 niż nawet 15 stopni, o 20 nie wspominając. Słońce pojawiało się tylko przy okazji przymrozków. Gdyby nie ta cudowna końcówka, to byłby istny horror.
1994 - początkowo zimny (niekiedy nawet bardzo) i ulewny miesiąc, ale na szczęście sprawy dość zręcznie szły ku dobremu. Druga dekada choć chłodna i pochmurna, delikatnie przemycała już nieco cieplejsze dni, a zarazem nawadniała ziemię, zaś trzecia była już piękna - słoneczna, sucha i przyjemnie ciepła, choć może chciałoby się czegoś więcej niż 18-19 stopni
1995 - kolejny koszmarek. Zimny i strasznie mokry miesiąc z lutowym usłonecznieniem (choć to stwierdzenie obraża luty 2019) i długim, bo aż tygodniowym atakiem naprawdę solidnej zimy z 8-stopniowym mrozem i pokrywą śnieżną, która mając niekiedy aż kilkanaście centymetrów grubości, utrzymywała się przez TYDZIEŃ. Ten koszmar trwał od 9 do 15 kwietnia. Temperatury nie przekraczały nawet 5 stopni, a średnie dobowe często były ujemne, bo nocami chwytał mróz. To jest taka patologia, że nie pojmuję. Kiedy patrzę na takie dane, w moim sercu budzi się jeszcze silniejsza wiosenna ciepłolubność. 4/5 miesiąca to drastyczne zimnisko przy bardzo niskim usłonecznieniu, zaś pozostała 1/5 to inna skrajność - powiew lata na początku III dekady, przy czym 22 kwietnia notowano aż 26,3 stopnia. Wkrótce potem pogoda znowu się spierdzieliła i pozostała taka przez znaczną część maja
1996 - miesiąc skrajności. Do dnia narodzin Jacoba był wręcz lodowaty z dwoma atakami zimy, codziennymi przymrozkami i jedynym powiewem słonecznej pseudo-wiosny w dniach 6-8 kwietnia. Pseudo-wiosny, bo z mrozami jakich w kwietniu najchętniej bym zakazał. Honor miesiąca przyniosła ostatnia dekada, która okazała się cieplutka, a do tego wiele razy lampowa (przede wszystkim cudowna pentada 20-24 kwietnia). Na sam koniec pogoda jeszcze łamała się w towarzystwie opadów, ale na szczęście było już stale ciepło. Niestety znaczną część tego kwietnia zaliczam do zimy.
1997 - no comment, rekordowo zimny kwiecień ze średnią temperaturą maksymalną 10,1 stopnia, termiczną zimą 16 kwietnia, jednocyfrówkami jeszcze w III dekadzie i przymrozkami niemal do końca. Jedyne "sprawiedliwe" dni zdarzyły się w ostatniej pentadzie. Ech, dlaczego Kometa Hale-Bopp'a nie mogła pokazać się w kwietniu 21 lat później?
1998 - bardzo ciepły, bardzo słoneczny i zarazem mokry kwiecień. Marzenie na 2020 rok Przeważnie przyjemny, ale nie bez wad, bo za te zimne i ulewne, ponure dni 18-22 kwietnia, należy mu się ostra bura. Takie załamania, jeśli już muszą się zdarzać, to na początku, a nie u progu tak wyczekiwanej III dekady. Mimo wszystko najcieplejszy, najbardziej słoneczny i najlepszy kwiecień lat 90-tych.
1999 - pod pewnym względem był rekordowo ciepły. Otóż - jako jedyny kwiecień w historii nie przyniósł ani jednego spadku poniżej zera. Jego najniższą temperaturą było zanotowane rankiem w Niedzielę Wielkanocną 4 kwietnia 0,2. Wielkanoc tego roku była naprawdę piękna - całkiem ciepłą i bardzo słoneczna. Reszta miesiąca mogła wydawać się za to dość niepozorna - pochmurna i wilgotna z kilkoma perełkami jak 14 i 21 kwietnia, jednak niemal cały czas było ciepło (jedyne załamanie to 18-20 kwietnia), co w połączeniu z częstymi opadami musiało być bardzo korzystne dla przyrody. Ciekawe wydaje się jednak, że mimo iż temperatura wielokrotnie zbliżała się do 20 stopni, to przekroczyła tę barierę tylko raz - 16 kwietnia. Wobec bardzo wielu dni z wartościami 18-19 stopni, trudno się jednak tego specjalnie czepiać. Mimo wszystko był bardzo ciepły i to nawet jak na współczesne standardy - po 1999 roku tylko kwietnie Wielkiej Trójki 2000-2009-2018 były cieplejsze! Poniżej normy było usłonecznienie, ale zważając na te temperatury i bardzo wysoką sumę opadów wynoszącą aż bardzo rzadkie dziś 74mm, marzę o takim kwietniu w tym roku.
