Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
Ogólnie o pogodzie i klimacie - Stycznie 2001-21 od najlepszego do najgorszego
kmroz - 19 Luty 2023, 21:33
PiotrNS napisał/a:
6 lutego 2013 wolałbym być w Dubaju niż w Legiowawicach.
A ja zdecydowanie w Legiowawicach. Minął zaledwie tydzień od początku roztopów, jakkolwiek brutalnych i co ważniejsze, powrót dobra, trwałego i solidnego był nie na horyzoncie, a za progiem. Wręcz już tego dnia popołudniu zaczęło prószyć i zabielać, a dzień później uderzyło coś pięknego. Chociaż osobiście jeśli chodzi o mój region, to solidniejsza była śnieżyca 19.02 niż 7.02. To naprawdę nie była zima 22/23, w której jak wchodzi odwilż, to na długo i do tego znacznie dłużej niż trwał poprzedzający ją okres zimowy. To była zima, w której na każdym etapie widać było absolutną dominację aury prawdziwie zimowej.PiotrNS - 19 Luty 2023, 22:42 To jest racja, no ale jednak boli mnie ten fragment, naprawdę boli. W 2010 czegoś takiego nie było, a śniegu i tak pod dostatkiem, nawet więcej. Dla mnie to legenda. Styczeń 2013 też, ale 2010 w Legiowawicach traktuję jednak jak większy kaliber.
No dobrze, a teraz moja próba uszeregowania styczniów, tym razem w Nowym Sączu
2006
2013
Ten wybór był bardzo trudny. Gdyby styczeń 2013 przyniósł początek zimy wcześniej, to nawet bym się nie zastanawiał, ale z racji kiepskiego początku robię jednak ukłon w stronę piątego najgroźniejszego stycznia po 1953.
PS. Nawet najstarsi górale wiedzą, że PiotrNS nie jest najlepszy w robieniu rankingów, więc proszę o wyrozumiałość W razie czego piotrujcie.kmroz - 19 Luty 2023, 23:48 Na pewno bardziej zgnoiłbym styczeń 2008, niższe noty bym dał też styczniowi 2001 i 2016 (ten drugi to jeśli patrzeć po sumach opadowych, to nie miał u was nawet 3cm śniegu....), mimo wszystko zaskoczyło mnie znalezienie się stycznia 2022 powyżej 2023. Widzę, że dużo większą wagę przykładasz niż ja do stopnia patolstwa i stąd pewnie te różnice. Jeszcze osobiście bym nieco bardziej zgnoił styczeń 2002, który mało co od siebie dał i mimo wszystko styczeń 2017, a wyżej dał taki 2021 czy 2009 (który u Was był naprawdę konkretem, nie to co u mnie)
I jeszcze jedno. Dałbym mimo wszystko wyżej stycznie 2013, 2010 a nawet 2004 od stycznia 2006. Styczeń 2006 u Was to nie tylko miesiąc z dominacją mroźnej, ale dosyć martwej pogody, ale też widać, że niestety przed silnymi mrozami weszła odwilż i zrobiła breję. Wiem, że to mega krótkie, ale no jakoś zniesmacza. Dlatego wręcz uważam, że "wasz" styczeń 2006 był gorszy od naszego FKP - 19 Luty 2023, 23:52
Cytat:
2 dekada grudnia 2022 to był wielki fart w tych patolskich czasach i nie powtórzy się już nigdy
PiotrNS - 19 Luty 2023, 23:57 kmroz, z tym styczniem 2016 to cenna uwaga, tylko przez te stosunkowo niskie temperatury uznałem, że może jednak powinno się go trochę wyróżnić z tego tłumu najsłabszych styczniów. Kilka razy było w nim naprawdę ładnie (sumy opadów potrafią mylić - takiego 18.03.2018 rzekomo opad był nieduży, a dowaliło jak 11.12.2022). W styczniu 2006 po tej małej i szybkiej odwilży, której ja wręcz nie wpisywałbym w rejestr, jeszcze trochę popadało, więc nawet jeśli wierzch pokrywy śnieżnej stracił nieco swoich właściwości (w co trochę wątpię), to dało się go przykryć. Na początku stycznia też posypało jeszcze przed nadejściem stabilnie mroźnej pogody i to sprawiło, że jednak uznałem, że może wygrać, zasługuje. Na pewno w żadnym wypadku nie zgodzę się z tym, że mój styczeń 2006 był gorszy od Twojego, gdzie rzeczywiście spora część miesiąca to były takie zamrożone resztki, a przed mrozami nie posypało tak obficie.
Styczeń 2004 trochę za długo męczył taką zimą na pół gwizdka, ale oczywiście bardzo go cenię. A co do 2010... Szkoda mi tego, że śniegu nie było w nim więcej. Serio. Brakuje mi w tym styczniu jakiejś porządnej śnieżycy, po której z kilku robi się ponad 20 cm śniegu. Albo nawet za jednym razem. Trochę nudny miesiąc w porównaniu do tego, co przyniósł u Ciebie. Taka duża pokrywa jest jednak inna w odbiorze.
