Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
Ogólnie o pogodzie i klimacie - Najlepsze/najgorsze pierwsze półrocze (2001-2019)
kmroz - 17 Kwiecień 2020, 17:57 Po kilku tygodniach postanowiłem wrócić do tegoż wątku.
A dokładniej - już olewając "tabelki", "arkusze kalkulacyjne", "wagi", "numerki", "wyliczanie" itp. - z punktu widzenia bardziej subiektywnego - która pierwsza połowa tak naprawdę zasługuje na miano przykładnej?
Do analizy wstępnie dam te z lat: 2004, 2009, 2010, 2013, 2014, 2016 i 2017 - raczej poza nimi wielkich szans nie widzę. Musi być w miarę wilgotna wiosna, zima najlepiej zrównoważona (trochę śniegu, trochę prawdziwego ciepła). Oczywiście mile widziana wiosna pozbawiona przeciągania mrozów, z ograniczeniem zimna i pseudociepła. Maj i czerwiec najważniejsze by były w miarę słoneczne i regularne, oraz by nie było za wielu gorących i zimnych epizodów.
2004 - Spełnia warunek zrównoważonych miesięcy zimowych. Był śnieg, ale było też skrajnie ciepło i wilgotno na początku lutego. Trochę gorzej wyszło z marcem i początkiem kwietnia, bo jednak sporo się przeciągało to iście zimowe zimno, ale jednak okres 14-24.03 myslę wynagrodził. Kwiecień regularny i rekordowo mokry, do tego całkiem pogodny, niestety termicznie dopisał głównie 16-25.04, poza tym było średnio. Niestety "zimny maj, zimny kraj", ale czerwiec już wyszedł lepiej - regularny pod każdym względem i stabilny, mógł mieć jednak sporo więcej słońca w drugiej połowie.
2009 - Tutaj styczeń i luty były w przewadze mroźne, ale wynagrodziły to nam pięknym śniegiem, zwłaszcza druga połowa lutego. Marzec i kwiecień dwa odcienie skrajności, więc niezbyt szanuje - ogólnie za ten etap roku minus - niby suma opadów za 2 miesiące znośna, ale jednak wyrobiona w sposób śmieszny. Dopiero maj i czerwiec jakoś bardziej się przełamują - maj słoneczny i burzowy, czerwiec też burzowy, chociaż niestety pochmurny i formalnie chłodny - na szczęście chłód się zamknął w pierwszym tygodniu i potem już pojedynczych dniach (12-13.06, 16-17.06). Ogólnie nie przekonuje, ale pod lupę warto ją wziąć.
2010 - Lider poprzedniego rankingu. Styczeń i luty wszystko odpokutowują ilościami śniegu, zresztą druga połowa lutego już była przyjemna. Marzec do połowy niepotrzebne mrozy, ale drugą połowę znamy. Z kolei do kwietnia straciłem sporo sympatii ostatnio, opady i burze zbyt lokalne i nierównomierne, chociaż termicznie poza 21-25.04 dobry miesiąc. Co do maja, to jednak nie mogę mu darować tych dwóch ciemnych okresów, poza nimi był naprawdę ok, nawet nie za chłodny. Czerwiec też opady bardzo lokalne były, a tak to poza początkiem i deszczami z 24-25.06 było nawet suchawo. Trochę poszalała ta fala upału, ale tak to było nawet okej, bardzo pogodnie, głównie tych opadów brakowało i ogólnie niedosyt burz. Wygląda fajnie jako połowa, ale też nie w pełni przekonuje.
2013 - Styczeń i luty dla mnie po prostu w porządku - naprawdę, niech sobie będą takie spokojne i śnieżne miesiące. Marzec i pierwsza dekada kwietnia to już przesada, ale zapewniły wilgoć? Zapewniły, a to też rola tych miesięcy! Reszta kwietnia bardzo dobra. Co do maja, bardzo nieregularny i kontrastowy, trochę podobny do maja 1998, tylko cieplejszy. Ogólnie nie jestem wielkim fanem. Za to czerwiec mógł być lepszy, mógł być gorszy - ale na pewno cenie za burze, opady i... słońce, którego zwłaszcza w drugiej dekadadzie było od groma. Termicznie też niemal w całości przystępny - poza małymi fragmentami. Ogólnie tutaj sporo tracimy przez marzec, ale rozważyć sobie można.
