Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
Ogólnie o pogodzie i klimacie - Dni, do których mamy szczególną słabość
FKP - 13 Październik 2020, 12:45 Styczeń: Brak ale to standard xd
Luty: 1, 19, 25.02
Marzec: 1, 9, 17, 18, 27, 28,03
Kwiecień: 6, 12, 28
Maj: 11 xd
Czerwiec : 12, 19, 26, 28
Lipiec: 1 xd
Sierpień: 9, 21, 26
Wrzesień: 5, 16, 24
Psiocha: 3 xdkmroz - 13 Październik 2020, 12:59 Cały okres 24.09-10.10. Najpiękniejsze Babie Lato Ever FKP - 13 Październik 2020, 13:26 A 23.12.2013-12.01.2014 to najpiękniejsza Polska Zima Ever kmroz - 13 Październik 2020, 13:30 Jak już to od 3/4.01 bo wcześniej suuuuuuuusza kmroz - 21 Październik 2020, 15:58 Dołączam tutaj noc 9/10.10 i dzień 10.10 kmroz - 3 Październik 2021, 20:20 18.03.2021 Może trochę nieracjonalna, ale właśnie o to chodzi w tym wątku, że słabość się często ma do czegoś, co nie do końca zasłużyło kmroz - 3 Październik 2021, 20:21
kmroz napisał/a:
Cały okres 24.09-10.10. Najpiękniejsze Babie Lato Ever
Oj nie kmroz - 4 Listopad 2021, 23:43 No to wracam do zabawy, ale wymienie wszystko z lat 2018-2021 tylko, dalej to mi się nie chce sięgać. Oczywiście będę oceniać względem obecnych upodobań, stary kmrozie a kysz (chociaż ten dużo bardziej stary z lat 2006-2008 to był całkiem okej ). Właśnie od początku 2018 pamiętam dosłownie każdy dzień w pogodzie bardzo świadomie.
18.01.2018 - Jedna z najpiękniejszych śnieżyc ostatnich lat, jak niemal każda występowała w towarzystwie okołozerowych temperatur, przez co pokrywa ostatecznie wyniosła znacznie mniej, niż był na to potencjał, ale i tak przekroczyła 10cm. Rozpoczął się tydzień pięknej, magicznej zimki - chociaż już od 16.01 leżał śnieg, a jakby zaliczyć puder to nawet od 12.01.
24.02.2018 - Słowo daję, jak patrzę na fotki z tego dnia, to aż się miło robi. Po śnieżnej nocy leżały ledwie 2cm świeżego śniegu, ale w połączeniu z silnym mrozem i cumulusowym słonkiem wyglądało to tak czy siak cudnie. I ten wieczorny spadek... Cholernie tęsknie...
17.03.2018 - W zasadzie kopia sprzed 3 tygodni, z tą różnicą, że wiało nieco słabiej, a świeżego śniegu było koło 5 cm Pamiętam, ze tego dnia odbierałem przesyłkę z żywymi wężami i trzeba było je mocno chronić za pazuchą przed panującym silnym mrozem
13.04.2018 - No słowo daje, ale tak zajebistej kwietniowej burzy to ja nie pamiętam.
25.05.2018 - Oglądanie zarówno nagrań, zdjęć jak i skanów radarowych z tego dnia wzbudza we mnie przepiękne uczucia. Jak wiecie, kocham Czas Euforii z kolejnego roku, ale żaden z jego dni nie wylgądał tak fenomalnie... Wg mojej analizy radarowej spadły z tej superkomórki 23mm u mnie (Pruszków 18mm).
25.07.2018 - Przepięknie imieninki, chociaż też nie ma co się oszukiwać, że miałem szczęście co do miejsca przebywania, bowiem u mnie na działce szła burza za burzą, dzięki czemu z kilku pierdów uzbierało się 20mm deszczu. Powiem szczerze, żę nawet w Lipusiu mi trochę brakowało podobnego dnia. Tam burze jak szły to raz a porządnie... Wiadomo, że niby tak lepiej, ale jednak opcja takiego klasycznego tropiczku też ma swój duży urok.
30.09.2018 - Dojrzałem do tego by przyznać, że serio mnie JARAŁ ten wrześniowy mróz.
9.01.2019 - To była jedna z najmilszych niespodzianek. Prognozy do ostatniej chwili upierały się na odwilż, ale ostatecznie niż przeszedł z 200km bardziej na SW i zapewnił u mnie śnieżyce przy -1 stopniach Trasa niżu podobna do tej z 17.02, ale jednak opady ciągnęły się znacznie dłużej - chociaż nie był tak mocne. Ostatecznie w ciągu całej 3-dniówki 8-10.01 spadło u mnie 10cm śniegu.
