Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
Filmy i seriale - Niebezpieczne i chamskie sytuacje na drogach
Bartek617 - 1 Maj 2023, 15:00
zgryźliwy tetryk napisał/a:
Skoro dobrze nie widzisz, to nie jedź Możesz zrobić krzywdę innym, a także sobie samemu.
Takiego argumentu właśnie używałem, gdy rozmawiałem z Rodzicami, tłumacząc im dlaczego obawiam się podejść do egzaminu na prawo jazdy kategorii B- nie jestem zadeklarowanym wrogiem pojazdów mechanicznych, bo mam nawet parę gier z gatunku symulatory za sprawą których mogę ćwiczyć swą sprawność na drodze, ale no właśnie... w grze mi nie wyjdzie, to mogę zawsze z niej wyjść i spróbować ponownie za jakiś czas, a w prawdziwym życiu mam tą świadomość, że niestety już nie ma tak dobrze. Przy większej prędkości niż 30-40 km/h (od ok. 50 km/h) krajobraz naprawdę zaczyna mi się trochę "rozmazywać", a wiadomo samochód jest środkiem transportu w którym bez większego trudu można większą prędkość rozwinąć (na rowerze raczej dam radę tak szybko jechać, jak tylko będę miał zjazd z jakiegoś większego wzniesienia). Rowerem mogę wciąż oczywiście kogoś potrącić, ale no nie jestem "potworem" ani także jakimś zawziętym, dożartym gadem, że chcę komuś udowodnić, że to ja "rządzę na drodze" - raczej zawsze trzymam łapy blisko hamulców w pogotowiu, by w razie czego z wyprzedzeniem zwolnić (hamulce mam nawet wyrobione od częstego naciskania, więc no taka okoliczność może świadczyć o tym, że no należę do osób ostrożnych) lub kogoś z oczywiście zachowaniem większej odległości (by np. nie przestraszyć przechodnia) wyminąć: w każdym razie nie marzę o konfrontacji z innym uczestnikiem ruchu drogowego, nawet jeśli nie przebiegłaby ona w skutkach tak źle: zwykle jak nawet do takich sytuacji [nieczęsto, parę razy w moim życiu póki co] dochodziło, że oponami się z kimś niechcący zderzyłem (człowieka jeszcze nigdy chwała Bogu nie potrąciłem, tylko miałem bliski kontakt z innym rowerem) , to od razu pokornie przepraszałem i druga osoba się na mnie nie gniewała.
Rower ma tą przewagę nad samochodem, że jest całkowicie od mojego stanu zdrowia zależny, tu nic nie ma prawa tak naprawdę zawieść poza oczywiście podstawową umiejętnością trzymania równowagi (no i oczywiście jak łańcuch spadnie albo powietrza w oponach brakuje czy dętka zostaje przedziurawiona, to jeszcze może być nieciekawie) : nie muszę do jazdy uruchamiać silnika poprzez przekręcanie kluczyka w stacyjce, cofanie hamulca ręcznego i wrzucanie lub zmianę biegu w skrzyni (w sumie niektóre samochody mają zautomatyzowany układ jazdy, a wówczas tą kwestią nie trzeba się martwić czy przejmować) , czy wykazać się jeszcze innymi kompetencjami świadczącymi o mojej podzielności uwagi , wystarczy samo zwykłe i proste naciśnięcie nogami na pedały, a także mocniejsze trzymanie kierownicy rękami (ale są podobno takie koksy co potrafią tutaj jeździć bez trzymanki) i już jestem wprawiony w ruch. Dużo mniej też miejsca zajmuje, więc można dużo łatwiej jakiś manewr (zwłaszcza w ostatniej chwili, gdy robi się "gorąco") wykonać, pod warunkiem że nie jedzie się oczywiście zbyt wolno. FKP - 1 Maj 2023, 15:23 Bartek617, Ale