Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
2018 rok - 2018 rok - najlepszy - najgorszy miesiąc
kmroz - 7 Wrzesień 2020, 15:37 15-25.12.2018 - Piękny okres grudniowy, niestety jest to jedyny okres po 2017 roku, z którego straciłem większość zdjęć (do 23.12, bo wtedy mi się telefon popsuł), tylko pojedyncze, zbeszczeszczone messengerem, udało się zachować. Zaczęło się od pięknej śnieżycy 15.12 wieczorem. No ok, nie była jakaś skrajnie mocna, ale śniegu spadło tyle, co 29.01, z tą różnicą, że padało znacznie słabiej, ale był rasowy mrozio. No i dzięki temu te 4-5cm śniegu się w kolejnych dniach utrzymywało. Następne dni, jakkolwiek to zabrzmi, uświadomiły mi, że nawet w skrajnie pochmurnym czasie, pozornie stratusowem, się zwykle coś dzieje na niebie. Najładniejszy był 17.12, kiedy w drugiej części dnia nachrzaniało pseudosłońce przy świeżej pokrywie. Wieczorem nastąpił największy spadek tego grudnia (1.12 licze do listopada hahaha), u mnie było -11 stopni jak pamiętam, niestety foty straciłem więc dowodu nie mam Kolejne dni to niby przewaga chmur, a jednak z nich też mam foty przebłysków i przejaśnień. 20.12, tuż przed odwilżą znowu ładnie sypło. 21.12 był pięknym dniem, śnieg powoli topniał w blasku słońca. Nie wiem jakim cudem, ale depesze zachmurzenia z Okęcia (o pomiarze usłonecznienia nawet nie wspominając xdddddddd) dają pełne zachmurzenie z każdej godziny, a ja pamiętam i tu już nawet mam pojedyncze foty na dowód, że ładnie dawało słonkiem pare godzin. W nocy z 21 na 22.12 się niestety ociepliło, zaczał lać deszcz i śnieg stopniał. Kolejny dzień jednak też nie był zły, momentami się przejaśniało, było do +7 stopni, a wyraźnie przyjemnie zrobiło się koło 15:00. I właśnie wtedy popełniłem największy błąd życia - poszedłem na spacer z psem... bez kurtki. I dosłownie 20 minut po tym rozpogodzeniu, doszło do nagłego załamania pogody i z całym impetem walnął układ liniowy z ulewnym deszczem, silnym wiatrem a nawet lekkim gradem O dziwo, nie rozchorowałem się. Kolejny dzień był już chłodnijszy, ale w nocy z 23/24.12 przeszedł decydujący niż. Zabrakło dosłownie walonych 100km, bym znalazł się w zimnym, śnieżnym wycinku i by Wigilia była w całości magiczna. Mój znajomy, który jechał w Wigilię do rodzinnego domu w Mrągowie mówił, że gdzieś przed Ciechanowem krajobrazy nagle zrobiły się białe, a u niego w Mrągowie wręcz pokrywa przekraczała 10cm! Sama Wigilia u mnie była typowo konwekcyjnym dniem - raz się przejaśniało, a raz chmurzyło i waliło krupą śnieżną, niestety zbyt słabą, by mówić o realnej pokrywie. Na dobre rozpogodziło się na zachód słońca, by zobaczyć pierwszą gwiazdkę. Tempreatura właśnie wtedy spadła poniżej zera, po kilkudniowej przerwie. Już się mogło wydawać, że Wieczerza u mnie upłynie bez pokrywy, jednak gdzieś godzinę po zachodzie słońca niespodziewanie z nieba zaczęło Opad był słaby, nie przekraczał 0.5mm, jednak ze względu na ujemną temperaturę, dość szybko utworzyła się słaba, symboliczna wręcz pokrywa. Mało, bo mało, ale jednak.... Pierwsza wigilia ze świeżą pokrywą śnieżną od wielu lat. W nocy z 24/25.12 jeszcze lekko sypnęło i rano 25.12 już wyraźnie widać była białą magię. Niestety, po paru godzinach się stopiła i nadeszła odwilż, która już całodobowo potrwała do końca roku... Niemniej tych ostatnich dni też jakoś źle nie oceniam, a wręcz dobrze, ze względu na fajne opady, całodobową anomalię i jednak zdarzające się rozpogodzenia.kmroz - 7 Wrzesień 2020, 22:54 Najgorsze fragmenty 2018 roku:
10.02-21.02.2018 - okres totalnej mdłości pogodowej i bylejakości. Gdyby nie zamarznięte, czyste rozlewiska, to nie byłoby żadnego uroku, tak to jakieś marne 2- się należy
18.04-23.04.2018 - jak większości tego kwietnia nie hejtuje jakoś bardzo, tak tutaj to po prostu masakra, klasyczne pseudociepło rodem z kwietnia 2009, tylko trochę podgrzane. Ale i tak 23.04 niektóre regiony nie uniknęły mrozu.