A co do 2013... Naprawdę bardzo chciałbym, tylko szkoda że tak późno wystartował. Pomyślałem sobie, że jednak ważne jest, aby pierwsze miejsce w pojedynku styczniów i lutych (bo grudzień to jednak inna bajka - #nędznapolskanorma) zajmowały miesiące zimowe od A do Z.kmroz - 20 Luty 2023, 00:06 PiotrNS, ale do stycznia 2008 się nie ustosunkowałeś, no moim zdaniem danie go wyżej niż 2007 i 2014 to duży błąd. Poza tygodniem słabego pudru odziedziczonego po grudniu, nie miał dosłownie nic xd
Co do stycznia 2006, to u mnie też po tej odwilży z początku spadły świeże 3-4cm, a śnieżyce przed falą silnych mrozów były podobnie silne jak u Ciebie i do tego bez przejściowej chlapy. Więc no sorry, ale uważam, że u mnie ciutkę lepszy. Ale i tak taka forma do mnie nie przemawia xdPiotrNS - 21 Luty 2023, 00:37 Styczeń 2008 rzeczywiście powinien spaść poniżej 2018, ale niżej już raczej nie. Co do 2006, to u mnie jednak sumarycznie śniegu było więcej, a i ten początek przyniósł taką przepychankę dobra ze złem, a której jednak zwyciężył w znacznym stopniu dobry śnieg. Później ta śnieżyca przed nadejściem mrozu zrobiła naprawdę grubą warstwę, a ocieplenie raczej nic jej nie zaszkodziło. Chociaż pewnie działa w tym jakiś psychologiczny "myk" - kiedy na nią patrzę, wydaje mi się czymś nikłym, pozbawionym znaczenia przy tym, co przyszło tuż po niej
Styczeń 2013 mogę z czystym sumieniem umieścić ex aequo, a nad wygraną jeszcze się zastanowię. Na pewno uważam go za zasługujący na pierwsze miejsce bardziej niż u Ciebie, gdzie końcówka tego miesiąca przyniosła coś dużo gorszego (dla mnie już istny koszmar), a do tego miałeś dużo lepszy styczeń 2010 niż mój pseudokurort. Tylko ten początek nie daje mi spokoju, zwłaszcza Nowy Rok... Mogę wspominać go miło, ale z punktu widzenia moich aktualnych upodobań, był nie do przyjęcia. Dopiero 6 stycznia ta zima ruszyła z kopyta po przerwie, która trwała od wiadomo kiedy 🙂
Jeszcze ustosunkuję się do różnic wynikających z przykładania przeze mnie wagi do stopnia patolskości. Racja, ma to dla mnie duże znaczenie. Wiele epizodów ostatnich lat z okresem okołonoworocznym (2022/2023) na czele utwierdziło mnie w przekonaniu, że ekstremalna patolskość zimą to największe zło. Generalnie pojęcie patolskości istnieje dla mnie zgodnie z definicją tylko w tej porze roku, w której z dodatnich anomalii nie czerpię żadnych korzyści, choćbym próbował. Ale niektóre jej przykłady da się przełknąć - wiadomo, nędzna polska norma, zdarza się. Jednak kiedy patrzę na te halniaki, kilkanaście stopni na plusie czy dwucyfrowe średnie dobowe, to normalnie nóż w kieszeni mi się otwiera. Dlatego taki styczeń 2014, który przez 2/3 swojego trwania był nieprzerwanie patolski, to rzecz niemożliwa do zaakceptowania w żadnej mierze. A styczeń 2007, który do tego gnębił takimi rekordami, ponad 10 stopniami na plusie przez wiele dni z rzędu, przekroczeniami 15 stopni i do tego bardzo silnym wiatrem, to coś, co po przeżyciu ostatnich miesięcy uważam już za autentyczny koszmar. Ten styczeń nie istnieje dla mnie w żadnych dobrych stronach. Zima w końcówce była krótka, jakby na otarcie łez. Żebym po tak skrajnej patologii mógł ten styczeń rozgrzeszyć, ten atak zimy musiałby wyglądać jak w 2005, a nie tak.
Co do stycznia 2022 i 2023, to ten pierwszy nie był tak ustawicznie, niezłomnie patolski. Ale różnica między nimi nie jest duża - to takie bardziej coś za coś.
I na koniec styczeń 2002 - ten miesiąc jednak coś od siebie dał i jego początek to dla mnie jedna z najlepszych zim na tym etapie roku w całej historii. Do ok. 20 stycznia zima była trwała, ostra, a temperatury nie pozostawiały złudzeń. 1/3 tego miesiąca to straszny okres, podobnie jak pierwszy tydzień lutego. Ale i wtedy to zgromadzone dobro nie znikło tak od razu. A wcześniejszy przebieg pogody w styczniu 2002 po prostu muszę uszanować.kmroz - 10 Czerwiec 2023, 16:54 2010
2013
2004
2006
2014
2021
2016
2019
2011
2003
2012
2009
2018
2017
2005
2007
2002
2022
2023
2008
2001
2015
2020kmroz - 5 Lipiec 2023, 12:13 1 dekada stycznia