25.01.2019 - Tego dnia siostra mojego kumpla z liceum (tego co brał ostatnio ślub xd) urządzała osiemnastkę, pamiętam jak się na poczcątku imprezy wymknęliśmy na drifty po świeżym, chociaż niewielkim śniegu. Odnosząc się nieco do starego kmroza, pamiętam jak bardzo dobrze zniosłem osłabienie wiatru i wzrost wilgotności, a i leżący śnieg sprawił, że odczuwalnie było serio przyjemnie xd
17.05.2019 - Dzień wielkiego przełomu i początek tego Czasu Euforii. Czasu, który sam w sobie nie miał dnia, który bym mógł wyróżnić. Czas Euforii należy podziwiać za konsekwentność w częstotliwości burz i tropiczku, a nie za jakiś konkretny jeden incydent burzowy.
13/14.06.2019 - Co dzień wkurzył, to noc odpłaciła. Niestety najlepsze opady mnie minęły, ale widoki? Tak dobrych nie miałem już w kolejnych rocznikach, nawet 28.07.2021 to nie to samo.
4.11.2019 - Minie wiele lat zanim stracę sympatię do tego dnia
7.06.2020 - Podobnie jak w Czasie Euforii, to również w Czerwusiu brakuje mi takiego dnia do wyróżnienia. Wyróżnie więc początek tego wszystkiego.
17.06.2020 - Wyróżnie też jednak ścisły początek najbardziej tropikalnego okresu. Chociaż on akurat zasłużył sam z siebie na wyróżnienie. Dwie piękne burze z aktywnością elektryczną i opadową godną najlepszych incydetnów
2.07.2020 - Po prostu chce wrócić do tego dnia, chociaż kocham go nie tylko za pogodę. Poranek strategicznie zjebałem, ale to nie ujmuje jednak jego niezwykłości. W ciągu dnia też natrafiłem na kilka fajnych burz, chociaz było to spory kawałek od mojego miejsca zamieszkania.
10.07.2020 - To był tak wzorcowy epizod upału, że mogłbym pisać o tym godzinami. Poranny dezczyk, potem trochę słonka w parnocie i już koło 15:00 piękna burza, która akurat mnie trochę wkurzyła, bo mi pokrzyżowała plany, na szczęście w przeciwieństwie do 29.06 nie schrzaniła ich do reszty i udało się udać na dalsze łowy, by najpierw uchwycić superkomórkę pod Płońskiem, a następnie w drodze powrotnej ścigać się z rotorową chmurą z liniówki. I jeszcze cudowny wieczór z długo trwającą dyskoteką.
30.08.2020 - Mimo wszystko takiego dnia pominąć nie można, ale nie ukrywam, że wiele sympatii do niego straciłem xd Przed nadejściem burzy powinno się dusić w parnocie, a nie marznąć i wyziębiać, a tak to niestety wtedy wyglądało...
5.10.2020 - Chociaż nie przeżyłem na żywo tej Legendy, to na wyróżnienie zasługuje. Co do dnia, to tak do 12:00 było strasznie, ale już wczesnym popołudniem odpaliły pierwsze burze i widać było piękne mammatusy, a dziwka na niebo już nie wróciła. Najlepsze miało nadejść jednak dopiero po zachodzie słońca.
18.01.2021 - Dzień, który przywrócić mi wiarę w zimy... I jedyny przypadek z tej zimy, kiedy było tak zimno, że grzanie w autobusie nic nie dawało...
30-31.01.2021 - Tutaj wyróżnienie należy się duecikowi, jeden dzień nie miałby aż takiego uroku bez drugiego
17-18.02.2021 - To samo co wyżej, ale niestety już takie miłe to nie było, bo drastyczne czaiło się tuż za rogiem...
5.03.2021 - Powrót normalności, po prostu
18.03.2021 - Wiecie chyba jak kocham ten dzień, chociaż no do legend to mu daleko
18.04.2021 - W zasadzie tutaj też dwa dni powinienem dać, ale to ten jednak zasługuje na wyróżnienie. Wszystko w nim potoczyło się idealnie, a wieczorna aktywna burza była tylko dopełnieniem
14,05.2021 - Dzień, w którym serio uwierzyłem w "innowację Globcia". Połączenie śpiewających ptaszków, szybko zmieniającej się szaty krajobrazowej, 23 stopni ciepła w niepełnym słońcu i majączących się chmur burzowych w oddali...
