Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
Ogólna dyskusja - Perseidy 2020
kmroz - 12 Sierpień 2020, 23:51 Mi się niestety nie udało nic dojrzeć. Jutro jadę w Beskid Niski, gdzie warunki 1000 razy lepsze. Myślisz, że jest szansa jeszcze następnej nocy coś dojrzec, czy już po ptokach?
PS 2 lata temu, właśnie byłem w tej Chatce w nocy z 12/13.08 i faktycznie spektakl konkretny PiotrNS - 13 Sierpień 2020, 00:30 Zazdroszczę No pewnie że jest szansa i jutro spokojnie można urządzić Perseidowe afterparty Dziś po prostu jest maksimum, ale także przez kilka dni przed i po przelatuje sporo meteorów, a z tego wyjątkowego miejsca zobaczysz ich wiele, na tle wstęgi Drogi Mlecznej
Mój bilans to 33 meteory (w tym jeden bolid) i chyba na tym go zamknę, bo robię się trochę senny i ta temperatura. Nie o takie Turcje walczyłem zgryźliwy tetryk - 13 Sierpień 2020, 19:49 Wyglądałem przez okno w kierunku pólnocno zachodnim. Na tym kierunku oświetlenie miasta (patrząc z naszego osiedla) jest najmniejsze. I było przez jakiś czas widać tylko jedną gwiazdkę i to wcale nie spadającą. Resztę przesłaniały liczne tej nocy obłoki.. Potem dałem spokój i "lulu". Ta transmisja na youtube też bez rewelacji.PiotrNS - 13 Sierpień 2020, 20:09 Szkoda... Może trafiłeś na nieodpowiedni moment. Drobinki pyłu kometarnego na orbicie nie są ułożone równomiernie i z równym zagęszczeniem. W czasie moich obserwacji zdarzały się takie momenty, że przez pół godziny nie widziałem nic (i to pod całkiem niezłym niebem), zaś chwilę później meteory wysypywały się tak licznie, że widywałem nawet dwie w ciągu minuty. Poza tym jak przy każdym roju, niektóre "spadające gwiazdy" są jaśniejsze, a inne mniej. Niektóre wręcz mi mignęły, a za to bolid o 22:35 swoją jasnością przewyższył nawet Jowisza i pozostawił za sobą smugę trwającą na niebie przez kilka kolejnych sekund. Miał zielony kolor, więc najpewniej ten konkretny pyłek/kamyczek składał się z sodu.
Może spróbujesz jeszcze dzisiaj? FKP - 13 Sierpień 2020, 20:11 Ja możliwe, że widziałem kilka dni temu, kiedy podczas LETNIEJ nocy spędzałem czas na zewnątrz ale wtedy nie myślałem nawet, że to Perseidy Xdzgryźliwy tetryk - 13 Sierpień 2020, 20:38 Perseidy widziałem już dosyć dawno, bo w latach 90-tych. Wtedy( na czas weekendu) odwiedziłem córkę spędzającą urlop z mężem i z synkiem (dziś to dorosły mężczyzna, ojciec moich prawnucząt) w pewnej mazurskiej wsi. Tam rozgwieżdżone niebo widoczne było wspaniale. I rzeczywiście meteory "latały" dosyć często. To były pojawiające się i znikające smugi na niebie. A teraz Jeśli nic nie widać przez okno w bloku, rezygnuję z widowiska. Na działce też już od dawna nie nocuję. Komary. Domek tam budowaliśmy, gdy o elektryfikacji tego ogrodu działkowego nikt jeszcze nawet nie myślał. Woda była z pompy ręcznej lub ze studni. Czyli nie było i nie ma łazienki, kibelek to też tylko "sławojka", co prawda murowana. Ludzie obecnie przejmujący działki już dobudowują tam i łazienki i WC odprowadzane do szamba.. My na stare lata już nic nie będziemy zmieniać. Dobrze,że mamy elektrykę i kran wodociągu wiejskiego na ścianie domku. A do łazienki i do wygodnego łóżka, tylko niecały kwadrans jazdy autem.PiotrNS - 13 Sierpień 2020, 22:17 Tego nieba na Mazurach zazdroszczę... Nieraz sobie myślę o tym, jak łatwo w dawnych czasach było o prawdziwie smoliście czarne niebo usiane gwiazdami. Było mniej (lub nie było wcale) oświetlonych przez całą dobę supermarketów, parkingów, magazynów, a na wsi oświetlone ulice występowały rzadko. Mazury do dziś słyną z bardzo dobrego nieba, jednak wtedy na pewno i tam prezentowało się jeszcze bardziej spektakularnie, a gwiazdy zdawały się świecić jakby bliżej. Dodatkowo w latach 90-tych zdarzyło się kilka bardzo obfitych rojów Perseidów, gdyż w tym czasie do Ziemi ponownie zbliżyła się kometa odpowiedzialna za powstanie tych "spadających gwiazd" i naniosła sporo pyłu. Gorące lato 1992, jak również kilka kolejnych, z pewnością przyniosły wspaniałe widowiska.
PS. Wczoraj uświadomiłem sobie, że niestety niebo w mojej okolicy wyraźnie się pogorszyło. Dużo napsuły nowe domy i założone oświetlenie przy drugiej z ulic, do których mam dostęp (mniej uczęszczanej), przez co czerń nieba jest już trudna do uzyskania. Postanowiłem sobie, że jeśli dopisze pogoda, za rok wyjadę gdzieś w miejsce dalekie od źródeł światła i wszelkich innych przeszkód. Bardzo dobre są tereny między Gorlicami a Krynicą, jak również te nieco na południe od Limanowej. Wcześniej będę musiał znaleźć sobie dobre i bezpieczne miejsce na obserwacje, a jeśli napotkam jakieś przeszkody, to może udam się w Bieszczady. To w tej chwili najlepsze pod względem jakości nieba miejsce w Polsce i jedno z najlepszych w Europie. W krajach Zachodu o ciemne niebo jest dziś bardzo trudno.