3.05-14.05.2018 - może jakieś burze tam chodziły bokiem, ale u mnie nie było nic. Skrajnie sucho, gorąco, często pustynnie. Właśnie te kilka chłodniejszych nocy to był efekt pustynnych warunków pogodowych.
27.05-1.06.2018 - Wrota Piekieł. Nic dodać, nic ująć
9.10-18.10.2018 - FKP - 8 Wrzesień 2020, 09:56
kmroz napisał/a:
3.05-14.05.2018 - może jakieś burze tam chodziły bokiem, ale u mnie nie było nic. Skrajnie sucho, gorąco, często pustynnie. Właśnie te kilka chłodniejszych nocy to był efekt pustynnych warunków pogodowych.
Toż to był jeden z najlepszych okresów tego wspaniałego roku, lampa, ciepło i trzy porządne burki (3.05, 8.05, 11.05).pawel - 8 Wrzesień 2020, 10:29 Akurat porządna burza to była u mnie tylko 8.05. Z tymi "burkami" to dużo zależy od miejsca zamieszkania.PiotrNS - 8 Wrzesień 2020, 11:51 Mnie w 2018 roku nie podobają się (co najmniej pięciodniowe):
23-28 marca - te dni przynosiły codzienne mrozy już na gołą zimę po stopieniu śniegu, a przy tym wcale nie zawsze były słoneczne - często jak na złość chmurzyło się zaraz po wschodzie Słońca . Nieprzyjemnie zapamiętana stała się Niedziela Palmowa 25 marca, kiedy ta lampa była mocno lodowata i niepasująca do typu pogody preferowanego w tym czasie.
31 maja - 5 czerwca - dni gorące i parne z niebem jak w ostatnie dni wakacji... 2019. Mało przyjemne, tylko burza z ulewą 2 czerwca ratuje ich honor.
21 czerwca - 1 lipca 1985
22 lipca - 3 sierpnia - okres pożyteczny, bo dość deszczowy, lecz niestety gorący, parny i odczuwalnie męczący. Szkoda, że burki w tych dniach były tak liche.
14 listopada - 6 grudnia - skok w lodówkę, paskudna, mroźna i lochowa pogoda niemal całkiem bez śniegu
26-31 grudnia - foch na zawsze
Reszta dla mnie całkiem dobra, a jeśli czasami nieprzyjemna - to zazwyczaj pożyteczna, bo odpowiednio deszczowa. Ewentualnie bardzo krótka.
Nad II dekadą października się zlituję, choć za nią nie przepadam.PiotrNS - 8 Wrzesień 2020, 17:39
kmroz napisał/a:
Najgorsze fragmenty 2018 roku:
10.02-21.02.2018 - okres totalnej mdłości pogodowej i bylejakości. Gdyby nie zamarznięte, czyste rozlewiska, to nie byłoby żadnego uroku, tak to jakieś marne 2- się należy
18.04-23.04.2018 - jak większości tego kwietnia nie hejtuje jakoś bardzo, tak tutaj to po prostu masakra, klasyczne pseudociepło rodem z kwietnia 2009, tylko trochę podgrzane. Ale i tak 23.04 niektóre regiony nie uniknęły mrozu.
3.05-14.05.2018 - może jakieś burze tam chodziły bokiem, ale u mnie nie było nic. Skrajnie sucho, gorąco, często pustynnie. Właśnie te kilka chłodniejszych nocy to był efekt pustynnych warunków pogodowych.
27.05-1.06.2018 - Wrota Piekieł. Nic dodać, nic ująć
9.10-18.10.2018 -
No widzisz, a u mnie dwa spośród pięciu wymienionych przez Ciebie epizodów można potraktować jako najlepsze. Jeden to bajkowa zima, a drugi to cudny kraj...
Do dni 18-23 kwietnia (oprócz 21-go) także mam słabość, bo estetycznie i odczuwalnie były wręcz cudowne, jednak ze względu na to, że przypadły już w dość suchym momencie, wśród najlepszych bym ich nie umieścił.Janekl - 8 Wrzesień 2020, 18:42 Styczeń - 2/10
Luty - 6/10
Marzec - 3/10
Kwiecień - 8/10
Maj - 8/10
Czerwiec - 8/10
Lipiec - 9/10
Sierpień - 8/10
Wrzesień - 8/10
Październik - 7/10
Listopad - 5/10
Grudzień - 4/10FKP - 8 Wrzesień 2020, 19:00 10.02-21.02.2018 to wcale nie był taki zły, gorzej było m.in. w 2010 i 2013 roku.Jacob - 8 Wrzesień 2020, 19:29 FKP, widzę, że jednak masz fetysz lodowej pustyni FKP - 8 Wrzesień 2020, 19:35 Jacob, Ziemia była wtedy wilgotna więc nie wiem o co Ci cho xd