są jeszcze okulary i w nich możesz bezpiecznie prowadzić. Chociaż jak pisałeś, że masz wadę -5 dioptrii to aż mnie zatkało xdBartek617 - 1 Maj 2023, 15:29 Taką wadę (a kto wie może obecnie mam większą- nie sprawdzałem dokładnie sobie wzroku po wybuchu pandemii, ostatnią wizytę u okulisty miałem gdzieś w lutym 2020) mam chyba już od około 10 l. - największe zmiany w widzeniu zachodziły u mnie jeszcze przed osiągnięciem podobnego wzrostu do obecnego, mutacją głosu i innymi przemianami: cały okres szkoły podstawowej i gimnazjum już chodziłem w okularach, tylko oczywiście były inne niż obecnie. Od czasów szkoły średniej i obecnie na studiach mam raczej pod tym względem stabilizację, choć przez ten czas trochę mi się oczy wysuszyły (lekkie podrażnienie czy zapalenie spojówek może być obecne). Z okularami się naturalnie na co dzień nie rozstaję (nie mam ich tylko na sobie gdy się myję czy gdy śpię) : czasami tylko nauczyciele na lekcjach wychowania fizycznego prosili mnie bym je zdejmował na czas gry w piłkę- a ja często wówczas na bramce stałem: tzw. "szmat" na ogół raczej nie puszczałem, dlatego może nie byłem tutaj rzeczywiście najgorszy- starałem się raczej dobrze bronić (bo w sumie na innych funkcjach w boisku szło mi kiepsko- jako obrońca czy pomocnik [tylko nie skrzydłowy] może jeszcze coś tam bym zdziałał, ale jako napastnik w ogóle- zero wprawy i wiary w siebie, które są konieczne do przeprowadzenia skutecznej ofensywy) , ale jak mi ktoś mocno posyłał piłkę na wysokości głowy, to raczej z reguły dawałem za wygraną. LukeDiRT - 5 Maj 2023, 17:14 Rolkarze na jezdni
Tacy "pedalarze" psują opinię normalnym rowerzystom, których jest na szczęście zdecydowanie więcej.zgryźliwy tetryk - 5 Maj 2023, 20:08
Bartek617 napisał/a:
Rower ma tą przewagę nad samochodem, że jest całkowicie od mojego stanu zdrowia zależny, tu nic nie ma prawa tak naprawdę zawieść
To złudna nieprawda. Zawodność nie polega tylko na "zepsuciu się", ale tu "najsłabszym ogniwem" jesteś Ty sam. Możesz nie widząc kogoś potrącić, albo sam władować się pod auto, albo nawet innemu rowerzyście po koła.. Bardzo nie chciałbym tu, na tym forum na Twoją pamiątkę wklejać płonącego znicza.LukeDiRT - 6 Maj 2023, 06:38
zgryźliwy tetryk napisał/a:
To złudna nieprawda. Zawodność nie polega tylko na "zepsuciu się", ale tu "najsłabszym ogniwem" jesteś Ty sam. Możesz nie widząc kogoś potrącić, albo sam władować się pod auto
Przecież w samochodzie też wiele zależy od kierowcy, choć oczywiście nie w takim stopniu jak u rowerzysty. Dopiero w autonomicznych samochodach (np. w teslach) więcej zależy od systemu oraz technologii niż od człowieka.zgryźliwy tetryk - 6 Maj 2023, 18:10 Jedno nie przeczy drugiemu. "Awarie kierującego" (np. zaśnięcie) są tak samo groźne w samochodzie jak i na rowerze. Dlaczego i na rowerze Bo prawie nieprzytomny rowerzysta może albo kogoś potrącić, albo wyjeżdżając znienacka na szosę spowodować nielichą kraksę. Dla odprężenia zabawna zagadka (z odpowiedzią)
Jaka jest różnica pomiędzy samochodem a koniem
Samochód jak nawali to staje, a koń jak nawali to idzie dalej Bartek617 - 8 Maj 2023, 11:51 Podoba mi się ta zagadka.