2014 - Była nawet w TOP Do stycznia dosłownie dzisiaj zyskałem sporo szacunku - pierwsza połowa prawdziwe ciepło i wilgoć, druga zaś oprócz zbędnych mrozów też ładnie sypnęła śniegiem. Luty w pierwszej połowie jeszcze w miarę ciekawy i nawet trochę padało, potem od połowy lutego do połowy marca takie coś jak ostatni miesiąc Ogółem bardzo słabo, do tego niemal samo pseudociepło. Fajniej zrobiło się od połowy marca, przyszły dwie fale deszczy, posucha została zażegnana. Kwiecień spełnił swoje warunki perfekcyjnie - ciepły i mokry. Maj poza chłodem i przymrozkami 2-6.05, oraz suchym, nudnym gorącem 22-24.05, nawet szło zaakceptować - i ważne, że docelowo przyniósł olbrzymie sumy opadów. No i potem czerwiec, który był miesiącem dobrym, regularnym, słonecznym - niestety trochę chłodów za dużo przyniósł, także do najlepszego mu daleko. Ale jako całość nie wygląda to źle, jeśli wytniemy ten miesiąc pseudociepłej pustyni.
2016 - Tutaj styczeń też mocno doceniam za śnieg i tylko na początku silne mrozy, koniec za to ciepły. Luty wiadomo fajny, ciepły i wilgotny, okazyjnie też miał śnieg. Najgorszy chyba marzec - jedyny kiepawy miesiąc tej połówki roku. Najpierw ponuro, a potem nieprzyzwoicie zimno. Ale miał złotą końcówkę i opadowo przystępny. Kwiecień zaś wg mnie dobry był od 6 do 20.04, poza tym taki sobie, ale opady miał regularne. Maj i czerwiec wiadomo bardzo lubię, chociaż z opadami nie szalały jakoś, to były regularne, do tego bardzo przyjemne termicznie i ekstremalnie słoneczne. Chyba widzę tutaj potencjał na mojego wybrańca, ale zobaczymy
2017 - Styczeń bylejaki, wiele dni z takim łajnem ze skorupą śniezną. I do tego te silne mrozy na początku. Nie jestem fanem. Luty lepszy - pierwsza połowa sypnęło, druga to piękna odwilż. Marzec poza piękną marcówką był w sumie gorszy niż myślałem - okres 7-17.03 słaby, potem nieźle, ale w sumie suchawo i czasem pseudociepło. Kwiecień niestety zły, ale genuana jednak warto docenić w kontekście półrocza. Co do maja, to pierwsza dekada fajnie że popadało, najlepszy okres to 4-6.05 - od ciepłęgo deszczu po bardzo ciepły dzień. Potem 7-11.05 koszmar, od 12.05 już dobrze, ale dość długo nudno, dopiero 24-26.05 przyszły deszcze. Czerwiec był bardzo dobry, mimo, że pierwsze dwie dekady padało tylko 4 razy... Ale przyjemna termika, znośne sumy i fura słońca, bardzo dobry czas. Ostatnia dekada to seria burz, zwłaszcza 27-29.06 - susza została całkowicie zażegnana.
I teraz co wybrać? Przyznam trudny wybór, jakoś najbardziej mnie te dwie ostatnie kuszą. Ale zobaczymykmroz - 17 Kwiecień 2020, 18:04 Macie jakieś sugestie co powinienem wybrać? Wybór trudny, każda miała jakąś wadę...Jacob - 17 Kwiecień 2020, 18:12 2016 najlepsza Bartek617 - 17 Kwiecień 2020, 20:25 Najlepsze I półrocza:
1. 2014 (bezdyskusyjnie jest to jak dla mnie najlepsza I połowa, albowiem: styczeń w przewadze przynosił pogodę typowo atlantycką, dopiero w okolicach Dnia Babci i Dziadka doszło do dość krótkiego, ale mocniejszego załamania w kwestii mrozów i śniegu, luty to praktycznie przedwiośnie/łagodna wiosna cały czas, ale w pogodnym wydaniu, marzec na ogół ciepły/bardzo ciepły (choć rozpoczęcie astronomicznej wiosny to trochę przesada), kwiecień tak samo, jedyne co mi się mniej podobało, to słabszy termicznie 2-3 dniowy okres w połowie miesiąca, ale padał tylko deszcz (zresztą kwietnie bezśnieżne u mnie się zdarzają często, tylko ten był przeważnie udany, m. in. w kluczowym okresie, czyli Wielkanocy), maj na ogół powściągliwy w kwestii temp., ale pojawiły się jakieś +25 C i czerwiec niepozorny termicznie, ale spokojny)
2. 2016 (styczeń obok tego z 2014 wyjątkowo mało śnieżny co do ilości białego puchu (dopiero tegoroczny go znacząco pokonał), luty ciepły, ale "brzydszy", pamiętam 2 mocniejsze nocne śnieżyce, marzec już umiarkowany termicznie, ale aura analogiczna do lutego, bez większej tragedii, kwiecień na ogół sympatyczny, tylko ostatnia dekada trochę za chłodna , maj słoneczny, choć niestety zebrał trochę burz, czerwiec trochę po skrajnościach, ale w sumie bez większych załamań aury- niezwykły miesiąc, bo niby obfitował w burze, a większość z nich według stacji w Balicach trwała zaledwie kilka-kilkanaście min.)
