Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
Lata 2000-2009 - Listopady 2000-09
kmroz - 24 Lipiec 2020, 16:25
PiotrNS napisał/a:
Zauważyłem, że podchodzisz do pogody bardzo emocjonalnie Nie odbierz sobie tego za jakiś zarzut, bo mnie też się zdarzały takie chwile niemocy spowodowane prognozami czy np. upałem, jednak akurat w grudniu byłem akurat na przeciwległym biegunie. Te halniaczkowe, ciepłe dni połączone z początkiem upragnionej przerwy świątecznej były dla mnie taką euforią, że nadal zdarza mi się je wychwalać pod niebiosa, szkoda że Ciebie spotkał wtedy ten dramat Tak jest świat urządzony, że kiedy jeden się cieszy, drugi przeżywa smutek...
Dla mnie 22.12.2019 był z jednej strony dniem strasznym, a z drugiej tak szczęśliwym, że ten pogodowo-przyrodniczy koszmar się skończył. Chyba nigdy w życiu aż tak się nie cieszyłem z opadów. Tamte deszcze to był taki Czas Euforii, szkoda, że tak szybko to się skończyło i od 25.12 wróciliśmy na wiele tygodni do szambowej pogody, przełomem dopiero był śliczny 29.01.
PiotrNS napisał/a:
Dla mnie z kolei styczeń 2019 był chyba najgorszym miesiącem w życiu, który po trochę sprawił, że wiele kolejnych miesięcy tego roku również mi się nie układało, a wyzwolenie z wszystkiego co złe jesienią dało mi poczucie takiej radości i optymizmu, że w połączeniu z tą pogodą było mi wspaniale.
W życiu to nie powiem by był dobry, bo to był mój pierwszy kryzys na studiach, od którego praktycznie nic mi nie szło (przełomem był dopiero tegoroczny czerwiec, wcześniej minimalnie listopad 2019, ale to było chwilowe), ale pogodowo, chociaż wtedy psioczyłem jak głupi że nie miałem 15 stopni to dzisiaj marzę o takich wszystkich 3 miesiącach najbliższej zimy, no jedynie druga połowa grudnia mogłaby być dużo zimniejsza i/lub dużo bardziej śnieżna.
PiotrNS napisał/a:
Ogólnie niemal wszyscy mi mówią i sam to po sobie widzę, że jestem bardzo uczuciowy, wrażliwy i może nawet (to moja opinia o sobie) słaby psychicznie, ale nadajemy chyba na trochę innych falach, chyba nie miałem takich momentów w dokładnie tym kontekście, natomiast parę razy podczas Wspaniałego Półrocza patrząc na prognozy i statystyki z innych miast, czułem takie przerażenie i niemoc, a wtedy Ty pomagałeś mi to pokonać
Pora Ciepła 2018 to inna bajka. To było tuż po zakończeniu fali denializmu i wtedy jednak jeszcze dostrzegało się plusy. Wtedy też jeszcze starałem się logicznie myśleć, ale problem w tym, że pogoda w sobie logiki nie miała.
PiotrNS napisał/a:
No i czerwiec 2019, dla mnie ten miesiąc był ciężkim przeżyciem, podejrzewam że dość podobnie jak dla Ciebie lipiec 2006.
Z punktu widzenia "tu i teraz" to lipiec 2006 był 100 razy gorszy od czerwca 2019 dla mnie. Dużo gorsza susza (przynajmniej glebowa), dużo okrutniejsza pogoda. Ale jednak ten lipiec to była wstawka, po tak naprawdę 3 zimnych rocznikach i swego rodzaju Zimie Stulecia. Hydrologicznie wtedy też się jeszcze nic złego nie działo, wystarczył mokry sierpień i cieki wodne wróciły do normy, nie było jeszcze wtedy tak zdegradowanej polskiej ziemi, że zażegnanie suszy hydrologicznej jest tak trudne, że może lać i lać, a nadal studnia jest niemal pusta, jak np u Tomasza pod Siedlcami.kmroz - 24 Lipiec 2020, 16:26 A jeszcze dodam, że grudzień to był naprawdę zły miesiąc w moim życiu, jeszcze przed tą tragedią. Pogoda mnie dobijała i inne rzeczy też, aż ciężko o tym mówić.FKP - 24 Lipiec 2020, 16:29 kmroz, No pseprasam, ale padło np. 8.01.kmroz - 24 Lipiec 2020, 16:29 Za to lipiec 2020 ma szansę być jednym z najlepszych miesięcy w moim życiu zarówno pogodowo jak i osobiście Niech tylko się zakończy piękną burzą i pięknymi łowami w najbliższą środę FKP - 24 Lipiec 2020, 16:31 Ten lipiec to jest tragedia, chyba nawet 2013 obłaskawię.kmroz - 24 Lipiec 2020, 16:31
Cytat:
kmroz, No pseprasam, ale padło np. 8.01.
_________________
FKP - 24 Lipiec 2020, 16:34 No padał deszcz wtedy Xdkmroz - 24 Lipiec 2020, 16:35 A, pominąłeś jedną literkę i od razu całe zdanie zmienia sens.
Ja nie mówię o lekkim deszczu, taki padał u mnie jeszcze 4 i 9.01, ale o porządnych opadach przynajmniej rzędu 10-15mm.PiotrNS - 24 Lipiec 2020, 16:37
kmroz napisał/a:
Chyba nigdy w życiu aż tak się nie cieszyłem z opadów.
Ja najbardziej cieszyłem się z opadów podczas kwietniowego genueńczyka w 2019 roku, a także pod koniec kwietnia bieżącego roku. Uczucie euforii było jednak silniejsze rok temu, bo wtedy dodatkowo te opady były naprawdę mocne, obfite i satysfakcjonujące - w tym roku raczej mniej, a dłużej. Dodatkowo w 2019 jakoś mocniej odbierałem to, co się dzieje, gdyż wystąpiło mnóstwo pożarów, w tym spalenie kilku hektarów niedalekiego lasu na "skałkach". W 2020 było więcej spokoju dzięki kwarantannie i obostrzeniom. Nikt nie chodził po lasach ani polnych drogach, dzięki czemu nie było aż tak źle jak mogło być.
Bardzo czekałem na deszcz także po czerwcu 2019, ale niestety długo się nie doczekałem. Szkoda, że czerwiec 2019 nie miał takiego deszczowego czasu euforii w lipcu, jak jego lipcowy odpowiednik z 2006 roku miał w sierpniu. Wtedy jednak susza miała inny wygląd - wyschniętych rzek, żółtych traw i opadających żółtych liści przy dodatkowo często ponurym niebie, co nadawało jej dodatkowo przygnębiające wrażenie. W październiku i listopadzie było ok, po mocnych opadach na początkach tych miesięcy, podłoże długo było wilgotne. W te ulubione przeze mnie grudniowe dni było już wyraźnie sucho, ale miałem świadomość, że spore opady są gwarantowane, a ponadto nie działo się nic złego.Jacob - 24 Lipiec 2020, 16:37 Ja z kolei grudzień 2019, wspominam nawet dobrze. Jedynym niefajnym dla mnie miesiącem w ubiegłym roku był listopad . Za to z kolei grudzień 2019 okazał się wyjątkiem z serii listopad 2019 - kwiecien 2020