2018 - po zapoznaniu się z tymi wszystkimi kwietniami, dochodzę do wniosku że mimo wszystko kwiecień 2018 był jednym z najpiękniejszych darów, jakie ofiarowała nam pogoda. Jest mi wstyd, że kilka razy przerażony jego anomalią, atakowałem go solo, albo wtórując wiadomo komu.
Nie byłem świadomy, że lata 90-te to aż tak fatalna dekada dla kwietni, niewiele lepsza od lat 80-tych
Moja klasyfikacja:
1. 1998
2. 1999
-------- tylko te dwa kwietnie uważam za dobre
3. 1994
4. 1993
--------- te uważam za niezłe
5. 1996
--------- ten z racji jego specyfiki tolerują jako ciekawostkę
6. 1991
7. 1992
8. 1997
9. 1990 i 1995
-------- tymi pogardzam kmroz - 11 Styczeń 2020, 22:21 No niestety, kwietnie lat 90tych to porażka na całej linii, u mnie tylko znacznie lepszy był kwiecień 1990 i mimo wszystko 1995 (no kilkunastu centymetrów śniegu to on jednak nie miał )
Za to 1993 gardzę bardziej niż Ty.kmroz - 22 Lipiec 2020, 07:34
kmroz napisał/a:
1990 5/10
1991 4/10
1992 2/10 (parodia wiosny )
1993 3/10 (tak naprawdę niewiele lepszy od poprzednika, jedynie końcówka ratuje honor, ale zbyt nudna)
1994 5/10
1995 3/10
1996 4/10
1997 2/10 (kiedyś go broniłem, ale to była totalna głupota, jedyne co jest na jego usprawiedliwienia, że w latach 90tych był to prawie, że standard...)
1998 6/10 (chociaż z tamtego punktu widzenia, to aż chce mu się dać 10/10, w końcu prawdziwie wiosenny kwiecień!)
1999 7/10 (termicznie marzenie, opady przepiękne, ale niestety słabe usłonecznienie)
no trochę już nowy kmroz wtedy istniał jednak kmroz - 22 Lipiec 2020, 07:39 No przeczytałem wszystkie komentarze i faktycznie już widać, że wszyscy się zdążyliśmy nieco zmienić, była to jeszcze taka fuzja starego i nowego kmroza kmroz - 22 Lipiec 2020, 08:00 Kwiecień 1990 5/10 (ostatnia dekada to prawdziwy Czas Euforii, szkoda, że tylko przejściowy...)
Kwiecień 1991 4/10
Kwiecień 1992 5/10
Kwiecień 1993 2/10
Kwiecień 1994 8/10
Kwiecień 1995 3/10
Kwiecień 1996 2/10
Kwiecień 1997 3/10
Kwiecień 1998 9/10
Kwiecień 1999 9/10Jacob - 22 Lipiec 2020, 13:02 Kwiecień
1990: 6/10 (wybacz 2 połowo...)
1991: 5/10
1992: 3/10
1993: 1/10
1994: 6/10
1995: 2/10
1996: 2/10
1997: 2/10
1998: 9/10
1999: 10/10 (mimo 1 petandy jest tego wart )kmroz - 22 Lipiec 2020, 14:28 Jacob, trochę surowy wobec kwietnia 1994 jesteś, chociaż jak pamiętam wyglądał u Ciebie gorzej, a czemu akurat tak strzelasz do kwietnia 1993, a do kwietni 1996 i 1997 już nie? Jacob - 22 Lipiec 2020, 14:30
kmroz napisał/a:
Jacob, trochę surowy wobec kwietnia 1994 jesteś, chociaż jak pamiętam wyglądał u Ciebie gorzej, a czemu akurat tak strzelasz do kwietnia 1993, a do kwietni 1996 i 1997 już nie?
Kwiecień 1994 miał amplitudowa i lampowa 3 dekade
A kwiecień 1993 zdecydowanie z całej trójcy najgorszy. Nic fajnego, kwietnie 1996 i 1997 miały chociaż niezłe końcówki