3. 2019 (styczeń w I połowie był bardziej śnieżny i przy temp. wokół 0 (więc pokrywa śnieżna raczej rosła w ciągu tygodnia, a stopniowo malała przy weekendowych roztopowych, 8 I to śnieżny dzień- spadło ponad 10 cm białego puchu, największe opady przynajmniej od ok. 4 l.- przełom stycznia/lutego 2015 też był u mnie bardziej zimowy), natomiast II połowa to już większy rozrzut termiczny z wycofującą się zimą, tu bardziej lodowy deszcz załamywał, luty to piękna rekompensata za chłodny i niespecjalny 1 miesiąc, marzec to jej kontynuacja, kwiecień z posuchą, ale sympatyczny w kwestii usłonecznienia- poza ostatnimi dniami, słaby deszcz pojawił się podczas ochłodzenia w połowie miesiąca, maj chłodny, ale nadrobił braki w wodzie, a czerwiec... normalnie nie lubię, gdy jest gorąco czy upalnie u progu lata, ale tutaj usłonecznienie "zgadzało się" z temp., więc z tego miesiąca mam raczej miłe wspomnienia)
4. 2008 (styczeń w wydaniu "zachodnim"/strefowym i bezśnieżnym, luty tak samo- przeważnie ciepło w ciągu dnia, marzec bardziej zneutralizowany, kwiecień przeciętny pod kątem panującej pogody i temp., ale w sumie nawet go lubię , maj łagodny, z niewielką ilością burz i czerwiec ciepły, ale podobny w aspekcie wyładowań)
5. 2007 (styczeń bardzo ciepły, a od okolicy Babci i Dziadka wjazd ok. tygodniowej zimy, luty łagodny i w sumie sympatyczny, ale bywały lepsze, marzec ciepły i wiosenny, kwiecień ogólnie w porządku (ten według mnie nadal pozostanie jako 1 z najlepszych), maj z przymrozkami na Majówkę i w niektóre inne dni, ale potem wjazd gorąca (akurat jego już tak średnio lubię), a czerwiec niby stosunkowo stabilny termicznie, ale burzowy)
Myślałem trochę o umieszczeniu 2018 za ponadczasową parę kwiecień-maj, ale uświadomiłem sobie, że luty i marzec stanowiły swoistą przeciwwagę (mimo że anomalie ujemne tutaj nie były tak wyraźne, jak dodatnie w 2 duecie).