Swoją drogą ja jak mogę, naprawdę wolę jeździć ulicą niż po chodniku , czasami nawet się to odbywa kosztem ścieżek rowerowych. Pamiętam, że na początku tego maja (2.05.) jechałem do kolegi w odwiedziny na rowerze i pokonałem trasę ulicą Dobrego Pasterza (mijałem m. in. Park Wodny i Multikino), po to by zjechać na wysokości Osiedla Oświecenia na drogę krajową 79 (oczywiście zajmowałem prawy pas i trzymałem się blisko chodnika, zachowywałem raczej nie więcej niż ten 1 m odległości- miałem też potem zjechać w prawo, na ul. Stella-Sawickiego). Pech chciał, że tego dnia zobaczyłem radiowóz policyjny. Policjanci co prawda byli uprzejmi i się przywitali , ale no czułem, że mogę mieć kłopoty- pamiętam że z tego strachu przed konsekwencjami zacząłem od razu mówić "przepraszam" (co zrobić no, frajerem jestem). Po odnotowaniu moich danych i krótkiej rozmowie ze mną (cała procedura trwała do 5 minut) chwała Bogu powiedzieli, że kończą na pouczeniu, bo kierowcom samochodów czy autobusów nie stworzyłbym sam swoją osobą większego zagrożenia, ale głównie ja sam sporo ryzykowałem: nawet jakbym miał kask na głowie, to bym dalej mógł być w niebezpieczeństwie. Droga jest co prawda szeroka (na ogół po 3 pasy w 2 strony, przy skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną do 5 pasów), ale myślałem że krajówkami po mieście można legalnie jeździć. Fakt no, ograniczenie prędkości wynosiło 70-80 km/h, a ja jechałem no między 2 a 4 razy wolniej.
Tylko no jak zjeżdżając z tej "górki" można bezproblemowo (piszę "bezproblemowo", bo z problemami się da) dostać się na ścieżkę rowerową? To jest przecież niemożliwe, na wysokości tego odcinka nie ma przecież przejścia dla pieszych między 2 pasami obwodnicy (są ewentualnie tylko równoległe, tzn. wzdłuż estakady)- pozostawałoby mi jedynie szybkie zejście z roweru i wejście na "bezpieczną strefę" (ale z prowadzeniem, ja nie mam roweru typu BMX, że sobie tak tam na tą trawkę mogę wskoczyć, tylko zwykłego trekingowca). Architekci czy projektanci dróg jak dla mnie schrzanili robotę.
https://www.google.com/ma...8i8192?hl=pl-PLLukeDiRT - 6 Wrzesień 2023, 17:26 Na rolkach po jezdni, po zmroku hulajnogą bez oświetlenia
https://www.youtube.com/watch?v=qtoLdcH0RiYBartek617 - 6 Wrzesień 2023, 18:56 Przykład z rolkami jeszcze w miarę da się zrozumieć, bo osoba mimo że znajdowała się na jezdni, to jednak poruszała się blisko krawężnika (i chodnika). Choć ten środek transportu jest mimo wszystko za wolny- już lepiej widziane jest na rowerze tak jechać, bo nie trzeba się kołysać po bokach, by jakoś przesuwać się do przodu, a z kolei doświadczeni kolarze potrafią jechać idealnie prosto wzdłuż linii, wobec czego nie robią tak zamieszania.
Natomiast jazda na hulajnodze czy na deskorolce w nocy bez oświetlenia jest niestety nieodpowiedzialnym pomysłem. Już pal licho światła, bo te jak już są zamontowane, to do mocnych na ogół nie należą, ale jak już nawet oświetlenie jest niesprawne (lub nie działające), to zawsze warto się zabezpieczyć albo opaską odblaskową zawieszoną na ręce, albo mieć na sobie jasne ubranie, albo chociażby uruchomić latarkę (jako osobne przenośne urządzenie lub w telefonie- niech świeci przez kieszeń w spodniach lub w koszuli).