FKP - 6 Maj 2021, 14:30 Lato 2019 było zimne, ale jednak było to lato. Za czasów Twojej młodości i za komuny lata nie było wcale 
jorguś - 6 Maj 2021, 14:35 FKP, Chłopie co Ty gadasz, pamiętam do teraz lato 2005 bardzo dobrze, jedynie kilka dni przyniosło temeratury poniżej 30 stopni, ale za to wtedy nocami było ciepło, całodobowe 25-26 stopni. A i nie brakowało dób z całodobowym +30, pod koniec lipca mój czujnik temperatury w liczniku na rower pokazywał +55 stopni, teraz dwa razy mniej to max latem a wszyscy narzekajo jakby się stopić mieli, do tego prowadzi tęczowe nauczanie w szkołach i nagonka na PiS! FKP - 6 Maj 2021, 14:43 jorguś, No w sumie racja, jak sobie przypominam 1367 rok to po zimie tak mroźnej, że czysta jak łza Utrata zamarzła nadeszła piękna i ciepła wiosna, na tyle ciepła, że grapefruity już pod koniec maja miały zawiązki owoców. Lato było z kolei tak gorące, że ananasy dojrzały przed końcem lipca   A teraz co, mamy maj a tu nawet czereśni jeszcze nie ma, ciągle tylko leje i wieje, kiedyś to nie do pomyślenia, teroz nie ma zim, kleszcze nie wymarzajo jak w tym roku np..
jorguś - 6 Maj 2021, 14:49 FKP, Tak to teraz jest, tydzień lata, tydzień zimy i 50 tygodni takiego nie wiadomo czego, ciekawe co na to Greta 
Bartek617 - 6 Maj 2021, 16:09 Ja wiem, że aktywność Grety obejmowały czasy, gdy Polska jeszcze była objęta "maksimum" (tzn. trafiały się nam przeważnie okresy ciepła), natomiast mnie zastanawia, czy w takiej Szwecji też roczniki 2018-2019 (ew. 2020) należy do owego "maksimum" (względem norm).  Wiem, są bezpośrednie dane liczbowe w postaci archiwów pogodowych (z których składają się portale np. ogimet czy weatheronline), natomiast czy są jakieś pisemne podsumowania dotyczące anomalii temp. w Szwecji? Zakładam, że impulsem do jej działania musiała być naoczna obserwacja, tylko że w sumie co taka Szwecja zyskuje z GO, jak na ogół temp. są tam przez znaczną większość czasu przyjemne (gorąc jest rzadki, a upał wręcz mało prawdopodobny jeśli chodzi o wystąpienie)?
kmroz - 6 Maj 2021, 21:27 W starych rodzinnych albumach udało się mi znaleźć jeszcze dawniejsze fotografie sprzed niemal 70 lat, gdy moja babcia była jeszcze dzieckiem. Miała małego pieska imieniem Azor, z którym lubiła chodzić po zimowym lesie. Piesek uwielbiał się bawić na śniegu, na prawdziwym śniegu. Dzisiaj to psy niestety nie wiedzą co to śnieg i zostaje im taplanie się w błocie... o ile się chociaż ono pojawi, bo przez globcia to nawet zimą przeważa piach 
FKP - 6 Maj 2021, 21:35 29.02.2020 powiedziałbym, że to już wspomnienie, ale po przeżyciu ostatnich kilkunastu miesięcy nie będę już rzucał stwierdzeń na wiatr xDD kmroz - 6 Maj 2021, 21:42 To z kolei piesek mojego wujka, wabił się dość pospolicie - Burek. Zdjęcie wykonane 9.01.1975 roku, jeśli wierzyć dacie na odwrocie fotografii
Piękne to były czasy - cudowne śniegi, cudowne psiaki. Dobrze, że moi przodkowie robili zdjęcia i udokumentowali tę piękną porę roku, jaką była kidyś zima. Tak to bym nawet nie wiedział jak wygląda śnik. FKP - 6 Maj 2021, 21:58 Kidyś to byo kutwa.. kmroz - 6 Maj 2021, 22:05 A jak dzisiaj wyglądają zimy? Ano tak.... |
||||||