Najgorsze I półrocza:
1. 2010 (przepraszam, no nie mogę inaczej- styczeń sroga zima, luty w przeważającym okresie kontynuacja status quo (choć rejon Krakowa tutaj się wyróżniał- podobno, jak liczyłem zgromadzoną pokrywę śnieżną za cały okres (czyli do ostatniego dnia oficjalnego odnotowania białego puch), to oficjalna stacja Krk zebrała go mniej za cały okres niż te we Wrocławiu, Poznaniu czy Szczecinie (!)), marzec wewnętrznie sprzeczny (I połowa zimna i nieprzyjemna, II ciepła jak na przełomie kwietnia/maja), kwiecień w sumie fajny, maj koszmarny pod kątem wisielczej i szarej aury, ale w kwestii deszczu genialny i jak kiedyś go nie lubiłem, to teraz w sumie nic do niego nie mam, a czerwiec to już większa niestabilność w termice i aurze)
2. 2013 (styczeń i luty niby o 1-2 klasy lepsze (bo śniegu nie było szczególnie dużo: maks. 10-15 cm, z roztopami w trakcie i wyższymi temp. w ciągu dnia i w nocy), ale nadal w gronie anty-ulubieńców z uwagi na jedno z najwyższych zachmurzeń, marzec nieprzyjemny (ale w kwestii śniegu raczej i tak daleki od rekordu), kwiecień tak samo- zwłaszcza początek (jak popatrzeć bliżej, to ponoć w głębi miesiąca dało się dostrzec znośną i "do życia" pogodę, ale co to znaczyło w obliczu 1 tygodnia, który był typowy dla lutego/marca, a nie kwietnia), maj dla odmiany ciepły, ale niestabilny, czerwiec podobny atmosferycznie do maja- prawie same nieprzyjemności)
3. 2006 (styczeń- zimka (a jak- i to taka, że nawet chyba wtedy do szkoły nie musiałem chodzić i przejmować się rówieśnikami czy nauczycielami) , luty kontynuacja lodowego horroru , ale po połowie miesiąca śniegu zaczęło ubywać (rejon Krakowa i tak naprawdę "łagodnie" wypadł tutaj na tle kraju) , w marcu nadal przeważnie ziąb, ale śniegu coraz mniej (dopiero po rozpoczęciu astronomicznej wiosny pojawiły się wyraźnie cieplejsze dni), w kwietniu był jakiś 1 paskudny dzień, ale na ogół zadowalająco (pierwszy niezły miesiąc), maj też niczego sobie pod kątem zachmurzenia i temp., jedynie czerwiec ze zmienną i dynamiczniejszą pogodą; o ile II półrocze tego roku to niemal raj i materiał do powtórki w jak najbliższym czasie, o tyle I jest swego rodzaju pomyłką, a zwłaszcza I kwartał)
4. 2003 (styczeń niby niegroźny, ale prawdziwej zimy przyniósł trochę, luty przyniósł więcej mrozu, ale w kwestii śniegu sytuacja praktycznie status quo (też maks. ok. 10 cm, ale we wschodnich regionach podobno było po 20-30 cm), marzec to już raczej powolne i nieśmiałe dążenie w stronę wiosny, kwiecień w 2 części 1 dekady to jakieś nieporozumienie (choć i tak rejon Krakowa miał w kwestii śniegu stosunkowo dużo szczęścia, bo w niedalekim Tarnowie czy Rzeszowie to pewnie tragedia jakich mało- zresztą przynajmniej od początku tego stulecia, śnieżyce bardziej "lubią" SE niż S Polski, przynajmniej na obszarach nizinno-wyżynnych), poza tym pogoda w miarę znośna i faktycznie wiosenna, w maju jak w raju(?) no, niezupełnie w tym roku, ale bywały gorsze, czerwiec bardzo ciepły (wiele dni ze średnią dobową na poziomie ponad +20 C) i trochę burz też miało miejsca; tak naprawdę tydzień paskudnej pogody w kwietniu przyczynił się w dużej mierze do takiej mojej krytycznej oceny)
5. 2012 (styczeń niby na początku niezimowy, ale koło połowy miesiąca krajobrazy zrobiły się białe, później miała miejsce jakaś odwilż, ale śnieg nie stopił się całkiem (zostało go 1-2 cm), luty z syberyjskimi mrozami (ale było sucho, dopiero w połowie miesiąca przeszła większa śnieżyca, która była zapowiedzią ocieplenia) i wyższymi temp. dopiero na jakieś 10 dni przed marcem... , marzec niby łagodny i mało śnieżny, ale ze skrajnościami termicznymi (ja tu nie widzę zbytniej potrzeby, by >20 C pojawiało się w czasie trwania tego miesiąca), kwiecień szary i smutny w I połowie (na domiar złego z epizodem zimowym) , a w II już robiło się lepiej (w moim idealnym kwietniu okres 10-25.04. tamtego roku mógłby być u mnie niemal porządkiem dziennym, a okresami cieplejsze rodzynki czyli 26-27.04.2012), ale ostatnie dni (28-30.04.) mnie bardziej smucą niż cieszą- na co komu +30 C(?) raczej miesiąc niewarty powtórzenia , maj z wahaniami temp., ale w sumie go nawet lubiłem (co też w tamtym roku jest raczej wyjątkiem), a czerwiec jeszcze bardziej różnorodny- niby gorący, ale jakieś fale chłodu też się trafiały, a do tego więcej pobocznych zjawisk atmosferycznych miało miejsce niż w maju (m. in. więcej burz, ale to w sumie nic dziwnego, ich apogeum występuje z tego co wiem chyba w lipcu) kmroz - 18 Kwiecień 2020, 17:26 Przemyślałem sprawę i uznałem, że najlepiej tu pasuje rok... 1983. Naprawdę się udało, bardzo wilgotne, ciepłe i nie za brzydkie, a zima zrównoważona - styczeń bardzo ciepły, ale luty śnieżny i umiarkowany.