22.06.2021 - Tak samo - Wielki Początek
8/9.07.2021 - Ta noc dla mnie zaczęła się jeszcze przed zachodem słońca, a dokładniej koło 18:00. Gdy wychodziłem z pracy i czekałem na autobus na pętle na Okęciu, a stamtąd na działkę, obserwowałem piękny wał, z którego chwilę potem rozpętała się wspaniała burza. Przeszła szybko, spadło na działce 20mm. Po deszczu wyszło słonko i był super klimacik, po czym nadeszła wspaniała nocka z lekkim spektaklem w oddali, śpiewem ptaszków od 3:00 nad ranem i niesamowitym tropiczkiem. Poranek na działce był tak piękny, ze naprawdę z dużym żalem ją opuszczałem, kierując się ponownie do siedziby mojej firmy... Jadąć busem miałem super widok na wał chmur na zachodzie, z których przechodziły burze jedna za drugą.
11.07.2021 - Dzień słynnego uuglobciowania, które zawsze będą mi się kojarzyć z Malichami. Zawsze, gdy tam jestem (a bywam dość często) przypomina mi się ten dzień. Miałem tam korki (tak, o dziwo w wakacje XD), a potem wybierałem się w kierunku działki, gdzie spędziłem popołudnie. Ten dzień już na tym etapie był super, ale to jednak wieczorne niespodziewane strobo go ułożyło na dobre...
16.07.2021 - Poranne bombardowanie i popołudniowa nieskrępowana lampka....
28.07.2021 - Piękny wieczorny ciąg burz. Dwa pięknie wały rotorowe, kilka burz z których miałem super widok z okna na południe Tylko ten j*bany dźwig... Teraz, jak sezonu nie ma, to jak na złość go usunęli...
25.08.2021 - Możecie mnie hejtować, ale dla mnie ten dzień był ważnym symbolem Ostateczne zamknięcie kwestii antysierpniowania tym lodowatym porankiem i stosunkowo słonecznym dniem z tmax ledwo na poziomie +17 stopni xd
16.09.2021 - Dzień, który przywrócił moją wiarę we wrześnie. Poranne mżawki i popołudniowa plucha z pierdami przy stale utrzymującym się ciepełku
22.09.2021 - Na swój sposób kocham ten dzień, który spędziłem na wycieczkach po południowej części woj. mazowieckiego - Warka i Pionki, oraz Radom i Skarżysko-Kamienna.
10.10.2021 - Prawdziwy wyż, chociaż z deczka lipny Szronowy poranek jednak się udał, za dnia pełna lampka i +13 stopni. Chociaż sam dzień życiowo to wspominam milej poprzedni, sobota 9.10, którą spędziliśmy na plenerowych targach kół naukowych.
Możliwe, że nie wymieniłem wszystkiego, co było tego warte, no i na pewno w 2021 dałem więcej, ale to też wynikało z tego, że w latach 2018-2020 było to bardziej hipotetyczne - obecna wersja kmroza ustabilizowała się tak naprawdę dopiero na początku tego roku i od tej pory ma najwyżej niewielkie korekty.Bartek617 - 5 Listopad 2021, 12:05
kmroz napisał/a:
25.08.2021 - Możecie mnie hejtować, ale dla mnie ten dzień był ważnym symbolem Ostateczne zamknięcie kwestii antysierpniowania tym lodowatym porankiem i stosunkowo słonecznym dniem z tmax ledwo na poziomie +17 stopni xd
Takie dni w lecie też są potrzebne- sezony wakacyjne w ostatnich latach mogły wprawdzie trochę zaburzyć naszą percepcję, ale jak byliśmy mali lub nas nie było na świecie (chodzi mi tutaj o osoby, które urodziły się w latach 90. ubiegłego wieku, więc pewnie większość aktywnych użytkowników z tej strony) to takie dni pewnie pojawiały się częściej i nie było to nic "nienormalnego". Ja Cię tutaj chyba rozumiem, bo z racji tej że u mnie rzadko kiedy bywa jednocześnie słonecznie i chłodno (przeważnie w ciągu dnia temp. rosną bardziej ochoczo wraz z ładną pogodą), to takie dni są dla mnie w trakcie wakacji przecudne. kmroz - 5 Styczeń 2022, 15:05
kmroz napisał/a:
4.11.2019 - Minie wiele lat zanim stracę sympatię do tego dnia
Minęły dwa miesiące i w sumie już jej tak mocno nie czuję, ekstrema cieplne poza ścisłą porą ciepłą mnie już totalnie przestały jarać (ew. kwiecień i październik jeszcze, ale wtedy to już musi serio dowalić opadem, wilgocią i najlepiej burzałką)