Ale to już było.
Z obecnego wieku targany nieco sprzecznościami stwierdziłem, że jednak wybiorę tę z 2004 roku. Pozostałe odrzucam ze względu na:
2009 - krótka, ale jednak kwietniowa susza, styczeń i marzec też ogólnie takie sobie, żaden dłuższy okres nie powalił na kolana.
2010 - ten okres mrozów jednak za długi, w dodatku jeszcze w marcu wróciły. Wczesną wiosną zabrakło porządnych deszczy, a jak już przyszły, to przy totalnej ciemnicy. Ogólnie maj 2010 mimo wszystko był, jaki był, więc - no, thanks!
2013 - marcowi się trochę powaliło we łbie, maj i w sumie czerwiec niestety miały w sobie trochę suchego gorąca.
2014 - tutaj susza u wrót wiosny, późne przymrozki i chłody w maju, też nie zabrakło suchego gorąca w maju i częściowo w czerwcu, w którym zresztą i poważne chłody nawracały.
2017 - tutaj styczeń zbyt się snuł z tą swoją skorupą, nie był to ciekawy miesiąc, marzec poza początkiem był suchawy, no i do tego znany miesiąc ruchomy wiosną. Na domiar złego w drugiej połowie maja i na początku czerwca też było trochę za sucho.
Nad 2016 się zastanawiałem najdłużej, ale jednak uznałem, że wadą był nijaki marzec, często zimny, późne przymrozki, ale jednak jeszcze w kwietniu, oraz brak porządnych deszczy wiosną. Marzec i kwiecień nie tylko nie przyniosły wielkoskali, ale też w sumie nic za ciekawego. Maj i czerwiec jednak opadowo poniżej normy (nie oszukujmy się, te 85mm to tylko lokalne, czerwiec też był lekko suchy).
A 2004? Zrównoważenie stycznia i lutego zimą, zarąbiste epizody w marcu i kwietniu, maj i czerwiec chłodne, ale tak naprawdę, to do przeżycia, w dodatku nie były za suche. Owszem, nie była idealna, ale jednak nie miała istotnych wad, poza może też późnymi przymrozkami w kwietniu. Szkoda tego maja, ale nie można mieć wszystkiego.
Mimo wszystko pierwsza połowa 1983 była zarąbista i bije na głowę tę z 2004 rzecz jasna.Jacob - 18 Kwiecień 2020, 18:55 Ja może przeanalizuje każdą z tego wieku
2001: o dziwo ostatnio stwierdziłem, że nawet nie taka zła, ale 8 tak zdecydowanie odpada. Styczeń nudny, suchy i zgnilo-wyzowy. Luty już zupełnie inny, ale w 100% też nie umiem polubić. Marzec nie taki zły jak kiedyś myślałem, ale i tak miał okropne epizody. Do kwietnia się nawet trochę przekonałem, ale i tak zdecydowanie za dużo złego by lubić ten miesiąc. Maj fajny, ale miał wady w postaci późnych przymrozkow. Czerwiec zimny pochmurny i mało ciekawy, a skrajnego zimniska też nie szczedzil.
4/10
2002: ta to nawet spoko była, ale nie uniknęła też ok dużych wad. Styczeń cudny, z najsilniejszym trendem ociepleniowym jaki można sobie wyobrazić, coś wspaniałego. Luty dobry, ale głównie za 1 połowę, drugą szanuje za opady, co jako całokształt daje naprawdę fajny miesiąc. Marzec też wyjątkowo udany, wada była tylko ostatnia dekada, najpierw zrobiło się zimno i paskudnie, a potem lampowo-amplitudowo... Teraz ciemniejsza strona tamtej I połowy, I dekada kwietnia, to okrutny i zimny lampion, druga już cudna. Trzecia to już taka mieszanka, mimo, że więcej dobrego to i tak był to zły miesiąc, bo strasznie suchy . W maju nienawidzę I dekady, dalszą część była fajna, bo ciepła i burzowa, koniec paskudny. Czerwiec długo nudny paskudny i przy tym niezbyt wydajny w opady, druga sucha i zbyt gorąca. W całości bardzo zły miesiąc
7/10 (ogólnie sprawia wrażenie bardzo wilgotnej, ale i tak długiego okresu suszy nie uniknęła )
2003: tutaj za bardzo nie ma się co rozpisywać, bo tamta zima była długim, suchym i nudnym wisielcem. Styczeń niby bardzo spolaryzowany, ale nic dobrego i ciekawego w nim nie widzę, luty w całości mroźny, amplitudowy i suchy, a marzec był jego kalką, na końcu tylko przyniosły jakieś tam pseudociepło. Na dobitkę kwiecień okazał się kolejnym szmaciarzem, I dekada nawrot wisielczej zimy, druga + większa część trzeciej pseudociepło znane z III dekady marca, dopiero od 27.04 zrobiło się naprawdę ciepło. Maj ciepły i burzowy, choć przy tym suchy jednak regularnie, jeśli chodzi o stabilność termiczna, to wiadomo, że w tym miesiącu można o tym tylko pomarzyć . Czerwca nie lubię, bo zbyt pustynny a I połowa naprawdę duży gorąc jak na swój czas
1/10
2004: styczeń, spoko śnieżny, bez lodowatego piekła za to zabrakło ładnej odwilży. Luty miał niesamowity pierwszy tydzień, potem znów sypnelo śniegiem . Tylko ta 3 dekada dość cienka. W marcu I połowa mi się niezbyt podobała, ale druga to totalne cudeńko 😍. Kwiecień i czerwiec bardzo umiarkowane pod każdym względem . Za to maj słaby i tu nic dobrego nie umiem powiedzieć
8/10
2005: styczeń fajny, najpierw niezwykle ciepły, potem śnieżny. Lutego i marca niestety mimo dobrych chęci nie jestem w stanie polubić, jednak stabilne zimno . Kwiecień pół, na pół, ale ta lepsza połowa naprawdę wyborna . Maj wstrętny, czerwiec nawet ok, ale już trochę za suchy
3/10
CDN. PiotrNS - 18 Kwiecień 2020, 19:16 Dla mnie cztery najlepsze pierwsze połowy roku to 2002, 2014, 2015 i 2016 rok, jako że w 2017 bardzo przeszkadza mi to, co stało się po 10 kwietnia, mając za sobą tak długi bardzo ciepły okres. Wymienione przeze mnie pierwsze połowy były poprawne i miały niewiele wad. Wadą 2014 roku był nieciekawy maj z zagrożeniem powodziowym, w 2015 mieliśmy spory atak zimy na początku kwietnia, rekordowo suchy czerwiec, w 2002 czerwiec nie udał się z innych powodów, z kolei w 2016 przyczepić się można pierwszej połowy marca, która była bardzo ponura, a przy tym wcale nie taka mokra. Z tego wszystkiego odnoszę wrażenie, że najmniejsze niedociągnięcia wystąpiły w 2002 i 2016 roku, i to te dwie pierwsze połowy stawiam na pierwszym miejscu. Lekkie wskazanie na 2002, niech ten rok też doczeka się jakiejś miłej opinii kmroz - 18 Kwiecień 2020, 19:25
PiotrNS napisał/a:
Lekkie wskazanie na 2002, niech ten rok też doczeka się jakiejś miłej opinii
Nie wiem jak u Ciebie wyglądał kwiecień tamtego roku, ale u nas strasznie suchy i do tego z patologicznym początkiem. Aż się dziwię, że o nim nie wspomniałeś jako zakale - chyba, że u Ciebie było co innego PiotrNS - 18 Kwiecień 2020, 19:40 No nie był najpiękniejszy, a suma wyszła lekko poniżej normy, ale podlewało regularnie, dodatkowo przy przyjemnych temperaturach. Ogólnie w tej pierwszej połowie żaden miesiąc nie oddalił się znacząco od opadowej normy - ani w jedną, ani w drugą stronę. W 2016 jednak czerwiec trochę zbyt poskąpił deszczu. Niby to nie był problem, ale jak oceniamy miesiące i połowy ściśle według danych, to jednak jest to jakieś niedociągnięcie.jorguś - 18 Kwiecień 2020, 19:45 Ja mimo wszystko bardzo doceniam jako całość I połówkę 2018 roku... Suma opadów za I kwartał i kwiecień niestety zdecydowanie za niska, w sumie niecałe 77 mm (to nawet w tym roku jest już jakieś 135 ) No ale nie było to aż tak dotkliwie odczuwalne jak w tym roku, nawet w tym szalonym termicznie \, suchym kwietniu te opady choć niewielkie to regularne, było kilka burz w tym najsilniejsza, prawdziwie letnia burzka z 23.04. No i patrząc na dane to mimo małych sum opadów i styczeń i luty były całkiem wilgotne, marzec ciutkę poniżej normy. Nawet kwiecień owszem, bardzo suchy, ale jednak nie aż tak jak wyraźnie chłodniejsze kwietnie 2009 czy 2007. W tym roku mimo wydajniejszego w opady pierwszego kwartału każdy miesiąc, nawet luty zapisał się z bardzo słabą średnią wilgotnością powietrza. Na prawdę, sytuacja w analogicznym czasie u mnie 2 lata temu była wyraźnie lepsza, nie przypominam sobie żebyśmy musieli codziennie podlewać, zdarzało się- racja, ale nie było aż tak sucho A co do innych kwestii- styczeń może nie był jakiś przepiękny, ale przyniósł sporo ładnych, bardzo ciepłych dni, sporo urozmaicenia- kilka dni lekkiej zimki przeplatanej konkrentymi odwilżami, nie było tego co mnie drażniło w tym roku czyli mielenia non stop lekkoplusowych temperatur. Luty do 20 wręcz niezły, lekka zimka- za dnia lekkie plusiki, w nocy lekkie minusy, jakieś słonko się pojawiało. Ostatnie kilka dni i początek marca trochę przeginka, ale do wybaczenia. Gorzej z tym nawrotem zimy 17-21.03, to akurat nie było już kompletnie potrzebne do szczęścia. Ale poza tym początkiem i tym kilkudniowym epizodem całkiem przeciętny marzec z jednym atakiem prawdziwej wiosny. Kwietnia nikomu opisywać nie trzeba, ale coraz bardziej doceniam maj który nastąpił po nim- na prawdę złoto i jest się nad czym rozpływać- 300 h słońca, ponad 100 mm regularnych opadów i średnia niecałe 17*C- przypuszczam, że poniżej średniej w skali kraju tego miesiąca, ale miał swój dobry smak i to coś. No i to za co trzeba docenić ten duet kwiecień- maj to to, że po 7.04 oszczędził nam przymrozków przynosząc kapitalny wysyp owoców wiosenych i wczesnoletnich- truskawek i czereśni było nie do przejedzenia. Czerwcowi już można trochę powytykać, ale opadowo także na prawdę wygląda świetnie- choć niestety opady nie były już tak regularne i pod koniec tej fali upałów 21.06 zrobiło się suchawo- ale na pewno nie dramatycznie sucho. Podsumowując- ta połówka ma sporo plusów u mnie mimo wszystko, szczególnie ten brak zimna w kluczowym dla wegetacji momencie, opadów niestety za mało, ale bronił się swoją regularnością. Mimo wszystko nawiązując do tytułu tego wątku- TOP1 to nie będzie, to miejsce zarezerwowane jest u mnie dla roku 2016. I to nie był łatwy wybór, bo też ma swoje za uszami ale analizując plusy i minusy to tych drugich było jednak mniej- największe zarzuty mam do marca, II dekady maja i najbardziej niestety do końcówki kwietnia- po prostu za zimno i spore przymrozki No ale- nie ma ideałów No a plusy tej połówki to: kapitalny moim zdaniem styczeń, wydajny opadowo luty po rekordowo suchym 2015 roku, bardzo fajny miesiąc ruchomy 24.03-23.04 i super udany czerwiec. No i wyróżnienie zasługuje też moim zdaniem połówka z 2008 roku